Data: 2014-05-31 11:40:47
Temat: Re: No to sie pochwalę
Od: Gerard <g...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2014-05-31 10:20, Adam Pietrasiewicz pisze:
> Jako autor to powiem, ze najfajniejsze jest, jak ludzie znajdują w
> książce, którą się napisało, rzeczy których wcale tam nie ma. To znaczy
> SĄ, skoro ludzie tam to odnajdują, ale NIE MA, bo autor w ogóle nic
> takiego tam nie zamierzał umieszczać.
Bo punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Każdy patrzy na treść pod
kątem własnej wiedzy, doświadczeń, a nawet aktualnego nastroju. Sam
wracając do wielu książek, przy kolejnych czytaniach (czy to całości czy
fragmentów) odnajduję w nich inne rzeczy niż za pierwszym razem.
> Ostatnio przeczytałem recenzję swojej książki, w której recenzent
> znalazł rzeczy, o których nawet przez sekundę nie pomyślałem pisząc. A
> wcześniej mój kolega, który czytał książkę na bieżąco, jak się pisała
> jeszcze też uznał, ze jej przesłanie jest całkowicie odmienne od tego,
> które ja miałem na myśli.
Dlatego właśnie w czasach szkolnych irytowało mnie niezmiernie, jak na
lekcjach języka polskiego na pytanie "co autor miał na myśli" była tylko
jedna słuszna odpowiedź - ta z podręcznika. Niektórzy z moich
nauczycieli dopuszczali dyskusję na ten temat, ale kończyło się i tak
odnotowaniem w zeszytach jedynie "tej właściwej" wersji.
> To bardzo niezwykłe uczucie, jak ludzie takie rzeczy mówią o książce,
> którą się napisało.
>
> Ogólnie zachęcam wszystkich do pisania, bo to naprawdę fajne zajęcie!
Mój epizod z pisaniem (krótsze formy do szuflady i dla najbliższych
znajomych/przyjaciół) skończył się w zasadzie krótko po studiach. Pewnie
dlatego, że dla mnie okres liceum i studiów był etapem ciągłego
poznawania i chłonięcia nowych osób, rzeczy, doświadczeń. W porównaniu z
tym późniejsze życie było dosyć ustabilizowane i spokojne, by nie rzec -
monotonne. Ciągle sobie jednak mówię, że kiedyś wrócę do pisania, ale
jakoś zapał szybko się kończy. Ale kto wie? ;)
|