Data: 2001-07-28 20:56:20
Temat: Re: Od pazdziernika - medycyna
Od: "Klaudia" <k...@k...net.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> >> >Od pazdziernika rozpoczynam studia na wydziale lekarskim.
> >> A tak z ciekawości, to na jakiej uczelni?
> >
> >W Lodzi - podobno Lodz jest straszna pod tym wzgledem, wiesz cos o tym?
> Nie mam dokładnych informacji o Łodzi, więc nie chcę wprowadzać Cię w
> błąd.
>
> >> BTW. Pisze się "bieżąco".
> >
> >Wybacz! Jesli pisze na klawiaturze, popelniam czasem bledy. Nie wiem,
> >dlaczego? Moze wynika to z faktu, iz jestem wzrokowcem i jak pisze
recznie,
> >to widze co napisalam i ew. bledy koryguje. A tu? Jeszcze musze sie
starac,
> >zeby nie pisac z polskimi czcionkami, a to nielatwe zadanie, bo jestem
> >przyzwyczajona do "ogonkow". Ale dzieki za pouczenie..., bede uwazniejsza
> Nic się nie stało - właściwie to ja powienem był napisać Ci na privie.
> BTW. Pisz z "ogonkami" (byle w standardzie ISO 8859-2 a nie Windows
> 1250).
Pisałam z ogonkami, ale pewnego razu zwrócono mi na priv uwagę, no i ...
przestałam.
> >No, ale placi sie z gory 6.500. Moga mnie wywalic jak beda chcieli.
Pozniej
> >placi sie do 15 lutego drugie tyle, a pozniej jest jeszcze tyle miesiecy,
> >zeby mnie wyrzucic...
> Niekoniecznie - raczej wolą pozostawiać :-).
Kamień spadł mi z serca :-)))
> Ja zacząłem swoje studia 10 lat temu (wtedy jeszcze nie było płatnych) i
> studiowałem w Krakowie. Dlatego też podam Ci parę informacji i rad
> zarówno na podstawie własnych doświadczeń, jak i opowieści.
> Największy odsiew jest jak wszędzie na początku studiów; potem jest
> lżej.
> Generalnie - przedmioty dzielą się na ciężkie kobyły (anatomia,
> fizjologia etc.)
Lubię anatomię :-) Uwielbiam się uczyć o tych wszystkich kostkach,
mięśniach, narządach wewnętrznych...
> i michałki - ja jestem zwolennikiem nielekceważenia
> michałków, gdyż niewielkim wysiłkiem można sobie wydatnie poprawić
> średnią (BTW. A jak właściwie jest ze stypendiami na studiach
> płatnych?);
Nie mam pojęcia, ale coś mi się obiło o uszy, że w ramach stypendium
przenoszą na dzienne (jeśli masz wysoką średnią).
> jednakże i tak najważniejsze są kobyły.
> Podstawowym problemem są wykładowcy, asystenci etc. - na każdej uczelni
> są różni ludzie i po prostu raz ma się szczęście a raz pecha. Należy
> uważać na frustratów - tacy ludzie lubią rozładowywać się na
> zastraszonych studentach pierwszych lat.
> Podręczniki i inne materiały naukowe - każdy profesor ma swoje ulubione
> (często własne) i należy o tym pamiętać (warto szukać informacji u osób
> ze starszych lat).
Czy profesor nie mówi jakich podręczników używać?
> Na ćwiczeniach obowiązuje zasada znana już przed
> wojną - "Możesz umieć niewiele, ale zawsze musisz się pokazywać się z
> poważnymi książkami.".
> Pozwolę sobie zasygnalizować pewne niebezpieczeństwo - "lekcje". Np. na
> anatomii czy fizjologii czasami niektórzy asystenci (czy nawet adiunkci)
> potrafią upatrzyć sobie studenta (bez pleców :-)). Student ów zaczyna
> nagle być tępiony na ćwiczeniach i kolokwiach. Potem otrzymuje od
> prowadzącego ćwiczenia propozycję płatnych korepetycji u jego kolegów.
> Gdy zacznie korzystać, przestaje być tępiony. Wszelako można nie
> korzystać i wygrać, ale należy być człowiekiem bardzo upartym.
Na płatnych też tak gnębią? Czy liczą, że komuś jeszcze została kasa na
korepetycje?
> Wiedza z liceum - przydaje się zazwyczaj w niewielkim stopniu (gł.
> chemia i biologia). Aha, jeśli student jest po mat-fizie, to może zrobić
> furorę na biofizyce prawidłowo rysując na ćwiczeniach wykresy w skali
> logarytmicznej (dla większości osób po biol-chemach jest to problem nie
> do przeskoczenia).
Jestem po biol-chemie, ale mam swietną nauczycielkę od fizyki, która w razie
problemów pomoże.
> Na zakończenie jedna uwaga praktyczna - na wszystkich uczelniach nie
> rządzą: rektor, dziekan etc. tylko ich sekretarki i panie z dziekanatu.
> Dobrym rozwiązaniem jest znalezienie w grupie przynajmniej jednego
> mężczyzny, który potrafi być czarujący i umie rozmawiać z kobietami - do
> jego zadań będzie należało załatwianie spraw z paniami z dziekanatu. W
> >90% sukces murowany :-))))))))).
> Pozdrawiam.
Pewnie mnie wyśmiejesz, ale jakie przykładowe sprawy można załatwiać w
dziekanacie? Jestem po prostu zupełnie zielona...
Serdecznie dziękuję za odpowiedź i pozdrawiam.
Klaudia
|