Strona główna Grupy pl.soc.inwalidzi OT Fw: Definicja zboczenia (potrzebny seksuolog :)

Grupy

Szukaj w grupach

 

OT Fw: Definicja zboczenia (potrzebny seksuolog :)

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 11


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2002-10-27 10:14:16

Temat: OT Fw: Definicja zboczenia (potrzebny seksuolog :)
Od: Daga <z...@N...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Post z psp. Pytanie o definicję zboczenia. Czy to problem
rozstrzygalny? To tak na marginesie naszej dyskusji o seksie z ON.
Kiedy seks z ON jest zwyczajną sprawą, a kiedy zaczyna być
parafilią? Bo przecież sam w sobie seks z ON nie jest zboczeniem
- wtedy zboczeniem byłoby pożądanie własnego chłopaka czy męża,
gdyby był ON. Więc kiedy? Wtedy, kiedy kogoś krzywdzi? A jeśli
partnerem seksualnym jest ktoś, kto sobie nie zdaje sprawy, że
jest krzywdzony (np. osoby upośledzone umysłowo)? A jeśli ktoś
nie czuje się skrzywdzony, to czy ktokolwiek może uważać go za
skrzywdzonego?

To pytania, na które ja sobie sama nie potrafię _jednoznacznie_
odpowiedzieć.

Czy oglądaliście film pt. (chyba) Zatańcz ze mną? Czy tamten seks
sprawnego faceta z niepełnosprawną kobietą był parafilią, czy nie?
I czy wolno nam to oceniać? Może powinniśmy rozstrzygnięcie
pozostawić tamtej dziewczynie? [miała na imię Julie?]

Papik pisze w news:slrnarndnn.6d.papikUSUNmnie@cocoon.acn.waw.pl
>
> Witam.
>
> Chcialem zapytac co jest rozumiane pod pojeciem zboczenia.
> Chodzi glownie o sprawy lozkowe :)
> Czy np. zboczony jest mezczyzna, ktory proponuje wbic sie swojej kobiecie w
> cos takiego : http://cocoon.acn.waw.pl/~papik/cat.jpg ?
> co mozna nazwac zboczeniem:
> - kontakt seksualny ze zwierzeciem (tak wiem, to ma swoja nazwe)
> - praktyki fekalne,urynoterapiowe (siusianie i robienie kupy na partnera)
> itd. etc, slowem wszystko co odbiega od pozycji "po bozemu" ?
>
> Czy jesli nie mam nic przeciwko ludziom ktorzy traktuja partnera jak
> bidet/pisuar, bo ich to pociaga, podoba to sie im i nie robia krzywdy
> otoczeniu to jestem tak samo zboczony jak oni,czy tolerancyjny ?
> Inaczej podchodze do tych,ktorzy ze zwierzakami to robia, badz z dziecmi..
> jakos w tym przypadku ich "nie trawie". Inna kwestia sa tez homoseksualne
> pary - inny watek - ale oni tez mi nie przeszkadzaja i nie uwazam ich za
> zboczencow :)
>
> Wiec jak to z tymi zboczeniami jest, kiedy mozna powiedziec,ze ktos jest
> zboczony ?
>
>
> Ps. Warto ludzi tak szufladkowac pod katem ich preferencji seksualnych ?
>
> --
> * 2 miesiace niepewnosci * Pawel -PAPIK- Pomorski
> PAPIK - Positronic Android Programmed for Infiltration and Killing
> GG: 70701

--
Pozdrowieństwa,
Scally
http://www.modus-vivendi.w.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2002-10-28 14:06:12

Temat: "Zatańcz ze mną"
Od: "Pulsarek" <p...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Daga <z...@N...onet.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:2...@N...onet
.pl...

> Czy oglądaliście film pt. (chyba) Zatańcz ze mną?

Tak, taki jest tytuł.
Niedawno odświeżyłam go sobie w pamięci.:)

> Czy tamten seks sprawnego faceta z niepełnosprawną kobietą
> był parafilią, czy nie?

Myślę, że nie. On na początku nie postrzegał jej jako
obiektu seksualnego, że tak się brzydko wyrażę. To co
się między nimi działo było takie naturalne. Poza tym
to ona go uwiodła.:)

> I czy wolno nam to oceniać?

Postaci w filmie, na pewno tak.:)

> Może powinniśmy rozstrzygnięcie pozostawić tamtej dziewczynie?
> [miała na imię Julie?]

