« poprzedni wątek | następny wątek » |
351. Data: 2011-12-11 16:30:22
Temat: Re: O co biega z kara smierci ?W dniu 2011-12-04 21:19, medea pisze:
>>> Ech... bo do pieprzenia w sieci od rzeczy niczego poza glupota nie
>>> potrzeba, a wola przetrwania jest na tyle silnym instyktem, ze nie
>>> podlega debilnym postanowieniom?
>>
>> Ale może nie każdy ma w sobie AŻ TAKĄ wolę przetrwania, jeśli do
>> wyboru zostaje mu tylko dożywocie w więzieniu. Co w tym debilnego?
>
> Chodzi o to, że ciężko na wyrost wyrokować, że w obliczu śmierci
> zachowamy zimną krew i rozsądnie rozpatrzymy sytuację. ;) Zazwyczaj
> jednak przeważa instynkt i chęć życia, no chyba że ktoś ma rzeczywiście
> skłonności samobójcze. Flyer może ma, ale to jednak nie jest normą.
A może jednak nie chodzi o skłonności samobójcze - bo co, jeśli na
wolności ktoś takich nie wykazywał - tylko o świadomość tego, co Cię
czeka przez następne 30 lat _bez żadnego wpływu na bieg wydarzeń i
możliwość zmiany sytuacji_?
Aicha
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
352. Data: 2011-12-11 16:31:21
Temat: Re: O co biega z kara smierci ?W dniu 2011-12-11 17:30, Aicha pisze:
>> Chodzi o to, że ciężko na wyrost wyrokować, że w obliczu śmierci
>> zachowamy zimną krew i rozsądnie rozpatrzymy sytuację. ;) Zazwyczaj
>> jednak przeważa instynkt i chęć życia, no chyba że ktoś ma rzeczywiście
>> skłonności samobójcze. Flyer może ma, ale to jednak nie jest normą.
>
> A może jednak nie chodzi o skłonności samobójcze - bo co, jeśli na
> wolności ktoś takich nie wykazywał - tylko o świadomość tego, co Cię
> czeka przez następne 30 lat _bez żadnego wpływu na bieg wydarzeń i
> możliwość zmiany sytuacji_?
Oczywiście możesz łykać druty i widelce, żeby coś się zadziało :P
Aicha
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
353. Data: 2011-12-11 17:15:25
Temat: Re: O co biega z kara smierci ?
Użytkownik "Aicha" <b...@t...ja> napisał w wiadomości
news:jc2lki$m8d$1@usenet.news.interia.pl...
>W dniu 2011-12-04 17:42, Ghost pisze:
>
>>>>>> > A ja tam mam swoje zdanie - osoba zdemoralizowana nie
>>>>> zasługuje
>>>>>> > na litość. Litość w przypadku społeczeństwa oznacza - albo nie
>>>>>> > zniszczy kogoś/zabije albo zniszczy/zabije kogoś.
>>>>>> > Jest nas ponad 40 mln [Polaków], jesteśmy społeczeństwem, jedna
>>>>>> > osoba mniej nie czyni różnicy, zwłaszcza, gdy jej nieobecność
>>>>>> > oznacza mniej ryzyka dla innych. Takie są normy dla życia
>>>>>> > społecznego.
>>>>>> > [..]
>>>>>> >
>>>>>> Jestem w szoku...
>>>>>
>>>>> Heh. Gdybym miał wybierać dożywocie lub karę śmierci, wybrałbym
>>>>> to drugie.
>>>>
>>>> Musisz byc bardzo mlody, wiekiem badz mentalnie.
>>>>
>>>> Nie, nie wybralbys.
>>>
>>> Skąd wiesz lepiej od niego samego, co by wybrał?
>>> Nawet jeśli czujesz się bardziej doświadczony przez życie w tych dwóch
>>> kwestiach (a szczerze wątpię, bo mało to prawdopodobne), to Twoje
>>> wybory nijak mają się do cudzych.
>>
>> Ech... bo do pieprzenia w sieci od rzeczy niczego poza glupota nie
>> potrzeba, a wola przetrwania jest na tyle silnym instyktem, ze nie
>> podlega debilnym postanowieniom?
>
> A co z samobójcami? Mają coś uszkodzonego?
Tak.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
354. Data: 2011-12-11 21:41:14
Temat: Re: O co biega z kara smierci ?W dniu 2011-12-11 17:31, Aicha pisze:
> W dniu 2011-12-11 17:30, Aicha pisze:
>
>>> Chodzi o to, że ciężko na wyrost wyrokować, że w obliczu śmierci
>>> zachowamy zimną krew i rozsądnie rozpatrzymy sytuację. ;) Zazwyczaj
>>> jednak przeważa instynkt i chęć życia, no chyba że ktoś ma rzeczywiście
>>> skłonności samobójcze. Flyer może ma, ale to jednak nie jest normą.
