Data: 2010-10-30 23:35:50
Temat: Re: Obłęd innym jest pisany?
Od: vonBraun <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Nowy lepszy tren R wrote:
> Dnia 31-październik-10 w ramce <news:iai902$i0o$1@inews.gazeta.pl> pędzel
> vonBraun zmalował:
>
>
>>Nowy lepszy tren R wrote:
>>
>>
>>>Dnia 31-październik-10 w ramce <news:iai8a0$gac$1@inews.gazeta.pl> pędzel
>>>vonBraun zmalował:
>>>
>>>
>>>>Nowy lepszy tren R wrote:
>>>>
>>>>
>>>>
>>>>>Dnia 31-październik-10 w ramce <news:iai62s$top$20@node1.news.atman.pl>
>>>>>pędzel Paulinka zmalował:
>>>>>
>>>>>
>>>>>
>>>>>>Nowy lepszy tren R pisze:
>>>>>>
>>>>>>
>>>>>>
>>>>>>>Dnia 30-październik-10 w ramce <news:iai39o$top$14@node1.news.atman.pl>
>>>>>>>pędzel Paulinka zmalował:
>>>>>>>
>>>>>>>
>>>>>>>
>>>>>>>
>>>>>>>>medea pisze:
>>>>>>>>
>>>>>>>>
>>>>>>>>
>>>>>>>>>W dniu 2010-10-30 21:27, Nowy lepszy tren R pisze:
>>>>>>>>>
>>>>>>>>>
>>>>>>>>>
>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>Wiesz kiedy w życiu najlepiej zarobiłem? Tak relatywnie do możliwości.
>>>>>>>>>>Jako gówniarz z wczesnej podstawówki - kiedy myłem szyby na stacji
>>>>>>>>>>benzynowej. Nikt tego nigdzie jeszcze nie robił. To były mega kokosy.
>>>>>>>>>
>>>>>>>>>Mam dokładnie takie samo doświadczenie. Tak zarobiłam na swoje pierwsze
>>>>>>>>>markowe adidasy. Miałam pracować na nie miesiąc (to było b.dawno temu,
>>>>>>>>>byłam świeżo po maturze), a zarobiłam w 2 dni. Przez kolejne dni
>>>>>>>>>zarobiłam na pierwsze samodzielne wakacje w górach.
>>>>>>>>
>>>>>>>>Ja 'zarobiłam' na wakacje po podstawówce pracując w przybytku ala Społem.
>>>>>>>>Stałam na stoisku warzywnym, przyszła paniusia i zaczęła wymyślać.
>>>>>>>>Wybrała w końcu dorodnego arbuza, którego ja ze złością jej wrzuciłam do
>>>>>>>>jednorazowej reklamówki. Arbuz się pięknie na posadzce rozwalił, bo
>>>>>>>>reklamówka była słaba. Pan kierownik powiedział tylko : ciesz się
>>>>>>>>dziewczyno, że to twój ostatni dzień pracy.
>>>>>>>>Wypłata starczyła wtedy na martensy, wakacje w Czeskiej Lipie
>>>>>>>>zasponsorował tato :)
>>>>>>>
>>>>>>>To ja dorzucę opowieść o pracy w "fabryce" oranżady w Radomiu. Powiem tylko
>>>>>>>tyle - nigdy, za żadne skarby nie zmusił mnie potem nikt do wypicia
>>>>>>>oranżady kupionej w sklepie. Dodam, że jednym z moich obowiązków było
>>>>>>>"skrzybanie". Polegało to na tym, że co 2 dni trzeba było "wyskrzybać"
>>>>>>>maszynę do mycia butelek ze szlamu, który sie na niej zbierał. Brałem więc
>>>>>>>"skrzybaczkę" i "skrzybałem". Tymi samymi ręcami myłem butelki (myłem - to
>>>>>>>nadużycie - płukałem) i napełniałem ekstraktem. I co kurna, nikt od tego
>>>>>>>się nie pochorował. A teraz te pieprzone konserwanty...!
>>>>>>
>>>>>>Chciałam kiedyś kupić mamie za swoje pieniądze prezent pod choinkę i
>>>>>>pracowałam w Hipermarkecie (rok 1996). Pakowałam białą kiełbasę do
>>>>>>paczek. Nigdy w życiu tego nie zjem.
>>>>>
>>>>>A co takiego się tam działo?
>>>>
>>>>Oj działo się działo. VonBraunowa dorabiała kiedyś jako współpracownik
>>>>czasopism technicznych (branżowych)- od ogłoszeń - więc poznaliśmy przy
>>>>okazji technologie produkcji kiełbas i wędlin(i wielu innych dziwnych
>>>>rzeczy). Cóż tam nie było reklamowane: Maszyny do mielenia kości
>>>>zwierzęcych (dodawanych do tych wyrobów), maszyny do nastrzykiwania wodą
>>>>szynki, jakieś wyciągi z soi, koncentrat dymu wędzarnianego - którym
>>>>maluje sie kiełbasy. Więc, szczerze mówiąc, gdy EksElca pisała o tym, że
>>>>preferuje wędliny własnego wyrobu, to ogarniała mnie tęsknota...
>>>>pozdrawiam
>>>>vonBraun
>>>
>>>Właśnie zjadłem parówkę. Na zimno z musztardą.
>>
>>Czyli zjadłeś trochę penisów, jąder, wymion, skór i uszu oraz różnych
>>syntetycznych dodatków ...
>>Lepiej to chociaż z 8 minut zagotować...
>>vB
>
>
> Nawet niezłe te penisy musze powiedzieć.
Mnie natomiast tymczasem opiekuńcza vonBraunowa doniosła smażone
drobiowe wątróbki z cebulką i jabłkiem pieczonym. Czyli OK, tylko myślę
czym karmili te kurczaki...
vB
|