Data: 2005-10-11 07:20:12
Temat: Re: O co może chodzić z tym mięsem? (Kabanosy).
Od: Trapez <t...@p...wp.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Mon, 10 Oct 2005 20:58:04 +0000 (UTC), na pl.sci.medycyna, Chyna
napisał(a):
> Tak, jak przez trzy lata nie jadłam mięsa tak było OK.
> Kiedy wróciłam do jedzenia - coraz częściej łapię się na skonsumowaniu a to
> kabanosa, a to innej wędliny. Ot tak, bo mnie nachodzi.
> Jeśli przez tyle czasu było mi to obojętne.. czy to jest jak z
> uzależnieniem? Że po "pierwszym kieliszku" nie można się powstrzymać?
>
Zapewne szkodliwa flora bakteryjna, bytująca na gnijącym mięsie pozostała i
niestety szybko odżyła po jego zjedzeniu. Robiłaś jakieś zabiegi
oczyszczania organizmu po zaprzestaniu mięsożerstwa?
> W ciele mordowanego zwierzęcia wytwarza się adrenalina. Wynikałoby z tego,
> że przyswajając jej resztki powinien człowiek być bardziej agresywny czy
> niespokojny. Z drugiej strony słyszę, że jedzenie mięsa uspokaja.
> Jak to jest?
>
Jeśli ktoś jest "uzależniony" od mięsa, to po zaspokojeinu nałogu odczuwa
ulgę.
> Acha, jeszcze jedno. Kilkakrotnie w ciągu ostatnich 3 miesięcy jadłam
> kabanosa. Nie jakąś furę kabanosów, ale sztuk jedną. I za każdym razem po
> około godzinie pojawia się lekka zgaga, odbijało mi się nim nawet cały
> dzień. Dodam, że kiedy później zjem potrawę bezmięsną albo mięsną nawet -
> tego problemu nie ma. Tylko kabanos (drobiowy!) we mnie "zostaje".
> Z czego robią kabanosy? Czy powinnam ich unikać?
>
Nie znam się na mięsie, bo go nie jadam, więc mogę sie mylić, ale w
kabanosie jest chyba za dużo tłuszczu w stosunku do mięsa i to powoduje
nieprawidłową pracę żołądka. Po prostu tłuszcz hamuje wydzielanie soku
żołądkowego, który trawi białka.
--
Pozdrawiam
Trapez
www.trapezonet.republika.pl
|