Data: 2002-11-27 15:15:43
Temat: Re: O byciu ojcem raz jeszcze.
Od: Joanna Kolaczkowska <l...@p...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
>Ujmę to tak: mój mąż zmywa gary nie z miłości do czystych garów, ale z
>miłości do mnie =>
Tak jest.
Wolalabys zeby robil to z innych powodow? Jakich?
>Uśmiecha się radośnie do swojej teściowej nie z miłości do niej, a do
>mnie =>
Tak jest.
Myslisz, ze usmiechalby sie tak samo to jakiejs obcej mu baby?
>mój bohater ;-)))
Byc moze bohater. Nie znam Twojej mamy ;-)
>Dba o dzieci, poświęca im czas i siebie nie z miłości do nich, tylko do
>mnie =>
Z milosci do nich i z milosci do Ciebie.
>Sedno tkwi w tym chyba, że w pewnym momencie dzieci zaczyna się kochać
>dla nich samych, a jeśli partner/ka robi to nadal (tak jak w okresie
>poczynania) dla partnera/ki, to jest w tym coś nie w porządku,
Ale jedno drugiego nie wyklucza. Oczywiscie, ze dzieci kocha sie dla
nich samych. Ale jednoczesnie kocha sie je, bo widzmy je przez nasza
ukochana osobe.
>Bardzo pobredzam? ;-)
Troszke ;-)
Pozdrawiam
Aska Kolaczkowska
|