Data: 2006-03-06 12:28:09
Temat: Re: O ogródkach działkowych inaczej :)
Od: "skryba" <z...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "piotrh" <p...@t...pl> napisał w wiadomości
news:duh4eo$fmr$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> > > Ceny warzyw i rynek deprecjonują sens jakiejkolwiek
> > > uprawy spożywczej , czyli w zasadzie trzeba iść w rekreację
> > całkowicie .
> >
> O działkach można dużo - w obecnych czasach sadzenie
> warzyw oprócz opłacalności zagrożone jest także utratą plonów :
> są tacy co nawet tych 400 złociszy nie mają a zagryźć muszą ,
> no i nocować gdzieś chcą .
Co prawda to prawda.
> W mojej okolicy w sezonie
> przynajmniej raz na tydzień płonie altana czy to z zaprószenia
> czy z zabawy młodzieży - tego nie wie nikt potem .
Ćpuny.
> Mój sąsiad , emeryt ok 1000zł
Dziwisz się toż to krezus.
> wyśmiewa moją fasolkę
Widać wierzy, że śmiech to zdrowie.
:-)
> szparagową , szczypiorek , botwinkę , bo on to wszystko
> za grosze na rynku kupuje : zdrowie ma już wiekowe (ok.80)
> i choć ma ogródek obok mnie to rady nie daje , a przejazdy
> ma darmowe (też z racji 80) więc się śmieje jak ja na kolanach
> daję w pocie czoła bo z kolei czasu u mnie mało (praca) .
Otóz to. Ty mimo zaganiania pracy chcesz uprawiać
swoje bo wiesz na czym rosną, jak je chronisz i czym nawozisz.
> W okolicznych sklepach natomiast po 18.00 warzywa są przeceniane
> nawet o 50% .
Prawo rynku.
:-)
> Cały sezon uprawy 2 grządek "piechoty" dał plon po wysyszeniu
> ok. 3kg .
Frajdą nie jest cena, ale to, że własne.
> W sklepie ,podkreślę : w sklepie , ta sama ,patrząc sporzywczo
> fasolka jest po 3,40 zł /kg . Gdzie jest sens tej całej
> pracy , wody do podlewania , czasem nawozów (naturalnych ,
> ale w mieście się je kupuje ) , nasion itd ? Tylko pasja i
zamiłowanie
> to może tłumaczyć .
Przecież działkowicze są ludźmi pozytywnie na zielono zakręconymi,
pasjonatami zamiłowanymi w grzebaniu w ziemi, pieleniu,
pielęgnowaniu, sianiu i sadzeniu itp. itd.
> Stąd pisałem , że w zasadzie tylko rekreacja .
Działeczka służyć ma też,naszemu wypoczynkowi, mniej lub bardziej
aktywnemu.
:-)
> To w Gdańsku .
> Jak jest gdzie indziej ? Nie wiem , ale podejrzewam że w miastach
> i miasteczkach jest podobnie .
Jasne, że tak jest.
>
> pozdrawiam :-) piotr
>
Pozdrawiam pogodnie
skryba
|