Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Odgrzewane parówki, czyli o wstręcie do ciepłego ...

Grupy

Szukaj w grupach

 

Odgrzewane parówki, czyli o wstręcie do ciepłego ...

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 472


« poprzedni wątek następny wątek »

21. Data: 2009-09-21 08:53:29

Temat: Re: Odgrzewane parówki, czyli o wstręcie do ciepłego ...
Od: "Redart" <r...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "cbnet" <c...@n...pl> napisał w wiadomości
news:h97e2g$2p8r$1@news2.ipartners.pl...
>O ile pamiętam, to dla 5-ciu na 11-tu naukowców homoseksualiści to ludzie
> chorzy umysłowo, którzy wymagają leczenia.
>
> Zapominanie o tym to musi być jakaś forma oszołomiarstwa. ;)
>
>
> Kolejna sprawa: od kiedy to brak zainteresowania leczeniem jest
> wyznacznikiem "normalności"?
>
> I jeszcze jedno: homoseksualizm w starożytnej Grecji w pewnym [schyłkowym]
> okresie tej cywilizacji stał się tak powszechny, że w pewnych kręgach
> społecznych nie było praktycznie możliwości, aby młody mężczyzna z tym
> wynaturzeniem się nie zetknął.
> Skąd zatem pomysł, że ekspansja zjawisk i sposobów [nie-]myślenia
> sprzyjających uwikływaniu młodych mężczyzn w tę chorobę, i tym samym
> wkręcanie społeczeństwa w homoseksualizm, nie są szkodliwe społecznie?
>
> Zacznij myśleć vB. ;)

Hmmm... Zysk z włączenia się cb w dyskusję może będzie taki, że Chiron
przejrzy się w pewnej skrajności - czyli w jakim kierunku ewoluuje punkt
widzenia, sposób >pracy z rzeczywistością<, jeśli psychika poddana
wewnętrznym/zewnętrznym napięciom z dwóch narzędzi obrony:
A. lęk i racjonalizacja/przeniesienie/wyparcie...
B. otwarcie i transformacja lęku/supresja/humor
konsekwentnie wybiera >A. lęk<'.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


22. Data: 2009-09-21 09:03:46

Temat: Re: Odgrzewane parówki, czyli o wstręcie do ciepłego ...
Od: "Redart" <r...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Redart" <r...@o...pl> napisał w wiadomości
news:h97eud$vrg$1@news.onet.pl...

> A. lęk i racjonalizacja/przeniesienie/wyparcie...
Miało być 'przemieszczenie', nie 'przeniesienie'. Ale nie ważne ...

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


23. Data: 2009-09-21 12:07:27

Temat: Re: Odgrzewane parówki, czyli o wstręcie do ciepłego ...
Od: glob <r...@g...com> szukaj wiadomości tego autora


Redart wrote:
> U�ytkownik "Redart" <r...@o...pl> napisa� w wiadomo�ci
> news:h97eud$vrg$1@news.onet.pl...
>
> > A. l�k i racjonalizacja/przeniesienie/wyparcie...
> Mia�o by� 'przemieszczenie', nie 'przeniesienie'. Ale nie wa�ne ...

Post Cebenetki utwierdzi tylko Chironke w jej obsesji:)




