Data: 2002-03-20 14:23:18
Temat: Re: [OT] rasowanie seicento + buddyjska przypowieść (bylo: Co mi dolega?)
Od: Dawid <p...@u...gda.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
jak juz off-topic, to off-topic
"Wilczek" <w...@i...com> napisal:
>No co Wy :-)) Poczytajcie troche specyfikacje :-) Seicento jest w kilku
>wersjach silnikowych - najpopularnijszy i najslabszy silnik o mocy
>39 KM (899 cm^3) hest monotowany w najtanszych wersjach, potem jest
>silnik 1.1 z Punto, ktory sam z siebie daje 55 KM (montowany pierwotnie
>w wersjach Suite, obecnie od S w gore :-). No i jest jeszcze modyfikacja
>tego samego silnika dla Seicento Sporting i Seicento Schumacher ;-)
>- pozmieniane przelozenie, pare KM wiecej i lepsze osiagi. Ta wersja
>mozna juz przy dobrym wietrze zejsc do 10s. To strasznie lekki samochod
>i niewiele trzeba teraz sie pobawic, zeby zrobic z tego rakiete.
No niewiele :) Standardowy przelicznik na silnik bez zadnych dodatkow
(NOS, turbo) to jest 60 KM z litra dla sinikow z dwoma zaworami na
cylinder i 70 KM dla wielozaworowych. Jak jest mniej, to znaczy, ze
fabryka sie nie stara :)
>> Dorzucić można jeszcze magnetyzer,
>
>Eee... magnetyzery nie dzialaja - przynajmniej nauka tak mowi :-)
>a i efektywniejsze sa do diesli jesli juz "uwierzymy", ze dzialaja :-)
No nauka tak nie mowi :) Albo prosze o dowod mowiac inaczej ;-)
>> odpowiedni wydech, akcelerator
>> wydechu, turbospreżarkę albo supercharger)
>
>Do tego silnika bedzie ciezko, lepiej od razy zamontowac jednostke
>z AudiTT ;-)
tfu... ile taka z TT kosztuje :) ja od razu moge ofiarowac w prezencie
silnik 1.6 z osprzetem na gazniku, ktory ma 110 KM ;-)
>To mi sie zawsze podoba - "komputer" to brzmi dumnie! A cala zabawa
>to zwykly eprom sterujacy doborem mieszanki i regulujacy inne
>parametry spalania i pracy silnika - poziom skomplikowania niewiele
>wyzszy jak karty telefonicznej ;-)
Pisalem kiedys program do ustawiania tych epromow :)
>> Istnieje Suzuki z silnikiem 1.100, które bez potlenku azotu ma ponad
>> 900KM ;-) i jeździ ;-) nie tylko stoi :))
>
>Tylko wtedy trzeba wymienic wszystko poza karoseria... inne zawieszenie,
>osie, kola... sztuka dla sztuki :-)
Prawda li to :) Ale czy to wlasnie nie jest to? ;-) moze bez przesady,
ale zamiast wymieniac ciagle na nowe, wsadzic cos wlasnej pracy w to,
co sie ma?
Żeby nie było całkiem off-topic, to jeszcze przypowieść o używaniu
przedmiotów:
"Gdy królowa Sjamawati, małżonka króla Udajany, ofiarowała Anandzie
pięćset szat, Ananda przyjął je z wielkim zadowoleniem.
Król, gdy o tym usłyszał, zaczął go podejrzewać o nieuczciwość,
dlatego udał się do niego i zapytał, co zamierza zrobić z pięciuset
szatami.
Ananda odrzekł:
- O, królu, wielu braci chodzi w łachmanach; zamierzam rozdzielić
szaty między braci.
- A co zrobicie ze starymi szatami?
- Zrobimy z nich przykrycia na łóżko.
- A co zrobicie ze starymi przykryciami?
- Zrobimy z nich poszewki.
- A co zrobicie ze starymi poszewkami?
- Zrobimy z nich chodniki.
- A co zrobicie ze starymi chodnikami?
- Zrobimy z nich wycieraczki.
- A co zrobicie ze starymi wycieraczkami?
- Zrobimy z nich ścierki do podłogi.
- A co zrobicie ze starymi ścierkami do podłogi?
- Wasza Wysokość, podrzemy je na kawałki, zmieszamy z gliną i użyjemy
do uszczelnienia scian.
Każdego przedmiotu, który nam powiedzono, winniśmy używać troskliwie i
rozważnie, bo nie jest on "nasz" - nam został powierzony jedynie na
pewien czas."
Pozdrowienia,
Dawid
ICQ: 16199503
|