Data: 2011-01-10 22:06:37
Temat: Re: Nowa koncepcja sztuki.
Od: glob <r...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Jakub A. Krzewicki napisał(a):
> poniedziałek, 10 stycznia 2011 18:47. carbon entity 'glob'
> <r...@g...com>
> contaminated pl.sci.psychologia with the following letter:
>
> > Wiem, że dobrze wyczułem, bo to jest stara koncepcja sztuki, a tytuł
> > wątku to...nowa koncepcja sztuki. Ale pomówmy o Przybyszewski, ten
> > także zaciążył na pokoleniu. Przybyszewski bodaj jedyny, który mógł
> > wśród nas dokonać rewizji wartości, lub przynajmniej zasilić nasze
> > życie szeregiem mitów pobudzających i, w krańcowości swojej,
> > kategorycznych. Nie to ważne, że importował modernę i
> > bohemę...ważniejsze, że obalał naszą zacną, czystościową i
> > obywatelską, koncepcję sztuki, wprowadzając w polską idylle pojęcie
> > artystycznego tworzenia jako procesu demonicznego.
>
> Dla mnie Miciński jest ważniejszy pod tym względem od Przybyszewskiego.
> To że Stasinek wpadł w kabotyństwo to szczera prawda, dlatego, że to co
> chciał przekazać było mniej podbudowane treścią niż u Tadeusza Micińskiego,
> który był mędrcem lucyferiańskim, twórcą poważnym. Przybyszewski był
> zaledwie satanistą --- ot, taki trochę lepszy Nergal tamtych czasów.
> Micinski był natomiast m a g i e m, którego wpływ można porównać
> wyłącznie z mystagogiem Grotowskim.
>
> Dla mnie postaci Arjamana z "Nietoty" i Księdza Fausta to wzór nowoczesnej
> mesjanicznej polskości ale zupełnie inny, niż próbowała nam przedstawić to
> myśl Dmowskiego. Moim zdaniem porównywalny wzór polskości autentycznej i
> narodowej, a wolnej od wspakulturowego brzemienia Polakatolika prezentowali
> dopiero rodzimowiercy skupieni wokół Szukalszczyków i Zadrugi. Ale to
> Miciński był pierwszy, który pokazał, że Tao kulturowe nowoczesnego Polaka i
> jego Tao osobiste może być różne od drogi katolika a nawet z nią sprzeczne i
> polskości nie uwłaczać, definiując tę polskość w formie tajemnej, a wręcz
> okultnej gnozy.
>
> Swarga, swiaszczyca, krzyżyk niespodziany --- pojawia się w literackiej
> symbolice już przed Zadrużanami i Szukalszczykami, właśnie u Micińskiego.
> Symbol, który działa odstraszająco na wszystkich współczesnych filisterskich
> kołtunów, łącżacych go z morderczymi ekscesami pewnego pokojowego malarza.
> Nie na darmo w Anglii nosili svastikę Sex Pistolsi. Honi soit qui mal y
> pense. Jeżeli odbiorca nie potrafi tego przełknąć, niech razem z innymi
> hippiesami spierdala od Sztuki do dyskoteki.
>
> PS. Słowo hippie potrktowałem tu jako wyzwisko, co nie znaczy, że mam coś
> przeciw oryginalnym hippiesom i kontrkulturze. Wiele, a być może wszystko im
> zawdzięczam, co nie znaczy, że tamta forma się nie skończyła i dzisiaj są
> tylko albo starzy hippiesi, albo naśladująca ich banda snobów, którejnależy
> się krótkie, a zdecydowane "???!".
>
> --
> tois egregorosin hena kai koinon kosmon einai
> ton de koimomenon hekaston eis idion apostrephesthai
Tak więc zgoda, Przybyszewski świetny talent, który na łeb na szyję
stacza się w kabotyństwo. Miciński wydaje się spokojniejszy, mniej
krzykliwy. Przybyszewski wręcz wrzeszczy . Miciński jest już jakby
wejściem w katastrofizm, z którego Witkacy bierze pełnymi garściami.
Tak jakby nawiązywał z Micińskim i szedł dalej. Ale pojawia się u
Micińskiego skaza. Tam jeszcze są nawiązania do satanizmu, a Witkacy
oczyszcza się z tego, czyli mamy demonizm, demoniczne kobiety,
demonizm ludzi a nie wzorowany na metafizyce, czyli mamy takie
przybliżenie do tego co wyraża człowiek.
Ten kierunek myśli europejskiej, który zapłodnił Przybyszewskiego i
Micińskiego, był o krok od śmieszności, a przecież nigdy nie stoczył
się w śmieszność...Jeśli Schopenhauer był bezbłędny w stylu, to
Nietzsche i Wagner, to ludzie romantyzmu niemieckiego lub satanizm
francuski i skandynawski niejednokrotnie ocierali się o emfatyczną
tandetę. A jednak w Polakach dopiero z tego ziarna urosło drzewo
śmieszności i szmiry. Czyżbyśmy aż tak nie nadawali się do demonizmu?
Dlatego Witkacy tak to ściął, bo te satanizmy w Polsce są komiczne,
więc zrozumiałe jest, że walczyli z kk i jego kulturą obłudy,
zawszaństwa i koułtunerią, ale po co to nadymanie na metafizykę
satanizmu?. Tu znowu mamy ludzi , którzy piszą pod koncepcję, a nie
mówią wprost jak ludzie, że obłuda jest szkodliwa. Naprawdę nie
dostrzegasz tej tandety, że satanista i jego symbole znowu tracą
grunt, bo On zamiast wyrażać siebie łapie się kultury...brakuje mu
trochę nóg na ziemi i dlatego to jedzie tandetą. Tu znowu ujawnia się
bezsilność Polaka wobec kultury. Dla Polaka kultura jest czymś czego i
on jest współtwórcą, ona przychodzi mu z zewnątrz jako coś wyższego,
nadludzkiego i ona im imponuje.
Ten naród ma obsesję klęczek, jak nie walą klęczek przed kk, to kładą
się pokotem przed satanizmem, absolutem sztuki lub klęczą sami przed
sobą. Staram się abyć właśnie to dostrzegł, jak Polacy klęczą.
|