Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Obywatele mają prawo bronić się przed neofaszyzmem

Grupy

Szukaj w grupach

 

Obywatele mają prawo bronić się przed neofaszyzmem

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 110


« poprzedni wątek następny wątek »

41. Data: 2019-03-19 16:02:45

Temat: Re: Obywatele mają prawo bronić się przed neofaszyzmem
Od: "Jakub A. Krzewicki" <p...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

W dniu wtorek, 19 marca 2019 15:20:31 UTC+1 użytkownik Kviat napisał:
> W dniu 2019-03-19 o 14:54, Jakub A. Krzewicki pisze:
> > W dniu wtorek, 19 marca 2019 14:35:57 UTC+1 użytkownik Kviat napisał:
> >> W dniu 2019-03-19 o 13:31, Jakub A. Krzewicki pisze:
> >>>
> >>> No i tutaj jest główna gra - co jest ważniejsze w seksie, erotyzm jako sztuka
> >>> dla sztuki czy prokreacja
> >>
> >> Ważniejsze dla kogo?
> >> Raczej chodzi o to, żeby nie narzucać komuś innemu "moje jest ważniejsze".
> >>
> >> Problem w tym, że normalni ludzie nie zakazują prawakom uprawiać seksu
> >> tylko i wyłącznie w celu prokreacji, skoro tak chcą, to ich sprawa.
> >> Za to prawaki koniecznie chcą narzucić "moje ważniejsze" innym.
> >
> > Raczej tak zwane prawaki (w ogóle to centryści i konserwatyści, bo prawica
> > liberalizmu klasycznego to stawia na indywidualizm)
>
> Już od dawna nie ma prawicowców ani lewicowców. Prawaki nie są
> centrystami. I znam lewicowców, którzy są dość mocno konserwatywni.
>
> Prawaki wbrew rzeczywistości próbują nazywać się prawicowcami.
> Od kiedy to prawica rozdaje pieniądze?
> O lewicy, która klęka przed sukienkowymi z litości nie wspomnę.
>
> > nie tyle chcą narzucić
> > "moje ważniejsze" tylko interes zbiorowy nad indywidualnym w kwestiach
> > intymnych.
>
> Jaki interes zbiorowy?
> Chcą narzucić swoje religijne wizje i nic więcej.
>
> > I tu jest punkt sporu - czy kwestie utylitarne pozwalają na taką
> > ingerencję.
>
> Co jest korzystniejszego w tym, że koś 3 razy w życiu uprawiał seks i ma
> 3 dzieci, od tego, że ktoś inny uprawia seks 300 razy rocznie i też ma 3
> dzieci?
>
> Pozdrawiam
> Piotr

Akurat nic.
Argumentacja prawaka jest raczej taka, co jest korzystniejszego w tym, że ktoś
uprawia seks 300 razy rocznie i ma 3 dzieci od tego że ktoś uprawia seks 300
razy rocznie i ma 0-1 dzieci. No i tutaj widzimy rozbieżność pomiędzy interesem
gospodarczym rodzica a interesem gospodarczym populacji. Dla rodzica nie
posiadającego filozofii czy ideologii więcej dzieci to więcej gąb do wyżywienia
i więcej niepewnych na skalę jednostkową inwestycji w żywienie i edukację.
Dla zbiorowości na skalę wielkich liczb ta inwestycja wydaje się bardziej pewna
- więcej rąk i głów do pracy, więcej wpłaconych danin instytucjom
administracji.

Osobiście oba stanowiska dla mnie to uproszczenie - zarówno interes indywiduum
"filozoficznego zombie" (Jasia Kowalskiego spod budki z piwem) jak i interes
zbiorowości, a przynajmniej jej reprezentantów i administratorów, którzy
widzą w niej wielką hodowlę zwierzątek domowych (niekoniecznie bydła, także
wysoce uzdolnionych osobników do tresury profesjonalnej, trzymanych
w dobrobycie i luksusie za prace wysoko wykwalifikowane).

A to gdyż gatunek ludzki uważam za gatunek, który nie powinien podlegać
regułom chowu takiego jak inne gatunki zwierzęce i że ludzie są "półbogami"
więc mają prawo opierać się takim ingerencjom nawet wtedy, kiedy nie będzie
to korzystne dla ilości populacji gatunku. Ilona ma zapewne przeciwne zdanie
i chciałaby poświęcić status półboski Homo sapiens deklarowany przez humanizm
(i nie tylko) dla utrzymania podstaw zwierzęcych, materialnych rozrodu.

BTW. Osobiście nie jestem wielkim entuzjastą homoseksualnych związków wśród
biseksualistów od strony energetycznej (ezoterycznej) jako nie spełniających
zasad równowagi In-Yô. (W przypadku związków homoseksualistów wyłącznych
- urningów - nie istnieje żadne niebezpieczeństwo takie jak w wypadku związków
biseksualistów, dlatego, że homoseksualiści wyłączni płci obojga
są energetycznymi obojnakami, posiadającymi zarówno energię In i Yô,
zaś transseksualiści to są mężczyźni In i kobiety Yô.) Tym niemniej uważam,
że jakiekolwiek próby przywracania na siłę tej równowagi wbrew skłonnościom
osobniczym tylko zwiększą skalę frustracji. Co najwyżej wobec biseksualistów
można użyć łagodnej perswazji, a więc "marchewki" w postaci atrakcyjnych
potencjalnych partnerów płci przeciwnej i zachęty do uczenia się zasad
filozofii In-Yô (Onmyôdô), ale nigdy nie powinno się stosować "kija" np.
w postaci trudniejszego dostępu związków jednopłciowych w szpitalu czy
wyłączenia od dziedziczenia. Natomiast za ulgami podatkowymi nie jestem,
bo w tym wypadku występuje materialna niekorzyść publiczna Skarbu Państwa.
Podobnie za adopcją, z wyjątkiem jeśli są to dzieci naturalne partnera,
które wychowywały się uprzednio w takiej rodzinie po rozwodzie czy
wdowieństwie. uważam, że tylko studiując taką filozofię, która wyznacza
specjalny status myśleniu, świadomości i gatunkom posiadającym ją w specjalnym,
najwyższym stopniu, osoby "bi" mogą być w stanie ocenić bilans zysków i strat,
jeżeli wybiorą związek jednopłciowy zamiast związków dwóch płci, a żadne
represje wobec takich związków wywołujące sztucznie ich tragedię w celu
odstraszenia nie będą potrzebne, dlatego, że znając wpływ równowagi
energetycznej na podstawę zdrowia i długość życia, będą zmieniali dobrowolnie
swoje związki na dwupłciowe, które je statystycznie wydłużają.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


42. Data: 2019-03-19 16:03:21

Temat: Re: Obywatele mają prawo bronić się przed neomarksizmem
Od: Ilona <i...@u...net> szukaj wiadomości tego autora

On 2019-03-19 09:06, Trybun wrote:
> Tak antyfaszystę spokojnie można nazwać człowiekiem z syndromem., Jedno
> że nie może obojętnie przejść gdy krzywdzi się niewinnych ludzi, drugie
> to to że nie w żadnym wypadku nie można mieć złudzeń że brunatni
> zaprzestaną swojego terroru po zniszczeniu Kościoła, a wrogiem mogą
> ogłosić wszystkich i wszystko.


Już ogłosili.
Jest nadzieja, że powyżynają się nawzajem.

--

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


43. Data: 2019-03-19 16:06:32

Temat: Re: Obywatele mają prawo bronić się przed neofaszyzmem
Od: Ilona <i...@u...net> szukaj wiadomości tego autora

On 2019-03-19 12:39, Kviat wrote:
> W dniu 2019-03-19 o 09:06, Trybun pisze:
>> W dniu 2019-03-18 o 15:42, Kviat pisze:
>>>
>>>> Ponieważ takich jak ty jest na tym świecie więcej,
>>>
>>> Na szczęście. I tylko dzięki takim jak ja kościół wreszcie przestaje
>>> być nietykalną świętą krową.
>>
>> Ale chyba sobie zdajesz sprawę że posługujesz się metodami faszystów.
>
> Jesteś debilem.
>
>> Nie interesują cię poszczególni zboczeńcy tylko instytucja kościoła.
>
> Ty chyba lubisz robić z siebie idiotę :)
> Ile już razy ci powtarzałem, tłumaczyłem i podawałem konkretne
> przykłady, że kościół chroni tych zboczeńców? No ile?
> Normalny człowiek załapałby po pierwszym razie... dziecko by zrozumiało.
>
>>>> i niestety tacy jak ty decydują o kształcie tego świata.
>>>
>>> Coś ci się pomyliło. Ale to nie dziwi, bo masz jakiś uraz do nauki
>>> historii.
>>> Tacy jak ja dopiero zaczynają o tym decydować. Bo coraz więcej ludzi
>>> jest wykształconych i nie mają wypranego mózgu przez kościół.
>>
>> Pozostaje mieć nadzieję że waszą brunatną hordę ktoś zatrzyma.
>
> Zatrzymaj edukację. Powodzenia :):)
>
>>> Czyli nawet sekundy nie poświęciłeś, żeby się zastanowić, z czego
>>> wynika ten brak sprawności i skuteczności. To cię zwyczajnie przerosło.
>>> Dlaczego mnie to nie dziwi?
>>
>> No tak, zupełnie zapomniałem że księża maja immunitet, chowają się
>> przed naszymi dzielnymi organami pod swoje sutanny a później są
>> przetransportowywani na Marsa. Stuknij się w tą swoją pustą makówkę.
>> ale to tak porządnie.
>
> No cóż... czyli nie jesteś w stanie pojąć co się wokół ciebie dzieje. To
> smutne.
>
>>> Taka obrona kościoła chyba musi mieć jakieś głębsze podłoże.
>>
>> Jaka obrona - ja osobiście tylko staje po stronie prześladowanych,
>> niewinnych ludzi,.
>
> Stajesz po stronie ludzi, którzy chronią i ukrywają pedofilów.
> Jesteś debilem i to niebezpiecznym debilem.
>
>> Tak antyfaszystę spokojnie można nazwać człowiekiem z syndromem.,
>
> Nie jesteś antyfaszytą. Jesteś zwykłym skurwysynem, który broni
> instytucję chroniącą pedofilów i rzucającym obrzydliwe insynuacje na mój
> temat o rzekomym zgwałceniu mnie przez sukienkowego funkcjonariusza.
>
> Jak wielką pojebaną gnidą trzeba być, żeby takie insynuacje wrzucać na
> grupę?
>

Przecież napisał, że cie nie 'chcieli', boś brzydki.

