Data: 2015-02-20 19:16:42
Temat: Re: Od zażółconego do LeoTara
Od: Trybun <i...@j...ru>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2015-02-20 o 14:34, zażółcony pisze:
> W dniu 2015-02-19 o 12:00, LeoTar pisze:
>
>> Nie chodzi o to by panowała równowaga siły lecz o to by tę równowagę
>> zastąpić współpracą oparta na wzajemnym zaufaniu i szacunku. Bo
>> równowaga siły wcześniej lub później zawsze ulega zwichnięciu i
>> rozpoczyna się otwarta wojna. A wojna prowadzi do zniszczenia i zagłady.
>
> Dużo prawdy jest w tym, co mówisz, ale co byś powiedział
> o takiej teorii:
>
> Partnerstwo w związku można porównać do partnerstwa dwóch półkul
> mózgowych. Istotnymi czynnikami wpisanymi w to partnerstwo
> jest:
> - wzajemna intensywna komunikacja
> - podział funkcji/obowiązków, specjalizacja
>
> U zdrowego człowieka mamy sporą dawkę specjalizacji
> i zbudowaną naturalnie głęboką komunikację między
> półkulami. Intensywna komunikacja moim zdaniem jest
> podstawą do tego, że komunikujące się 'podmioty'
> w sposób naturalny gubią swoją jednostkową tożsamość,
> a budują tożsamość wspólną. W przypadku mózgu jest
> to zazwyczaj tak głęboka integracja, że odrębna
> tożsamość całkowicie zanika - nawet jeśli jedna
> z półkul przejmuje na siebie większość 'wyższych
> funkcji' związanych z planowaniem, wyznaczaniem
> życiowych celów, priorytetów, podejmowaniem
> trudnych decyzji życiowych itp. itd - czyli w niektórych
> kategoriach staje się ona 'władcą' dla drugiej
> 'zniewolonej' półkuli, która ma np. na sobie funkcje
> bardziej związane z 'nic nie ważną' codzienną
> pogaduchą przy śniadaniu a także z samym tego śniadania
> przygotowaniem i spożyciem - czyli budowaniem
> pozytywnych relacji z otoczeniem i dbaniem o podstawowe
> potrzeby.
>
> Z drugiej strony możemy wyprowadzić analogię
> w drugą stronę - partnerstwo jest jak dobrze
> prosperująca firma z hierarchią. Pojawiające się
> zadania i problemy są albo realizowane/rozwiązywane
> przez osoby niższe w hierarchii, albo są eskalowane
> 'wyżej' z komunikatem 'nie podołam, to nie dla mnie'.
>
> Ty bardzo podkreślasz temat 'dominacji', 'manipulacji'
> i w tle 'niespełnionych potrzeb'. Mówisz o
> potrzebach seksualnych, ale wyczuwam w tle rzeczy
> bardziej subtelne, które nazwałbym ogólnie
> 'potrzebą realizacji miłości' - w której jesteś
> zarówno Ty, Twoja żona jak i bardzo ważne dzieci.
>
> W przykładach, które podałem, podkreśliłbym
> to, że we wszystkich istnieje owa dominacja,
> albo inaczej 'niezrównoważona zależność'.
> Są odpowiedzialności niskopoziomowe
> i odpowiedzialności strategiczne. I jedne
> i drugie są ważne.
>
> I tak samo we wszystkich tych sytuacjach powstają
> patologie, np. związane z niewłaściwym podziałem
> funkcji między jednostki (np. dwóch walczących
> szefów, pod nimi jeden pracownik :) albo odwrotnie:
> brak szefa) lub źle funkcjonującą komunikacją. Mnóstwo
> chorób psychicznych ma w tle temat 'zaburzonej
> komunikacji' między obszarami mózgu.
>
> Generalizując jednak, można spróbować zaryzykować
> twierdzenie, że 'da się to poukładać'. Świat jest
> pełen problemów, ale są jednak ludzie zdrowi,
> zdrowe małżeństwa i zdrowe przedsiębiorstwa.
>
> *
>
> Kiedy wspomniałem o 'małżeństwie' zwróciłem
> uwagę na potrzebę realizacji miłości. Jak sądzę
> w Twoim przypadku, choć nazywasz to seksem,
> właśnie o to chodzi - o ogólną potrzebę
> realizacji miłości, na którą m.in. składają się
> powiązane sprawy: intymność, wzajemne zaufanie,
> szacunek, rozpoznawanie własnych potrzeb także
> seksualnych i ich realizacja, dostęp fizyczny
> i emocjonalny do dzieci.
>
> Jest taka sprawa, której kobiety często nie są
> świadome i mężczyźni zazwyczaj też nie: mężczyzna,
> szczególnie młody mężczyzna odmowę seksu, dla której
> nie znajduje dobrego w swoim uznaniu, racjonalnego
> uzasadnienia odbiera jako 'nie kocham Cię'. Oznacza
> to, że odmowę odczuwa jako uderzenie w coś bardzo
> podstawowego i często nieświadomie w odwecie uderza
> 'równie silnie', czyli przesadnie. Konikiem zaś
> po stronie kobiet-matek często są dzieci i z nimi
> wiążą bardzo dużo swoich potrzeb. 'Uderzona' kobieta
> może np. w pierwszym, podstawowym odruchu zacząć
> od izolowania dzieci od 'agresywnego' mężczyzny.
> Mówimy tu cały czas o odczuciach, tu dopiero
> zaczyna się początek eskalacji problemu.
>
>
> I tu przerwę, może coś powiesz...
|