Data: 2010-03-24 14:11:50
Temat: Re: [OT] Niedaleko pada jabłko terroru od drzewa idealizmu.
Od: "Vilar" <v...@u...to.op.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Ender" <e...@n...net> napisał w wiadomości
news:hod09q$i98$1@news.onet.pl...
> Vilar pisze:
>> Użytkownik "Ender" <e...@n...net> napisał w wiadomości
>> news:hoctg5$9nn$1@news.onet.pl...
>>> Vilar pisze:
>>>> Użytkownik "Ender" <e...@n...net> napisał w wiadomości
>>>> news:hocrup$45k$2@news.onet.pl...
>>>>> medea pisze:
>>>>>
>>>>>> Ależ ja mam dokładnie tak samo, dosłownie dojrzewam razem z córką.
>>>>>> Czasem mam wrażenie wręcz, że dopiero teraz tak naprawdę dojrzewam i
>>>>>> zaczynam cokolwiek w tym życiu rozumieć.
>>>>> hmmm... nie pamiętam już od kogo dostałem tu baty, gdy wskazałem na
>>>>> pewną możliwość, że matka jako dorosły człowiek cofa się troszkę w
>>>>> rozwoju po urodzeniu dziecka.
>>>>> Niech no ja sobie tylko przypomnę ;-)
>>>>> ENder
>>>>>
>>>> Postrzegasz rozwój jako funkcję liniową?
>>>> Dla mnie to bardziej spirala - powraca się do pewnych tematów, ale na
>>>> zupełnie innym poziomie.
>>> No nie, u mnie raczej tak to nie wygląda,
>>> ale bardzo zgrabne wyjaśnienie i coś dziwnie hmm... gotowe ;-)
>>> ENder
>>
>> A tam,
>> jakbyś nie przyglądał się swoim wewnętrznym procesom od lat.....
>>
>> Pytanie było jak najbardziej otwarte i zadane z zaciekawieniem.
>> Ludzie mają różnie (jak np. kwestia postrzegania czasu. Jedni jako
>> przechodzącą przez nich linię z "tu i teraz" w miejscu przecięcia, inni
>> jako półkolisty horyzont zdarzeń).
>> To ciekawe bardzo.
>
> U mnie wykres byłby chyba bardziej schodkowy.
> Gromadzi się przez jakiś czas jakiś ładunek wiedzy i kiedy osiąga masę
> krytyczną następuje emergencja.
> Cofania się do poziomu dziecka i dojrzewania na nowo jakoś u siebie nie
> zaobserwowałem.
> No chyba, żeby podciągnąć pod to dochodzenie do siebie po wódce z ojcem
> mojej tż, ale to raczej sporadycznie ;-)
> ENder
>
Wiesz? Muszę nad tym pomyśleć.
Bo to jest tak, jakbyś nigdy nie wracał do "dawnych spraw".
A nie wydaje mi się, żeby to było możliwe.
Mam wrażenie, że niektóre (!) problemy, sprawy powracają i są rozwiązywane
na innym poziomie, pod innym kątem.
Ale to co napisałeś też obserwuję - jakby zbieranie jakiegoś zbioru, bazy
informacji, która umożliwia dokonanie kolejnego kroku. Czasami skoku.
Schodki po spirali? (i czy w ogóle ważne jest nadanie temu jakiejś
geometrycznej formy?)
MK
|