Path: news-archive.icm.edu.pl!news2.icm.edu.pl!not-for-mail
From: Lech Trzeciak <l...@R...pl>
Newsgroups: pl.sci.medycyna
Subject: Re: Nowotwór trzustki
Date: Tue, 08 Jun 2004 23:27:48 +0200
Organization: http://news.icm.edu.pl/
Lines: 141
Message-ID: <4...@R...pl>
References: <c9nfrl$blg$1@atlantis.news.tpi.pl> <c9p58v$psu$1@inews.gazeta.pl>
<c9sijr$r7q$1@nemesis.news.tpi.pl> <ca12iu$dv8$1@inews.gazeta.pl>
<hfk88kht8wif$.dlg@always.coca.cola> <ca1i0r$sd5$1@inews.gazeta.pl>
<1...@a...coca.cola> <ca1rh9$gde$1@inews.gazeta.pl>
<dpqxshsvpsts$.dlg@always.coca.cola> <ca3l2e$jpf$1@inews.gazeta.pl>
<o...@a...coca.cola> <ca4ja6$1g9$1@inews.gazeta.pl>
NNTP-Posting-Host: chello212186133046.chello.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2; format=flowed
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: achot.icm.edu.pl 1086730056 28444 212.186.133.46 (8 Jun 2004 21:27:36 GMT)
X-Complaints-To: a...@i...edu.pl
NNTP-Posting-Date: Tue, 8 Jun 2004 21:27:36 +0000 (UTC)
X-Accept-Language: en-us, en
User-Agent: Mozilla/5.0 (Windows; U; Windows NT 5.1; en-US; rv:1.0.1) Gecko/20020823
Netscape/7.0
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.medycyna:146194
Ukryj nagłówki
WOJSAL pisze:
> Wiesz tylko tyle, ile producent napisal w ulotce.
> A potem jest zycie, ktore bywa, ze dodaje
> nowe informacje. Wiec nie mow, ze wiesz jak
> zadziala.
Zasadniczo ulotka producenta nie jest ani najlepszym, ani jedynym
źródłem informacji. Jednak wystarczy otworzyć pierwsze z brzegu
opakowanie leku, aby stwierdzić, że producent zazwyczaj podaje bardzo
wiele działań niepożądanych. Można mu co najwyżej zarzucić, że usiłuje
zbagatelizować częstość tych działań.
Podstawowym źródłem wiedzy o działaniu leków powinny być publikacje w
prasie fachowej. Zwykle oceny skuteczności leków zawierają tabele
częstości występowania działań niepożądanych, pisze się również
komentarze dotyczące tych działań. Na przykład lek może dawać łagodne z
pozoru działanie niepożądane, jakim jest metaliczny posmak w ustach. Co
z tego, że jest ono nieszkodliwe, skoro 20% pacjentów nie może go znieść
i TYLKO Z TEGO POWODU przerywa przyjmowanie leku?
Dodatkowym źródłem wiedzy są wykłady na zjazdach, konkresach itp.
Całkiem niezłym źródłem mogą być też wykłady/seminaria sponsorowane
przez firmę. Jeśli na takim seminarium firma ostrzega przed jakimś
działaniem niepożądanym, to znaczy, że ono występuje.
Dodatkowe źródła wiedzy to
- doświadczenie własne (gdy 10 na 10 pacjentów po pierwszym dniu
stosowania leku dzwoni do ciebie z gorącymi podziękowaniami i wyrazami
zachwytu, to coś to jednak znaczy)
- doświadczenia zaprzyjaźnionych lub współpracujących lekarzy
- rozmowy z kolegami po fachu na zjazdach , kongresach
> Chodzi o to, ze wielu pacjentow bezgranicznie
> wierzy w leki przepisane przez lekarza, leki
> zatwierdzone przez ministra. Wielu wierzy,
> ze te fakty (przypisanie lekow przez fachowca
> oraz zatwierdzenie leku przez urzednika),
> jest wystarczjaca gwarancja na to, ze
> lek nie zaszkodzi.
Może i wierzy. Ale po pierwsze, w ulotce dołączonej Z OBOWIĄZKU do
każdego leku działania niepożądane (przynajmniej te częstsze i te
groźniejsze) są opisane. Po drugie, lekarz ma obowiązek poinformować
pacjenta o możliwych problemach - ale nie o wszystkich, tylko o
ważniejszych. Jeśli świąd skóry występuje u wielu ludzi stosujących ten
lek i jest to świąd uporczywy, to poinformuję pacjenta, żeby się w takim
przypadku nie zdziwił i przyszedł do mnie po innny lek, zamiast nazwać
mnie konowałem, wyrzucić resztę tabletek i przyjść za pół roku z
dramatycznym pogorszeniem. Natomiast nie miałem nigdy zwyczaju
informować o błahych i rzadkich działaniach niepożądanych, bo szkoda
czasu. Po każdej tabletce może boleć głowa, brzuch, mogą pojawić się
nudności czy nawet wymioty. Pacjent sam to zgłosi. Chyba że
zwymiotowanie tabletki ma poważne skutki (np. leki antykoncepcyjne jako
przykład powszechnie znany).
Informacje o wycofywanych
> lekach moglyby dac ludziom do myslenia nieco
> bardziej krytycznego, bardziej ostroznego.
> Bo, przyznasz chyba, wycofanie leku
> z obiegu to porazka tego, ktory wczesniej
> zalecal leczenie takim lekiem.
NIC PODOBNEGO. Jest to prawda zaledwie w części przypadków. Wiele leków
wycofano z rynku dlatego, że pojawiły się nowe, dużo bezpieczniejsze
leki, częstokroć lepsze pochodne poprzednich, tych wycofywanych. Dobrym
przykładem leku o takiej charakterystyce (choć nie wycofanego chyba
jeszcze z rynku) jest cimetydyna. Miała liczne działania niepożądane, a
jednak swego czasu była najlepszym (i rzeczywiście skutecznym)
preparatem do leczenia choroby wrzodowej i uratowała wiele ludzkich
istnień. Potem pojawiła się ranitydyna - skuteczniejsza i
bezpieczniejsza. A teraz mamy inhibitory pompy protonowej - jeszcze
lepsze i jeszcze bezpieczniejsze. Czy cimetydyna była porażką? Nic
podobnego, to był wielki sukces, który utorował drogę do nowoczesnego
leczenia wrzodów.
> A na czym opierasz poglad ze "kazdy lek wprowadzony
> na rynek" jest tak dobrze przebadany?
Jak pisałem, wynika to z publikacji wyników tych badań w pismach
medycznych. W niektórych przypadkach są to badania obejmujące dziesiątki
tysięcy osób.
> Nie. Ale dobrze byloby, gdyby pacjent wiedzial,
> ze leki zalecane dzisiaj jutro moga byc niezalecane.
> Zeby mial swiadomosc, ze lek ktory bierze
> moze miec nieprzewidziane objawy. Zeby zwracal
> uwage na te objawy i szybko sie z Toba
> skontaktowal. Zeby wiedzial, ze minister
> i lekarz to tez ludzie ktorzy moga sie mylic.
> Nie tylko preparaty medycyny wschodu bywaja zawodne.
> Te z medycyny konwecjonalnej rowniez bywaja
> zawodne, a czasami szkodliwe.
Jasne, ale jednak lepiej jeździć Toyotą Avensis (której konstrukcja jest
przedmiotem wieloletnich badań, jej niezawodność sprawdza TUV, a
bezpieczeństwo sprawdza NCAP) niż samoróbką kabrio przerobioną z Lady /
Tavrii w szopie sąsiada. Nie znaczy to bynajmniej, że w Avensis będziesz
żył wiecznie - ale znaczy to, że Avensis daje ci znacznie większe szanse
na długie i zdrowe życie.
> Coz, nie moge tu polemizowac, gdyz moja znajomosc
> medycyny wschodu jest slaba. Ufam, natomiast ze znasz
> dostatecznie dobrze medycyne wschodu i potrafilbys obronic swoj
> poglad dotyczacy tej dyscypliny o znacznie dluzszej
> tradycji niz medycyna zachodnia.
Tradycja nie jest tu żadnym argumentem. Leki, które naprawdę skutecznie
leczą, zrodziły się w świecie opartym nie o tradycje, lecz o reguły
zwane naukowymi. I co ciekawe, wiele z nich oparte jest o preparaty z
medycyn wschodu czy nawet medycyn ludów pierwotnych - w tradycyjnym
podejściu stosowano je przez tysiące lat z miernym skutkiem; medycyna
zachodnia w sto lat zrobiła z nich precyzyjne i skuteczne narzędzia
ratowania życia. Posługuję się tu przeciwstawieniem wschodnia-zachodnia,
ale to nie jest kwestia geograficznej lokalizacji badań, tylko zgodności
metodyki badań ze standardami wypracowanymi w Europie przez ostatnie
100-150 lat, które to standardy od jakichś 50 lat coraz dobitniej
potwierdzają swoją słuszność w praktyce - nie tylko europejskiej, ale
także amerykańskiej, japońskiej, koreańskiej, australijskiej itp.
Nie jest wykluczone, że niektóre metody nie uznawane przez nowoczesną
medycynę kryją w sobie wielki potencjał. Zaryzykuję twierdzenie, że jest
to pewne. Trzeba jednak ten potencjał wykazać na modłę nowoczesną - jako
powtarzalny efekt osiągany w kontrolowanych warunkach. Pojedyncze
obserwacje dobroczynnych skutków mają dla medycyny nowoczesnej wyjątkowo
niską rangę.
Leszek
|