--

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


44. Data: 2019-03-19 16:24:24

Temat: Re: Obywatele mają prawo bronić się przed neomarksizmem
Od: Ilona <i...@u...net> szukaj wiadomości tego autora

On 2019-03-19 13:31, Jakub A. Krzewicki wrote:
> W dniu poniedziałek, 18 marca 2019 22:25:07 UTC+1 użytkownik Ilona napisał:
>
>> Tego, w którum LGBTQ+, "staną u twoich drzwi i kolbami w nie załomocą."
>>
>> Nie zapominaj, że _każdy_ sponsoring kiedyś się kończy.
>>
>> //pierwsza komuna, także miała rządzić 1000 lat.
>
> Zaraz zaraz, bo widzę, że nie możecie dojść do jakiejś wspólnej płaszczyzny
> pojęciowej, na której dałoby się wyartykułować ten konflikt neutralnie.
> Powiedzmy, że jest jakieś 90% czystych hetero, 10% bi (praktykujących czy nie)
> i 1% homo.
>
> Narracja lewicowa jest taka: tych 10% bi jest warunkowanych przez tradycję na
> hetero, co jest represją, bo przecież mogliby zaspokajać obie swoje skłonności,
> a tradycja pozwala im na tylko jedną.
>
> Narracja prawicowa jest taka: tych 10% bi powinno być hetero, ponieważ w sumie
> wystarczy im zaspokojenie seksualne hetero, a skłonności homo to piąte koło
> u wozu o roli zerowej w demografii, a zerowa to ujemna zgodnie z zasadą
> Czerwonej Królowej, dlatego należy podtrzymywać tradycję.
>
> No i tutaj jest główna gra - co jest ważniejsze w seksie, erotyzm jako sztuka
> dla sztuki czy prokreacja jako czynność gospodarcza. Poezja czy proza?
> Bez odpowiedzi na to pytanie, możecie się przerzucać argumentami, a odpowiedzi
> tu się różnią w zależności od wyznawanej filozofii.
>


Zdaje się, że nie rozumiesz ogólnych założeń 'tolerancji represywnej'?

//chyba, że to tylko tak przez grzeczność?

https://youtu.be/6zoXwWQo8bk?t=720

--

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


45. Data: 2019-03-19 16:29:32

Temat: Re: Obywatele mają prawo bronić się przed neomarksizmem
Od: Ilona <i...@u...net> szukaj wiadomości tego autora

