Hafsa <h...@a...w.sygnaturce> napisał(a):

> Gosiu, smutne, ale prawdziwe juz nie :-((( Poronilam, mialam wypadek
> komunikacyjny i ciazy juz nie ma. Przezylam to bardzo.Zaraz potem
> podczas badan lekarskich wyczajono u mnie guzek piersi, 12 grudnia
> mialam operacje i do swait gryzlam sie,czy to nie rak przypadkiem, bo
> takie podejrzenie ze strony histopatologow bylo. Ze zgryzoty zarlam jak
> oszalala, osiwialam i po swietach bylo mnie 5 kg wiecej.
> Ale jestem na dobrej drodze, schudlam juz 3 kg i zaczelam fikac nozkami.

Przepraszam, że się tutaj dopiszę, ale przez przypadek natknęłam się na
Twojego posta i...bardzo mnie poruszyło to co napisałaś o swoich problemach.
Z całego serca życzę Ci jak najwięcej sił i pozytywnej energii na
przetrwanie trudnych chwil, spokoju ducha i optymizmu. I tak widać, że
jesteś bardzo dzielna, oby tak dalej, nie dawaj się:)

Pozdrawiam ciepło
i przesyłam serdeczności

Miśka



--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/