Strona główna Grupy pl.rec.uroda O cyckach mozna by w kolko Macieju ;) [dluzyzna]

Grupy

Szukaj w grupach

 

O cyckach mozna by w kolko Macieju ;) [dluzyzna]

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 110


« poprzedni wątek następny wątek »

31. Data: 2007-10-27 21:41:03

Temat: Re: O cyckach mozna by w kolko Macieju ;) [dluzyzna]
Od: Katarzyna Kulpa <k...@h...pl> szukaj wiadomości tego autora

Jagna W. pisze:
> Koronki z zasady gryzą, drapią, swędzą i są brrrr.

tak - kiepskie koronki...

> I często nieładnie odznaczają się pod obcisłą bluzką.

a to juz kwestia indywidualnej wrazliwosci. porzadna koronka
odznacza sie naprawde minimalnie, ale sa osoby, ktorym i to
przeszkadza.

-- kasica

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


32. Data: 2007-10-28 08:57:22

Temat: Re: O cyckach mozna by w kolko Macieju ;) [dluzyzna]
Od: "Jolanta Pers" <j...@u...com.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Kruszyzna" <k...@g...pl> napisał w wiadomości
news:ffscmk$9cj$1@inews.gazeta.pl...

> Karty (o kredytowa chodzi?) nie posiadam.

I nigdy nie miałaś potrzeby kupienia czegoś, powiedzimy, amazonie? Pozwój,
wyjaśnię przyczynę zdziwienia: o ile pamiętam, to jesteś jakoś zaniedbywalnie
młodsza ode mnie, a dla mnie i ludzi wielu znanych mi osób dostanie do łapy
pierwszej wypukłej karty, którą można było płacić na odległość, było
pokoleniowym doświadczeniem: "hej, wreszcie mogę kupić coś na amazonie
samodzielnie, nie muszę o to prosić znajomych mieszkających w bardziej
cywilizowanych krajach." To... doświadczenie porównywalne z dostaniem paszportu,
po który nie trzba chodzić na milicję: nie stać mnie na wszystko, ale świat
stanął otworem i tę parę wymarzonych książek mogę sobie kupić.

> Tzn. ma maz,

Soooo very 19th century. ;-)

A co do płacenia za pobraniem, to uważam, że obsysa:

- nie masz większej gwarancji bezpieczeństwa niż przy płaceniu kartą, jak
będziesz kupować w jakichś ryzykownych miejscach, też możesz dostać cegłę;
- musisz zaopatrzyć się w daną kwotę (spacer do bankomatu) i trzymać ją, nie
wiedząc, kiedy przylezie pan listonosz (nie mam w zwyczaju noszenia przy sobie
więcej niż 50 zł na zakupy typu śniadanie/lunch/gazeta, od płacenia większymi
kwotami są karty) i potem jeszcze przeważnie i tak trzeba wykonać spacer na
pocztę (szkoda mi czasu na obie czynności);
- ja jestem za biedna, żeby za każdym razem dokładać kilka PLN za pobranie,
najzwyczajniej w świecie szkoda mi tych pieniędzy;
- płacę kartą kredytową, więc fizycznie będę za to musiała zapłacić za 1-1,5
miesiąca, co pozwala na sensowną logistykę wydatków.

--
JoP

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


33. Data: 2007-10-28 09:49:32

Temat: Re: O cyckach mozna by w kolko Macieju ;) [dluzyzna]
Od: "Jagna W." <w...@o...eu> szukaj wiadomości tego autora

Jolanta Pers napisał(a):

> ja jestem za biedna, żeby za
> każdym razem dokładać kilka PLN za pobranie, najzwyczajniej w świecie
> szkoda mi tych pieniędzy;

Ale za to płacisz prowizję od transakcji kartą kredytową i/lub odsetki od
debetu/kredytu.
No chyba, że nie płacisz ;-)

> płacę kartą kredytową, więc fizycznie
> będę za to musiała zapłacić za 1-1,5 miesiąca, co pozwala na sensowną
> logistykę wydatków.

To jest i dobre i złe. Dobre, bo faktycznie człowiek się nie spłukuje od
razu, a złe, bo jak się nie ma samokontroli, a przy tym nie zarabia kokosów,
to potem się można zdziwić ;-) Na szczęście w moim banku jest już opcja
podglądu bieżących zejść z karty. Przedtem tego nie było i musiałam
gromadzić rachunki, żeby mieć jako taką kontrolę nad wydatkami.