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


24. Data: 2009-09-21 19:50:34

Temat: Re: Odgrzewane parówki, czyli o wstręcie do ciepłego ...
Od: "Chiron" <e...@o...eu> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Qrczak" <q...@g...pl> napisał w wiadomości
news:h97bb8$ave$1@nemesis.news.neostrada.pl...
>W Usenecie Chiron <e...@o...eu> tak oto plecie:
>>
>>>> Jeszcze raz: DLACZEGO, mr Redart, dlaczego? Dlaczego koniecznie ze mną
>>>> chcesz na ten temat rozmawiać? Najpierw mi odpowiedz, proszę?
>>>
>>> Spróbuję krótko: bo mam wrażenie, że jesteś bardzo blisko
>>> uświadomienia sobie, że Twoja homofobia jest wynikiem
>>> pewnej niedojrzałości. Życzyłbym sobie, byś z moją czy kogoś
>>> innego, pomocą - dźwignął się o ten schodek do góry.
>>> Ten schodek jest imho dla Ciebie ważny, bo, choć wspomniałeś
>>> o tym niby mimochodem, ma jakiś wpływ m.in. na Twoje relacje
>>> z synem.
>>
>> A co jesli to Ty jesteś w ślepej uliczce- po prostu nie masz racji?
>> Zauważyłem, że masz spory problem z przyznaniem, że to nie Ty miałeś
>> rację. Jak już- to często robisz to połowicznie ; "no tak, ale..." albo
>> w tym stylu. Skąd więc czerpiesz swoje przekonanie o byciu o ten
>> schodek wyżej? Może poszedłeś wyżej- ale w ślepą uliczkę właśnie. Masz
>> w sobie pokorę, żeby to zobaczyć?
>
> A jak Ty Chironie przyznajesz się do niemania racji? Z uśmiechem na
> ustach?
>
> Qra, chociaż nie czując się (emocje) przygotowana (intelekt) do dyskusji o
> racjach

Różnie- ale na ogół nie mam z tym problemu

serdecznie pozdrawiam

Chiron

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


25. Data: 2009-09-21 19:52:20

Temat: Re: Odgrzewane parówki, czyli o wstręcie do ciepłego ...
Od: "Chiron" <e...@o...eu> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Qrczak" <q...@g...pl> napisał w wiadomości
news:h97br6$bo8$1@nemesis.news.neostrada.pl...
>W Usenecie Chiron <e...@o...eu> tak oto plecie:
>>
>> Jeśli chodzi o demonstracje homoseksualistów; co
>> to znaczy, że nieprzekroczą pewnych granic? I właściwie czemu ich
>> demonstracja ma służyć?Byłem w Berlinie Zchodnim na tak zwanej "paradzie
>> miłości". Oni się niczymnie przejmowali- kopulowali praktycznie
>> publicznie. Chcesz tego w Polsce? Poco? W jakim celu? Teoria
>> społeczeństw,
>> o jakiej mówią np cybernetycyzakłada, że do prawidłowego funkcjonowania
>> społeczeństwa wręcz niezbędnyjest pewien margines. Margines ten mieści
>> nie
>> tylko czyny penalizowane. Nanim znajdują się też prostytutki,
>> homoseksualiści, alkoholicy, narkomani,etc. Wyobrażasz sobie demonstrację
>> prześladowanych przez policję drogowąkierowców- alkoholików? Albo
>> demonstrację prostytutek, żądających npwiększej higieny od klientów?
>> Takie
>> rzeczy dzieją się na marginesie, więc pocichu. Nikt nie powinien być
>> zainteresowany w nagłaśnianiu spraw marginesu.Nie jest tym zainteresowany
>> margines- chyba nie wierzysz, że tohomoseksualiści gremialnie o niczym
>> innym nie marzą, tylko o adopcji dzieci?Oni chcą spokojnie się spotykać z
>> sobie podobnymi, i robić we własnym gronieto, co lubią
>> najbardziej:-).Problem się zaczyna, jak zachowania normalne zostają
>> spychane na margines, amargines zaczyna się uważać za coś normalnego. I
>> to
>> przecież nie dzieje sięjako naturalny proces społeczny- lecz jako celowe
>> działania.serdecznie pozdrawiamChiron
>
> Chironie, dla Ciebie homoseksualizm to tylko kopulacja na ulicach? Oraz
> wychowywanie dzieci na dewiantów i skrzywionych emocjonalnie?
> To by wiele tłumaczyło...
>

Czy tak napisałem?

serdecznie pozdrawiam

Chiron

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


26. Data: 2009-09-22 01:28:57

Temat: Re: Odgrzewane parówki, czyli o wstręcie do ciepłego ...
Od: "Chiron" <e...@o...eu> szukaj wiadomości tego autora

Przeczytaj proszę naszą dyskusję:



Redart

He, he ... ;)
Szedł Chiron z synem, zauważyli dwóch chłopaków przytulajacych się czule
na ławce. Na ten widok duże S Chirona tak zaciążyło, że serce opadło i
załomotało swą całą wielkością w żołądku. Chwilę potem na chodnik wyskoczył
paw. Tuż obok przysiadł nieśmiało trochę mniejszy paw synowski. Śmiałość
jednak była znacznie większa pawia synowskiego kolejnego.

Chiron
Wielce Szanowny Interlokutorze:-)
Już po raz któryś z kolei wracasz do tej historii, którą tu opowiadałem.
Wracasz- jak mi się zdaje- ze sporymi emocjami. W związku z tym mam takie
pytanie: co Ci to właściwie robi? Jakie to w Tobie wywołało emocje wtedy-
gdy przeczytałeś po raz pierwszy? Może coś sobie pomyślałeś? Czy mógłbyś się
tym podzielić? Jeszcze raz: DLACZEGO, mr Redart, dlaczego? Dlaczego
koniecznie ze mną chcesz na ten temat rozmawiać? Najpierw mi odpowiedz,
proszę?



Redart
Spróbuję krótko: bo mam wrażenie, że jesteś bardzo blisko uświadomienia
sobie, że Twoja homofobia jest wynikiem pewnej niedojrzałości. Życzyłbym
sobie, byś z moją czy kogoś innego, pomocą - dźwignął się o ten schodek do
góry. Ten schodek jest imho dla Ciebie ważny, bo, choć wspomniałeś
o tym niby mimochodem, ma jakiś wpływ m.in. na Twoje relacje z synem.



Chiron

Ależ to jakieś nieporozumienie. Nie jestem homofobem. Jeśli kilku panów w
swoim domu- albo w jakiejś disco- homo oddaje się swoim żądzom- to co komu
do tego?! Na podstawie czego doszedłeś do tak irracjonalnego IMO wniosku-
jakobym homofobem był?

Redart

Hmmm ... Poczytałem trochę zaległości, Twoje dyskusje z vB i michałem itp.
Więc tak: po pierwsze - mówiąc 'jesteś homofobem' dokonałem uproszczenia.
Należy to rozumieć tak: 'obserwuję homofobiczne zachowania/treści
użytkownika o nicku Chiron na grupie psp w wątku ...'.
Jako, że termin 'homofobia' nie jest precyzyjny i w dodatku mocno
umoczony politycznie - może niekoniecznie powinienem go używać - ostatnia
rzecz, której bym tu chciał to dyskusji 'politycznej' - czyli
przerzucania się linkami na 'poważne artykuły' - z jednej strony
napiera 'nawiedzony krk', z drugiej napierają 'agresywne dewiacje'.
Zupełnie mnie to nie interesuje - bo do niczego to nie doprowadzi.

Przyjąłeś postawę jawnie obronną, a m.in. mnie uznajesz za atakującego.
vB próbował Ci wytłumaczyć, że działają tu typowe mechanizmy
psychologiczne (np. projekcja) - no ale Twoje emocje i odczucia
należy uznać w tej kwesti za jak najbardziej prawdziwe,
choćby dlatego, że Twoje(rozumieć:nicka Chiron) zachowania - twoja
postawa jest obronno-odwetowa. Jesteś w dość głębokiej defensywie,
prawdę mówiąc głębiej, niż myślałem - no ale co zrobić. Gdybyś
np. powyżej spytał w ten sposób: "Nie wydaje mi się, nie widzę,
gdzie jestem homofobem. Dlaczego tak uważasz ?" - to bym odpowiedział
wprost. Ty mówisz jednak wyraźnie "nie jestem homofobem, to
nieporozumienie, to irracjonalne" - co oznacza, że pytasz nie po to,
żeby na coś spojrzeć, ale żeby się lepiej przygotować do walki
ze mną. To imho bez sensu - ja tej walki nie udźwignę :) z braku
czasu chociażby ;) I po co ...

Mam pewien dylemat, bo obawiam się, że będzie jeszcze gorzej.
A na razie jest nieźle o tyle, że:
- jesteś szczery i w miarę przejrzysty emocjonalnie.
Póki to powyższe jest w mocy, póty nasza rozmowa ma sens.
Dosadniej: wolałbym, żebyś odpowiadał "na to Ci nie odpowiem"
albo "nie jestem zainteresowany", "to zbyt osobiste",
niż pozorował zainteresowanie tematem.

Po tym przydługawym wstępie przejdę do sedna:
Interesuje mnie sytuacja rozmowy z synem. Cieszę się,
że tę osobistą sytuację pokazałeś - bo to jest konkret.
Ta sytuacja mnie interesuje - bo nie chciałbym wysuwać
za daleko posuniętych wniosków -a w zasadzie nie wiem o niej nic.
. Mam pytania dot.
okoliczności tamtej rozmowy:
- czy rozmawiałeś wcześniej z synem na temat homoseksualizmu ?
- dlaczego w ogóle taki temat się pojawił ? To była Twoja
powodowana inicjatywa ? impuls ? To był temat ważny, nurtujacy,
czy przypadkowy z Twojego punktu widzenia ?, czy grunt pod to
był przygotowany wcześniej - np. syn miał do Ciebie wcześniej
jakieś pytania, rozmawialiście o tym itp ?
- czy po tamtej rozmowie miewaliście jeszcze rozmowy
w podobnym stylu, o homoseksualiźmie ?
- czy podobnym 'eksperymentom ze wstrętem' poddawaliście
z synem także inne zjawiska, tematy, np. "a teraz wyobraź
sobie, że ten facet ma w ręce X i pracuje w rzeźni..." ?

Chiron

A co jesli to Ty jesteś w ślepej uliczce- po prostu nie masz racji?
Zauważyłem, że masz spory problem z przyznaniem, że to nie Ty miałeś rację.
Jak już- to często robisz to połowicznie ; "no tak, ale..." albo w tym
stylu. Skąd więc czerpiesz swoje przekonanie o byciu o ten schodek wyżej?
Może poszedłeś wyżej- ale w ślepą uliczkę właśnie. Masz w sobie pokorę, żeby
to zobaczyć?



Redart

Dla porządku, bo bajzel będzie w wątku: jeśli widzisz jakiś schodek, coś
niedojrzałego we mnie - zrób osobny wątek, proszę. Dyskusja w formie
'licytacji', czy gry w ping-ponga wg mnie jest rozwiązaniem mało
optymalnym - znaczy się kosztownym, z dużym ryzykiem angażowania
energi obu stron w nie wiadomo co - czyli nic.
Chciałbym, żebyś w tym wątku mówił raczej o sobie, nie o mnie - lub
się z niego wycofał po prostu



Cbnet

O ile pamiętam, to dla 5-ciu na 11-tu naukowców homoseksualiści to ludzie
chorzy umysłowo, którzy wymagają leczenia. Zapominanie o tym to musi być
jakaś forma oszołomiarstwa. ;) Kolejna sprawa: od kiedy to brak
zainteresowania leczeniem jest
wyznacznikiem "normalności"? I jeszcze jedno: homoseksualizm w starożytnej
Grecji w pewnym [schyłkowym] okresie tej cywilizacji stał się tak
powszechny, że w pewnych kręgach
społecznych nie było praktycznie możliwości, aby młody mężczyzna z tym
wynaturzeniem się nie zetknął.
Skąd zatem pomysł, że ekspansja zjawisk i sposobów [nie-]myślenia
sprzyjających uwikływaniu młodych mężczyzn w tę chorobę, i tym samym
wkręcanie społeczeństwa w homoseksualizm, nie są szkodliwe społecznie?
Zacznij myśleć vB. ;)



Redart
Hmmm... Zysk z włączenia się cb w dyskusję może będzie taki, że Chiron
przejrzy się w pewnej skrajności - czyli w jakim kierunku ewoluuje punkt
widzenia, sposób pracy z rzeczywistością<, jeśli psychika poddana
wewnętrznym/zewnętrznym napięciom z dwóch narzędzi obrony: A. lęk i
racjonalizacja/przemieszczenie/wyparcie...