Film był nakręcony na podstawie prawdziwych
zdarzeń?

--
Agnieszka
p...@o...pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2002-10-28 17:36:16

Temat: Re: "Zatańcz ze mną"
Od: "Marian L" <m...@l...org.pl> szukaj wiadomości tego autora

Witam :-))
"Pulsarek" <p...@o...pl> w news:apjps7$ki1$3@news.tpi.pl...
napisała:
>
> Myślę, że nie. On na początku nie postrzegał jej jako
> obiektu seksualnego, że tak się brzydko wyrażę. To co
> się między nimi działo było takie naturalne. Poza tym
> to ona go uwiodła.:)

Pozwolę sobie wtrącić pewną informację ale chyba prawdziwą
zaczerpniętą z pl.listserv.chomor-I.

Otóż Agnieszko natura wyposażyła mężczyznę w
określoną ilość krwi. Jest tak, gdy mężczyzna myśli
no to nie o seksie, bo mózg musi być dokrwiony.
Natomiast gdy zbiera mu się na seks no to nie
najlepiej wychodzi myślenie. Stąd takie powiedzenia
"stracił dla niej głowę", nie myślał, zapomniał się, itp :-)).
Często na początku znajomości partnerki popełniają
błąd żądając od swoich partnerów intelektualnych
rozwiązań skomplikowanych problemów filozoficznych.

W tym stanie rzeczy jako że na grupie piszemy
o różnych sprawach wymagających pewnego
wysiłku umysłowego (przynajmniej u mnie) to może
lepiej z wątkami "rozpraszającymi" przechodzić na priv :-)).

Pozdrawiam serdecznie.
Marian L
PS. Jest takie powiedzenie że "poleciał by za swoją
miłością na koniec świata". W realu każdy z panów
coś takiego doświadczył jadąc na przykład do swojej
idealnej na drugi koniec kraju - często ku zdumieniu,
zaskoczeniu, niczego się nie spodziewającej, niewiasty :-)).










› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2002-10-29 08:21:18

Temat: Re: "Zatańcz ze mn+-"
Od: Scalamanca <s...@N...wp.pl> szukaj wiadomości tego autora

Pulsarek pisze w news:apjps7$ki1$3@news.tpi.pl

> Myślę, że nie. On na początku nie postrzegał jej jako
> obiektu seksualnego, że tak się brzydko wyrażę. To co
> się między nimi działo było takie naturalne. Poza tym
> to ona go uwiodła.:)

No właśnie! Też mi się tak zdaje... :)
A tak trochę na marginesie. Z tym uwodzeniem to też nie taka
prosta sprawa. W filmie akurat niewielki to problem, bo
dziewczyna była pełnoletnia, świadoma i wiedziała, co robiła -
nie ma więc dylematu moralnego.
Ale jak postrzegać sytuację, kiedy uwodzi osoba niepełnoletnia,
albo niepełnosprawna umysłowo? Ona czuje się szczęśliwa, a ktoś
inny mówi jej, że została skrzywdzona. Czy wolno nam tak?

> Film był nakręcony na podstawie prawdziwych
> zdarzeń?

Właśnie nie pamiętam... Trzeba by obejrzeć jeszcze raz i się
przekonać. :)
Na pewno dziewczyna była ON w realu.

--
Pozdrowieństwa,
Scally
http://www.modus-vivendi.w.pl


--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2002-10-30 11:24:11

Temat: Re: "Zatańcz ze mn+-"
Od: "Pulsarek" <p...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Scalamanca <s...@N...wp.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:2...@N...wp.pl.
..

> > Myślę, że nie. On na początku nie postrzegał jej jako
> > obiektu seksualnego, że tak się brzydko wyrażę. To co
> > się między nimi działo było takie naturalne. Poza tym
> > to ona go uwiodła.:)
>
> No właśnie! Też mi się tak zdaje... :)

Wiedziałam, że się dogadamy.;)

> A tak trochę na marginesie. Z tym uwodzeniem to też nie taka
> prosta sprawa. W filmie akurat niewielki to problem, bo
> dziewczyna była pełnoletnia, świadoma i wiedziała, co robiła -
> nie ma więc dylematu moralnego.

Fakt.
BTW, fajnie to zrobiła.:)

> Ale jak postrzegać sytuację, kiedy uwodzi osoba niepełnoletnia,
> albo niepełnosprawna umysłowo? Ona czuje się szczęśliwa, a ktoś
> inny mówi jej, że została skrzywdzona. Czy wolno nam tak?

To jest problem.

> > Film był nakręcony na podstawie prawdziwych
> > zdarzeń?
>
> Właśnie nie pamiętam... Trzeba by obejrzeć jeszcze raz i się
> przekonać. :)

Wydaje mi się, że nie.

> Na pewno dziewczyna była ON w realu.

Tak, to było widać.

--
Agnieszka
p...@k...pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2002-10-30 12:27:06

Temat: Re[2]: "Zatańcz ze mn+-"
Od: p...@p...onet.pl (Piotr M :) szukaj wiadomości tego autora

We środa 30 października 2002 o 12:24:11 Można było na grupie przeczytać :



P> Użytkownik Scalamanca <s...@N...wp.pl> w wiadomości do grup
P> dyskusyjnych napisał:2...@N...wp.pl.
..


>

>> Ale jak postrzegać sytuację, kiedy uwodzi osoba niepełnoletnia,
>> albo niepełnosprawna umysłowo? Ona czuje się szczęśliwa, a ktoś
>> inny mówi jej, że została skrzywdzona. Czy wolno nam tak?

P> To jest problem.
Witaj szanowny(a) Pulsarek

Przede wszystkim nie dać się uwieść wiem że to bywa trudne sam miałem
taką sytuacje na jednym z obozów na którym byłem kadrowiczem próbowała
mnie uwieść dziewczyna z niepełnosprawnością intelektualną trudno było
jej wytłumaczyć że ja nie mogę odpowiedzieć pozytywnie na jej zaloty ale
się udało wystarczy trochę delikatności taktu i wyczucia i wszystko da
się załatwić czasem trzeba też czasu w moim przypadku trwało to 2
kolejne obozy ale się udało

--
Pozdrowienia,
Piotr mailto:p...@p...onet.pl

--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.soc.inwalidzi

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2002-10-30 12:57:46

Temat: Re: "Zatańcz ze mn+-"
Od: Scalamanca <s...@N...wp.pl> szukaj wiadomości tego autora

Piotr M : pisze w news:432279331.20021030132721@poczta.onet.pl

> Przede wszystkim nie dać się uwieść wiem że to bywa trudne sam miałem
> taką sytuacje na jednym z obozów na którym byłem kadrowiczem próbowała
> mnie uwieść dziewczyna z niepełnosprawnością intelektualną

A jeśli ktoś popełni błąd i da się uwieść? I jeśli po tym ta
dziewczyna będzie się czuła szcząśliwa? I nie będzie się czuła
ani wykorzystana, ani skrzywdzona? Jeśli będzie to dla niej
piękne wspomnienie? To czy wtedy mamy prawo powiedzieć jej, że to
było złe, że ten mężczyzna ją skrzywdził? Przecież dopiero wtedy
ją unieszczęśliwimy... Trudne to. :(

--
Pozdrowieństwa,
Scally
http://www.modus-vivendi.w.pl


--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2002-10-30 13:11:44

Temat: Re: OT Fw: Definicja zboczenia (potrzebny seksuolog :)
Od: r...@n...pl (Radosław Tatarczak) szukaj wiadomości tego autora

Daga <z...@N...onet.pl> wrote in
<2...@N...onet.pl>:

>Post z psp. Pytanie o definicję zboczenia. Czy to problem

Nie ma definicji zboczenia, co wczoraj uchodzilo za zboczenie jest norma,
co teraz uchodzi za zboczenie bylo norma. Mozna jedynie kompromisowo uznac,
ze zboczenie to kazda forma zachowan seksualnych, w ktorych jeden z
partnerow uczestniczy bez wyrazonej zgody. Juz kwestia totalnie dyskusyjna
jest czy kontakt seksualny dobrowolny jest zboczeniem, jesli prowadzi do
zadawania bolu i cierpien. A wszystko i tak rozbija sie o definicje
"normalnego pozycia".
>rozstrzygalny? To tak na marginesie naszej dyskusji o seksie z ON.
>Kiedy seks z ON jest zwyczajną sprawą, a kiedy zaczyna być
>parafilią? Bo przecież sam w sobie seks z ON nie jest zboczeniem
>- wtedy zboczeniem byłoby pożądanie własnego chłopaka czy męża,

Jesli ON byl sprawny intelektualnie to nie ma tego pytania.
>gdyby był ON. Więc kiedy? Wtedy, kiedy kogoś krzywdzi? A jeśli
>partnerem seksualnym jest ktoś, kto sobie nie zdaje sprawy, że
>jest krzywdzony (np. osoby upośledzone umysłowo)? A jeśli ktoś

Jesli uznasz moj kompromis, to takie zachowanie jest zabuzeniem, zreszta
jest scigane prawem.
>nie czuje się skrzywdzony, to czy ktokolwiek może uważać go za
>skrzywdzonego?

