Strona główna Grupy pl.soc.rodzina No i co ja mam zrobić do diaska?...

Grupy

Szukaj w grupach

 

No i co ja mam zrobić do diaska?...

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 604


« poprzedni wątek następny wątek »

71. Data: 2007-09-26 19:35:42

Temat: Re: No i co ja mam zrobić do diaska?..=?ISO-8859-2?Q?=3D=3FISO-8859-2=3FQ=3F=3D3D=3D3FISO-8859-2=3D3FQ=3D3F=3D?==?ISO-8859-2?Q?3D2E=3D3F=3D3D=3F=3D?=
Od: Elżbieta <w...@o...peel> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Wed, 26 Sep 2007 18:12:12 +0000 (UTC), Lozen napisał(a):

> pozdrawiam K.

Kasiu, nie wiem dlaczego, ale tylko Twoje posty "krzaczą" mi w temacie.
--
Elżbieta
http://picasaweb.google.pl/waruga.e

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


72. Data: 2007-09-26 19:39:44

Temat: Re: No i co ja mam zrobić do diaska?...
Od: Elżbieta <w...@o...peel> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Wed, 26 Sep 2007 21:41:08 +0200, Lolalny Lemur napisał(a):

> Lecę samolotem, wiec na statek wsiadam tego samego dnia i w domu jestem
> tego samego dnia, kiedy zsiadam ze statku (statek wraca do Wenecji 8-go
> dnia).
> http://tinylink.com/?y4B3moOgph

Jakbyś się rozmyśliła i szukała zastępstwa to ja stoję w kolejce.
A poważnie- jedź, jedź, jedź itd. itd.
--
Elżbieta
http://picasaweb.google.pl/waruga.e

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


73. Data: 2007-09-26 19:41:08

Temat: Re: No i co ja mam zrobić do diaska?...
Od: Lolalny Lemur <s...@n...o2.pl> szukaj wiadomości tego autora

Elżbieta pisze:

>> Mię idzie raczej o jego stan psychiczny po tym tygodniu...
>
> Eeeeeeee, ale co niby ma mu być?? Przecież to tylko tydzień (krótki ten
> rejs- tydzień na statku, czy tydzień w ogóle razem z dojazdami??)

Lecę samolotem, wiec na statek wsiadam tego samego dnia i w domu jestem
tego samego dnia, kiedy zsiadam ze statku (statek wraca do Wenecji 8-go
dnia).
http://tinylink.com/?y4B3moOgph

LL

--
*Lemury porozumiewaja sie za pomoca roznych
dzwiekow - niektore przypominaja odglosy
wielorybow i policyjna syrene, inne,
jak u lemura wari, smiech szalenca.*

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


74. Data: 2007-09-26 19:46:17

Temat: Re: No i co ja mam zrobić do diaska?...
Od: Elżbieta <w...@o...peel> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Wed, 26 Sep 2007 21:46:32 +0200, Lolalny Lemur napisał(a):

> Nie, nie, ojciec pływa od 23 lat ale na urlop wraca do domu. Kiedyś
> kontrakt to było pół roku, teraz dłużej, ale zawsze minimum 4 miesiące
> jest w domu. Wcześniej albo nie było kasy albo możliwości (ciąże i tym
> podobne). A ojciec już kończy pracę na statku, wiec okazja może sie nie
> powtórzyć.

No ja to właśnie tak zrozumiałam.
Natomiast stwierdzenie siwej zrozumiałam jako, że ona nie przyjęłaby
takiego prezentu od ojca, który odezwał się po 23 latach.

--
Elżbieta
http://picasaweb.google.pl/waruga.e

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


75. Data: 2007-09-26 19:46:32

Temat: Re: No i co ja mam zrobić do diaska?...
Od: Lolalny Lemur <s...@n...o2.pl> szukaj wiadomości tego autora

Elżbieta pisze:

>> Po 23 latach ja ja tę uprzejmość kazałabym w buty wepchać.
>
> Ale to chyba nie jest tak, że taty nie było i nagle po 23 latach się
> odezwał.