On 2019-03-19 16:02, Jakub A. Krzewicki wrote:
> W dniu wtorek, 19 marca 2019 15:20:31 UTC+1 użytkownik Kviat napisał:
>> W dniu 2019-03-19 o 14:54, Jakub A. Krzewicki pisze:
>>> W dniu wtorek, 19 marca 2019 14:35:57 UTC+1 użytkownik Kviat napisał:
>>>> W dniu 2019-03-19 o 13:31, Jakub A. Krzewicki pisze:
>>>>>
>>>>> No i tutaj jest główna gra - co jest ważniejsze w seksie, erotyzm jako sztuka
>>>>> dla sztuki czy prokreacja
>>>>
>>>> Ważniejsze dla kogo?
>>>> Raczej chodzi o to, żeby nie narzucać komuś innemu "moje jest ważniejsze".
>>>>
>>>> Problem w tym, że normalni ludzie nie zakazują prawakom uprawiać seksu
>>>> tylko i wyłącznie w celu prokreacji, skoro tak chcą, to ich sprawa.
>>>> Za to prawaki koniecznie chcą narzucić "moje ważniejsze" innym.
>>>
>>> Raczej tak zwane prawaki (w ogóle to centryści i konserwatyści, bo prawica
>>> liberalizmu klasycznego to stawia na indywidualizm)
>>
>> Już od dawna nie ma prawicowców ani lewicowców. Prawaki nie są
>> centrystami. I znam lewicowców, którzy są dość mocno konserwatywni.
>>
>> Prawaki wbrew rzeczywistości próbują nazywać się prawicowcami.
>> Od kiedy to prawica rozdaje pieniądze?
>> O lewicy, która klęka przed sukienkowymi z litości nie wspomnę.
>>
>>> nie tyle chcą narzucić
>>> "moje ważniejsze" tylko interes zbiorowy nad indywidualnym w kwestiach
>>> intymnych.
>>
>> Jaki interes zbiorowy?
>> Chcą narzucić swoje religijne wizje i nic więcej.
>>
>>> I tu jest punkt sporu - czy kwestie utylitarne pozwalają na taką
>>> ingerencję.
>>
>> Co jest korzystniejszego w tym, że koś 3 razy w życiu uprawiał seks i ma
>> 3 dzieci, od tego, że ktoś inny uprawia seks 300 razy rocznie i też ma 3
>> dzieci?
>>
>> Pozdrawiam
>> Piotr
>
> Akurat nic.
> Argumentacja prawaka jest raczej taka, co jest korzystniejszego w tym, że ktoś
> uprawia seks 300 razy rocznie i ma 3 dzieci od tego że ktoś uprawia seks 300
> razy rocznie i ma 0-1 dzieci. No i tutaj widzimy rozbieżność pomiędzy interesem
> gospodarczym rodzica a interesem gospodarczym populacji. Dla rodzica nie
> posiadającego filozofii czy ideologii więcej dzieci to więcej gąb do wyżywienia
> i więcej niepewnych na skalę jednostkową inwestycji w żywienie i edukację.
> Dla zbiorowości na skalę wielkich liczb ta inwestycja wydaje się bardziej pewna
> - więcej rąk i głów do pracy, więcej wpłaconych danin instytucjom
> administracji.
>
> Osobiście oba stanowiska dla mnie to uproszczenie - zarówno interes indywiduum
> "filozoficznego zombie" (Jasia Kowalskiego spod budki z piwem) jak i interes
> zbiorowości, a przynajmniej jej reprezentantów i administratorów, którzy
> widzą w niej wielką hodowlę zwierzątek domowych (niekoniecznie bydła, także
> wysoce uzdolnionych osobników do tresury profesjonalnej, trzymanych
> w dobrobycie i luksusie za prace wysoko wykwalifikowane).
>
> A to gdyż gatunek ludzki uważam za gatunek, który nie powinien podlegać
> regułom chowu takiego jak inne gatunki zwierzęce i że ludzie są "półbogami"
> więc mają prawo opierać się takim ingerencjom nawet wtedy, kiedy nie będzie
> to korzystne dla ilości populacji gatunku. Ilona ma zapewne przeciwne zdanie
> i chciałaby poświęcić status półboski Homo sapiens deklarowany przez humanizm
> (i nie tylko) dla utrzymania podstaw zwierzęcych, materialnych rozrodu.
>
> BTW. Osobiście nie jestem wielkim entuzjastą homoseksualnych związków wśród
> biseksualistów od strony energetycznej (ezoterycznej) jako nie spełniających
> zasad równowagi In-Yô. (W przypadku związków homoseksualistów wyłącznych
> - urningów - nie istnieje żadne niebezpieczeństwo takie jak w wypadku związków
> biseksualistów, dlatego, że homoseksualiści wyłączni płci obojga
> są energetycznymi obojnakami, posiadającymi zarówno energię In i Yô,
> zaś transseksualiści to są mężczyźni In i kobiety Yô.) Tym niemniej uważam,
> że jakiekolwiek próby przywracania na siłę tej równowagi wbrew skłonnościom
> osobniczym tylko zwiększą skalę frustracji. Co najwyżej wobec biseksualistów
> można użyć łagodnej perswazji, a więc "marchewki" w postaci atrakcyjnych
> potencjalnych partnerów płci przeciwnej i zachęty do uczenia się zasad
> filozofii In-Yô (Onmyôdô), ale nigdy nie powinno się stosować "kija" np.
> w postaci trudniejszego dostępu związków jednopłciowych w szpitalu czy
> wyłączenia od dziedziczenia. Natomiast za ulgami podatkowymi nie jestem,
> bo w tym wypadku występuje materialna niekorzyść publiczna Skarbu Państwa.
> Podobnie za adopcją, z wyjątkiem jeśli są to dzieci naturalne partnera,
> które wychowywały się uprzednio w takiej rodzinie po rozwodzie czy
> wdowieństwie. uważam, że tylko studiując taką filozofię, która wyznacza
> specjalny status myśleniu, świadomości i gatunkom posiadającym ją w specjalnym,
> najwyższym stopniu, osoby "bi" mogą być w stanie ocenić bilans zysków i strat,
> jeżeli wybiorą związek jednopłciowy zamiast związków dwóch płci, a żadne
> represje wobec takich związków wywołujące sztucznie ich tragedię w celu
> odstraszenia nie będą potrzebne, dlatego, że znając wpływ równowagi
> energetycznej na podstawę zdrowia i długość życia, będą zmieniali dobrowolnie
> swoje związki na dwupłciowe, które je statystycznie wydłużają.
>


Nie dyskutuj z tym levakiem, on tylko czeka aby wyszydzić wszystkie
wartości, które szanujesz.

//zdrowy rozsądek i logike, przede wszystkim.

--

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


46. Data: 2019-03-19 16:47:33

Temat: Re: Obywatele mają prawo bronić się przed neomarksizmem
Od: "Jakub A. Krzewicki" <p...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

W dniu wtorek, 19 marca 2019 16:25:02 UTC+1 użytkownik Ilona napisał:
> On 2019-03-19 13:31, Jakub A. Krzewicki wrote:
> > W dniu poniedziałek, 18 marca 2019 22:25:07 UTC+1 użytkownik Ilona napisał:
> >
> >> Tego, w którum LGBTQ+, "staną u twoich drzwi i kolbami w nie załomocą."
> >>
> >> Nie zapominaj, że _każdy_ sponsoring kiedyś się kończy.
> >>
> >> //pierwsza komuna, także miała rządzić 1000 lat.
> >
> > Zaraz zaraz, bo widzę, że nie możecie dojść do jakiejś wspólnej płaszczyzny
> > pojęciowej, na której dałoby się wyartykułować ten konflikt neutralnie.
> > Powiedzmy, że jest jakieś 90% czystych hetero, 10% bi (praktykujących czy nie)
> > i 1% homo.
> >
> > Narracja lewicowa jest taka: tych 10% bi jest warunkowanych przez tradycję na
> > hetero, co jest represją, bo przecież mogliby zaspokajać obie swoje skłonności,
> > a tradycja pozwala im na tylko jedną.
> >
> > Narracja prawicowa jest taka: tych 10% bi powinno być hetero, ponieważ w sumie
> > wystarczy im zaspokojenie seksualne hetero, a skłonności homo to piąte koło
> > u wozu o roli zerowej w demografii, a zerowa to ujemna zgodnie z zasadą
> > Czerwonej Królowej, dlatego należy podtrzymywać tradycję.
> >
> > No i tutaj jest główna gra - co jest ważniejsze w seksie, erotyzm jako sztuka
> > dla sztuki czy prokreacja jako czynność gospodarcza. Poezja czy proza?
> > Bez odpowiedzi na to pytanie, możecie się przerzucać argumentami, a odpowiedzi
> > tu się różnią w zależności od wyznawanej filozofii.
> >
>
>
> Zdaje się, że nie rozumiesz ogólnych założeń 'tolerancji represywnej'?
>
> //chyba, że to tylko tak przez grzeczność?
>
> https://youtu.be/6zoXwWQo8bk?t=720

Tylko że tutaj "tolerancję represywną" stosują obie strony.
IMHO niepotrzebnie i nie da się tego wychylić na długo w jedną czy w drugą.

Dlatego, że homoseksualizm to jeszcze nie wykryte podłoże genetyczne, którego
biseksualizm jest formą recesywną.
Ogólnie biseksualista posiada jeden allel, który daje popęd na dwa kierunki.
Kiedy spotyka się biseksualny ojciec i matka, jest teoretycznie 1/4 szansy
na urodzenie się homo.

Więc jeśli biseksualistów jest 10% i z tego jakieś 50% (5% populacji) jest
w płodnych związkach hetero to teoretycznie może się urodzić 1.25% homo.
W praktyce może mniej, nie znamy dobrze statystyk przeżywalności płodów, ale
homo (urning) z reguły jest słabszy od hetero, więc będzie jakiś 1%.

Jeżeli teraz bardziej naciska się na związki hetero wśród biseksualistów,
to rodzi się jak nas złość więcej... homoseksualistów.
Jeżeli na związki homo wśród bi zakładając, że część będzie monogamiczna
to liczba bi i homo w następnym pokoleniu się... zmniejsza.

Lepiej przy tym nie majstrować.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


47. Data: 2019-03-19 16:53:40

Temat: Re: Obywatele mają prawo bronić się przed neomarksizmem
Od: Ilona <i...@u...net> szukaj wiadomości tego autora

On 2019-03-19 16:47, Jakub A. Krzewicki wrote:
> W dniu wtorek, 19 marca 2019 16:25:02 UTC+1 użytkownik Ilona napisał:
>> On 2019-03-19 13:31, Jakub A. Krzewicki wrote:
>>> W dniu poniedziałek, 18 marca 2019 22:25:07 UTC+1 użytkownik Ilona napisał:
>>>
>>>> Tego, w którum LGBTQ+, "staną u twoich drzwi i kolbami w nie załomocą."
>>>>
>>>> Nie zapominaj, że _każdy_ sponsoring kiedyś się kończy.
>>>>
>>>> //pierwsza komuna, także miała rządzić 1000 lat.
>>>
>>> Zaraz zaraz, bo widzę, że nie możecie dojść do jakiejś wspólnej płaszczyzny
>>> pojęciowej, na której dałoby się wyartykułować ten konflikt neutralnie.
>>> Powiedzmy, że jest jakieś 90% czystych hetero, 10% bi (praktykujących czy nie)
>>> i 1% homo.
>>>
>>> Narracja lewicowa jest taka: tych 10% bi jest warunkowanych przez tradycję na
>>> hetero, co jest represją, bo przecież mogliby zaspokajać obie swoje skłonności,
>>> a tradycja pozwala im na tylko jedną.
>>>
>>> Narracja prawicowa jest taka: tych 10% bi powinno być hetero, ponieważ w sumie
>>> wystarczy im zaspokojenie seksualne hetero, a skłonności homo to piąte koło
>>> u wozu o roli zerowej w demografii, a zerowa to ujemna zgodnie z zasadą
>>> Czerwonej Królowej, dlatego należy podtrzymywać tradycję.
>>>
>>> No i tutaj jest główna gra - co jest ważniejsze w seksie, erotyzm jako sztuka
>>> dla sztuki czy prokreacja jako czynność gospodarcza. Poezja czy proza?
>>> Bez odpowiedzi na to pytanie, możecie się przerzucać argumentami, a odpowiedzi
>>> tu się różnią w zależności od wyznawanej filozofii.
>>>
>>
>>
>> Zdaje się, że nie rozumiesz ogólnych założeń 'tolerancji represywnej'?
>>
>> //chyba, że to tylko tak przez grzeczność?
>>
>> https://youtu.be/6zoXwWQo8bk?t=720
>
> Tylko że tutaj "tolerancję represywną" stosują obie strony.
> IMHO niepotrzebnie i nie da się tego wychylić na długo w jedną czy w drugą.
>
> Dlatego, że homoseksualizm to jeszcze nie wykryte podłoże genetyczne, którego
> biseksualizm jest formą recesywną.
> Ogólnie biseksualista posiada jeden allel, który daje popęd na dwa kierunki.
> Kiedy spotyka się biseksualny ojciec i matka, jest teoretycznie 1/4 szansy
> na urodzenie się homo.
>
> Więc jeśli biseksualistów jest 10% i z tego jakieś 50% (5% populacji) jest
> w płodnych związkach hetero to teoretycznie może się urodzić 1.25% homo.
> W praktyce może mniej, nie znamy dobrze statystyk przeżywalności płodów, ale
> homo (urning) z reguły jest słabszy od hetero, więc będzie jakiś 1%.
>
> Jeżeli teraz bardziej naciska się na związki hetero wśród biseksualistów,
> to rodzi się jak nas złość więcej... homoseksualistów.
> Jeżeli na związki homo wśród bi zakładając, że część będzie monogamiczna
> to liczba bi i homo w następnym pokoleniu się... zmniejsza.
>
> Lepiej przy tym nie majstrować.
>

