| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2001-05-18 23:14:37
Temat: O NINCE!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :(((((((((oj żartuję ;)
Nie ten tytuł ma tylko narobić chaosu... ma zakłócić harmonię
podejrzliwości... i ujawnić moją głupotę ;)))
<z...@p...onet.pl> wrote in message
news:5335.00000000.3b03a71c@newsgate.onet.pl...
> Jacek ciekawie napisal:
>
> (...)
>
> Zauwaz jednak pewien postep. Niewielki, w duzych odstepach czasowych, ale
> jednak...
> (nawet na dniach...)
Nie wiem... nie znam jej, więc takie wypowiadanie jest tylko
domniemaniami...
ale przynajmniej można jakoś przedstawić pewne podobieństwa... z których
można jakieś wnioski wyciągnąć.... Nie mam prawa narzucać komuś aby ktoś
z nich skorzystał... Zresztą po co i tak przy takich rozmowach udaje że jej
nie ma...
obserwuję np. mojego znajomego... widzę, że ma gruby pancerz... ale to
tylko
w sytuacjach w których wciąż kojarzy z czymś co go mrozi... dziwnie się
zachowuje
i czasem jego zachowanie jest zimne i raniące... To tylko przy uprzedzeniu
objawia
się to zimno u niego... Zmieniła się jego filozofia myślenia i
światopogląd... nie
może przeskoczyć pewnych emocji... ma tzw... obsesję lęku sądzi, że ludzi
motywuje
lęk... boi się lęku.... nigdy się do niego nie przyzna... No cóż... znam go
całe życie
i doskonale wiem jak się to wszystko rodziło.... zapieranie się i stawanie
się twardzielem...
Bardzo trudno mówić o postępie... ale przynajmniej da się choć trochę
przywrócić wiarę... pokazać, że coś tu jest nie tak... że jednak można
spojrzeć
inaczej... To znaczy... w bardzo pozytywny sposób.... tu nie ma mowy o
walkach.
Bo się przecież osiągnie skutek przeciwny...
Z drugiej strony wiem, że to osoba bardzo wrażliwa, bardzo twórcza...
ma wielką wyobraźnię... co więcej bardzo inteligentna, co bardzo utrudnia
powiedzenie czegoś... bo umie nieźle zakręcić człowieka...
Zresztą jest ciągle przekonany, że robię to bo motywuje mną lęk... i że
chce
mu dlatego krzywdę zrobić (nie mówi tak)... ale wierzy bo myśli, że na
niego napadam itp... bo niby po co chciałbym go do czegoś przekonać? to
chyba
jasne że chce go za coś ganić bo motywuje mną lęk ;)
Wystarczy wskazać na moje kompleksy... i już czasem sam zaczynam w to
wierzyć...
Postępów nie ma... a ja już się poddałem...
chociaż... jednak jest u niego jakaś przemiana wewnętrzna... już nie chcę
się
wtrącać bo może zaszkodzę...
> Pragnienie bycia autorytetem to choroba - przyczyny - kto wie?
>
> Nadmierna aktywnosc w sieci - ucieczka przed realem? tu jest chyba
prosciej...
Ja nie lubie sieci.... jak nie widzę człowieka zaczynam się
denerwować...
ważne jest sprzężenie zwrotne... bo rozmowa również tyczy się na poziomie
emocjonalnym...
Łatwiej jest dla kogoś kto chce zachować większy dystans....
ale sieć nie jest do takich rozmów... i grupy dyskusyjne są do porozmawiania
na dany temat... i to z ludźmi z całego świata... i to bez ruszania
dupska....
i to dlaje możliwość nawet poruszania piedrół na formum światowym...
extra nie... wiec tu nie można takich współzależności czy zastpępowania
czegoś innym sugerować... bo to tak jakby powiedzieć,
że lot samolotem zastępuje spacer ;)
>
> Trudno pomoc krolowej sniegu, ale nie wolno tracic nadziei...
Głupio też pomagać komuś kto tej pomocy nie oczekuje...
Nie tu nie myślałem o pomocy... raczej o przekazaniu myśli... bo w tej
naszej
pajęczej egzystencji tak na prawdę możemy tylko popychać informację...
a ten co ją tu uchwyci... niech robi z niej co chcę... więc jeśli skorzysta
to bardzo dobrze... a jeśli nie to też nic się nie stało...
Zupełnie też nie wiem czemu ludzie przenoszą na sieć swoje zachowania...
w ogóle przecież trudno tu być sobą.... przynajmniej gdy próbuję ocenić
sytuację moja wyobraźnia świruję... bo czuję się jak ten mnemonik czy cóś...
Z drugiej strony... to przecież również kontakty miedzy ludzkie... więc
czuję się
jakbym w głowie miał cały świat... albo może w tym monitorze oni wszyscy
siedzą
albo mam taki inteligentny komputer, który symuluje grupy dyskusyjne ;)
> pozdrawiam lettnioo
> --
> Zelig9 :)
no tak... pa pa...
jak zwykle pożegniania.... pozdrowienia.... i takie typu rzeczy....
występujące
na końcu tych głupich postów ;)
Jacek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2001-05-19 11:00:20
Temat: Re: O NINCE!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :(((((((((Tak sobie popisze, dobrze?...
(cwicze pisanie bez patrzenia na klawiature.... ;-))
Nie ma ludzi do konca zlych i do konca dobrych chyba tez nie ma!
Kazdy jest osobnym swiatem, "planeta" wokol ktorej kraza inne.
Kazdy jest odpowiedzialny za czystosc i rownowage na swojej planecie.
Niektorzy lubia czystosc, inni przylepiaja sie do podlogi... brrr... jeszcze
inni maja tzw. artystyczny nielad.
Planete mozna wysprzatac zawsze. Nigdy nie jest za pozno! Tyle tylko, ze jak
sie dlugo nie sprzata to brud potem trzeba skrobac... Nie wystarczy szmata i
wiadro z woda... trzeba wziac jakies ostre narzedzie np. noz albo papier
scierny :-(
Wysprzatanie planety zawsze daje satysfakcje... im wiecej bylo mulu i brudu
tym wieksza satysfakcja! Ale nie kazdy ma sile na taki renament... i ochote
i czas... Poza tym trudno sie rozstac z drzewem, ktore trzeba wyciac, bo juz
spruchniale i nie owocuje jak dawniej i jakies robale po nim laza.... trudno
pozbyc sie pieknego kwiatu, mimo ze wyjalawia ziemie...
Lubie dotykac Ziemi, lubie rose na trawach szpiczastych, lubie zapach
majowego poranka i jeszcze lubie tecze i jeszcze duzo rzeczy lubie... Lubie
moj Dom i dobry sen i gwiazdy.
Niewiele jeszcze wiem, ale sie nie boje i... kocham marzyc i kocham miec
swoje tajemnice.
Ja wiem, ze to jest dobre.
Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie
Elliss
___
Fuksja ma bardzo piekny kolor.
Zdjecia najlepiej wychodza nad morzem.
Bohater zostal oczyszczony z zarzutow, ktorych nigdy nie bylo.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-05-19 12:43:25
Temat: Re: O NINCE!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :)()()()()()Jacek
baaaa przyjaciel napisał ciekawy jak zwykle psot news:9e5h1e$j01$1@news.tpi.pl...
> oj żartuję ;)
(...)
Ale są tu rzeczy o których żartować nie ma potrzeby. Ale tez smucic sie nie ma
potrzeby
gdyż Twoje stodziesięć smutników w nagłówku za Ninką brzmi strasznie
przygnębiająco;)_
Jacek napisał:
> Ja nie lubie sieci.... jak nie widzę człowieka zaczynam się denerwować...
> ważne jest sprzężenie zwrotne... bo rozmowa również tyczy się na poziomie
> emocjonalnym...
> Łatwiej jest dla kogoś kto chce zachować większy dystans....
> ale sieć nie jest do takich rozmów... i grupy dyskusyjne są do porozmawiania
> na dany temat... i to z ludźmi z całego świata... i to bez ruszania dupska....