Nie, nie, ojciec pływa od 23 lat ale na urlop wraca do domu. Kiedyś
kontrakt to było pół roku, teraz dłużej, ale zawsze minimum 4 miesiące
jest w domu. Wcześniej albo nie było kasy albo możliwości (ciąże i tym
podobne). A ojciec już kończy pracę na statku, wiec okazja może sie nie
powtórzyć.

LL

--
*Lemury porozumiewaja sie za pomoca roznych
dzwiekow - niektore przypominaja odglosy
wielorybow i policyjna syrene, inne,
jak u lemura wari, smiech szalenca.*

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


76. Data: 2007-09-26 20:16:59

Temat: Re: No i co ja mam zrobić do diaska?...
Od: siwa <siwa@BEZ_TEGO.life.pl> szukaj wiadomości tego autora

Elżbieta <w...@o...peel> napisał(a):

> Natomiast stwierdzenie siwej zrozumiałam jako, że ona nie przyjęłaby
> takiego prezentu od ojca, który odezwał się po 23 latach.

Tak zrozumiałam. Jak jest inaczej, to przepraszam szanownego tatusia.
Ale.
Jeśli tatuś ma kasę, żeby się szarpnąć na 4 osoby, to wydłubie na
piątą. Najwyżej poproście kajutę w 3 klasie i salceson zamiast
kawioru.
Ja bym uzalezniła od tego czy będę umiała się dobrze bawić ze
świadomością, że pewne chwile chiałabym mieć z kim omówić.
Dlatego m.in. nie jeżdżę na narty bez Byśka. Bo sobie wyobrażam jak on
by się na pewnych trasach cieszył, a na wyjazdy objazdowe bez matki --
bo dla odmiany ona ma z tego fun.
Stanęłabym na uszach, żeby Arab pojechał. Kredyt, pożyczka, zleconko
dodatkowe, tatuś połowę? Ja wiem (z doświadczenia), że z tego co nie
starcza to można jeszcze trochę wydusić ;)

--
.......:: s i w a ::.......
.:: JID:s...@j...org ::.
-#--#--#--#--#--#--#--#--#-

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


77. Data: 2007-09-26 20:35:39

Temat: Re: No i co ja mam zrobić do diaska?...
Od: Lolalny Lemur <s...@n...o2.pl> szukaj wiadomości tego autora

siwa pisze:

> Jeśli tatuś ma kasę, żeby się szarpnąć na 4 osoby, to wydłubie na
> piątą. Najwyżej poproście kajutę w 3 klasie i salceson zamiast
> kawioru.

Nie wydłubie. Uwierz. Płaci się nie tylko za kabinę. Zresztą pod podanym
linkiem masz cennik. Dolicz też przelot i takie tam. Ja nie wydaję na
ten wyjazd złotówki. Nawet ciuchy mi kupią. Bo tam trzeba być ajta niestety.

> Ja bym uzalezniła od tego czy będę umiała się dobrze bawić ze
> świadomością, że pewne chwile chiałabym mieć z kim omówić.

> Stanęłabym na uszach, żeby Arab pojechał. Kredyt, pożyczka, zleconko
> dodatkowe, tatuś połowę? Ja wiem (z doświadczenia), że z tego co nie
> starcza to można jeszcze trochę wydusić ;)

Siwa, serio. Nie da rady. Musielibyśmy w totka wygrać a jak narazie nic
na to nie wskazuje (gramy, gramy). Jestesmy w stanie wyskrobać na
wakacje pod namiotem nad Bałtykiem, nawet pięcioosobowe, ale:
1. raz do roku
2. bardzo skromne
3. bez przelotu

Na pobyt Marcina (plus Staś, za którego tez się płaci), jego ubrania,
podróż i podstawowe przyjemności musielibyśmy wybulić mniej więcej moje
cztery wypłaty. Jak nie więcej. Kredyty dziękuję, juz mamy.

Dlatego też to jest takie wielkie halo - bo nas na takie rzeczy nie stać
i - prawdopodobnie - nigdy stać nie będzie. Szczerze mówiąc gdyby Arab
wygrał powiedzmy wycieczkę do fabryki Harleya to nie miałabym
wątpliwości, że MUSI pojechać.
Tylko mam wątpliwości czemuś czy ja powinnam :/
Gupia jest ludzka natura...

LL

--
*Lemury porozumiewaja sie za pomoca roznych
dzwiekow - niektore przypominaja odglosy
wielorybow i policyjna syrene, inne,
jak u lemura wari, smiech szalenca.*

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


78. Data: 2007-09-26 20:53:41

Temat: Re: No i co ja mam zrobić do diaska?...
Od: siwa <siwa@BEZ_TEGO.life.pl> szukaj wiadomości tego autora

Lolalny Lemur <s...@n...o2.pl> napisał(a):

> Nie wydłubie. Uwierz. Płaci się nie tylko za kabinę. Zresztą pod podanym
> linkiem masz cennik. Dolicz też przelot i takie tam. Ja nie wydaję na
> ten wyjazd złotówki. Nawet ciuchy mi kupią. Bo tam trzeba być ajta niestety.

No więc tym bardziej bym zrezygnowała i poprosiła tatusia o wykupienie
dwóch tygodni w Bułgarii dla wszystkich razem.
Jeśli jest to wycieczka AŻ TAK ponad Wasz stan to bym zrezygnowała i
porrosiła o inną.
Zjechałam pół (jak nie 2/3) Europy za całkiem nieduże pieniądze.
Lansowanie się ponad stan z moralniakiem -- olałabym.

--
.......:: s i w a ::.......
.:: JID:s...@j...org ::.
-#--#--#--#--#--#--#--#--#-

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


79. Data: 2007-09-26 21:02:29

Temat: Re: No i co ja mam zrobić do diaska?...
Od: ps <b...@c...cyk> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Wed, 26 Sep 2007 10:02:34 +0200, Lolalny Lemur napisał(a):


> Co robić, kruca, co robić????

Wybacz nie czytalem calego watku, wiec moze ktos juz to wczesniej
powiedzial...
W Twojej sytuacji (czyniac stosowne nadinterpretacje ;)) chyba bym
pojechal, jezeli zamiarem Twojego Ojca nie bylo "ukaranie" Twojego TZ i
pokazanie mu (tezowi), ze "corce i wnuczce dam a tobie wala do tego".
Pojechanie, jezeli nie jest objawem olania partnera, jest ok! Z Twojego
posta wynika, ze bardzo chcesz i uwazam, ze powinnas, chyba ze Twojego Ojca
spokojnie stac na kolejne 5-10 tys i robi to zlosliwie.
Caly czas zakladajac, ze nie jest to zlosliwosc, zrob przyjemnosc Ojcu i
pozwol mu dac ten statni wielki prezent - On pewnie tak to traktuje,
"staruszek" tez zasluguje na poczuce sie kims najwazniejszym. Pomysl w
odniesieniu do siebie i swoich dzieci, tez bedziesz takiego gifta
oczekiwac, nawet jak nie bedzie Cie stac na obdarowanie w podobny sposob
Ich TZow.
Moim zdaniem wszystko zalezy od intencji Ojca i interpretacji tych intencji
przez TZeta.

Pozdrawiam i metra wody pod kilem

Kri Z

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


80. Data: 2007-09-26 21:18:42

Temat: Re: No i co ja mam zrobić do diaska?...
Od: "fi_ona" <f...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Lolalny Lemur"

>> (na dowód mamy
>> Majkę ;P zmajstrowaną w tzw. międzyczasie).
>
> Tej, ale ja już więcej nie chcę!
>

To moze lepiej nie jedź - nie będzie 'międzyczasu' :-)


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 7 . [ 8 ] . 9 ... 20 ... 60 ... 61


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Wyżalić się chcę...
ciasto z sliwkami..pliz
rzut z balkonu
MISTRZOWSKA AKADEMIA MIŁOŚCI
Dobro dzieci :(

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »