asmira napisał(a):

> W tej chwili jemy (całorodzinnie) przede wszystkim bardzo różnorodnie. Dużo
> warzyw, owoce cały czas leżą na stole, tak że dzieciaki jak chcą coś
> przekąsić, raczej sięgną po nie, niż po batonika o którego muszą poprosić.
> A mamuśka jak zwykle się odchudza ;) Nie je ciastek, nie pije piwa, nie daje
> się namawiać na colę. Schodzę sobie powoli z 53 kg do 48.

U mnie identycznie, z tym ,że ja stram sie całkowicie wyeliminować białe
pieczywo. Bez pieczywa waga galopująco nie spada, niestety z pieczywem
nawet odrobiną, w ekspresowym tempie idzie w górę. Niedługo zaczną mi
się śnić rogaliki z dżemem;-)

--

Gosia