A jednak sądzę, że własnie nasza grupa dyskusyjna robi cos więcej niz tylko
"porozmawianie na dany temat". Właśnie zauważa to Zelig dając przykład Niny
i zmian jakie tu zachodzą. Wolałbym nie rozmawiać biorąc "na warsztat" konkretną
osobę - to jest łatwizna. Lepiej operować uogólnieniami. A do nich należy
stwierdzenie
że im dłużej ktoś jest tutaj na tej grupie tym lepiej wyczuwa atmosferę, i bardziej
może znaleźć cos dla siebie - nawet w sensie kontaktów z drugim człowiekiem
a nie tylko z jego suchymi poglądami.
> ... to tak jakby powiedzieć, że lot samolotem zastępuje spacer ;)
Można i tak. Ale trzeba pamietać, że nie wszyscy lubią latać, niektórzy maja cały
szereg
własnych fobii uniemozliwiajacych wręcz latanie samolotem (taki na przykład rafik,
wolfik,
czy jak mu tam jeszcze...). Niektórzy chcą potrenować na małych wysokościach,
posłuchać wrażeń innych - co już latali. Dla tych wszystkich jest to rzecz wspaniała.
Po warunkiem, że nie zatracą Czucia.
A własnie na takich zatwardziałych bezczuciowcach widać dokładnie jakie tu moga
zachodzic metamorfozy. Wystarczy tylko wykazac się cierpliwościa i dociekliwością.
Ale wystarczy tez pokazać kawałek ludzkiej twarzy, aby zobaczyć cos podobnego
po przeciwnej stronie. Nawet u najtwardszych (jak przemiła Dorcia na przykład ;).
[Z9]
> > Trudno pomoc krolowej sniegu, ale nie wolno tracic nadziei...
>
> Głupio też pomagać komuś kto tej pomocy nie oczekuje...
Oczywiście! Tu moim zdaniem Z9 nie ma racji chcąc "pomagac". Tu nie o to chodzi
abyśmy próbowali przyblizyć innych sobie i własnym wzorcom. Chodzi o to, by sie
tylko wzajemnie szanować, poznawać uwarunkowania i szanować tam, gdzie to tylko
mozliwe. A nie zawsze to jest mozliwe - co widać na tytułowym przykładzie, ale
to juz sprawa nasza a nie Niny. Choć to ona nas nie szanuje...
> w tej naszej
> pajęczej egzystencji tak na prawdę możemy tylko popychać informację...
> a ten co ją tu uchwyci... niech robi z niej co chcę... więc jeśli skorzysta
> to bardzo dobrze... a jeśli nie to też nic się nie stało...
Chyba tak to wlaśnie jest. A jestem pewien, że masa pajączków jednak chwyta
te informacje z pożytkiem dla siebie... I o tym warto pamiętać Jacku.
To Twoja zapłata za trud myślenia ;)))
> Zupełnie też nie wiem czemu ludzie przenoszą na sieć swoje zachowania...
> w ogóle przecież trudno tu być sobą.... przynajmniej gdy próbuję ocenić
> sytuację moja wyobraźnia świruję... bo czuję się jak ten mnemonik czy cóś...
To już szerszy problem - wart zastanowienia...
Najprostsza odpowiedź to - przenoszą, bo to bardzo łatwe. Wygodne.
Efekt jest niewspółmiernie duzy do włożonego wysiłku. A więc "sie opłaca" ;)).
Pomyśł ile trzeba sie namęczyć, aby zgomadzić 50 osób w jednym miejscu
i wygłosić swoje trzy grosze tak - aby Cie ktoś usłyszał! To w RL niewykonalne!!!
A tutaj - proszę bardzo! Wszyscy słyszą sie wzajemnie i nie ma żadnego hałasu,
zadnego szumu... co więcej można usłyszeć odzew, pogadać całkiem sensownie
czasem... I to nie są złudzenia typu - szalona wyobraźnia.
> ... więc czuję się
> jakbym w głowie miał cały świat... albo może w tym monitorze oni wszyscy siedzą
> albo mam taki inteligentny komputer, który symuluje grupy dyskusyjne ;)
Wszyscy są realni. To nic, że mogą pojawiać się i znikać. Stabilni nie znikają...
