« poprzedni wątek | następny wątek » |
41. Data: 2007-10-28 17:53:46
Temat: Re: O cyckach mozna by w kolko Macieju ;) [dluzyzna]Kruszyzna napisał(a):
> Ale jesli duzo
> pracujesz i, zalozmy, nie ma Cie w domu, to tak czy siak zastaniesz w
> skrzynce awizo, bo listonosz przychodzi najczesciej w godzinach, w
> ktorych Ciebie nie ma. Przynajmniej w mojej okolicy sa takie godziny
> odwiedzin listonoszy. I wtedy karta czy nie karta i tak musisz
> pofatygowac sie na poczte.
Dlatego ja z reguły podaję adres doręczenia do pracy :)
Nawet jeśli mnie akurat jeszcze/już nie ma, to zawsze ktoś z kolegów czy
koleżanek odbierze i odłoży mi na biurko.
JW
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
42. Data: 2007-10-28 17:57:23
Temat: Re: O cyckach mozna by w kolko Macieju ;) [dluzyzna]Dnia Sun, 28 Oct 2007 15:46:14 +0100, Jolanta Pers napisał(a):
> Użytkownik "Marta Góra" <m...@h...pl> napisał w wiadomości
> news:1v17twzlvrydw$.dzq4ud3mvfdj$.dlg@40tude.net...
>> Bo pewnie nigdy nie leciałaś Rayinarem. Prowizję za płatność kartą zrzucają
>> na klienta przy płatności za bilet, żeby było śmieszniej nie od ręki ale po
>> kilku dniach dostałam ładne potwierdzenie z banku w Dublinie. Podobno też
>> tak samo jest przy zakupach w samolocie. Nie zwróciłam na to uwagi przy
>> rezerwacji, bo generalnie przyjęte jest że za transakcję kartą opłaty
>> pokrywa sprzedawca.
>
> Nie, bo ja nigdy w ogóle nie leciałam żadnymi tanimi liniami świadomie, tj.
> inaczej niż przez nadzianie się na obsługiwany przez takowe czarter.
To masz szczęście, że nie musisz. Chociaż IMO niepotrzebne uprzedzenia, lot
BA od Skyeurope czy esyJet różni się tylko tym, że w BA kanapki i napoje są
za darmo a obsługa nie mówi po polsku:) Natomiast nietrzeźwi "turyści" są
wszędzie niestety.
Rayinar natomiast moim zdaniem nie podpada pod żadną kategorię:(
Z utęsknieniem czekam aż któryś inny przewoźnik będzie latał z Balic do
Londynu na lotnisko, z którego mam najbliżej.
> A w stosunku do rzeczy tanich wykazuję daleko posuniętą podejrzliwość i pięć
> razy sprawdzam, ile _naprawdę_ będę musiała zapłacić i za co, więc nie ze mną te
> numery.
Nie wydaje mi się by ktokolwiek rozsądny faktycznie mógł pomyśleć, że lot
kosztuje np 19 zł:)
Pozdrawiam,
Marta
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
43. Data: 2007-10-28 18:05:44
Temat: Re: O cyckach mozna by w kolko Macieju ;) [dluzyzna]Marta Góra napisał(a):
> To masz szczęście, że nie musisz. Chociaż IMO niepotrzebne
> uprzedzenia, lot BA od Skyeurope czy esyJet różni się tylko tym, że w
> BA kanapki i napoje są za darmo a obsługa nie mówi po polsku:)
Myślę jednak, że różnią się przede wszystkim stanem swojej floty ;-)
> Nie wydaje mi się by ktokolwiek rozsądny faktycznie mógł pomyśleć, że
> lot kosztuje np 19 zł:)
Żebyś się nie zdziwiła ;-) Znajoma prosiła mnie kiedys o rezerwację i wykup
biletów właśnie przez internet, bo ona nie ma karty. Jakież było jej
zdziwienie, gdy po całej operacji zameldowałam jej, że musi mi zwrócić nie 2
x 90 zł (jak przypuszczała i nie dała sobie wytłumaczyć, że to pic na wodę i
fotomontaż), lecz bodajże 2 x 260 zł, bo tyle faktycznie kosztowały
wszystkie opłaty (wraz z prowizją za transakcję kartą ;-)
JW
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
44. Data: 2007-10-28 18:46:40
Temat: Re: O cyckach mozna by w kolko Macieju ;) [dluzyzna]Dnia Sun, 28 Oct 2007 19:05:44 +0100, Jagna W. napisał(a):
> Marta Góra napisał(a):
>
>> To masz szczęście, że nie musisz. Chociaż IMO niepotrzebne
>> uprzedzenia, lot BA od Skyeurope czy esyJet różni się tylko tym, że w
>> BA kanapki i napoje są za darmo a obsługa nie mówi po polsku:)
>
> Myślę jednak, że różnią się przede wszystkim stanem swojej floty ;-)
No fakt, odnosłam wrażenie że boeningowi BA przy silniejszym wietrze
odpadnie skrzydło:) No i przemarsz przez płytę lotniska do rękawa to już
obciach przy tej cenie.
Sky akurat ma znacznie nowszą flotę i milszą obsługę, w samolotach jest
czysto. Żałuję że nie latają już z Balic.
>> Nie wydaje mi się by ktokolwiek rozsądny faktycznie mógł pomyśleć, że
>> lot kosztuje np 19 zł:)
>
> Żebyś się nie zdziwiła ;-) Znajoma prosiła mnie kiedys o rezerwację i wykup
> biletów właśnie przez internet, bo ona nie ma karty. Jakież było jej
> zdziwienie, gdy po całej operacji zameldowałam jej, że musi mi zwrócić nie 2
> x 90 zł (jak przypuszczała i nie dała sobie wytłumaczyć, że to pic na wodę i
> fotomontaż), lecz bodajże 2 x 260 zł, bo tyle faktycznie kosztowały
> wszystkie opłaty (wraz z prowizją za transakcję kartą ;-)
Widać Twoja znajoma do rozsądnych nie należy;) Sorry ale to trzeba być
strasznie naiwnym:) Pomijam, że ciągle o tym trąbią w gazetach i tv.
To mniej więcej tak jakby uwierzyć, że Andie McDowell używa kremu L'Oreal:)
Pozdrawiam,
Marta
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
45. Data: 2007-10-28 19:06:46
Temat: Re: O cyckach mozna by w kolko Macieju ;) [dluzyzna]Dnia Sun, 28 Oct 2007 18:30:31 +0100, Kruszyzna napisał(a):
> Nie czuje w ogole potrzeby robienia zakupow za granica. Pewnie sporo rzeczy
> mnie omija w ten sposob, ale z drugiej strony raz ze nie jestem w sytuacji,
> kiedy cos musze miec, a mozna to dostac tylko zagramanicznie, a dwa, ze
> zawsze jakos do tej pory znajdowalam "odpowiednik", ktory mozna kupic w
> Polsce. Nie chodzi tu o klasyczny erzac, ale, no rozumiesz :) Wyjatkiem sa
> pewne gatunki wina, piwa i serow, ale te mi siostra osobiscie przywozi z
> Luksemburga.
Jedyna rzecz bez której nie mogę się obejśc to monografie o roślinach. tzn
wiem, ze do tej pory bez nich moje życie było uboższe w jakiś tam sposób;)
Tyle, że na Amazonie można płacić zwykłą visą.
> Ale co tam, Jan Rokita nie ma komorki i zyje. A moja kolezanka z dawnej
> pracy nie ma kompa w domu. Kolezanka w tym samym wieku co ja. I tez jej
> tego nie brakuje ;)
Moja przyjaciółka do tej pory nie ma konta bankowego:) Taka fobia:)
Pozdrawiam,
Marta
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
46. Data: 2007-10-28 19:11:57
Temat: Re: O cyckach mozna by w kolko Macieju ;) [dluzyzna]
Użytkownik "Kruszyzna" <k...@g...pl> napisał w wiadomości
news:fg2h24$qos$1@inews.gazeta.pl...
> Nie, a powinnam? :)
Hm, to nie jest coś, co można pojmować w kategoriach "powinności", ale raczej
coś w stylu "złudzenia wyższego wykształcenia" - znaczy, jak Ty masz,
praktycznie wszyscy znajomi mają, Twoi rodzice mają, rodzina ma - to wpadasz w
złudzenie "wszyscy mają wyższe wykształcenie". Z tym jest podobnie - "wszyscy
dużo czytają, czytają w obcych językach, sprowadzają książki z Amazonu, oglądają
dużo filmów i jak czegoś nie mogą kupić w Polandzie, to kupują wszędzie
indziej." Spotykając kogoś, kto tego nie robi, człowiek odruchowo się dziwi, jak
spotykając kogoś, kto nie ma wyższego wykształcenia. Nooo, niby wiesz, że tacy
ludzie istnieją, ale...