JW

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


34. Data: 2007-10-28 10:10:18

Temat: Re: O cyckach mozna by w kolko Macieju ;) [dluzyzna]
Od: "Jolanta Pers" <j...@u...com.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Jagna W." <w...@o...eu> napisał w wiadomości
news:fg1lvf$30jh$1@news.mm.pl...
> Ale za to płacisz prowizję od transakcji kartą kredytową i/lub odsetki od
> debetu/kredytu.
> No chyba, że nie płacisz ;-)

Nie płacę żadnej z tych rzeczy. Mam kartę bezprowizyjną, spłacam zadłużenie w
terminie, w dodatku mam kartę dożywotnio bezpłatnie, tzn. bez opłaty za wydanie
i prolongatę karty. Reasumując: przy spłacaniu zadłużenia w terminie
korzystanie z karty kosztuje mnie 0 (zero) złotych.

Poza tym w przypadku mojej karty mam jeszcze zniżki w różnych sklepach - 5-7% to
niby niedużo, ale jak się kupuje u Kruka jakiegoś biżuta na prezent dla matki
albo walizkę u Wittchena, to nagle robi się z tego parę złotych.

> To jest i dobre i złe. Dobre, bo faktycznie człowiek się nie spłukuje od
> razu, a złe, bo jak się nie ma samokontroli, a przy tym nie zarabia kokosów,
> to potem się można zdziwić ;-)

A to jest inna kwestia - ale uważam, że jak ktoś ma ciągoty do
nieodpowiedzialnego wydawania forsy, to się zadłuży w inny sposób, i zwalanie
tego na samą ideę karty kredytowej jest bez sensu.

--
JoP


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


35. Data: 2007-10-28 10:46:16

Temat: Re: O cyckach mozna by w kolko Macieju ;) [dluzyzna]
Od: Marta Góra <m...@h...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Sun, 28 Oct 2007 11:10:18 +0100, Jolanta Pers napisał(a):

> Użytkownik "Jagna W." <w...@o...eu> napisał w wiadomości
> news:fg1lvf$30jh$1@news.mm.pl...
>> Ale za to płacisz prowizję od transakcji kartą kredytową i/lub odsetki od
>> debetu/kredytu.
>> No chyba, że nie płacisz ;-)
>
> Nie płacę żadnej z tych rzeczy.

Bo pewnie nigdy nie leciałaś Rayinarem. Prowizję za płatność kartą zrzucają
na klienta przy płatności za bilet, żeby było śmieszniej nie od ręki ale po
kilku dniach dostałam ładne potwierdzenie z banku w Dublinie. Podobno też
tak samo jest przy zakupach w samolocie. Nie zwróciłam na to uwagi przy
rezerwacji, bo generalnie przyjęte jest że za transakcję kartą opłaty
pokrywa sprzedawca.




Pozdrawiam,
Marta

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


36. Data: 2007-10-28 11:57:33

Temat: Re: O cyckach mozna by w kolko Macieju ;) [dluzyzna]
Od: Małgorzata Krzyżaniak <z...@t...eu.org> szukaj wiadomości tego autora

Pewnego dnia, a było to Sun, 28 Oct 2007 11:46:16 +0100, przyszła do mnie
wiadomość z adresu <m...@h...pl> i powiedziała:

> Bo pewnie nigdy nie leciałaś Rayinarem.

Kaman, a jak myślisz, czemu ta linia jest tania? ;->

Zuzanka

--
.:*Z*:._.:*U*:._.:*Z*:._.:*A*:._.:*N*:._.:*K*:._.:*A
*:.
Małgorzata Krzyżaniak ..... http://www.pawnhearts.eu.org/~zuzanka/
We Are a Non Prophet Organization

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


37. Data: 2007-10-28 13:21:22

Temat: Re: O cyckach mozna by w kolko Macieju ;) [dluzyzna]
Od: Marta Góra <m...@h...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Sun, 28 Oct 2007 11:57:33 +0000 (UTC), Małgorzata Krzyżaniak
napisał(a):

> Pewnego dnia, a było to Sun, 28 Oct 2007 11:46:16 +0100, przyszła do mnie
> wiadomość z adresu <m...@h...pl> i powiedziała:
>
>> Bo pewnie nigdy nie leciałaś Rayinarem.
>
> Kaman, a jak myślisz, czemu ta linia jest tania? ;->
>

Myślę, że nie jestem aż tak naiwna jakby mogło Ci się wydawać:) Tyle, że
czasem nie bardzo ma się wybór i trzeba te bandyckie praktyki albo
zaakceptować albo siedzieć w domu.

Pozdrawiam,
Marta



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


38. Data: 2007-10-28 14:46:14

Temat: Re: O cyckach mozna by w kolko Macieju ;) [dluzyzna]
Od: "Jolanta Pers" <j...@u...com.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Marta Góra" <m...@h...pl> napisał w wiadomości
news:1v17twzlvrydw$.dzq4ud3mvfdj$.dlg@40tude.net...
> Bo pewnie nigdy nie leciałaś Rayinarem. Prowizję za płatność kartą zrzucają
> na klienta przy płatności za bilet, żeby było śmieszniej nie od ręki ale po
> kilku dniach dostałam ładne potwierdzenie z banku w Dublinie. Podobno też
> tak samo jest przy zakupach w samolocie. Nie zwróciłam na to uwagi przy
> rezerwacji, bo generalnie przyjęte jest że za transakcję kartą opłaty
> pokrywa sprzedawca.

Nie, bo ja nigdy w ogóle nie leciałam żadnymi tanimi liniami świadomie, tj.
inaczej niż przez nadzianie się na obsługiwany przez takowe czarter.

A w stosunku do rzeczy tanich wykazuję daleko posuniętą podejrzliwość i pięć
razy sprawdzam, ile _naprawdę_ będę musiała zapłacić i za co, więc nie ze mną te
numery.

--
JoP

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


39. Data: 2007-10-28 17:30:31

Temat: Re: O cyckach mozna by w kolko Macieju ;) [dluzyzna]
Od: Kruszyzna <k...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia niedziela, 28 października 2007 09:57 wszystkim się zdawało, że to
Wojski gra jeszcze, a to Jolanta Pers nadaje:


>> Karty (o kredytowa chodzi?) nie posiadam.
>
> I nigdy nie miałaś potrzeby kupienia czegoś, powiedzimy, amazonie?

Nie, a powinnam? :)

> Pozwój,
> wyjaśnię przyczynę zdziwienia: o ile pamiętam, to jesteś jakoś
> zaniedbywalnie młodsza ode mnie, a dla mnie i ludzi wielu znanych mi osób
> dostanie do łapy pierwszej wypukłej karty, którą można było płacić na
> odległość, było pokoleniowym doświadczeniem: "hej, wreszcie mogę kupić coś
> na amazonie samodzielnie, nie muszę o to prosić znajomych mieszkających w
> bardziej cywilizowanych krajach."

Nie czuje w ogole potrzeby robienia zakupow za granica. Pewnie sporo rzeczy
mnie omija w ten sposob, ale z drugiej strony raz ze nie jestem w sytuacji,
kiedy cos musze miec, a mozna to dostac tylko zagramanicznie, a dwa, ze
zawsze jakos do tej pory znajdowalam "odpowiednik", ktory mozna kupic w
Polsce. Nie chodzi tu o klasyczny erzac, ale, no rozumiesz :) Wyjatkiem sa
pewne gatunki wina, piwa i serow, ale te mi siostra osobiscie przywozi z
Luksemburga.

> To... doświadczenie porównywalne z
> dostaniem paszportu, po który nie trzba chodzić na milicję: nie stać mnie
> na wszystko, ale świat stanął otworem i tę parę wymarzonych książek mogę
> sobie kupić.

Moze nie trafilam do tej pory na cos tak wymarzonego, zeby zmusilo mnie to
do posiadania karty kredytowej. Jakos zyje i nie uwazam, zeby moje zycie
znaczaco na tym tracilo :)

>
>> Tzn. ma maz,
>
> Soooo very 19th century. ;-)

Dlaczego? A po co nam dwie karty? Dwie karty to oplaty za karty razy dwa.
Jedna trzeba splacic i druga splacic.

>
> A co do płacenia za pobraniem, to uważam, że obsysa:
>
> - nie masz większej gwarancji bezpieczeństwa niż przy płaceniu kartą, jak
> będziesz kupować w jakichś ryzykownych miejscach, też możesz dostać
> cegłę;

Wcale nie uwazam, ze gwarancja jest wieksza niz przy placeniu karta.
Twierdze, ze gwarancja jest wieksza niz w przypadku dokonania sprzedawcy
przedplaty na konto. Raz sie tak nacielam w sklepie internetowym (drogeria)
i raz na Allegro. Od tej pory z takiej opcji nie korzystam. Nawet na
Allegro.

