Data: 2010-04-24 00:17:40
Temat: Re: Ocenzurowano - Tylko dla homo...
Od: vonBraun <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Piotr wrote:
> W dniu 2010-04-24 01:23, vonBraun pisze:
>
>> Piotr wrote:
>>
>>> W dniu 2010-04-24 00:21, vonBraun pisze:
>>>
>>>> No nie wiem, z mojej perspektywy pamiętam, że nie wypadało kiedyś
>>>> robić
>>>> porównawczych badań "rasowych" i już za mojego życia można. Coś się
>>>> zmienia.
>>>>
>>>> Popatrz jednak na to z perspektywy badacza, któremu zależy na
>>>> cytowaniach. Niestety nie potrafię - i zapewne ty też nie będziesz
>>>> mógł udowodnić,czy mechanizm ten jest wystarczający aby podejmować
>>>> "niepopularne" tematy czy nie. Ale nawiasem, czy aby na pewno nie
>>>> istnieje zawsze żadne inne równie silne lobby anty- gotowe wziąć
>>>> badacza w obronę? Zauważ przy tym: Do Camerona mają pretensje - ale
>>>> nie o to co mu wyszło, lecz o to że jego prace są marne
>>>> metodologicznie. Nikt nie zabraniał mu pisać i publikować!!!
>>>>
>>>> Jedyne z czym można się zgodzić - konsekwencje matactwa będą
>>>> większe gdy w grę wchodzi lobby - gdyby pisał o smaku poziomek
>>>> nikt nie wywalił by go z towarzystwa naukowego, nawet gdyby trochę
>>>> ściemniał
>>>
>>>
>> /.../
>>
>>>> A co do prawdy absolutnej...
>>>> Opowiem Ci taką historię. Kiedyś zleciłem studentce jako formę
>>>> rekompensaty za nieobecność zbadanie 10 osób kilkoma rzeczami w
>>>> tym prostym testem pamięci (w ten sposób cała grupa miałaby więcej
>>>> badanych co zwiększa szanse że coś nam wyjdzie z naszych wprawkowych
>>>> "badań").
>>>>
>>>> Studentka zrobiła to podejrzanie szybko.
>>>>
>>>> Test pamięci zawierał 15 słów, zaś wynikami badanego było
>>>> pięciokrotne bezpośrednie odtwarzanie z pamięci po wysłuchaniu słów
>>>> z listy.
>>>> Sprawdziłem częstość przypominania sobie słów z listy w funkcji
>>>> kolejności słowa naliście.
>>>> W normie jest tak,że najlepiej pamiętamy słowa z początku listy oraz
>>>> słowa z końca listy.
>>>> Tu nie było tego efektu.
>>>>
>>>> Przyciśnięta do muru studentka przyznała się, że dane wpisała z
>>>> głowy nikogo nie badając.
>>>>
>>>> Choć to nauka nieścisła - trudno oszukać rzeczywistość - taka np.
>>>> "fizjologia" pamięci zakłamać się nie da :-)
>>>
>>>
>>>
>>> No nie, dowodzisz tutaj absolutu nauki za pomocą nieporadności
>>> studentki?
>>> Wzruszająca determinacja :-))
>>
>> Szkoda, że kierujesz się pozorem= "studentka",zamiast wnioskiem
>> ogólniejszym, który brzmi: "nawet" psychologia ma prawa, które
>> pozwalają przewidywać pewne zjawiska. Trzeba było zacząć od
>> zastanowienia się dlaczego użyłem TEGO właśnie przykładu a nie
>> dowolnego innego prawa psychologicznego z powołaniem się na wynik
>> realnie przeprowadzonych badań. Dualizm o którym wspomniałeś to
>> problem teoretyczny nauk ścisłych nie mający tutaj wartości dowodowej.
>> Ma pewną wartość ilustratywną -ani trochę lepszą niż rzeczona
>> "studentka".
>
>
> Szkoda, że podałeś taki trywialny i nieco zbyt oczywisty
> przykład i to nawet nie manipulacji, ale zwykłego sfałszowania
> wyników badań. Wierz mi, że można to robić znacznie subtelniej
> i dyskretniej, nawet dla wprawnego oka.
Wierzę, że można ale WIEM, że wykrycie to kwestia czasu. Nawiasem, a
czy wiesz że niektóre czasopisma ŻĄDAJĄ wyników surowych, ba nawet
udostępniają do nich dostęp innym badaczom aby mogli się pobawić
wynikami i zweryfikować wnioski?
>
>>
>>>
>>>>
>>>> Nie traćmy więc nadziei, że można zobaczyć coś prawdziwego w
>>>> badaniach psychologicznych. Nadzieja ta będzie jednak uzasadniona
>>>> tak długo dopóki z równą tej nadziei determinacją będziemy
>>>> badaczom "patrzeć na ręce".
>>
>>
>> /...Zmieniam kolejność cytowań:/
>> > Zależy kto.
>> > Ja tam wolę nie patrzeć innym, żeby potem nie nie patrzeli.
>> > I chyba każdy tak woli w systemie kieszeni połączonych,
>> > na którym faktycznie opiera się rzeczywistość. ;-)
>> > Piotrek
>> /.../
>> >
>> > No wiesz, każda porządna jednostka badawcza ma jakiś budżet,
>> > kierownictwo i radę nadzorczą,
>> > które potrafią być bardzo sugestywne
>> > i motywujące jeśli chodzi o zyski.
>> /.../
>> Problem wiąże się też z różnymi doświadczeniami. W cytacie powyżej i
>> poniżej odnosisz się do jednostek badawczych kierujących się
>> celami komercyjnymi. To twoje doświadczenie.
>> Moje jest inne - nigdy jeszcze nie podejmowałem się badań w
>> sytuacji w której OKREŚLONY wynik wiązałby się z gratyfikacją
>> finansową tak dla mnie jak i dla zatrudniających mnie instytucji.
>> A robiłem nie tylko w państwowych ale i w prywatnych.
>>
>> Jeśli już był jakiś nacisk, to raczej na to aby jakiś wynik "W
>> ogóle był".
>>
>> pozdrawiam
>> vonBraun
>
>
> Trochę trudno mi w to uwierzyć, ponieważ autorytatywne badania
> są zwykle bardzo kosztowne i skądś te fundusze się biorą.
Wreszcie jakiś ARGUMENT. Tak, to jest problem. Aby coś dobrze zbadać
trzeba dużej kasy. Firmy prywatne - np. koncerny farmaceutyczne mogą
wyłożyć znacznie więcej pieniędzy np. na badanie jakiegoś
specyfiku niż niezależne instytucje. Zawsze można niskobudżetowemu
badaniu zarzucić że była mniejsza grupa, mniej zmiennych kontrolowano,
gorszym sprzętem badano itp. Stać je też na "kupienie" mózgów.
Pamiętam jak trwała walka "starych" i nowych specyfików dotyczących
pewnej odmiany raka. Klinicyści jednak szybko wykryli kto za kim stoi
- dało się dojść śledząc finansowanie publikacji i "przemilczanie"
pewnych faktów co jest grane.
> Być może skupiałeś się jako pracownik naukowy na badaniach,
> a nie na zarządzaniu.
> Kiedy ja pracowałem w jednostce badawczej, to przechodziły
> przez nią naprawdę spore pieniądze i miałem dość spory
> udział w zyskach, więc zależało mi na zleceniodawcach
> i miałem na względzie także dobro ich interesów,
> jednak przy zachowaniu rzetelności i wiarygodności wyników,
> nawet przy szczegółowej weryfikacji.
> I gdy weryfikacja miła miejsce, to zawsze w pełni potwierdzała nasze
> wyniki ;-)
> Piotrek
Niebezpieczne są niestety wszyskie sytuacje w których instytucje
naukowe uzależniają się od podmiotów silnych ekonomicznie. Jednak wciąż
wiele źródeł finansowania nauki daje szansę na niezależność.
Jak piszę - w instytucji państwowej, przy finansowaniu grantu z
uczelnianych lub innych państwowych pieniędzy problem może być pomijalny.
pozdrawiam
vonBraun
|