W sensie "moralnym" zapewne nie, w sensie prawnym to tak, ale ciekawe co by
organy scigania zrobilyby z Dante ;))
>
>To pytania, na które ja sobie sama nie potrafię _jednoznacznie_
>odpowiedzieć.

Hmmm ja na zadne nie potrafie odpowiedziec _jednoznacznie_ :)

pozdrawiam
RT

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2002-10-30 14:46:01

Temat: Re: OT Fw: Definicja zboczenia (potrzebny seksuolog :)
Od: Scalamanca <s...@N...wp.pl> szukaj wiadomości tego autora

Radosław Tatarczak pisze w news:Xns92B78D81B47F0ratattvktpsapl@127.0.0.1

> Mozna jedynie kompromisowo uznac,
> ze zboczenie to kazda forma zachowan seksualnych, w ktorych jeden z
> partnerow uczestniczy bez wyrazonej zgody.

I wtedy zboczony będzie ten, kto sobie "bierze siłą" wbrew tej
osobie, zaznaczmy. :)
Ale jeśli ktoś sobie "bierze" od ON intelektualnie nie bez ich
zgody?

> Juz kwestia totalnie dyskusyjna
> jest czy kontakt seksualny dobrowolny jest zboczeniem, jesli prowadzi do
> zadawania bolu i cierpien.

Bo też i kwestią dyskusyjną jest, czy masochizm uznamy za
zboczenie, czy nie? Skoro ktoś chce być skrzywdzony, chce, żeby
mu zadawać ból, to nie jest to już działanie wbrew jego woli.

> W sensie "moralnym" zapewne nie, w sensie prawnym to tak, ale ciekawe co by
> organy scigania zrobilyby z Dante ;))

No i właśnie to dla mnie kwestia dyskusyjna. Bo sprawę do sądu
wnieść może pewnie opiekun takiej ON. Czy może to zrobić nawet
wbrew niej? I wbrew jej woli?
Dziwnie się czuję z tymi dylematami. Jakoś nie mam ich, kiedy
chodzi o dziecko (małe). Tu jednoznacznie coś takiego potępiam i
odbieram to jako krzywdę dziecka.

Jak Wy to odbieracie?

--
Pozdrowieństwa,
Scally
http://www.modus-vivendi.w.pl


--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2002-11-02 00:31:22

Temat: Re: Re[2]: "Zatańcz ze mn+-"
Od: "Mr.FX" <m...@c...pl> szukaj wiadomości tego autora

: Przede wszystkim nie dać się uwieść wiem że to bywa trudne sam miałem
: taką sytuacje na jednym z obozów na którym byłem kadrowiczem próbowała
: mnie uwieść dziewczyna z niepełnosprawnością intelektualną trudno było
: jej wytłumaczyć że ja nie mogę odpowiedzieć pozytywnie na jej zaloty ale
: się udało wystarczy trochę delikatności taktu i wyczucia i wszystko da
: się załatwić czasem trzeba też czasu w moim przypadku trwało to 2
: kolejne obozy ale się udało

Chyba, że ktoś odnajdzie sens życia z bycia z taką osobą, bycia dla niej.
Oczywiście ten ktoś musi być w pełni dojrzały i zdawać sobie sprawę
z wszystkich konsekwencji z tego płynących. To napewno nie powinno się
odbyć pod wpływem samego zauroczenia... Potrzeba silnego człowieka
i poważnej decyzji... tak mi się wydaje...

--
Mr.FX [ myryfykysy ][ http://bezjajuff.ath.cx ]


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

sex z inwalidą
Re: Zacznijmy od tytułu filmu
ARCHITEKTURA BARIER
Ustawowo zdrowe
zmiana konta

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Próbna wiadomość
Jakie znacie działające serwery grup dyskusyjnych?
Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5

zobacz wszyskie »