> - musisz zaopatrzyć się w daną kwotę (spacer do bankomatu) i
> trzymać ją, nie wiedząc, kiedy przylezie pan listonosz (nie mam w zwyczaju
> noszenia przy sobie więcej niż 50 zł na zakupy typu
> śniadanie/lunch/gazeta, od płacenia większymi kwotami są karty) i potem
> jeszcze przeważnie i tak trzeba wykonać spacer na pocztę (szkoda mi czasu
> na obie czynności);

Kwestia przyzwyczajen. Mieszkam w okolicy, gdzie rzadko mozna za cos
zaplacic karta (chyba tylko w jednej czy w dwoch drogeriach), reszta
przyjmuje tylko gotowke. A, sorki, jest jeszcze pub. I pizzeria. To
wszystko. Tak czy tak trzeba jakas gotowke w domu miec, zeby zrobic zakupy.
W sobote przyszedl listonosz i wydal oczekiwana reszte :)
A co do chodzenia na poczte. Fakt, czasami trzeba. Ale jesli duzo pracujesz
i, zalozmy, nie ma Cie w domu, to tak czy siak zastaniesz w skrzynce awizo,
bo listonosz przychodzi najczesciej w godzinach, w ktorych Ciebie nie ma.
Przynajmniej w mojej okolicy sa takie godziny odwiedzin listonoszy. I wtedy
karta czy nie karta i tak musisz pofatygowac sie na poczte. No, chyba ze
pracujesz w domu - to insza inszosc. Wtedy karta ma przewage. Oczywista
oczywistosc ;)

> - ja jestem za biedna, żeby za każdym razem dokładać
> kilka PLN za pobranie, najzwyczajniej w świecie szkoda mi tych pieniędzy;

Hmm, utrzymanie karty mojego meza kosztuje 30 zl rocznie. Jak podsumuje, to
nie robie az tyle zakupow w sieci, zeby mi kwoty pobran zlozyly sie na to
30 zl. Wychodzi mniej wiecej polowa.

> - płacę kartą kredytową, więc fizycznie będę za to musiała zapłacić za
> 1-1,5 miesiąca, co pozwala na sensowną logistykę wydatków.

Zgoda. Ale wybierajac opcje za pobraniem tez masz mozliwosc wstrzymac sie z
odbiorem paczki przez dwa tygodnie. Choc oczywiscie trzeba isc na poczte. Z
drugiej strony kto powiedzial, ze to JA musze sie fatygowac? Jest jeszcze
maz :) Poza tym czas zakupow planuje sobie dokladnie. Robie je tylko wtedy,
kiedy wiem, ze bede miala czym za nie zaplacic. Czyli rowniez planuje
wydatki, choc odbywa sie to nieco inaczej niz w Twoim przypadku.

Slowem, nie czuje potrzeby posiadania drugiej karty kredytowej. Jesli juz
bardzo, bardzo bede czegos zagramanicznego potrzebowala, to maz wyswiadczy
mi przysluge - karta jest praktycznie wspolna jak i caly budzet. Takiej
potrzeby do tej pory nie mialam.
Ale co tam, Jan Rokita nie ma komorki i zyje. A moja kolezanka z dawnej
pracy nie ma kompa w domu. Kolezanka w tym samym wieku co ja. I tez jej
tego nie brakuje ;)

Krusz.
--
Kruszyzna
"Primum non stresere..."
gg 2807125

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


40. Data: 2007-10-28 17:47:27

Temat: Re: O cyckach mozna by w kolko Macieju ;) [dluzyzna]
Od: Kruszyzna <k...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia sobota, 27 października 2007 15:20 wszystkim się zdawało, że to Wojski
gra jeszcze, a to Katarzyna Kulpa nadaje:

> tyle, że firmy "dużobiustne", te lepsze (bo zdarzają się jednak słabe,
> np. niejaka Viki - ponoć nie przeżywają prania)

o, dobrze wiedziec

> nie są również
> najtańsze, więc w sumie prawie na jedno wychodzi.

Nie kumam. Co na jedno wychodzi? Zgubilam watek :)

> a w strefie A-D
> produkuje się świetne rzeczy, tylko za odpowiednie pieniądze.

Otoz to. W kazdym razie cala ta historia zachecila mnie, zeby baczniej
zwracac uwage na to, co na siebie ubieram.

>
> ale rzeczywiście wydaje się, że jak ktoś produkuje w zakresie
> "70A-85B", to z reguły jest to straszna słabizna (coś jak firmy
> odzieżowe spod znaku "XS-L"). może dlatego, że target takich
> "marek" jest z reguły nastoletni.

Byc moze. Nastolatkom tez zycze prawidlowo podtrzymanych piersi. Czym
skorupka za mlodu... :)

> a widzisz - gdybyś się szarpnęła na Chantelle, pewnie byś nie narzekała.
> tyle, że jest to marka wybitnie antywężowa :)
>
No wlasnie. A do tej pory nie mialam odwagi siegac po cyckonosze powyzej
stowy. Teraz, jak tak sobie poczytalam to i owo, wyprobowalam to i owo,
wiem, ze porzadnie wykonanej bielizny nie kupi sie za dwa zlote. A forum
biusciaste i Twoja Stanikomania pokazaly mi, ile jeszcze mozliwosci moge
wykorzystac. Nazwy producentow, ktore sie tam pojawiaja, sa dla mnie
calkowicie nowe. Chodzi mi o to, ze stwierdzilam: "wow, nie jestem skazana
na Triumpha" :)

> tak czy owak - przy miseczce D można się spokojnie załapać na angielskie
> marki "dużobiustne" - jakość bez porównania lepsza od produktów polskich
> czy rozciągliwego Triumpha, a i ceny nie takie straszne (powyżej stówy,
> poniżej dwóch - przeważnie; a staniki potrafią służyć latami).

Wlasnie, ja nie mam tyle kasy, zeby co trzy miesiace kupowac stanik, bo mi
sie moj rozlecial. Jestem nakierowana na znalezienie takiego, ktory, jak
piszesz, potrafi sluzyc latami. Dlatego tyle mi dalo czytanie biusciastych.
Po prostu wiem, gdzie zapuscic zurawia, zeby mi waz nie wypadl :)

> dużobiustne Panache ma też serię dla mniejszych, też dobrą, ale mocno
> wypoduszkowaną - co kto lubi.

O, ja lubie. Ja bardzo lubie push upy i poduchy. Jesli wygodne, nie gniecie,
nie deformuje, nie sprawia, ze poducha razem z cala miseczka podjezdza do
polowy piersi (zdarzalo sie), to jestem za. Nawet nie chodzi o to, zeby
cycki wygladaly na znaczaco wieksze. Po prostu sa ubrania, do ktorych
lepiej taki stanik miec, jesli sie posiada takie gabaryty. Np. mam taka
jedna czarna obcisla sukienke. Uwielbiam ja, jest niesamowicie kobieca, z
dosc duzym dekoltem i wygladam w niej dobrze (nawet ja to stwierdzam, to
juz cos!). Bez push upu ani rusz, moja sylwetka bedzie nieproporcjonalna,
bo mam rozmiar wiecej (czasami dwa) na dole w porownaniu z gora.
>
>> I jest dokladnie, jak piszesz: w materialy trzeba
>> zainwestowac. Malobiustne maja czesto tendencje kupowania stanika byle
>> gdzie, bo tanio i z rozmiarem problemu nie ma. I to jest blad. Wielblad
>> :)
>
> pełna zgoda. ale tak ze wszystkim jest - większość ludzkości ma
> tendencję do kupowania tanio i kiepsko.

Tego juz nie zmienimy i nie o to mi szlo :)

> jednak od czasu do czasu
> ktoś twierdzi, że niezamożnych nie stać na tandetę - i ja się z tym
> zgadzam. nie widzę żadnego sensu w kupowaniu dwudziestu staników,
> z których każdy posłuży do pierwszego prania. lepiej kupić jeden
> przyzwoity, w którym przynajmniej czujesz się jak człowiek.

Otoz to. To sie zreszta tyczy wszystkiego. Ja wole kupic dobre buty, za
ktore zaplace wiecej, ale wiem, ze mam je dlugo. Po kilka lat i dalej
dzialaja bez zarzutu. Rekordowa pare mialam przez 10 lat. Nie do zdarcia.
Fason na tyle uniwersalny, ze zadna moda nie byla mu grozna :)

Krusz.
--
Kruszyzna
"Primum non stresere..."
gg 2807125

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 3 . [ 4 ] . 5 ... 10 ... 11


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Dawno nikt nic nie chwalił:)
zniszczone włosy
Również kupiłam sobie stanik :D
Tagomago
przechowywanie kolczykow - pomysl

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

[market] Officeshoes.pl - czarny piątek zaczyna się u nas w czwartek :)
Dlaczego włosy rosną tak wolno?
Jaki krem na noc?
Łuszczyca...
opiekunka dziecięca

zobacz wszyskie »