Widze, że znów nie uważałeś ;)

https://youtu.be/6zoXwWQo8bk?t=850

// tu naprawde nie chodzi o logike!

--

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


48. Data: 2019-03-19 16:58:19

Temat: Re: Obywatele mają prawo bronić się przed neomarksizmem
Od: "Jakub A. Krzewicki" <p...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

W dniu wtorek, 19 marca 2019 16:47:35 UTC+1 użytkownik Jakub A. Krzewicki napisał:
> W dniu wtorek, 19 marca 2019 16:25:02 UTC+1 użytkownik Ilona napisał:
> > On 2019-03-19 13:31, Jakub A. Krzewicki wrote:
> > > W dniu poniedziałek, 18 marca 2019 22:25:07 UTC+1 użytkownik Ilona napisał:
> > >
> > >> Tego, w którum LGBTQ+, "staną u twoich drzwi i kolbami w nie załomocą."
> > >>
> > >> Nie zapominaj, że _każdy_ sponsoring kiedyś się kończy.
> > >>
> > >> //pierwsza komuna, także miała rządzić 1000 lat.
> > >
> > > Zaraz zaraz, bo widzę, że nie możecie dojść do jakiejś wspólnej płaszczyzny
> > > pojęciowej, na której dałoby się wyartykułować ten konflikt neutralnie.
> > > Powiedzmy, że jest jakieś 90% czystych hetero, 10% bi (praktykujących czy nie)
> > > i 1% homo.
> > >
> > > Narracja lewicowa jest taka: tych 10% bi jest warunkowanych przez tradycję na
> > > hetero, co jest represją, bo przecież mogliby zaspokajać obie swoje skłonności,
> > > a tradycja pozwala im na tylko jedną.
> > >
> > > Narracja prawicowa jest taka: tych 10% bi powinno być hetero, ponieważ w sumie
> > > wystarczy im zaspokojenie seksualne hetero, a skłonności homo to piąte koło
> > > u wozu o roli zerowej w demografii, a zerowa to ujemna zgodnie z zasadą
> > > Czerwonej Królowej, dlatego należy podtrzymywać tradycję.
> > >
> > > No i tutaj jest główna gra - co jest ważniejsze w seksie, erotyzm jako sztuka
> > > dla sztuki czy prokreacja jako czynność gospodarcza. Poezja czy proza?
> > > Bez odpowiedzi na to pytanie, możecie się przerzucać argumentami, a odpowiedzi
> > > tu się różnią w zależności od wyznawanej filozofii.
> > >
> >
> >
> > Zdaje się, że nie rozumiesz ogólnych założeń 'tolerancji represywnej'?
> >
> > //chyba, że to tylko tak przez grzeczność?
> >
> > https://youtu.be/6zoXwWQo8bk?t=720
>
> Tylko że tutaj "tolerancję represywną" stosują obie strony.
> IMHO niepotrzebnie i nie da się tego wychylić na długo w jedną czy w drugą.
>
> Dlatego, że homoseksualizm to jeszcze nie wykryte podłoże genetyczne, którego
> biseksualizm jest formą recesywną.
> Ogólnie biseksualista posiada jeden allel, który daje popęd na dwa kierunki.
> Kiedy spotyka się biseksualny ojciec i matka, jest teoretycznie 1/4 szansy
> na urodzenie się homo.
>
> Więc jeśli biseksualistów jest 10% i z tego jakieś 50% (5% populacji) jest
> w płodnych związkach hetero to teoretycznie może się urodzić 1.25% homo.
> W praktyce może mniej, nie znamy dobrze statystyk przeżywalności płodów, ale
> homo (urning) z reguły jest słabszy od hetero, więc będzie jakiś 1%.
>
> Jeżeli teraz bardziej naciska się na związki hetero wśród biseksualistów,
> to rodzi się jak nas złość więcej... homoseksualistów.
> Jeżeli na związki homo wśród bi zakładając, że część będzie monogamiczna
> to liczba bi i homo w następnym pokoleniu się... zmniejsza.
>
> Lepiej przy tym nie majstrować.