>>
>> A może jednak nie chodzi o skłonności samobójcze - bo co, jeśli na
>> wolności ktoś takich nie wykazywał - tylko o świadomość tego, co Cię
>> czeka przez następne 30 lat _bez żadnego wpływu na bieg wydarzeń i
>> możliwość zmiany sytuacji_?
>
> Oczywiście możesz łykać druty i widelce, żeby coś się zadziało :P
Jeżeli rzeczywiście byłaby to kwestia zdroworozsądkowego toku
podejmowania decyzji, to może tak. Chodzi jednak o to, że w obliczu
zagrażającej śmierci, nikt się chyba nie zastanawia, jak będzie
wyglądało jego ewentualne późniejsze życie, tylko po prostu chce tej
śmierci uniknąć. To czysty instynkt, pchający nas ku przetrwaniu. Jeśli
nic nas ku temu nie pcha, to tak - coś nie działa normalnie.
A to, czy ktoś jako ewentualną atrakcję w odsiadywaniu dożywocia upatrzy
sobie połykanie widelców, czy też np. czytanie książek albo dzierganie
gobelinów, też skądyś się bierze. ;)
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
355. Data: 2011-12-11 22:08:27
Temat: Re: O co biega z kara smierci ?W dniu 2011-12-11 22:41, medea pisze:
> W dniu 2011-12-11 17:31, Aicha pisze:
>> W dniu 2011-12-11 17:30, Aicha pisze:
>>
>>>> Chodzi o to, że ciężko na wyrost wyrokować, że w obliczu śmierci
>>>> zachowamy zimną krew i rozsądnie rozpatrzymy sytuację. ;) Zazwyczaj
>>>> jednak przeważa instynkt i chęć życia, no chyba że ktoś ma rzeczywiście
>>>> skłonności samobójcze. Flyer może ma, ale to jednak nie jest normą.
>>>
>>> A może jednak nie chodzi o skłonności samobójcze - bo co, jeśli na
>>> wolności ktoś takich nie wykazywał - tylko o świadomość tego, co Cię
>>> czeka przez następne 30 lat _bez żadnego wpływu na bieg wydarzeń i
>>> możliwość zmiany sytuacji_?
>>
>> Oczywiście możesz łykać druty i widelce, żeby coś się zadziało :P
>
> Jeżeli rzeczywiście byłaby to kwestia zdroworozsądkowego toku
> podejmowania decyzji, to może tak. Chodzi jednak o to, że w obliczu
> zagrażającej śmierci, nikt się chyba nie zastanawia, jak będzie
> wyglądało jego ewentualne późniejsze życie, tylko po prostu chce tej
> śmierci uniknąć. To czysty instynkt, pchający nas ku przetrwaniu. Jeśli
> nic nas ku temu nie pcha, to tak - coś nie działa normalnie.
> A to, czy ktoś jako ewentualną atrakcję w odsiadywaniu dożywocia upatrzy
> sobie połykanie widelców, czy też np. czytanie książek albo dzierganie
> gobelinów, też skądyś się bierze. ;)
Zgadzam się z tym, co piszesz. Myślę, że akurat dożywocie nie jest
żadnym uprzywilejowanym/szczególnym dramatycznym powodem do tego, żeby
chcieć przerwać swój żywot wobec takiej perspektywy. Przecież bywają
setki innych dramatów, które łamią ludzkie charaktery.
To nam, ceniących życie na swobodzie czy w jakim takim zdrowiu,
perspektywa zamknięcia w celi na lata lub uciążliwe kalectwo, śmierć
ukochanych osób i jakie tam jeszcze ludzkie nieszczęścia mogą się innym
przydarzyć - jawią się nam na tyle tragicznie i niewyobrażalnie, że są
dla nas nie do przyjęcia.
Wydaje nam się, że potrafimy tylko tyle znieść, ile potrafiliśmy do tej
pory. A chęć przetrwania jest ogromną siłą i nie dającą się przewidzieć
w swojej wytrwałości.
Dlatego uważam, ze takie deklaracje, jak ta od Flya nie są wiarygodne.
Kiedy przychodzi niewyobrażalny dramat, zmienia się w nas wszystko także
w sposób dziś niewyobrażalny.
Uważam też, że tym osobom, które mają skłonności samobójcze naprawdę
brakuje czegoś, co zdecydowana większość ludzi posiada jednak. To wola
przetrwania za wszelka cenę.
Zresztą, jak zwykle, to skomplikowana sprawa z tymi samobójcami. I tymi
prawdziwymi i tymi, co udają tylko i tymi, co nie wiedzą nawet o tym, że
udają.
--
pozdrawiam
michał
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
356. Data: 2011-12-12 11:05:26
Temat: Re: O co biega z kara smierci ?W dniu 2011-12-06 19:31, Nixe pisze:
> Więc wychodzi na to, że nie jestem nowoczesna :(
> A to, czy ktoś "ma gest" czy go nie ma, weryfikuje samo życie i oby
> nikomu z nas nigdy nie przyszło mierzyć się z takimi dylematami
> moralnymi, bo można się zawieść na samym sobie.
> Nie pamiętam teraz tytułu, ale leciał z 15-20 lat temu film o prawniku,
> zagorzałym przeciwniku kś, który diametralnie zmienił poglądy po tym,
> jak w brutalny sposób zamordowano mu syna.
... to może jakby mu syna niesmacznie rozjechał pijany kierowca,
to stałby się zwolennikiem kary śmierci dla kierowców, którzy
wsiadają do samochodu na podwójnym gazie ?
Ja tam nie jestem jakimś zagorzałym przeciwnikiem kary śmierci,
rzeczywistych zwyrodnialców nie jest mi jakoś bardziej
żal niż wszelkich innych ludzi, którzy umierają w żałosnych
okolicznościach. W moim umyśle też pojawia się często myśl
'a w sumie, co za różnica, świniaka zarżnąć, krówkę zarżnąć
to czemu i nie psychopatę-dzieciobójcę ...'.
Ale ja tego typu myślenie uznaję za niebezpieczne i biorę je pod
kontrolę. Po prostu uważam to za kolejną z ludzkich słabości
a nie za konieczność. Człowiek w swej masie nie umie nie zabijać,
zawsze znajduje jakieś powody warte przelewu nie swojej krwi.
Taka jego natura. Ale człowiek ma też jakieś aspiracje 'wyższe'
dzięki którym jeszcze sam siebie nie wykończył.
BTW. Weekend spędziłem na dwukrotnym obejrzeniu całej
serii 'Gra o tron'. Bardzo dobra robota, nie myślałem.
Teraz siadam do źródeł, czyli do prozy George'a R.R.Martina.
Trup ściele się gęsto, kara śmierci pojawia się
wielokrotnie. Jako rzeczywistość i jako symbol. Np.
Ed Stark - ścina głowę w imię prawa, a potem sam żałośnie kończy
z głową ściętą, tym razem bezprawnie, chociaż formalnie w majestacie
prawa - bo wraz z jego życiem znika kolejny z nielicznych świadków
tego, 'jak było naprawdę' - czyli jaka była przedśmiertna ostatnia
wola Roberta, króla-pijaka. I tak się tłuką nawzajem ludzie
w swoim ciasnym, zgniłym światku, a prawdziwe, rosnące potęgi
i wynikajace z nich zagrożenia umykają ich uwadze. Wydaja się
bajkami fantastów.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
357. Data: 2011-12-13 04:29:10
Temat: Re: O co biega z kara smierci ?W dniu 2011-12-09 17:52, Flyer pisze:
> wątpliwości czy osoba skazana na karę śmierci faktycznie na nią
> zasłużyła? ;> Czym różni się kara śmierci od siedzenia 25 lat w
> klatce? Mniejszą dolegliwością dla skazanego? ;>
Skazaniec sam sobie wybierze, co dla niego mniej dolegliwe.
Zabić zawsze się można.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
358. Data: 2011-12-13 04:40:09
Temat: Re: O co biega z kara smierci ?W dniu 2011-12-10 10:41, michał pisze:
>> A masz świadomość, że między jeszcze człowiekiem a już nie
>> człowieczeństwem też jest jakaś granica, której możesz nie potrafić
>> wytyczyć?
>
> W tym względzie mam ugruntowane poglądy. Nie ma w moim rozumieniu
> takiego przypadku, żeby ktoś, nawet najbardziej brutalny morderca, stał
> się nieczłowiekiem. Człowiek do końca, przynajmniej do swojej śmierci,
> jest człowiekiem.
Niestety prawda neurobiologiczna jest dość smutna: mózg człowieka
mózgowi człowieka nierówny. Jak ktoś ma mózg uszkodzony od dzieciństwa
i brakuje w nim jakichś mechanizmów to już ich nigdy nie będzie.
Formalnie między człowieczeństwem a zwierzęciem czasem różnica
jest ... jedynie formalna - czyli mierzona li tylko odmiennym
wyglądem kodu genetycznego. Jestem pewien, że nawet dzikie
bestie, typu lwica - są często bardziej wypełnione współczuciem
niż tragiczni skazańcy, którzy nie są zdolni kochać i przytulać
nikogo, nawet swoich własnych dzieci.
Ale cóż ... I tak dalej nie uważam, że jest to dobry argument
za karą śmierci. Kiedyś byłby bardzo dobry - bo ścinało
się za błahsze rzeczy a świat był surowy. A dziś ?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
359. Data: 2011-12-13 09:09:51
Temat: Re: O co biega z kara smierci ?Dnia dzisiejszego niebożę zażółcony wylazło do ludzi i marudzi:
>
> W dniu 2011-12-10 10:41, michał pisze:
>>> A masz świadomość, że między jeszcze człowiekiem a już nie
>>> człowieczeństwem też jest jakaś granica, której możesz nie potrafić
>>> wytyczyć?
>>
>> W tym względzie mam ugruntowane poglądy. Nie ma w moim rozumieniu
>> takiego przypadku, żeby ktoś, nawet najbardziej brutalny morderca, stał
>> się nieczłowiekiem. Człowiek do końca, przynajmniej do swojej śmierci,
>> jest człowiekiem.
>
> Niestety prawda neurobiologiczna jest dość smutna: mózg człowieka
> mózgowi człowieka nierówny. Jak ktoś ma mózg uszkodzony od dzieciństwa
> i brakuje w nim jakichś mechanizmów to już ich nigdy nie będzie.
> Formalnie między człowieczeństwem a zwierzęciem czasem różnica
> jest ... jedynie formalna - czyli mierzona li tylko odmiennym
> wyglądem kodu genetycznego. Jestem pewien, że nawet dzikie
> bestie, typu lwica - są często bardziej wypełnione współczuciem
> niż tragiczni skazańcy, którzy nie są zdolni kochać i przytulać
> nikogo, nawet swoich własnych dzieci.
> Ale cóż ... I tak dalej nie uważam, że jest to dobry argument
> za karą śmierci. Kiedyś byłby bardzo dobry - bo ścinało
> się za błahsze rzeczy a świat był surowy. A dziś ?
Zarówno za jak i przeciw każdy argument może być zły jak i dobry.
A chcesz mnie do czegoś poprzekonywać?
Qra
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
360. Data: 2011-12-13 09:41:34
Temat: Re: O co biega z kara smierci ?W dniu 2011-12-13 10:09, Qrczak pisze:
> Dnia dzisiejszego niebożę zażółcony wylazło do ludzi i marudzi:
>>
>> W dniu 2011-12-10 10:41, michał pisze:
>>>> A masz świadomość, że między jeszcze człowiekiem a już nie
>>>> człowieczeństwem też jest jakaś granica, której możesz nie potrafić
>>>> wytyczyć?
>>>
>>> W tym względzie mam ugruntowane poglądy. Nie ma w moim rozumieniu
>>> takiego przypadku, żeby ktoś, nawet najbardziej brutalny morderca, stał
>>> się nieczłowiekiem. Człowiek do końca, przynajmniej do swojej śmierci,
>>> jest człowiekiem.
>>
>> Niestety prawda neurobiologiczna jest dość smutna: mózg człowieka
>> mózgowi człowieka nierówny. Jak ktoś ma mózg uszkodzony od dzieciństwa
>> i brakuje w nim jakichś mechanizmów to już ich nigdy nie będzie.
>> Formalnie między człowieczeństwem a zwierzęciem czasem różnica
>> jest ... jedynie formalna - czyli mierzona li tylko odmiennym
>> wyglądem kodu genetycznego. Jestem pewien, że nawet dzikie
>> bestie, typu lwica - są często bardziej wypełnione współczuciem
>> niż tragiczni skazańcy, którzy nie są zdolni kochać i przytulać
>> nikogo, nawet swoich własnych dzieci.
>> Ale cóż ... I tak dalej nie uważam, że jest to dobry argument
>> za karą śmierci. Kiedyś byłby bardzo dobry - bo ścinało
>> się za błahsze rzeczy a świat był surowy. A dziś ?
>
> Zarówno za jak i przeciw każdy argument może być zły jak i dobry.
> A chcesz mnie do czegoś poprzekonywać?
Ciebie chciałbym przekonać do rosołku, ale wiem, że mi się
nie uda ...
Może ... ?
A Michałowi chciałem wskazać, że przestępców i ich człowieczeństwa
nie należy idealizować.
Jakby to ująć ... Musimy do tematu podejść sami, nadzy.
Musimy się opierać na człowieczeństwie własnym, bo nie
na człowieczeństwie zwyrodnialca. Lepszym oparciem
będzie bowiem psiejstwo własnego wiernego psa.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |