Data: 2010-01-20 19:05:02
Temat: Re: "O Jurku, któremu zabrakło atomów."
Od: Stalker <t...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
XL pisze:
> A nie wziąłeś pod uwagę takiego "myka", że oni wobec Ruskich nie złożą
> WCALE pozwów, ba, nawet o tym nie myślą, wobec innego, znaczne łatwiejszego
> i przyjemniejszego dla obu stron rozwiązania: wystarczy, jak się "domówią"
> z Rosjanami, jak to drzewiej bywało, w kwestii podziału Polski, byle w ten
> sposób, aby im się wartościowo/powierzchniowo Królewiec zwrócił i żeby się
> Rosjanom opłaciło. Po co dziś Niemcom Królewiec, wysunięta na wschód,
> trudna do ewentualnej obrony odnoga, kiedy można w zwartej bryle się
> skupić, a roszczenia zaspokoić nie tam, lecz na Polsce. Zwarta bryła
> państwa nie jest zła, jest lepsza stategicznie - patrz sprzedaż Alaski
> Amerykanom, Rosjanie to wiedzą też i chętnie coś jeszcze prócz Lwowa nam
> uszczkną, resztę pozostawiając Niemiaszkom. To nic, że dziś już i tak nie
> odzyskamy powierzchni sprzed II wojny Światowej. Ktoś powiedział, że w
> ogóle mamy jakąś powierzchnię mieć?
> :->
Ależ oczywiście, że wziąłem. Jak się jednak zacząłem zastanawiać jaki
sens, czy to gospodarczy, czy to polityczny, czy jakikolwiek inny miałby
terytorialny podział Polski w świetle sytuacji geopolitycznej w
jednoczącej się Europie, czy w świetle sytuacji Rosji na dużo dla niej
ważniejszych odcinkach, to się okazało, że mam za mało paranoidalny umysł...
Niech te rozmyślania zostaną w gestii think-tanku toruńsko-kieleckiego
:-) Ten zespół ma wystarczająco dużo specjalistów z objawami ostrego
zespołu analityczno-syntetycznego McGyvera, żeby mu pracę odbierać :-)
Stalker, ale jeden myk to mi do głowy przyszedł...
Gdyby w.w. think tank doszedł do władzy, to byłby w stanie szybko do
takiego scenariusza doprowadzić, nawet jakby okupacja Polski przez Rosję
miła się odbywać na odległość przez Białoruś i Ukrainę :-(
|