Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!not
-for-mail
From: "Redart" <r...@o...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Odgrzewane parówki, czyli o wstręcie do ciepłego ...
Date: Wed, 30 Sep 2009 11:57:56 +0200
Organization: http://onet.pl
Lines: 136
Message-ID: <h9va35$q3g$1@news.onet.pl>
References: <h8vguo$413$2@news.onet.pl> <h95vpr$bp$1@news.onet.pl>
<h963fd$75h$1@inews.gazeta.pl> <h99ahm$gu$1@news.onet.pl>
<h9lj5r$qck$1@inews.gazeta.pl>
<1...@4...net>
<h9lslr$1f1$1@inews.gazeta.pl> <h9ok4p$2tm$1@news.onet.pl>
<h9otb8$gc2$1@inews.gazeta.pl> <h9pjgi$ojh$1@news.onet.pl>
<h9qpj2$g8n$1@inews.gazeta.pl> <h9r695$s5o$1@news.onet.pl>
<h9rhqq$juc$1@news.onet.pl> <h9tqin$hg9$1@news.onet.pl>
<h9u3i5$9pg$1@news.onet.pl> <h9v4h6$9an$1@news.onet.pl>
NNTP-Posting-Host: efp194.internetdsl.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; format=flowed; charset="iso-8859-2"; reply-type=response
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: news.onet.pl 1254304677 26736 83.14.249.194 (30 Sep 2009 09:57:57 GMT)
X-Complaints-To: n...@o...pl
NNTP-Posting-Date: Wed, 30 Sep 2009 09:57:57 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2900.5843
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2900.5579
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:475251
Ukryj nagłówki
Użytkownik "Chiron" <e...@o...eu> napisał w wiadomości
news:h9v4h6$9an$1@news.onet.pl...
> spokojniejsze wody! Plum! Uprzejmie proszę o odpowiedź na zadane Ci po raz
> kolejny pytania- prosto i na temat. Wyłuszczyłem Ci je, zanzaczyłem, że od
> odpowiedzi na nie uzależniam kontynuację tego wątku- inaczej nie ma ona
> IMO sensu. Powtórzyć- czy sobie znajdziesz?
Uprzejmie proszę w miarę możliwosci o uporządkowaną powtórkę, w formie
podobnej, w jakiej zadawałem Ci pytania dot. syna - w sposób możliwie
zwięzły i przejrzysty ujmujący problemy i pytania. Już Ci wspominałem - mam
problemy z odróżnianiem, pytań retorycznych od rzeczywistych, tym bardziej,
że gdzieś nawet po serii pytań napisałeś "nie odpowiadaj, tylko przemyśl to
sobie".
> Po co powołujesz się na inną osobę? Czy uważasz, że racja razy 2 da lepszą
> rację? Ponadto- tak naprawdę nie wiesz, co on myśli, czuje- więc trąci to
> erystyką i chęcią udowodnienia swoich "racji" za wszelką cenę.
Po części masz rację, że zakładam, iż racja x 2 będzie miała większą siłę
'prowokacji do refleksji'. Ale zabieg pisania 'w imieniu vb' ma też funkcję
optymalizacyjną - w ten sposób proszę go, by weryfikował, czy się
dobrze rozumiemy bez pisania do niego osobnych postów. VB wczesniej
wykonał podobny zabieg - tłumaczył Ci moje intencje, ty zgłosiłeś, że
być może się myli - a ja wyjaśniałem. I generalnie NIE POPEŁNIŁ
BŁEDÓW w interpretowaniu moich intencji, w tłumaczeniu 'o co
mi chodzi'. Powiem więcej: rozumiał mnie znacznie lepiej, niż Ty.
Powienieś to przyjąć do wiadomości - jest bardzo duży obszar
'niemego porozumienia' między mną a vb - czy także innymi
mniej aktywnymi uczestnikami dyskusji. I nie widzę sensu
w tym, by ten fakt atakować, z nim dyskutować. Mówienie
tu o 'erystyce' to już imho nadużycie. Erystyka to nastawienie
na konflikt. Moje uzgadnianie/komunikowanie poglądów vb
ma cel zgoła przeciwny.
Natomiast mogę z tej formy zrezygnować. W ogóle widzę, że
mamy tu bardzo dużą nierównowagę, sam zgłaszałeś nawet
problem rozproszenia, 'nie dawania rady' w dyskusji z wieloma
osobami na raz. Tak - to jest jakiś dość istotny problem,
no ale trudno, liczę na to, że jednak tę nierównowagę jakoś
damy radę 'przekroczyć'.
> Bzdura na resorach. Niczego takiego nie napisałem. Cały Twój dalszy wywód,
> opierający się na tym założeniu- funta kłaków nie wart. Ba - dołożę do
> pieca: postawiłem tezę, że nie jest to miłość. To tak, jakbym obserwował
Prawdę mówiąc nie kumam. Jak dla mnie - to dokładnie na to samo wychodzi.
Więc przyjmijmy Twoją konwencję. Czy teraz dobrze ujmę Twój punkt widzenia:
homoseksualizm jest upośledzeniem zdolności do miłości (głębokim
upośledzeniem - czyli niezdolnością do miłości) ????
> matkę i syna. Mogą się kochać, ale może być też układ, który obserwuję w
> bliskiej rodzinie: matka się poświęca, cierpi, ostatni grosz da synowi na
> wakacje- pod warunkiem, że pojedzie nad morze, a nie w góry- gdzie chciał,
> zrobi dla niego wszystko, byle by tylko było to to, co ona chce, żeby
> robił. Załatwia mu dobrą szkołę- na co jej nie stać a on nie jest nią
> zainteresowany, etc. To nie jest miłość. Ona robi mu krzywdę. A on sobie-
> bo już jest prawie dorosły. Najlepsze, co mógłby zrrobiś dla siebie- to
> zwiać jak najdalej od mamuśki.
> To nie jest miłość. I to, co jest pomiędzy 2 facetami, przypieczętowane
> seksem- to też nie jest miłość. Ja sięw to nie wtrącam- niech sobie robią
> to, co lubią- tylko nie nazywam tego miłością. Pisałem, że na ogół służy
> (a może nawet zawsze) to tylko rozładowaniu emocji. Żadnego kontrargumentu
> nie podałeś.
No ok, rozumiem. Ale przecież nie chodzi tu o precyzyjną definicję miłości
tylko o sobiektywnie odczuwaną 'niezdolność do najwyższych uczuć'.
Za Twoją tezą nie idzie przecież kontestacja słownika, ale wyraźny
komunikat: Ty realnie myślisz o homoseksualistach jako o realnie
upośledzonych w kwestii dostępu do najwyższych uczuć. Nie wynika
to bezpośrednio z twoich słów, ale jak najbardziej pośrednio: ddmawiasz
im zdolności do głębokiego współczucia, zdolności do obdarowywania
partnera czułością, zdolności do delikatnosci i dzielenia się subtelnymi
emocjami, zdolności do godzenia tych wszystkich emocji i doznań z
'uczuciami niskimi' typu 'silne pożądanie'. Czy ja się teraz mylę ???
Jeśłi się mylę, to proszę, postaraj się wyeksponować ten subtelny
aspekt kontaktów międzyludzkich, który istnieje/ma potencjał zaistnieć
w kontaktach między mężczyzną a kobietą a nie istnieje między
mężczyzną a mężczyzną czy między dwiema kobietami.
ja wiem, że jest to bardzo trudne, ale jest wiele metod, w jaki
możesz spróbować to opisać. Np. poprzez 'istnieje taka a taka
głęboka potrzeba oraz sposób jej zaspokojenia'. Potrzeba
może być najróżniejszej natury - emocjonalna, fizyczna. Może
być przedstawiona przez analogię itp.
Spróbuj więc może to wyłuskać.
Ja widzę potencjalnie taki wątek, opisany w kategoriach jin-jang
na poziomie zaawansowanej medytacji. Ale jest to poziom tak
abstrakcyjny z punktu widzenia 'zwykłego życia', że wprowadzanie
go w tym miejscu w ogóle nie ma sensu. Rozmawiamy w kategoriach
takich, jak pożądanie, agresja, lęk, wstręt, czułość, opieka.
> panów robi ze sobą w swoim domu. Homoseksualizm jest zaspokajaniem popędu
> kosztem drugiej osoby- tylko i hetero związki też mogą takie być. Gdzie
> napisałem, że nie życzę sobie, żeby ktoś był homoseksualistą? Napisałem
> tylko, że wywołuje to odruch wymiotny- no cóż- czy trzeba udawać, że jest
> inaczej? Jeśli ktoś np jest koprofilem- to przecież nie przeszkadza mi.
> Czy on kocha odchody? Czy to miłość? No cóż- skoro tak uważasz...ja nie.
Oki. Więc związki hetero 'mogą', a homo 'muszą' być trefne. Wyłuskaj
więc tę różnicę, która powoduje 'muszą'. Najlepiej odwołując się do
swoich doświadczeń. Czyli co Ty masz czy też jest w Twoim zasięgu
w jakiejś ogarnialnej przyszłosci, czego absolutnie nie może mieć
homoseksualista - współżyjący z drugim homoseksualistą.
Kontekst osobisty jest tu bardzo wskazany- bo bardzo łatwo
w tej dyskusji odpłynąć w 'zapożyczenia religijne' - a tego bym
nie chciał.
> Mamy? Schizofrenia?:-)
No to zadaj vb pytanie wprost, jak masz wątpliwości. Raczej
jakaś insocjacja osobowości- dwie osobowości w jednej ;))))
> Można bardzo łatwo obalić podawane daty, nazwiska i kontekst. Jeśli to
> nieprawda. Ty jednak znowu robisz "myk! Mam rację! Ty nie masz! Ale
> argumentu Ci nie podam- bo po co? My wiemy lepiej!"
No nie wiem ...
Ja się w tym świecie badań nie poruszam za dobrze, vb ma tu znacznie lepsze
rozeznanie. Może ja ślepy jestem - ale nie widziałem, żebyś mi proponował
jakieś konkretne nazwiska/badania - dałeś tylko linka na stronę polityczną
jakichś konserwatystów. Ja bym prosił jakieś linki do oficjalnych
stron uniwersyteckich, jakichś pism typu no chociaż Scientific American itp.
Absolutnie nie politycznych.
>> Jak vb widzi to inaczej - to sprostuje.
> Zakończył ten temat.
Jest tu nawet aktywny, a czyta na pewno.
> trochę wbrew nadziei liczący na uczciwą dyskusję z człowiekiem, który nie
> potrafi przyznać się do błędu i zawsze musi mieć rację:-).
Daj mi pytania, na które będę mógł w miarę prosto odpowiedzieć i zobaczymy
jak to pójdzie.
|