Data: 2003-03-19 14:25:33
Temat: Re: Obiecane uzasadnienie. Długie i nudne. Proszę darować sobie i nie czytać.
Od: v...@p...onet.pl
Pokaż wszystkie nagłówki
All:
> > Jacy są ludzie?
>
> Przecież wiesz, co można tu odpowiedzieć.
Otóż nie wiem. Oglądam telewizję, słucham radia, czytam gazety, wychodzę na
ulicę... Co widzę i słyszę? Zło, przemoc, krzywdę, biedę... itd.
Zaglądam do internetu i co widzę? Niemal wszyscy: piękni, bogaci, wspaniali,
praworządni, dobrzy, idealni.
Więc jacy są ludzie?
> Z całego Twego listu przebija żal zawodu, gorycz utraconych nadziei
> i poczucie skrzywdzenia. To w końcu naturalny efekt wydarzeń, jakie
> Cię widocznie spotkały. Dobrze by jednak było nie generalizować,
> nie wstawiać wszystkich innych potencjalnych kontaktów do tego
> samego worka obdarzonego Twoją niechęcią.
Dobrze byłoby nie generalizować.
Przykro mi, że z mojego listu wysnułeś powyższe wnioski, chociaż nie powinnam
dziwić się temu. Napisałam go w pierwszej osobie tylko po to, by nie być
posądzoną o generalizowanie, uogólnianie, ocenianie innych na podstawie jakichś
miernych dowodów.
Mężczyzno! ;-P
Gdybyś posiadał umiejętność, jakiej nie posiada prawie żadna kobieta, a
mianowicie umiejętność abstrahowania, być może domyśliłbyś się, że nie pisałam
jedynie o własnych doświadczeniach. Zebrałam do kupy mniej dobroczynne
oddziaływanie sieci na ludzi, na podstawie archiwalnych postów z tej grupy i na
podstawie tego, co usłyszałam od innych. Nie rozumiem. Wycinkowo to wycinkowo!
Ty wyciąłeś pozytywne aspekty sieci, ja negatywne. To, że napisałam w pierwszej
osobie nie znaczy, że mam tylko przykre doświadczenia z siecią (nie mam). Mam
również miłe i znam osoby, które mają równie miłe.
I celowo nie odpowiadam Gregoremu, bo mnie denerwuje tymi swoimi słodko-
czekoladowymi radami ;-D Wolę migdały też w czekoladzie :-D
I nie latam notorycznie na spotkania z osobami poznanymi w sieci, chociaż może
powinnam, skoro tylko tutaj wszyscy tacy porządni :-)
(Gregory też spotkałam się z dwiema osobami poznanymi w sieci ;-D)
> Na przykład ... cieszyłem się do niedawna bujną
> zielonością drzew przed oknami, gdzie harce najrózniejszego ptastwa zachęcały
> do życia i kapieli słonecznych. Któregoś dnia przyjechał mechanik z piłą i ...
> pościnał drzewa, gdyż, jak się okazało, ludkowie mieszkający nieco nizej byli
> strasznie z tego powodu nieszczęśliwi - drzewa zasłaniały im słońce.
> Dzisiaj jest pusto, łyso i cicho - a słońce praży gołe sciany.
Tak mi przykro, naprawdę. Przenieś się na wieś! Polecam :-)
> W porządku!! Masz rację oczywiście. Pisałaś o sobie i swoich doświadczeniach.
To wyjaśniłam wyżej. Powtarzam. Nie pisałam tylko o sobie, ale nie pisałam
także o "wszystkich kontaktach". Wycięłam negatywne, tak jak Ty wyciąłeś
pozytywne.
> Zdolność do abstrahowania w tym przypadku rozumiem
> jako umiejętność uniesienia się ponad własne doświadczenia - nie gubienia ich
> z pola widzenia ale tez nie wiązania się do nich łańcuchem, jak do głównego
źródła
> wiedzy o świecie.
Wiesz co to jest wiedza "gorąca" (osobista)? Dla mnie jest ona tak samo ważna
jak wiedza "zimna" (publiczna). Trudno ją przekazać i najczęściej nie pokrywa
się z wiedzą drugiego człowieka, ale to nie znaczy, że nie można innym o niej
mówić. Żadne abstrahowanie nie ma tu nic do rzeczy, a co więcej nie jest
wskazane. JeT niech sobie gada co chce ;-D Wszystkich rozumów nawet on nie
zeżre ;-D
> ps. A poza tym Twój list jest bardzo malowniczy, głęboki, przekonujący,
autentyczny.
> Mimo iz piszesz, że możesz kłamać - ten list jest prawdziwy jak rzadko który
tutaj.
P. S. Dziękuję, dla mnie to komplement :-) Wygląda na to, że mam zdolności
literackie :-)
V-V
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|