Data: 2007-09-29 01:22:40
Temat: Re: Och jak ja lubie, lubię, lubię...
Od: "Bluzgacz" <p...@w...org>
Pokaż wszystkie nagłówki
"ostryga" <z...@v...pl> wrote in message
news:fdifei$p0g$1@news.onet.pl...
> Ja idąc do korporacji nic nie udaję. I tak mi lepiej.
Pracujesz w niej na stale czy robisz dla niej jakies zlecenia?
To spora roznica.
> np w takiej sytuacji:. Siedzę sobie grzecznie w jednej z instytucji
> zajmujących się wychowaniem i z nudów przeglądam Gazetę Wyborczą.
> Nagle podchodzi do mnie pracujący tam ksiądz i mówi: "Co też Pani czyta!
> Spowiadać sie trzeba za czytanie tego stronniczego swinstwa nasączonego
> jadem!"
Od razu wyjebalbym mu kazanie. Bez wzgledu na to czy to ksiadz czy
ktokolwiek inny.
> Na co ja, (koncząc artykul o planowanej renowacji drog w wawie), ze nie
> zauwazylam ani jadu ani stronniczosci w tym co czytam, a o ile wiem, mamy
> w Polsce wolność prasy i wypowiedzi.
> Na co on, ze zaluje ze nadal jest tylu głupich ludzi ktorzy takie swinstwa
> czytają.
Powiedzialbym mu cos w stylu, ze nadal sa kompletni idioci z zawezonym
horyzontem, porownywalnym do mocno zacisnietych klapek na oczach
przedwojennej kobyly.
> Tu poczulam się trochę urazona (i trochę rozbawiona, bo on tak to mówił,
> jakbym rozkładówka Playboya wymachiwała przed przedszkolem) ale UGRYZLAM
> SIE W JEZYK.
No i kurwa niepotrzebnie. Bo co? Dlatego ze ksiadz? Popierdolone to.
Na ksiedza patrzy sie jak na czlowieka, przeciez nie jestesmy szczeniakami w
podstawowce, ktore maja religie w salkach a przed swietami dostaja belgijska
margaryne (1kg) dla mame.
> Jest pewna częśc mnie, która w tym momencie wdałaby się w spór. Ale po co?
> Co bym osiągnęła? Tylko bym się niepotrzebnie wkurzyła a ksiądz miałby
> potwierdzenie, jaka to jestem "głupia" i nic nie rozumiem.
Wlasnie o to chodzi, ze tak powinnas skierowac dyskusje, zeby pokazac mu, iz
to on jest debilem.
Na tym polega dyskusja (ostra) w moim wydaniu: pokazac rozmowcy ze jest
mentalnym scierwem i prostakiem, zmieszac go z blotem i z tym gosciem
zrobilbym to samo.
Juz teraz widze, ze na wejsciu mialbym takie argumenty, ze nawet nie
pomoglby mu ten jego NT.
> :) Oj, bywało, że też puszczałam wiązki. Teraz nie mam takiej potrzeby.
Zaloze sie, ze jeszcze nadejdzie taki dzien, ze bedziesz miala.
Wtedy zwroc sie do mnie, opracuje Ci zestaw bluzgow na kazda okazje.
> Każdy ceni co innego. Jednemu dobrze ze spontanem, innemu lepiej bez.
Ten tekst jest jak oklepany slogan z podrzednego pisemka dla gospodyn
domowych albo malolat, rozczarowalas mnie ta koncowka.
--
Bluzgacz
bluzgacz(at)gmail.com
alt.pl.zbluzgaj - kultura alternatywna
http://www.trolling.pl/trolling.htm
Przylacz sie: http://plsocpolityka.blog.onet.pl/
|