PS. Biseksualistów genetycznych w związkach homo jest w praktyce też jakieś 10%
(1% populacji) a ok. 4% to są osoby z niesprecyzowaną fenotypową orientacją
i (przeważnie) aseksualne. Na razie tylko trudno znaleźć odpowiadający
za to gen.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


49. Data: 2019-03-19 17:08:16

Temat: Re: Obywatele mają prawo bronić się przed neofaszyzmem
Od: Kviat szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2019-03-19 o 16:02, Jakub A. Krzewicki pisze:
> W dniu wtorek, 19 marca 2019 15:20:31 UTC+1 użytkownik Kviat napisał:
>> W dniu 2019-03-19 o 14:54, Jakub A. Krzewicki pisze:
>>> W dniu wtorek, 19 marca 2019 14:35:57 UTC+1 użytkownik Kviat napisał:
>>>> W dniu 2019-03-19 o 13:31, Jakub A. Krzewicki pisze:
>>>>>
>>>>> No i tutaj jest główna gra - co jest ważniejsze w seksie, erotyzm jako sztuka
>>>>> dla sztuki czy prokreacja
>>>>
>>>> Ważniejsze dla kogo?
>>>> Raczej chodzi o to, żeby nie narzucać komuś innemu "moje jest ważniejsze".
>>>>
>>>> Problem w tym, że normalni ludzie nie zakazują prawakom uprawiać seksu
>>>> tylko i wyłącznie w celu prokreacji, skoro tak chcą, to ich sprawa.
>>>> Za to prawaki koniecznie chcą narzucić "moje ważniejsze" innym.
>>>
>>> Raczej tak zwane prawaki (w ogóle to centryści i konserwatyści, bo prawica
>>> liberalizmu klasycznego to stawia na indywidualizm)
>>
>> Już od dawna nie ma prawicowców ani lewicowców. Prawaki nie są
>> centrystami. I znam lewicowców, którzy są dość mocno konserwatywni.
>>
>> Prawaki wbrew rzeczywistości próbują nazywać się prawicowcami.
>> Od kiedy to prawica rozdaje pieniądze?
>> O lewicy, która klęka przed sukienkowymi z litości nie wspomnę.
>>
>>> nie tyle chcą narzucić
>>> "moje ważniejsze" tylko interes zbiorowy nad indywidualnym w kwestiach
>>> intymnych.
>>
>> Jaki interes zbiorowy?
>> Chcą narzucić swoje religijne wizje i nic więcej.
>>
>>> I tu jest punkt sporu - czy kwestie utylitarne pozwalają na taką
>>> ingerencję.
>>
>> Co jest korzystniejszego w tym, że koś 3 razy w życiu uprawiał seks i ma
>> 3 dzieci, od tego, że ktoś inny uprawia seks 300 razy rocznie i też ma 3
>> dzieci?

> Akurat nic.
> Argumentacja prawaka jest raczej taka, co jest korzystniejszego w tym, że ktoś
> uprawia seks 300 razy rocznie i ma 3 dzieci od tego że ktoś uprawia seks 300
> razy rocznie i ma 0-1 dzieci.

Nie sądzę, że taka jest argumentacja prawaka. Przecież oni upierają się,
że seks tylko w celu prokreacji. U nich nie ilość stosunków się liczy,
tylko cel stosunku.

> No i tutaj widzimy rozbieżność pomiędzy interesem
> gospodarczym rodzica a interesem gospodarczym populacji.

Nie ma takiej rozbieżności. Bo ilość stosunków nie ma nic wspólnego z
ilością dzieci. (Oprócz zero stosunków = zero dzieci. W takim razie
księża i zakonnice w ogóle nie są korzystni dla społeczeństwa...)
Osoba bezpłodna choćby miała 5 razy dziennie stosunek dziecka nie
spłodzi, a w/g religiantów w ogóle nie powinna mieć stosunków, bo
stosunek, który nie ma na celu spłodzenie dziecka to grzech.

To absurd.

> Dla rodzica nie
> posiadającego filozofii czy ideologii więcej dzieci to więcej gąb do wyżywienia
> i więcej niepewnych na skalę jednostkową inwestycji w żywienie i edukację.

Problem w tym, że ludzie świadomi mają różną motywację do
posiadania/nieposiadania dzieci. Od finansowej, poprzez uczuciową, aż do
ideologicznej (o ile to właściwe słowo w tym przypadku) - np. nie chcą
mieć dzieci, bo uważają, że Ziemia jest przeludniona i już nie
wytrzymuje tej ilości. Albo po prostu z przyczyn biologicznych dzieci
mieć nie mogą.
Ludzie są różni.

