Path: news-archive.icm.edu.pl!news.gazeta.pl!not-for-mail
From: "mania" <m...@o...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: O TYCH KOBIETACH, ktorych nie ma?
Date: Wed, 11 Aug 2004 01:48:29 +0200
Organization: "Portal Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl"
Lines: 111
Message-ID: <cfbmsd$j0t$1@inews.gazeta.pl>
References: <X...@1...0.0.1> <cesbbu$ru6$1@inews.gazeta.pl>
<cet5hk$c0i$1@nemesis.news.tpi.pl> <cetfb5$pl0$1@inews.gazeta.pl>
<cetmm9$ha9$1@atlantis.news.tpi.pl>
NNTP-Posting-Host: 193.29.207.110
X-Trace: inews.gazeta.pl 1092181709 19485 193.29.207.110 (10 Aug 2004 23:48:29 GMT)
X-Complaints-To: u...@a...pl
NNTP-Posting-Date: Tue, 10 Aug 2004 23:48:29 +0000 (UTC)
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2742.200
X-Priority: 3
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2741.2600
X-User: mania31
X-MSMail-Priority: Normal
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:283405
Ukryj nagłówki
"jagusia" news:cetmm9$ha9$1@atlantis.news.tpi.pl...
> > MA czytać w naszych myślach, ale nie zawsze musi dawać temu wyraz,
> > albo dawać, ale w bardzo pokrętny sposób.
>
> jeszcze wieksza idealistka.
[...]
> > Ktoś kto mnie dobrze zna i rozumie, powienien wiedzieć, kiedy tego
> > potrzebuję, a kiedy nie.
>
> uuu ale masz wymagania;) powiem ci ze ciezko tak bez slow sie dogadac.
> ja raczej optuje za mowieniem czego sie chce.
> bo nie wierze, ze ktos zna cie TAK dobrze, ze jest w stanie kazda twoja fale
nastrojow
> wyczuc.
> jesli partner mysli, ze cie czyms zadowoli, a ty wiesz, ze tak nei bedzie po prostu
mu pow
> iedz zeby sie zamknal, odpuscil czy spierdalal.
> wazne jest zeby sie nei obrazal. jak z tym wyrzucaniem niejadalnej potrawy nad
ktora sie
> nameczyl gotujac.
> nie trzeba dla zrobienia komus przyjemnosci ulegac.
>
> > Raanyy...
> > Pewnie, ze nie, no chyba, że obojgu sprawi Wam to przyjemność.
> > A jesli tak bedzie, to CO ?
>
> wspolne zmywanie?
> znasz mnie.
> nikt nie wyczysci kuchni tak jak ja;)
>
> > To znaczy, ze partner jest niedobry ?
>
> moj dobry partner ma byc bystry i szybko ma wiedziec czego ma sie nie dotykac.
>
>
> > ale popadając w drugą skrajność, ja sobie , a ty sobie, igramy z losem,
> > BARDZO.
>
> ale tak jest.
> najczesciej dlugo przetrzymuja znajomosci, przyjaznie.
> nei ma tam wymagan, zmuszania sie, ulegania, a pozniej wzajemnych pretensji.
> w zwiazkach najczesciej dzieje sie zle ze wzgledu na niezrozumienie potrzeb drugiej
osoby.
> na nie wcale nie trzeba sie cierpietniczo godzic!
> ale to moze dzialac tylko wtedy kiedy obie strony to pojma.
>
> schemat jest prosty.
> - idziemy dzis do kina?
> - nie, nie chce mi sie.
> - ale dawno nei bylismy razem.
> - ale ja dzis jestem taki zjebany(a)/dzis chce poczytac/obejrzec mecz* (*skresl
> odpowiednie)..
> - w ogole juz moze ze soba nie chodzmy nigdzie..
> po czym oboje zostaja w domu.
> jedno ma chujowy wyraz twarzy, drugie wyrzuty sumienia za ten wyraz.
>
> zamiast.
> - idziemy do kina?
> - nie, nie chce mi sie.
> - ok. to ide sam/sama.
> ew. wyciagasz kogos znajomego.
> i sprawa sie zamyka.
>
> ktora jest lepsza?
> bo nie powiesz mi, ze jest zawsze tak ze chcesz robic to na co druga strona ma
ochote..
> abstrahujac juz od tego, ze pewne upodobania partnera wpisujesz w kalendarz.
>
>
> > tam muszę wiedzieć, że jest moj i tylko moj.
>
> a ja tego nei musze wiedziec.
> nie chce tej pewnosci.
> juz pisalam. ona usypia czujnosc.
> a ja bez dreszczyka emocji w zwiazku zyc nei umiem;)
>
>
> > Fajnie jest do niego dotrzeć i cieszyć się jego niepowtarzalną urodą.
>
> nie chce docierac!
> chce wiedziec, ze jest cos fajnego, to jest ta uroda.
> ok. niech bede romantyczna. jak w malym ksieciu:
> "pustynia jest dlatego taka piekna, ze kryje GDZIES w sobie studnie"
> nie musze wiedziec gdzie i ile na ile metrow gleboka.
przypomina mi się metafora Eichelbergera
dotycząca relacji w związku - "dorzucanie się do ogniska"
ognisko to zwiazek, a relacja polega na podtrzymywaniu
płomienia;
zgadzam się z tym, że zachowanie własnych tożsamosci
kazdego z partnerów jest niesłychnie ważnym elementem
zdrowego związku , ale jeśli Związek ma pozostać tworem
realnym to _również_ musi posiadać swoją tozsamość, a tę
buduje się poprzez kompromisy, empatie i takie tam
truizmy
> - idziemy do kina?
> - nie, nie chce mi sie.
> - ok. to ide sam/sama.
w tym dialogu nie ma nic z rzeczywistej komunikacji,
która nie opiera się li tylko na wymianie prostych
komunikatów pozaemocjonalnych;
partnerzy to ludzie, a ludzie _czują_
czego zadaje się Jagna nie zauważa
pzdr
--
Mań
~~
http://manicore.blog.pl
ps nb fajnie gadacie :o)
|