Data: 2002-10-30 08:59:58
Temat: Re: O zazdrości słów pare.
Od: "Iwcia&Pstryk" <p...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> > A co do braku zazdrosci, to ona taki stan jest najlepszym
> lekarstwem na
> > różne smutki,
> > które nas nachodzą. Kiedy przemyka nam sie przez głowę
> jakas mysl zazdrosna,
> > powinien to byc początek przemyslen nad sobą a potem nad
> otaczajacym nas
> > swiatem.
> Nie potrafię powyższego zrozumieć.
Bo zdrada Sokratesie... jest przez każdego i przez kazdy zwiazek rozumiana
inaczej. Tak samo jak i inne abstrakcje... Ja rozumiem troche ciebie i
troche Jacka, a sama mam jeszcze inny obowiązujący "model"... a
najważniejsze i tak jest to żeby w zwiazku spotkaly sie osoby ktore mają -
lub dochodzą - do tej samej, wspólnej definicji jaka by ona nie była...
>
> > To nie jest mądra deklaracja. Ja życzylbym bym sobie aby
> moja żona
> > potrafila związać sie z kimś z kim byłaby szczęśliwa. To
> byloby moje
> > ostatnie życzenie.
>
> Moje też, z tym, że każde z nas mówi za siebie. Mój zapis w
> testamencie o znalezieniu sobie przez żonę kogoś następnego
> nie miałby wpływu na jej decyzje.
a ja nie chce o tym mysleć... może to ucieczka przed tym co nieuniknione,
ale po prostu nie chce. Co sie wtedy bedzie dzialo... to i tak bedzie dla
mnie czy dla niego - inna era... Nic co teraz powiemy nie bedzie wtedy
pasować...
Pa
Iwcia
|