> Nie czuje w ogole potrzeby robienia zakupow za granica. Pewnie sporo rzeczy
> mnie omija w ten sposob, ale z drugiej strony raz ze nie jestem w sytuacji,
> kiedy cos musze miec, a mozna to dostac tylko zagramanicznie, a dwa, ze
> zawsze jakos do tej pory znajdowalam "odpowiednik", ktory mozna kupic w
> Polsce. Nie chodzi tu o klasyczny erzac, ale, no rozumiesz :) Wyjatkiem sa
> pewne gatunki wina, piwa i serow, ale te mi siostra osobiscie przywozi z
> Luksemburga.
Jeśli chodzi o odpowiedniki - raz, że dla pewnych rzeczy po prostu nie
istnieją, np. książka niewydana w Polsce po prostu nie ma fizycznie zamiennika
(i jestem dziwnie przekonana, że takie rzeczy jak - że przypomnę sobie jeden z
moich pierwszych zakupów na Amazonie - "Cultures of Secrecy: Reinventing Race in
Bush Kaliai Cargo Cults" - nigdy nie zostaną wydane w PL); podobnie trudno
byłoby znaleźć zamiennik dla perfum boskiego Serge'a L., dwa, że ja jestem za
leniwa na szukanie erzatzów, bo szkoda mi czasu na szukanie
"nie-do-końca-tego-o-co-chodzi", skoro już znalazłam "to-o-co-chodzi".
> Moze nie trafilam do tej pory na cos tak wymarzonego, zeby zmusilo mnie to
> do posiadania karty kredytowej. Jakos zyje i nie uwazam, zeby moje zycie
> znaczaco na tym tracilo :)
Lucky you.
(W sumie to czasem myślę, że łatwiej się żyje ludziom, którzy nie mają potrzeb
typu "X-Files The Complete Collection".)
> Dlaczego? A po co nam dwie karty? Dwie karty to oplaty za karty razy dwa.
Zero razy dwa daje nadal zero.
> Wcale nie uwazam, ze gwarancja jest wieksza niz przy placeniu karta.
> Twierdze, ze gwarancja jest wieksza niz w przypadku dokonania sprzedawcy
> przedplaty na konto. Raz sie tak nacielam w sklepie internetowym (drogeria)
> i raz na Allegro. Od tej pory z takiej opcji nie korzystam. Nawet na
> Allegro.
A to nie wiem, w sklepach nie używam. Na allegro zawsze płacę przelewem, bo
kupuję tylko od sprawdzonych sprzedawców.
> Kwestia przyzwyczajen. Mieszkam w okolicy, gdzie rzadko mozna za cos
> zaplacic karta (chyba tylko w jednej czy w dwoch drogeriach), reszta
> przyjmuje tylko gotowke. A, sorki, jest jeszcze pub. I pizzeria. To
> wszystko. Tak czy tak trzeba jakas gotowke w domu miec, zeby zrobic zakupy.
No i to u mnie jest rzeczywiście inaczej, bo karty przyjmuje nawet osiedlowy
spożywczak, więc przyzwyczaiłam się do nienoszenia pieniędzy.
> W sobote przyszedl listonosz i wydal oczekiwana reszte :)
> A co do chodzenia na poczte. Fakt, czasami trzeba. Ale jesli duzo pracujesz
> i, zalozmy, nie ma Cie w domu, to tak czy siak zastaniesz w skrzynce awizo,
> bo listonosz przychodzi najczesciej w godzinach, w ktorych Ciebie nie ma.
TŻ pracuje w domu, więc w 90% przypadków paczkę i tak przejmuje. Natomiast
wygrzebywanie kasy z bankomatu, zostawianie mu, obarczanie go wiedzą, co
ewentualnie przyjdzie i ile za to trzeba zapłacić - nieeeee, zbyt skomplikowane.
Oczywiście gdyby tak nie było, to życzyłabym sobie przesyłki do pracy i tyle.
> Hmm, utrzymanie karty mojego meza kosztuje 30 zl rocznie. Jak podsumuje, to
> nie robie az tyle zakupow w sieci, zeby mi kwoty pobran zlozyly sie na to
> 30 zl. Wychodzi mniej wiecej polowa.
No to w takim układzie dyskusja jest bezprzedmiotowa, bo to oznacza, że Ty
kupujesz wysyłkowo w ilościach zaniedbywalnych.
A opłaty za karty są dla fraj^ludzi mało asertywnych, którzy nie potrafią
powiedzieć panu agentowi: "albo dajecie tę kartę za darmo, albo wypad". Na tym
rynku jest gigantyczna konkurencja i należy to cynicznie wykorzystywać.
> Zgoda. Ale wybierajac opcje za pobraniem tez masz mozliwosc wstrzymac sie z
> odbiorem paczki przez dwa tygodnie.
Chyba bym ześwirowała musząc czekać na odbiór paczki przez 2 tygodnie. (A gdybym
była sprzedawcą, który musiałby czekać o 2 tygodnie dłużej na kasę, to
wciągnęłabym delikwenta robiącego takie numery na czarną listę z nagłówkiem "tym
państwu za pobraniem nie sprzedajemy".) (Zresztą jak coś sprzedaję na allegro,
to uznaję wyłącznie przelew na konto.)
Natomiast co do logistyki wydatków - miałam na myśli coś takiego, że, powiedzmy,
chcę zrobić zapasy ulubionego żelu pod prysznic, i mając do dyspozycji kasę z
tego miesiąca plus kasę z następnej pensji mogę zamówić podwójną porcję i
zaoszczędzić na kosztach wysyłki. Ale generalnie w ogóle mam duszę hurtownika i
różności typu bielizna, książki, filmy, kosmetyki, zamawiam wysyłkowo stosunkowo
rzadko, ale jak już, to już, na czym przeważnie oszczędzam, bo koszty wysyłki
mam za darmo (nie przypominam sobie, kiedy ostatni raz musiałam w jakimś sklepie
interenetowym pokryć koszty wysyłki), dostaję jakieś zniżki, bonusy, takie tam.
> Ale co tam, Jan Rokita nie ma komorki i zyje. A moja kolezanka z dawnej
> pracy nie ma kompa w domu. Kolezanka w tym samym wieku co ja. I tez jej
> tego nie brakuje ;)
No tak, pewnie i do dziś są ludzie, którzy za potrzebą chadzają za stodołę. Jak
im to pasuje, to super, ale chyba dziwienie się nie jest jeszcze zakazane?
--
JoP
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
47. Data: 2007-10-28 19:57:40
Temat: Re: O cyckach mozna by w kolko Macieju ;) [dluzyzna]Pewnego dnia, a było to Sun, 28 Oct 2007 14:21:22 +0100, przyszła do mnie
wiadomość z adresu <m...@h...pl> i powiedziała:
>>> Bo pewnie nigdy nie leciałaś Rayinarem.
>> Kaman, a jak myślisz, czemu ta linia jest tania? ;->
>
> Myślę, że nie jestem aż tak naiwna jakby mogło Ci się wydawać:)
Ale oni cyganią na każdym kroku - opłata za bagaż, opłata za posiłek,
opłata za kocyk, dobrze jeszcze, że za toalety nie pobierają. Doliczanie
opłaty za płatność kredytówką najmniej mnie przy tym dziwi.
> Tyle, że
> czasem nie bardzo ma się wybór i trzeba te bandyckie praktyki albo
> zaakceptować albo siedzieć w domu.
Jasne - ale to nie jest wina kart kredytowych ;-)
Zuzanka
--
.:*Z*:._.:*U*:._.:*Z*:._.:*A*:._.:*N*:._.:*K*:._.:*A
*:.
Małgorzata Krzyżaniak ..... http://www.pawnhearts.eu.org/~zuzanka/
We Are a Non Prophet Organization
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
48. Data: 2007-10-28 20:05:24
Temat: Re: O cyckach mozna by w kolko Macieju ;) [dluzyzna]Kruszyzna pisze:
>> nie są również
>> najtańsze, więc w sumie prawie na jedno wychodzi.
>
> Nie kumam. Co na jedno wychodzi? Zgubilam watek :)
napisalas, ze male biusty powinny probowac firm "duzobiustnych",
bo maja lepsza jakosc. a na na to, ze rownie dobrze moga
sprobowac marek malobiustnych, ktore sa po prostu dobre - bo to
w sumie podobna polka cenowa.
> No wlasnie. A do tej pory nie mialam odwagi siegac po cyckonosze powyzej
> stowy. Teraz, jak tak sobie poczytalam to i owo, wyprobowalam to i owo,
> wiem, ze porzadnie wykonanej bielizny nie kupi sie za dwa zlote. A forum
> biusciaste i Twoja Stanikomania pokazaly mi, ile jeszcze mozliwosci moge
> wykorzystac. Nazwy producentow, ktore sie tam pojawiaja, sa dla mnie
> calkowicie nowe. Chodzi mi o to, ze stwierdzilam: "wow, nie jestem skazana
> na Triumpha" :)
to, co sie przewija przez forum i Stanikomanie, jest typowo
duzomiseczkowe - tymczasem osoby potrzebujace miseczek B czy C
spokojnie moga siegnac po ogolnodostepne, lepsze marki typu
Chantelle czy Schiesser, do dostania w kazdym centrum handlowym :)
Albo chocby Marks&Spencer, ktory do Polski jest sprowadzany
w zakresie A-DD (o kolekcjach D-G mozemy pomarzyc).
> Po prostu wiem, gdzie zapuscic zurawia, zeby mi waz nie wypadl :)
to fajnie :)
> O, ja lubie. Ja bardzo lubie push upy i poduchy. Jesli wygodne, nie gniecie,
> nie deformuje, nie sprawia, ze poducha razem z cala miseczka podjezdza do
> polowy piersi (zdarzalo sie), to jestem za. Nawet nie chodzi o to, zeby
> cycki wygladaly na znaczaco wieksze. Po prostu sa ubrania, do ktorych
> lepiej taki stanik miec, jesli sie posiada takie gabaryty.
to obejrzyj sobie na Bellissimie kolekcje Atlantis, choc na Twoje
obecne gabaryty biustowe to juz bedzie za male :) na miseczki od D
w gore dobre sa po prostu dobrze skrojone sztywniaki bez
wkladek, typu Panache Inferno albo bezszwowe modele Fantasie.
ale to juz jak rozmiar sie w miare ustabilizuje.
-- kasica
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
49. Data: 2007-10-28 20:18:40
Temat: Re: O cyckach mozna by w kolko Macieju ;) [dluzyzna]Kruszyzna pisze:
(a Jola napisala:)
>> Pozwój,
>> wyjaśnię przyczynę zdziwienia: o ile pamiętam, to jesteś jakoś
>> zaniedbywalnie młodsza ode mnie, a dla mnie i ludzi wielu znanych mi osób
>> dostanie do łapy pierwszej wypukłej karty, którą można było płacić na
>> odległość, było pokoleniowym doświadczeniem: "hej, wreszcie mogę kupić coś
>> na amazonie samodzielnie, nie muszę o to prosić znajomych mieszkających w
>> bardziej cywilizowanych krajach."
metoo, ze tak powiem. otwarcie granic nastapilo wlasciwie zanim poczulam
potrzebe podrozowania, wiec dla mnie to wlasnie mozliwosc zdalnego
kupowania byla tym przelomem cywilizacyjnym, ktorego dowiadczylam
najbardziej bezposrednio. poczulam, ze mieszkam na swiecie, odkad moglam
sobie wreszcie kupic plyte, film czy ksiazke, ktorych do naszego kraju
niestety nie dowiezli.
> Nie czuje w ogole potrzeby robienia zakupow za granica. Pewnie sporo rzeczy
> mnie omija w ten sposob, ale z drugiej strony raz ze nie jestem w sytuacji,
> kiedy cos musze miec, a mozna to dostac tylko zagramanicznie
to juz kwestia zakresu owego "musze". oczywiscie mozna zyc bez jeszcze
badz nigdy nie wydanych w Polsce filmow, ale po co, skoro mozna je
sobie sprowadzic? nie mowiac juz o tanszych albo w ogole niedostawalnych
u nas perfumach z truskawy :)
> Kwestia przyzwyczajen. Mieszkam w okolicy, gdzie rzadko mozna za cos
> zaplacic karta (chyba tylko w jednej czy w dwoch drogeriach), reszta
> przyjmuje tylko gotowke. A, sorki, jest jeszcze pub. I pizzeria. To
> wszystko.
to odwrotnie niz ja. tj. oczywiscie wszedzie mozna placic gotowka, tylko
po co? gotowki mam w kieszeni tyle co kot naplakal (na kawe czy salatke
w barze pod firma) - jak gdzies nie moge zaplacic plastikiem, to mam
problem, ale rzadko bywam w takich miejscach. raz na ruski rok bywam
w warzywniaku czy spozywczym pod domem, czasem place gotowka za
taksowke. wsio.
> Tak czy tak trzeba jakas gotowke w domu miec, zeby zrobic zakupy.
a po co? :)
-- kasica
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
50. Data: 2007-10-28 20:30:37
Temat: Re: O cyckach mozna by w kolko Macieju ;) [dluzyzna]Katarzyna Kulpa pisze:
> na miseczki od D
> w gore dobre sa po prostu dobrze skrojone sztywniaki bez
> wkladek, typu Panache Inferno albo bezszwowe modele Fantasie.
> ale to juz jak rozmiar sie w miare ustabilizuje.
to oczywiscie w ramach funkcji push-upowych, jak ktos ma
taka potrzebe. bo normalnie wystarcza miekkie na fiszbinach.
-- kasica
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |