Path: news-archive.icm.edu.pl!news.gazeta.pl!newsfeed.pionier.net.pl!news.nask.pl!new
s.nask.org.pl!newsfeed.atman.pl!not-for-mail
From: Paulinka <paulinka503@precz_ze_spamem.wp.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: No więc gdzie te Wasze kary i nagrody?
Date: Sun, 20 Dec 2009 23:34:19 +0100
Organization: ATMAN
Lines: 62
Message-ID: <hgm7fr$13t$26@node1.news.atman.pl>
References: <gdzg5afkss1p$.3ze78nx6dp5$.dlg@40tude.net> <hgcn7n$t11$1@news.onet.pl>
<hgd4gj$3t3$2@news.onet.pl> <hgd6l5$q60$2@inews.gazeta.pl>
<hgdme9$otn$3@news.onet.pl> <hgdr8q$cds$3@inews.gazeta.pl>
<hgi34a$m9p$1@news.onet.pl> <hgi6t1$55d$1@inews.gazeta.pl>
<hgi8vf$3hh$1@news.onet.pl> <hgirdv$7d2$1@news.dialog.net.pl>
<hgit6l$il9$1@node2.news.atman.pl> <hgkobb$hhu$7@inews.gazeta.pl>
<hgl20d$v37$1@node2.news.atman.pl> <hglt40$8ql$1@inews.gazeta.pl>
<hgm1u9$4rj$1@node2.news.atman.pl>
<1v10dzxdiosk$.c2ui8d2vby28$.dlg@40tude.net>
<hgm2cj$13t$7@node1.news.atman.pl>
<wvl2fjrk7m38$.11xra507raaek$.dlg@40tude.net>
<hgm3o2$13t$13@node1.news.atman.pl>
<c...@4...net>
<hgm5mk$13t$20@node1.news.atman.pl>
<b...@4...net>
NNTP-Posting-Host: nat3.finemedia.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2; format=flowed
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: node1.news.atman.pl 1261347132 1149 188.122.20.27 (20 Dec 2009 22:12:12 GMT)
X-Complaints-To: u...@a...pl
NNTP-Posting-Date: Sun, 20 Dec 2009 22:12:12 +0000 (UTC)
User-Agent: Thunderbird 2.0.0.23 (Windows/20090812)
In-Reply-To: <b...@4...net>
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:496737
Ukryj nagłówki
XL pisze:
> Dnia Sun, 20 Dec 2009 23:03:48 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>> XL pisze:
>>> Dnia Sun, 20 Dec 2009 22:30:25 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>
>>>> XL pisze:
>>>>> Dnia Sun, 20 Dec 2009 22:07:14 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>>>
>>>>>> XL pisze:
>>>>>>> Dnia Sun, 20 Dec 2009 21:41:40 +0100, Chiron napisał(a):
>>>>>>>
>>>>>>>> Jeśli chodzi o Twój kontakt z rodzicami...zakładając nawet, że byli źli jako
>>>>>>>> rodzice- to Ty teraz też nie jesteś dobrą dorosłą córką....ale to Twoja
>>>>>>>> sprawa.
>>>>>>> Dokładnie: "kontakt" to coś, co działa w obie strony.
>>>>>> Sama przyznałaś, że nie miałaś pomimo szacunku dobrego kontaktu ze
>>>>>> swoimi rodzicami.
>>>>> Emocjonalnego dobrego nie mialam - z ojcem. Ze względu na Jego stosunek do
>>>>> kobiet i do mnie jako tej gorszej, bo kobiety, córki-pielęgniarki, przy
>>>>> zerowych wymaganiach wobec syna-króla, niczego więcej.
>>>>> Z matką miałam wybitnie dobry, pomimo że to mój brat był dla niej tym
>>>>> ukochanym syneczkiem. A fizycznie - z obojgiem świetny. Smierć mamy
>>>>> podziałała na mnie skrajnie destruktywnie. Śmierć ojca mniej. Co nie
>>>>> znaczy, że nie był dla mnie bardzo ważny.
>>>> Jednak rozumiesz, że rodzice z założenia nie są święci, pracują na swój
>>>> szacunek i miłość.
>>> Bardzo ich kochałam, choć pracowali mniej na moją miłość, zdecydowanie
>>> mniej, niz ja na miłość moich dzieci.
>>> Wiedzieli, że nie muszą aż tak się starać, znali mnie. A ja się jednak
>>> bardziej staram, choć też nie muszę , bo też znam swoje dzieci. Ale chcę,
>>> aby one wiedziały na pewno, że je kocham. Moi rodzice mi nie okazywali
>>> swojej miłości wprost, a jesli, to dosyc specyficznie czasem, w sposób
>>> dosyć trudny do odczytania dla dziecka/dziewczyny. Dziś oczywiście to
>>> wszystko jest dla mnie proste i jasne, bo sama mam dzieci..
>> Ja zawsze zazdrościłam tż-towi, bo ma tylko mamę, że potrafią sobie
>> okazywać czułość, mówić kocham cię. Mi tego zawsze brakowało. Pewnie
>> dlatego jestem taka dosadna, w moim domu zawsze musiałam walczyć o głos.
>> Pewnie dlatego jestem taka głośna ;)
>
> Okazywania uczuc w sposób jasny i po prostu - nauczylam się w domu MŚK.
> Zaznaczam - okazywania. Nie samych uczuć.
> Na początku mnie to u nich drażniło i krępowało. Uwżałam to za przesadę -
> przecież wiadomo, że się kochamy!
> Ale wsiąkłam w to jak w gąbkę, bo to było piekne, dawało mi spokój i
> poczucie akceptacji. Potem było tak, ze moje zachowanie w domu moich
> rodziców byo przyjmowane ze zdziwieniem. Mamie powiedziałam, że ją kocham,
> dopiero kiedy była już bardzo chora. Powiedzałam je też, że zawsze była dla
> mnie oim skarbem i najwazniejsż osobą.
> O dziwo - nie zdziwiła się już wtedy, że się do niej przytulam i mówię te
> słowa. Jakby zawsze na ne czekała, tylko nie mogła się przełamać, żeby i
> mnie je mówić. Mnie tych słow nie brakowało, bo wiem, ze mnie kochała, ale
> jednak słowa są wazne, oczywiście poparte właściwymi emocjami i
> postępowaniem.
> Ja zdążyłam, a mój brat i ojciec nie.
Czołg czy jak to było.
--
Paulinka
|