Data: 2002-08-14 16:10:27
Temat: Re: Odeszła moja Mama - ostateczne sprostowanie
Od: "Ania Björk \(sveana\)" <a...@s...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Byl to zart, a coz mam powiedziec, poprostu inaczej na ciebie takie cos
wplywa
> i tyle.
Trzeba umiec zartowac, i wiedziec, kiedy wypada to robic. Taktu nie masz za
grosz.
> > Tak? A na jakiej podstawie tak twierdzisz? Znasz te mlodziez? Spotykasz
ja
> > na codzien? Pracujesz z nia? Czy tylko ogladasz glupawe filmy B w TV?
Masz
> > bardzo krzywy obraz rzeczywistosci, naginasz fakty do wlasnego
widzimisie.
> > Znow - szkoda czasu na dyskusje z toba.
>
> A na takiej podstawie, ze o ile pamietam to mieszkasz w Szwecji,
> a szwecja jest mi bardzo dobrze znana, mam wielu znajomych W Hudiksvallu,
Umea
> oraz Njutanger, i w szwecji jestem bardzo czesto, a i nawet ku twojemu
> zaskoczeniu mialem przyjemnosc z nia pracowac, w wytworni sokow wlasnie w
> Hudiksvallu.
Jest to jakies tam doswiadczenie, choc marne...... Ja pracuje z mlodzieza
szwedzka jako nauczycielka i wychowawczyni w liceum (tutaj nazywa sie to
gimnazjum). Smiem twierdzic, ze wiem o szwedzkiej mlodziezy o niebo wiecej
od ciebie.
> Niezrozumiale dla ciebie.? juz ci wytlumacze jak krowie na granicy:
I znow sloma ci z butow wylazla......
> czasami rodzice probuja miec zbyt duzy wplyw na dzieci, za duza kontrole,
> i wlasnie wtedy dzieci na przekor temu, poddaja sie bardziej dzialaniu
> przeciwstawnemu wsrod rowiesnikow.
A to jakis ewenement? Wiadomo, ze czym bardziej scisniesz sprezyne, tym
mocniej ona da ci w leb.
> >
> > Jesli chcesz sluzyc mamonie, to ona chetnie wezmie cie do sluzby. Kazdy
sam
> > buduje swoje zycie i wartosci, ktore dla niego sa istotne.
>
> Najpierw probuj to zyc i dopiero cokolwiek mowic o zyciu.
> Probujesz cokolwiek mowic o kraju w ktorym w chwili obecnej wielu ludzi
swoje
> 40% pensji wydaje na mieszkanie, a jeszcze musi myslec o tym by oplacic:
> prad,gaz, pozniej wyzywic rodzine lecz na to musza juz pozyczyc.
Dyskusja wcale tego nie dotyczy. Poziom materialny nie moze byc
usprawiedliwieniem dla znieczulicy, chamstwa, zaniku dobrych obyczajow.
Szukasz usprawiedliwienia poza soba, a to w tobie tkwi zlo (to nie
osobiscie, to ogolnie). Nie dam sie sprowokowac do niskiej debaty o
pieniadzach. Nie o nie tu chodzi. To, ze ty uciekasz do tego tematu,
swiadczy o braku argumentow w twoim koszyku. Co ma ten czy inny stan konta
do szacunku, milosci blizniego? Doswiadczenia bogatych spoleczenstw
pokazuja, ze te sprawy maja sie do siebie odwrotnie proporcjonalnie, wbrew
temu, co sugerujesz.
>
> Tutaj niestety nikt Aniu nie daje chleba za darmo ze skonczona waznoscia,
> a jak jest bliski tego terminu to tez sie go nie przecenia.
A gdzie tak jest? Bo ja nie znam takiej sytuacji.
A.
|