Mają nawet swoją reprezentację w alei zasłużonych :)) - na mapie w serwisie
http://www.psphome.prv.pl
Nawet dla przesympatycznej Niny z Ameryki znalazło sie tam miejsce
(w dolnym lewym rogu mapy ;)))
> > pozdrawiam lettnioo
> > --
> > Zelig9 :)
>
> no tak... pa pa...
> jak zwykle pożegniania.... pozdrowienia.... i takie typu rzeczy....
> występujące
> na końcu tych głupich postów ;)
> Jacek
Co Ty Jacku masz znów do tych postów jakies zastrzeżenia...!:)))
Weź idź na spacerek, wypij piwko, albo zrób tysiąc innych ciekawych przy
niedzieli rzeczy. A potem wróć i opowiedz co wymyśłiłeś ;))
Pozdrawiam lettnioo (za Zeligiem9 - którego na mapie nie mozna zobaczyć
bo się ciagle ukrywa)...
--
serdeczności
Allfređ
~~~~~~~~~
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-05-20 22:16:07
Temat: Re: O NINCE!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :)()()()()()"... z Gormenghast" <p...@p...promail.pl> wrote in message
news:9e5tbj$b90$1@news.tpi.pl...
...
wybacz... że wycinam... ale wierz mi, że wszystko przeczytałem...
przemyślałem i wnoski wyciągnąłem ;)
> > ... to tak jakby powiedzieć, że lot samolotem zastępuje spacer ;)
>
> Można i tak. Ale trzeba pamietać, że nie wszyscy lubią latać, niektórzy
maja cały szereg
> własnych fobii uniemozliwiajacych wręcz latanie samolotem (taki na
przykład rafik, wolfik,
> czy jak mu tam jeszcze...). Niektórzy chcą potrenować na małych
wysokościach,
O... chyba inaczej to sobie wyobraziliśmy ;)
Bo mi się odwrotnie... właśnie internet kojarzy z taką wygodą... zasięgiem i
możliwością przemierzenia odległości... by porozmawiać....
a spacer to taka większa prywatność, mniejsza ilość ludzi... w mniejszym
zasięgu i... tak po za tym to się z Tobą zgadzam...
Wiesz, to zupełnie zmienia kontekst spojrzenia na moje słowa ;)
Od razu mi się przypomniał ten rysunek z tą Babą na który tak naciskał
Jurek...
a potem z tymi bramkami... a tu szczególnie tytuł przemawiał za takim
sposobem spojrzenia...
> Co Ty Jacku masz znów do tych postów jakies zastrzeżenia...!:)))
> Weź idź na spacerek, wypij piwko, albo zrób tysiąc innych ciekawych przy
> niedzieli rzeczy. A potem wróć i opowiedz co wymyśłiłeś ;))
Ok... czemu nie ;)
pozdro...
j...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-05-21 09:31:06
Temat: Re: O ... :)()()()()()...z gorgmenghast napisal(a):
> [Z9]
> > > Trudno pomoc krolowej sniegu, ale nie wolno tracic nadziei...
> >
> > Głupio też pomagać komuś kto tej pomocy nie oczekuje...
>
> Oczywiście! Tu moim zdaniem Z9 nie ma racji chcąc "pomagac".
Ja nie pomagam by miec racje. Chce i to robie. No chyba, ze moje dostarczenie
informacji zwrotnej rozumiesz jako cos wiecej.
> Tu nie o to chodzi abyśmy próbowali przyblizyć innych sobie i własnym
> wzorcom.
No tak, zdecydowanie sie mylisz. Nigdy nie powiedzialem, ze pomagajac chce aby
ktos stal sie do mnie podobny i przejal moje wzorce.
Po prostu mowie, ze takie a takie zachowanie jest tak a tak rozumiane =
informacja zwrotna - tu moj przekaz sie konczy - osoba "wspomagana" robi z tym
co chce.
> Chodzi o to, by sie tylko wzajemnie szanować, poznawać uwarunkowania i
> szanować tam, gdzie to tylko mozliwe.