Nie rozumiem co ma z tym wspólnego ilość stosunków?
Nie rozumiem, co prawakom przeszkadza, że ludzie mają stosunki nie tylko
w celach prokreacyjnych. (Znaczy się rozumiem, mają religijny bałagan w
głowie.)

> Dla zbiorowości na skalę wielkich liczb ta inwestycja wydaje się bardziej pewna
> - więcej rąk i głów do pracy, więcej wpłaconych danin instytucjom
> administracji.

Ale w rzeczywistości to się tak nie przekłada. To nie ilość dzieci
decyduje o bogactwie. Masz liczne przykłady państw, gdzie jest ogromna
ilość ludzi, tyle że biednych.

Co z tego, że 100 ludzi zapłaci po 1$ podatku? 100$
W innym państwie 2 ludzi zapłaci po 100$ = 200$

Kiedyś jeszcze można było zrozumieć taką argumentację, że więcej ludzi,
to państwo silniejsze (więcej mięsa armatniego), ale teraz?

> Osobiście oba stanowiska dla mnie to uproszczenie

Taki podział na takie stanowiska jest sztuczny i nieprawdziwy.

Podział leży gdzie indziej i to prawaki tworzą ten podział. Normalni
ludzie nie mają nic przeciwko, gdy ktoś chce mieć stosunek tylko wtedy
gdy chce spłodzić dziecko. To jego sprawa.
Prawaki ubzdurały sobie, że ich sprawą jest to, że ktoś inny ma stosunek
nie tylko w celach prokreacji. Zazdroszczą, że im religia zabrania, a
inni mogą, więc chcą zabronić wszystkim. Dlaczego ktoś miałby mieć
lepiej od nich? To właśnie jest ich pokręcona "logika".

Dorabianie do tego ideologii, że to leży w interesie całego
społeczeństwa, to zwykłe nadużycie, które nie ma potwierdzenia.
To nie ma żadnego związku z interesem społeczeństwa.

> BTW. Osobiście nie jestem wielkim entuzjastą homoseksualnych związków wśród
> biseksualistów

Nie rozumiem tego zdania.
Co to znaczy, że nie jesteś entuzjastą czyjegoś związku?
Przecież to decyzja tamtych ludzi, czy chcą być z kimś w związku czy
nie. Co ma to tego entuzjazm jakiegoś obcego człowieka?

Jak będziesz chciał być z kimś w związku, to będziesz się oglądał na
entuzjazm jakiegoś człowieka, któremu nic do tego?

Co to w ogóle za argument?

> Natomiast za ulgami podatkowymi nie jestem,
> bo w tym wypadku występuje materialna niekorzyść publiczna Skarbu Państwa.

Jaka niekorzyść?
Czym się ta niekorzyść różni od ulgi podatkowej związku hetero, które
nie posiada dzieci?
Zabronić małżeństw heteroseksualnym ludziom, którzy np. nie mogą (nie
chcą) mieć dzieci, bo skorzystają z ulgi podatkowej?
Przecież to absurd.

> Podobnie za adopcją, z wyjątkiem jeśli są to dzieci naturalne partnera,
> które wychowywały się uprzednio w takiej rodzinie po rozwodzie czy
> wdowieństwie.

To nie ma nic wspólnego z logiką. To czysta ideologia i zwykłe uprzedzenia.

Zgodnie z tym co piszesz, naturalne dziecko homoseksualistów jest w
gorszej sytuacji (bo przecież wychowuje je homoseksualista) niż dziecko
oddane do domu dziecka. Czyli z jakiegoś dziwnego powodu godzisz się na
"dramatyczny" los takiego naturalnie urodzonego dziecka, skoro adopcja
jest czymś tak strasznym.

[wyciąłem jakieś dywagacje o równowagach energetycznych, bo kompletnie
nic nie wnoszą do dyskusji, a tylko niepotrzebnie utrudniają czytanie]

Pozdrawiam
Piotr

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


50. Data: 2019-03-19 17:13:05

Temat: Re: Obywatele mają prawo bronić się przed neomarksizmem
Od: Kviat szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2019-03-19 o 16:03, Ilona pisze:
> On 2019-03-19 09:06, Trybun wrote:
>> nie można mieć złudzeń że
>> brunatni zaprzestaną swojego terroru po zniszczeniu Kościoła, a
>> wrogiem mogą ogłosić wszystkich i wszystko.
>
> Już ogłosili.
> Jest nadzieja, że powyżynają się nawzajem.

Żyjesz w jakiejś kompletnie odwróconej, alternatywnej rzeczywistości.

W naszej wyżynają się religianci i narodowcy. Możesz to sprawdzić w
podręczniku historii, ale musiałbyś się na chwilę przenieść.
Skoro naziści mają swój portal, to chyba nie będziesz miał problemu ze
znalezieniem swojego?

Powrotu do zdrowia życzę.
Piotr

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 4 . [ 5 ] . 6 ... 11


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

HAPPY BIRTHDAY, URANUS
nasi tu byli
Sprawa ,,Burego".
Wielki Brat
panda

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »