Data: 2010-06-15 00:35:35
Temat: Re: No to jak typujecie pspowicze?
Od: "puciek2" <p...@N...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Nowy lepszy tren R <t...@n...sieciowy> napisał(a):
news:1jddw0bdqlgdq.dlg@trenerowa.karma
> Był to dzień 14-czerwiec-10, kiedy puciek2 otworzył usta i usenet napełnił
> się słów muzyką:
>
> <ciach>
>
> >> Dlaczego pytałem o to, czy Polacy dokonując wyboru kierują się falami.
> >>
> >> I teraz wyjawię Ci co miałem na myśli.
> >>
> >> Na nasze opinie o ludziach wpływa nie to co się dzieje wokół nich, tylko
> >> to, w jaki sposób oni sobie z tym wszystkim radzą.
> >> Inaczej mówiąc - tu nie fale będą decydować, tylko to, w jaki sposób na
tle
> >> tych fal zaprezentuje się każdy z kandydatów.
> >
> > To raczej trochę różnimy się w opiniach i doświadczeniu.
> > Ja obserwując ludzi (w tym przede wsszystkim siebie)
> > widzę, że ludzie reagują zgodnie z chwilowym stanem
> > emocjonalnym. Później starając się go racjonalizować
> > na wszelkie możliwe sposoby.
>
> Ale wg mnie to się nie kłóci, a nawet zgadza :)
> Chodzi mi o to - że same fale powodziowe jeszcze o niczym nie decydują.
Powiedz to tym, którzy stracili dach nad głową
oraz jedyne źródła utrzymania dla całej rodziny.
Tym którzy przez całe pokolenia żyli z rolnictwa
i nie mają zbyt wiele szans i siły na wyjście z
takiej sytuacji. Powiedz to ich krewnym i znajomym.
Powiedz to tym którzy są w stanie choćby
przez chwilę postawić się w ich sytuacji.
Lub takich, których krew zalewa gdy po raz kolejny
uczestniczą w podobnej tragedi choćby i biernie dzięki
mediom.
Nikt nie lubi być bezradnym i mieć poczucie
klęski i jakoś trzeba sobie z tym poradzić.
Masz pomysł jak ?
> Kluczowe jest - co zrobią nasi kandydaci i jakie wzbudzą stany emocjonalne
> u pućka czy trenera. I jak oni wtedy wyborczo zareagują.
>
Taka analiza jest raczej domeną tych których bezradność i katastrofa
nie dotkęły zbyt bardzo i nie mają na szybko konieczności redukcji
dysonansu. A tu jak zwykle są dwie strony medalu uwarunkowane emocjomalnie
już wcześniej. Aby się te strony zmieniły trzeba nadzwyczajnych
najczęściej zdarzeń, jak sądzę.
> Chciałem zogniskować moje stanowisko w ten sposób - to ludzie są
> odpowiedzialni za siebie - zarówno ci wybierani, jak i wybierający.
>
Dokładnie tak każdy na swój emocjonalny sposób. Natomiast
klęska i bezradność jest tu wspólnym silnie
niewygodnym mianownikiem, który prosi się o racjonalizujące
uspokojenie.
> >> Zawężając poletko, dziś fantastycznie pokazała się różnica między JK i
BK,
> >> reprezentowanym przez jego druha Januszka. Jeśli śledzisz w miarę
> >> wydarzenia polityczne to wiesz o jakim wydarzeniu mówię.
> >
> > A to już zupełnie inna sprawa. Choć i tu można widzieć także
> > drugą stronę medalu.
>
> Jak zapewne we wszystkim.
>
> Ostatnio myślałem o zjawisku dwóch stron medalu.
> Doszedłem do roboczego wniosku, że wszystko ma te dwie strony.
> I dalej - byłem w stanie sobie wyobrazić, że nie jest tak, że jedna strona
> jest tą sama stroną przez cały czas. Tzn - że czasami jeden, ten sam
> kraniec skali może być dodatni, a czasami ujemny.
> I że decyduje o tym jakaś trzecia siła.
>
> Skojarzyła mi się to wszystko z tematem trójcy świętej.
> Choć może bardziej trójkąta - gdzie mamy dwie możliwe do zajęcia postawy,
> jakby dwa stany, w których się możemy znaleźć a trzeci punkt, to właśnie ta
> siła decydująca. I w zależności właśnie od tej trzeciej siły, zajmiemy
> jakieś tam stanowisko.
>
> Najbliżej mi tu do upatrywania w niej jakiegoś boskiego pierwiastka.
>
>
A tu się z Tobą zgadzam (choć pierwiastek widzę tu całkiem ludzki
czyli ten który wynika z chwilowej przewagi pomiędzy światłem a
ciemnością).
Dodatkowo mam podstawy aby sądzić że decydujący
(o stronie medalu) jest kontekst emocjonalny.
Dalej to już tylko samouspokajająca racjonalizacja.
Choćby i taka, "który to wygląda 'lepiej'",
lub "który jest za coś 'odpowiedzialny'".
puciek.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|