I nigdy w zyciu, chcac nie chcac, nie oddzialywac na drugiego... ;)))
> > w tej naszej
> > pajęczej egzystencji tak na prawdę możemy tylko popychać informację...
> > a ten co ją tu uchwyci... niech robi z niej co chcę... więc jeśli skorzysta
> > to bardzo dobrze... a jeśli nie to też nic się nie stało...
>
> Chyba tak to wlaśnie jest. A jestem pewien, że masa pajączków jednak chwyta
> te informacje z pożytkiem dla siebie...
Majac taka swiadomosc mozna smialo powiedziec, ze pomagasz im...
> > Zupełnie też nie wiem czemu ludzie przenoszą na sieć swoje zachowania...
> > w ogóle przecież trudno tu być sobą.... przynajmniej gdy próbuję ocenić
> > sytuację moja wyobraźnia świruję... bo czuję się jak ten mnemonik czy cóś...
>
> To już szerszy problem - wart zastanowienia...
> Najprostsza odpowiedź to - przenoszą, bo to bardzo łatwe. Wygodne.
Dodam, ze IMO bardzo trudno stworzyc inna, odmienna od "codziennej", osobowosc.
(...)
>
> Pozdrawiam lettnioo (za Zeligiem9 - którego na mapie nie mozna zobaczyć
> bo się ciagle ukrywa)...
A kuku
tu jestem...
W Twoim komputerze...
wszedzie i nigdzie...
pozdrawiam
--
Zelig9
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-05-21 18:14:46
Temat: Re: O ... :))))))))))
zelig9 poczuł się nierozumiany
w news:7fbc.00000003.3b08e059@newsgate.onet.pl... ;))
[Z9]
> > > > Trudno pomoc krolowej sniegu, ale nie wolno tracic nadziei...
[All]
> > /.../ Tu moim zdaniem Z9 nie ma racji chcąc "pomagac".
> Ja nie pomagam by miec racje. Chce i to robie. No chyba, ze moje dostarczenie
> informacji zwrotnej rozumiesz jako cos wiecej.
Zeligu9 - wiem, że dostarczasz informacje zwrotne - i chwała Ci za to!
Powiedziałeś jednak "nie wolno tracić nadziei" a to oznacza, że jednak dążysz
do tego, by "Twoje wyszło na wierzch";))). Czy to nie to zamo co "mieć rację"?
... No dobrze - niech Ci będzie.
Nie pomagasz by miec rację tylko żeby Twoje było na wierzchu ;)).
Ale zapewniam Cię, że ja zgadzam się "z Twoim"... i tez bym chciał aby
"Twoje było na wierzchu" :). Szczególnie w wypadku królowej sniegu ...;)
/.../
> > Pozdrawiam lettnioo (za Zeligiem9 - którego na mapie nie mozna zobaczyć
> > bo się ciagle ukrywa)...
>
> A kuku
> tu jestem...
> W Twoim komputerze...
> wszedzie i nigdzie...
> pozdrawiam
:)) Ot - dowcipniś z tego Zeliga9...;))
> --
> Zelig9
--
serdeczności
Allfređ
~~~~~~~~~
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-05-22 06:14:12
Temat: Re: O ... :))))))))))...z Gorgmenghast wrote:
> zelig9 poczuł się nierozumiany
zdecydowanie masz racje :)))
> [Z9]
> > > > > Trudno pomoc krolowej sniegu, ale nie wolno tracic nadziei...
> [All]
> > > /.../ Tu moim zdaniem Z9 nie ma racji chcąc "pomagac".
(...)
> Zeligu9 - wiem, że dostarczasz informacje zwrotne - i chwała Ci za to!
> Powiedziałeś jednak "nie wolno tracić nadziei" a to oznacza, że jednak dążysz
> do tego, by "Twoje wyszło na wierzch";))).
Trwanie przy nadziei;) IMO nie oznacza dazenia. Gdybym dazyl do czegos to:
1. robilbym to aktywnie - a nie robie
2. napisalbym: "..., ale nie nalezy ustawac w wysilkach..."
Nadzieja jest dla mnie biernym nastawieniem sie, swego rodzaju stanem
psychicznym. Teoretycznie nie wyklucza aktywnego dzialania, ale w tym przypadku
aktywnego dzialania od pewnego czasu juz nie ma.
Jesli uwazasz, ze zwykle trzymanie kciukow jest aktywnym dazeniem do czegos, to
niech tak zostanie ;)))
> Nie pomagasz by miec rację tylko żeby Twoje było na wierzchu ;)).
Moja bierna nadzieja nie ma juz wplywu na swiat zewnetrzny, no chyba ze mam
jakowes nieuswiadomione moce magiczne ;)))
BTW kiedy juz do czegos aktywnie daze nie upieram sie, by moje bylo na
wierzchu, bo takie rozumowanie zaklada mozliwosc wplywu na wszystko, na co sie
by chcialo.
A ja mam swiadomosc, ze po prostu moj wplyw na swiat wokolo jest z natury
rzeczy ograniczony i chec by "moje" bylo zawsze na wierzchu powodowaloby
niepotrzebna frustracje. Nie lubie sobie uprzykrzac zycia ;)
Nie mam ambicji zmieniania swiata wedlug swoich pogladow. Pewnie wyszla by
wtedy kicha... ;)))
Czy lustro, oddajac Twoje odbicie, zamierza Cie zmienic? Jest mu objetne, co
zrobisz z informacja zwrotna, ktora od niego dostales.
Jezeli zauwazysz, ze masz przekrzywiony krawat, to go poprawisz, chyba ze tego
nie zrobisz - Twoja decyzja. Czy lustro bedzie wtedy sfrustrowane?
> Ale zapewniam Cię, że ja zgadzam się "z Twoim"... i tez bym chciał aby
> "Twoje było na wierzchu" :).
Ciekawe... o ile czesto pisalem, czego nie pochwalam lub nie rozumiem, to
jeszcze nigdy nie wymyslilem jakiejs pozytywnej wizji.
A moze wiesz jakie jest to "moje", ktore rzekomo chce, by bylo na wierzchu?
(oczywiscie to prowokacja ;)))
(...)
> :)) Ot - dowcipniś z tego Zeliga9...;))
wiec szlo to tak:
przychodzi baba do lekarza........
> serdeczności
> Allfređ
> ~~~~~~~~~
>
--
Z9
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-05-22 11:02:18
Temat: Re: O ... :))))))))))No dobra Z9 ;) pozwól że zatrzymam się tylko przy jednym...
<zelig9 napisał był w news:7fbc.00000004.3b0a03b4@newsgate.onet.pl...
(...)
> Czy lustro, oddajac Twoje odbicie, zamierza Cie zmienic? Jest mu objetne, co
> zrobisz z informacja zwrotna, ktora od niego dostales.
> Jezeli zauwazysz, ze masz przekrzywiony krawat, to go poprawisz, chyba ze tego
> nie zrobisz - Twoja decyzja. Czy lustro bedzie wtedy sfrustrowane?
Ale mimo iż jest "mu" to obojetne - nie sposób nie docenić "jego" roli. Spróbujmy
żyć bez luster - jakis czas chociaż. Okaże się, że nagle stajemy sie wszyscy dla
siebie
nawzajem okropni, zaniedbani, potargani... Gdy do tego dodać wzajemną bierność
luster, niechęć do zwracania sobie uwagi typu: "słuchaj, masz przekrzywiony krawat!",
życie stanie się wkrótce koszmarem. Oczywiście będzie to koszmar wyłącznie
estetyczny, raniący co najwyżej część wrażliwych na przekazy wizualne. Druga część
w ogóle tego nie zauważy, gdyż już z natury jest po prostu ślepa. Czy to znaczy, że
ta ślepa część będzie w tym momencie "piękna"? Że będzia miała krawaty na swoich
miejscach? Chyba jednak nie... ;)))
Tak więc zdrowia życzę wszystkim lustrom świata!
A czynię to w ochronie własnego zdrowia.
/.../
> wiec szlo to tak:
> przychodzi baba do lekarza........
> --
> Z9
--
serdeczności
Allfređ :).
~~~~~~~~~
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |