Strona główna Grupy pl.soc.rodzina No i co ja mam zrobić do diaska?...

Grupy

Szukaj w grupach

 

No i co ja mam zrobić do diaska?...

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 604


« poprzedni wątek następny wątek »

551. Data: 2007-10-07 12:32:35

Temat: Re: No i co ja mam zrobić do diaska?...
Od: Stalker <t...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

Agnieszka napisał(a):

> Ojciec chce dać córce prezent i musi pytać zięcia o zgodę?

Dobrze by było jeśli chodzi o taki prezent...
Przynajmniej w mojej opinii - być może inne osoby mają inne zdanie.
Jedni zapytaliby juz przy perfumach, inni może dopiero przy zakupie
córce\synowi samochodu...

> Czy jak będzie chciał jej kupić na imieniny perfumy to też będzie musiał pytać
> zięcia czy może?

A nie widzisz różnicy między perfumami a drogą wycieczką?

> Ja wiem, że sytuacja tutaj zaprezentowana jest mało komfortowa (dla
> wszystkich, przypuszczam, że dla rodziców Kai najbardziej),

I dlatego wyrażamy opinię jak ją uczynić bardziej komfortową...
Z której rady i w jaki sposób Kaja skorzysta (np. w przyszłości) to jej
sprawa

> ale na litość naprawdę pytanie osoby trzeciej, czy mogę komuś zrobić prezent
> przekracza moje rozumienie.

Po pierwsze potraktowanie Zięcia przez Teścia (czy Męża przez Ciebie)
jako "osoby trzeciej" uważam za patologiczne :-). A niestety załatwienie
tego "przez córkę" stawia Zięcia w roli "osoby trzeciej"

Istnieje bardzo wiele sytuacji, w których zapytanie osób trzecich w
sprawie prezentów jest jak najbardziej na miejscu. Żeby nie byc
gołosłownym kilka przykładów z życia wziętych:

1. Nas stać na drogie prezenty, ale przed świętami zawsze pytamy się
innych czy i jakie prezenty sobie robimy, żeby uniknąć właśnie
niezręcznych sytuacji. Ja np. pytam szwagra co planuje dla mojej siostry
i pytam czy nie będzie miał nic przeciwko jesli kupię jej coś droższego.
Zasadniczo nigdy nie ma nic przeciwko :-)

2. Sytuacja u znajomych: Dziadzio kupił dwuletniej wnusi bardzo drogie
złote kolczyki, bez pytania się o zgodę rodziców. W dodatku wypalił, że
chce żeby zaraz po świętach mała zaczęła je nosić. Kuństernacja :-\


> Rozwiązanie "mogę CI zafundować wycieczkę,
> niestety nie stać mnie na wycieczkę dla WAS, zastanówcie się nad tym
> razem" uważam za całkowicie wystarczające.

A ja nie do końca, ale to moja opinia :-)

> Sytuacja "czy zięciu zrobi mi
> łaskę i pozwoli dać córce prezent" dopiero uważałabym za patologiczną.

Sytuację, w której Teść pomyślałby na temat Zięcia jak u góry uważam za
patologiczną :-)

> Agnieszka

Stalker

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


552. Data: 2007-10-07 13:21:05

Temat: Re: No i co ja mam zrobić do diaska?...
Od: Smok Eustachy <s...@s...prv.pl> szukaj wiadomości tego autora

Agnieszka pisze:
>/...../
> Ojciec chce dać córce prezent i musi pytać zięcia o zgodę?

Nie musi. Ważne, że tego prezentu zięciowi nie chce zrobić.

Czy jak
> będzie chciał jej kupić na imieniny perfumy to też będzie musiał pytać
> zięcia czy może?
> Ja wiem, że sytuacja tutaj zaprezentowana jest mało komfortowa (dla
> wszystkich, przypuszczam, że dla rodziców Kai najbardziej), ale na
> litość naprawdę pytanie osoby trzeciej, czy mogę komuś zrobić prezent
> przekracza moje rozumienie. Rozwiązanie "mogę CI zafundować wycieczkę,
> niestety nie stać mnie na wycieczkę dla WAS, zastanówcie się nad tym
> razem" uważam za całkowicie wystarczające.

Ja to uważam za patologie.

Sytuacja "czy zięciu zrobi mi
> łaskę i pozwoli dać córce prezent" dopiero uważałabym za patologiczną.
>
> Agnieszka
>
SmOK

--
Smok Eustachy: GG 3736361
http://katolik.protestanci.org
http://soplandia.prv.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


553. Data: 2007-10-07 13:23:45

Temat: Re: No i co ja mam zrobić do diaska?...
Od: Smok Eustachy <s...@s...prv.pl> szukaj wiadomości tego autora

Stalker pisze:
> Agnieszka napisał(a):
>
>> Ojciec chce dać córce prezent i musi pytać zięcia o zgodę?
>
> Dobrze by było jeśli chodzi o taki prezent...
> Przynajmniej w mojej opinii - być może inne osoby mają inne zdanie.
> Jedni zapytaliby juz przy perfumach, inni może dopiero przy zakupie
> córce\synowi samochodu...
>

Pewnie podobna byłaby sytuacja, gdybyśmy rozważyli zakup samochodu,
którym nie może jeździć maż/żona.
/..../
>
>> Ja wiem, że sytuacja tutaj zaprezentowana jest mało komfortowa (dla
>> wszystkich, przypuszczam, że dla rodziców Kai najbardziej),
>
> I dlatego wyrażamy opinię jak ją uczynić bardziej komfortową...
> Z której rady i w jaki sposób Kaja skorzysta (np. w przyszłości) to jej
> sprawa

Nie brać koni trojańskich, czyli rzeczy, które mają poróżnić z mężem.
>
>> ale na litość naprawdę pytanie osoby trzeciej, czy mogę komuś zrobić
>> prezent przekracza moje rozumienie.
>
> Po pierwsze potraktowanie Zięcia przez Teścia (czy Męża przez Ciebie)
> jako "osoby trzeciej" uważam za patologiczne :-). A niestety załatwienie
> tego "przez córkę" stawia Zięcia w roli "osoby trzeciej"
>
O.
>
> > Rozwiązanie "mogę CI zafundować wycieczkę,
>> niestety nie stać mnie na wycieczkę dla WAS, zastanówcie się nad tym
>> razem" uważam za całkowicie wystarczające.
>
> A ja nie do końca, ale to moja opinia :-)
Guzik nie stac. Nie chce i juz.

--
Smok Eustachy: GG 3736361
http://katolik.protestanci.org
http://soplandia.prv.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


554. Data: 2007-10-07 13:30:56

Temat: Re: No i co ja mam zrobić do diaska?..=?ISO-8859-2?Q?=2E?=
Od: Smok Eustachy <s...@s...prv.pl> szukaj wiadomości tego autora

Lolalny Lemur pisze:
> Smok Eustachy pisze:
>
>> Jakie znowu rozmawianie?
>> Nie fundnął mu rejsu tez. Chyba o ten rejs się rozchodzi?
>>
>> 1. Rejs taki to nie byle jaki wyjazd, ale wyprawa życiowa.
>> O to tu chodzi. To nawet nie są jakieś wczasy, jakich wiele.
>>
>> Czemu ojciec jak już fundował to mężowi nie zafundował?
>
> Jakbyś przeczytał wątek to byś wiedział.
>
Te kilka wykrętów przejrzałem. Żałosne

>> 3. Tym bardziej, jeśli się pojawia termin "życie z miesiąca na miesiac"
>
> Nie pojawia się. Przynajmniej nie w kontekście moich rodziców.
Pojawiło się :-).
Ja bym nie przepuścił 20 000 żyjąc z miesiąca na miesiąc - bo to jest
niezbędna strategiczna rezerwa, której, jak pisałaś, nie masz.
>
>> 4. Rozumiem też, że cała kasę za bilety ojciec wykłada ze swojej
>> gotowizny, a nie są to aktywa, które przepadną?
>
> No. I co z tego wynika?
>
Bo jeśli ma jakieś promocje itp, to te środki przepadłyby. I wtedy sie
mówi: mam bonusa X trzeba wykorzystać.

Natomiast jeśli ma swoje środki to może nimi zadysponować w dowolny, w
tym też bardziej przemyślany sposób.


>> Trzeba przestrzegać zasad. Mądrości ludowej a nawet baśniowej. Jak
>> król zapomni zaprosić wróżkę na chrzciny czy tam coś córeczki - wielka
>> zadyma.
>
> Średniowiecze, panie, to tak około 1450 się skończyło...

To w średniowieczy teściów się podaje w ścisłej czołowce przyczyn
statystyki rozwodów, czy teraz?
>> Faworyzowanie kogoś czy to w rodzinie na zasadzie jeden bachor jeździ
>> na wakacje do Hiszpanii a drugi do cieci do Kłobucka zawsze się kończy
>> fatalnie. Podobnie destrukcyjnie kończy się faworyzowanie córeczki
>> kosztem zięcia. Itp.
>
> No, ale nie zdarza się to na co dzień tylko niezwykle rzadko (pierwszy
> raz). Zazwyczaj oboje dostajemy po d... ;)
>
No i po co?

>> 2. Chodzi o to, ze takich propozycji si.ę zupełnie nie stawia, bo to
>> bez sensu. Co ma niby ten mąż powiedzieć? Żeby nie jechało bo mu
>> przykro? Zgodzi się ale swoje odczuje.
>
> Ja rozumiem, ale ta metodą to przecież żadne z nas nigdy nic bez
> drugiego nie zrobi... ?

Zrobi zrobi. Nie każdy wyjazd jest tak kosmicznym szarpnięciem środków.
>
> LL
>


--
Smok Eustachy: GG 3736361
http://katolik.protestanci.org
http://soplandia.prv.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


555. Data: 2007-10-07 14:27:28

Temat: Re: No i co ja mam zrobić do diaska?...
Od: "Agnieszka" <a...@z...net> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Stalker" <t...@i...pl> napisał w wiadomości
news:feaj28$62g$1@news.interia.pl...
>
> 2. Sytuacja u znajomych: Dziadzio kupił dwuletniej wnusi bardzo drogie
> złote kolczyki, bez pytania się o zgodę rodziców. W dodatku wypalił, że
> chce żeby zaraz po świętach mała zaczęła je nosić. Kuństernacja :-\

O, tak właśnie traktujecie tę sytuację... Kaja nie jest dwuletnim dzieckiem
i nie musi nikogo pytać o zgodę na cokolwiek. Oczywiście właściwym jest - i
tak właśnie się stało - żeby pomyślała nie tylko o sobie, ale o rodzinie
jako całości, o swoich relacjach z mężem, ale nadal - pytanie ojca do
zięcia, czy może zrobić córce prezent jest patologią. Taką... patriarchalną
patologią. I owszem, w relacji ojciec - dorosła córka zięć jest osobą
trzecią, z której na siłę chcecie zrobić pana i władcę, bez zgody którego
nic się nie może wydarzyć. Sprawy między małżonkami chcecie zastępować
dziwnymi zależnościami rodem niemalże z pokrewnej religii.

Agnieszka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


556. Data: 2007-10-07 14:28:32

Temat: Re: No i co ja mam zrobić do diaska?...
Od: "Agnieszka" <a...@z...net> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Smok Eustachy" <s...@s...prv.pl> napisał w
wiadomości news:feam0i$bhr$1@news.onet.pl...
> Agnieszka pisze:
>>/...../
>> Ojciec chce dać córce prezent i musi pytać zięcia o zgodę?
>
> Nie musi. Ważne, że tego prezentu zięciowi nie chce zrobić.

A to to już jest tylko Twoja interpretacja, że _nie_chce_.

Agnieszka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


557. Data: 2007-10-07 14:41:54

Temat: Re: No i co ja mam zrobić do diaska?...
Od: ps <b...@c...cyk> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Sun, 7 Oct 2007 16:27:28 +0200, Agnieszka napisał(a):

> Użytkownik "Stalker" <t...@i...pl> napisał w wiadomości
> news:feaj28$62g$1@news.interia.pl...
>>
>> 2. Sytuacja u znajomych: Dziadzio kupił dwuletniej wnusi bardzo drogie
>> złote kolczyki, bez pytania się o zgodę rodziców. W dodatku wypalił, że
>> chce żeby zaraz po świętach mała zaczęła je nosić. Kuństernacja :-\
>
> O, tak właśnie traktujecie tę sytuację... Kaja nie jest dwuletnim dzieckiem
> i nie musi nikogo pytać o zgodę na cokolwiek.
<ciach>

A kto mowi o pytaniu o zgode???? Pytanie jest jak dalego powinna/moze osoba
trzecia dla rodziny wkraczac w jej wewnetrzne relacje? Jako osobe trzecia
akturat w tej chwili traktuje osobe spoza scislej rodziny czyli malzonkow i
ich niesamodzielne (obiektywnie) dzieci. Jest chyba jakis cel tworzenia
rodziny, prawda? Jezeli "osoba trzecia" wkracza w ta relacje, nie
rozwazajac czy wkroczeniem moze negatywnie wplynac na strukture to to jest
"patologiczne". W relacji malzenstwo a rodzice ktorejkolwiek ze stron osoba
trzecia sa rodzice, kazdej ze stron i nie ma sie podniecac, ze w tym akurat
przypadku akurat chodzi o relacje tesc/ziec.

Pozdrawiam

To tak na szybko ;)

Kri Z

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


558. Data: 2007-10-07 14:59:46

Temat: Re: No i co ja mam zrobić do diaska?...
Od: "Agnieszka" <a...@z...net> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "ps" <b...@c...cyk> napisał w wiadomości
news:nawngmcxgc36.1nvnu7qi1mm44.dlg@40tude.net...
>
> A kto mowi o pytaniu o zgode????

Stalker:
Ale ze strony Teścia to sprawa trochę niezręcznie załatwiona.
Mój osobisty teściu w takiej sytuacji najpierw by zapytałby MNIE co ja
na ten temat sądzę...

ps:
No to wlasnie napisalem wczesniej, autocytat ;) :"(co do formy moglbym miec
zastrzezenia - ale nie znamy realiow, bo moze powinen zapytac ziecia czy
nie ma nic przeciwko...)."

No oczywiście, że to nie jest _najpiewrw_ pytanie o zgodę. Przecież
oczywiste jest w tej sytuacji, że Staler albo ps mówią "nie no stary, ja też
bym chciał pojechać a jak cię nie stać to się wypchaj", a teść i tak funduje
córce wycieczkę, bo "kto tu mówi o pytaniu o zgodę". Panowie, trochę
konsekwencji. Inaczej: skoro nie ma pyatnia o zgodę, to po ciężką anielkę
teść ma pytać _najpierw_ zięcia? "Bo tak" to nie jest odpowiedź.

Agnieszka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


559. Data: 2007-10-07 16:36:21

Temat: Re: No i co ja mam zrobić do diaska?...
Od: Stalker <t...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

Agnieszka napisał(a):

> O, tak właśnie traktujecie tę sytuację... Kaja nie jest dwuletnim
> dzieckiem i nie musi nikogo pytać o zgodę na cokolwiek.

A oczyma wyobraźni widzę jak jeszcze tupiesz nogą po napisaniu tego
zadnia :-)

> Taką... patriarchalną patologią.

Ło Matko Boska... A nie przepraszam , bo wyszło matriarchalnie:
Łojcze Święty, jeszcze nam Pomoc Społeczna Żony i Dzieci łodbierze :-) :-)

> I owszem, w relacji ojciec - dorosła córka zięć jest osobą trzecią

U Ciebie tak jest? Wżeniłem się (czy się wmężyłem? :-\) w rodzinę o
staromodnym, tradycyjnym pojmowaniu małżeństwa. Jestem traktowany jak
syn, nie jak osoba trzecia. Teściowie traktują mnie jako
odpowiedzialnego opiekuna domowego ogniska i osobę, która przejęła
obowiązki opieki nad ich córką. I strasznie mi się to podoba i winduje
mojego ego :-D Taka patriarchalna patologia :-D

> z której na siłę chcecie zrobić pana i władcę, bez zgody którego nic się nie może
wydarzyć.

No teraz to juz na pewno przyjdą i Mi Żonę zabiorą :-)

Pozdrowienia Stalker

P.S. Lubię z kolegami wyjść na meczyk do pubu i żona nie widzi w tym
nic dziwnego (Ba, sama jak tylko może to sie dołącza). A jednak mimo
tego zawsze się pytam czy mogę :-)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


560. Data: 2007-10-07 17:02:27

Temat: Re: No i co ja mam zrobić do diaska?...
Od: "Agnieszka" <a...@z...net> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Stalker" <t...@i...pl> napisał w wiadomości
news:feb1ba$m6g$1@news.interia.pl...
> Agnieszka napisał(a):
>
>> O, tak właśnie traktujecie tę sytuację... Kaja nie jest dwuletnim
>> dzieckiem i nie musi nikogo pytać o zgodę na cokolwiek.
>
> A oczyma wyobraźni widzę jak jeszcze tupiesz nogą po napisaniu tego zadnia
> :-)

Musiałbyś się dużo bardziej postarać, żebym zaczęła tupać nogą.

>
>> I owszem, w relacji ojciec - dorosła córka zięć jest osobą trzecią
>
> U Ciebie tak jest?

Tak. W relacji rodzice-córka mąż jest osobą trzecią, w relacji rodzice-syn
żona jest osobą trzecią, a w relacji mąż-żona rodzice są osobą trzecią.
Mój mąż nie pyta mojej matki czy może mnie zabrać na wakacje, a moja matka
nie pyta jego, jaki prezent może mi dać na Gwiazdkę.

> Wżeniłem się (czy się wmężyłem? :-\) w rodzinę o staromodnym, tradycyjnym
> pojmowaniu małżeństwa. Jestem traktowany jak syn, nie jak osoba trzecia.
> Teściowie traktują mnie jako odpowiedzialnego opiekuna domowego ogniska i
> osobę, która przejęła obowiązki opieki nad ich córką.

No to gratuluję. Ja tam jestem dorosła i nikt nie ma "obowiązków opieki"
nade mną. Taki nietradycyjny model partnerski nam się wziął i wymodelował.

> I strasznie mi się to podoba i winduje mojego ego :-D Taka patriarchalna
> patologia :-D

No cóż, mój mąż nie musi sobie w ten sposób ego windować...

>
> P.S. Lubię z kolegami wyjść na meczyk do pubu i żona nie widzi w tym nic
> dziwnego (Ba, sama jak tylko może to sie dołącza). A jednak mimo tego
> zawsze się pytam czy mogę :-)

Teścia pytasz??

Agnieszka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 10 ... 50 ... 55 . [ 56 ] . 57 ... 61


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Wyżalić się chcę...
ciasto z sliwkami..pliz
rzut z balkonu
MISTRZOWSKA AKADEMIA MIŁOŚCI
Dobro dzieci :(

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »