Data: 2004-10-13 10:48:08
Temat: Re: No to w końcu żona ma poczytać, czy nie??
Od: "Ewa Ressel" <r...@W...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Mierzwiki <m...@o...pl> napisał(a):
>
> A jezeli jest 50% a spadnie do 1%? Skad takie zalozenia? Nie znamy zdania,
> mysli, uczuc, rozterek drugiej strony.
>
> Zdania na temat pokazywania postow zonie nie mam - Sokrates zna swoja zone
> lepiej od nas. Sa ludzie, ktorzy zobacza to co Sokrates chce pokazac -
swoje
> mysli. Sa tacy jak maz Ewy.
Znaczy się - mój? (Wprawdzie nie każdemu psu Burek, ale mojej imienniczki w
tym wątku nie widzę).
Z góry przepraszam za to stwierdzenie, ale IMO Sokrates z liczbą próśb o
grupową poradę zaczyna niebezpiecznie zbliżać się do granicy
absurdu/ekshibicjonizmu. Ustalać z żoną należało przed, a nie po napisaniu
na grupę (abstrahując od reszty - lektura wątku, w którym obcy ludzie
doradzają mojemu mężowi, czy ma to całe wywlekanie zachować przede mną w
tajemnicy, czy też łaskawia się ze mną tym faktem podzielić, doprowadziłaby
mnie do szewskiej pasji).
Sokratesie, jeśli chcesz pomóc swojemu związkowi, pogadaj ze specjalistą.
ER
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|