B. otwarcie i transformacja lęku/supresja/humor
konsekwentnie wybiera A. lęk<'.





Redarcie- przeczytaj to sobie, proszę. Ja tu widzę 2 aktorów (jeden wtręt
cb- potraktujmy jako głos zza sceny). Co można powiedzieć o tych aktorach?
Chiron- zachowujący się biernie, raczej wsłuchany, wręcz wycofany.
Zdziwiony. Drugi aktor- Redart. Bóg, który zstąpił na chwilę z niebiesiech-
chcący Chirona zbawić. Do pewnego momentu- można nawet powiedzieć, że
zachowuje się w stosunku do Chirona nawet po koleżeńsku- jak ktoś, kto mu
dobrze życzy. Gdzieś tu można by postawić cezurę, gdy Chiron dziwi się, że
wzięto go za homofoba. Spada maska- z twarzy Redarta bije blask nieziemski
jakowyś. Redart wie lepiej, co czuje i myśli Chiron. Redart oznajmia mu, że
on, Chiron, czuje się przez Redarta atakowany. Chiron truchleje- do tej pory
obserwował narastającą agresję wypowiedzi vonBrauna, którego Redart
zaanonsował jako człowieka o kwalifikacjach psychologicznych, ciepłego,
wyczulonego na potrzeby innych. Próbuje tonować wypowiedzi vonBrauna, ale
arogancja tego wzrasta z wypowiedzi na wypowiedź. No, ale skoro sam Redart
twierdzi, że Chiron czuje się przez niego atakowany- no to jako Bóg jest
nieomylny- trzeba to przyjąć. Chiron jeszcze nie połapał się, że ma do
czynienia z Bogiem. Tusząc, że ma sprawę ze zwykłym śmiertelnikiem, jak on
sam- zadaje nieśmiało pytanie: może to ty nie masz racji? Zauważyłem, że
masz spore problemy z przyznaniem się do błędu- czy masz w sobie
wystarczająco dużo pokory, aby to zobaczyć?

Oczywiście- człowiek, mający w sobie pokorę- natychmiast by zauważył, że nie
jest to ping- pong, czyli odpowiedź: "u was murzynów biją", ale zwrócenie
uwagi, że aby człowiek mógł pomóc drugiemu człowiekowi, sam MUSI spełniać
określone warunki:

1.. Pokora- i wynikająca z niej umiejętność słuchania drugiej osoby, nie
narzucanie mu swojej woli, chęć pełnienia wobec tej osoby roli służebnej,
2.. umiejętność rozpoznania swoich prawdziwych intencji. Tak, intencji-
które to wszystko napędzają. Wyważenie, ile jest w Redarcie chęci zrobienia
dobrze Chironowi, a ile zrobienia sobie ("o, jaki ja jestem super- umiem
komuś zrobić dobrze"! etc). Jeśli tego pierwszego mało- lub zgoła niewiele,
a tego drugiego sporo (choć w "tym drugim" zawiera się także np. chęć
dowalenia Chironowi- takie odniosłem wrażenie, jak opowiadałeś, jak dobrałeś
się do relacji IXI z bratem)- można po prostu narobić dziadostwa.
3.. Trzeba mieć w sobie Miłość. I to tyle, żeby nią "ociekać", jak to ktoś
po kucharsku określił. Proste- możesz dać komuś innemu wyłącznie to, co masz
sam. Człowiek bogaty- to taki, który ma czegoś nadmiar. Redarcie- czy masz
nadmiar miłości?
4.. W końcu- przekonać kogoś można w zasadzie tylko w jeden sposób:
własnym przykładem. To, co zaprezentowałeś- sprawiło, że moje zaufanie do
Ciebie zmalało.


Parę słów wyjaśnienia- zakładam, że może to nie do końca jasne: Byłem na
kilku terapiach, zajęciach DU (doskonalenie umysłu), etc. Czego mnie to
nauczyło? Całkiem sporo rzeczy. Np.: człowiek- lekarz- amator może komuś
zrobić krzywdę. No oczywiście- jeśli np. pacjenta z wyrostkiem zdiagnozuje
jako człowieka z kamicą (bo np. sam się kiedyś na nią leczył i miał podobne
objawy)- i będzie go faszerował lekami, które jemu pomogły kiedyś- no to
efekt łatwo przewidzieć. Wbrew może temu, co myślisz- psycholog może
spowodować większe spustoszenie, niż ktoś leczący wyrostek lekami na kamicę
(ze zgonem pacjenta włącznie- całkiem nawet sporo takich). Obserwując
siebie, czy innych ludzi w początkowej fazie terapii- zauważam taką chęć
niesienia wszystkim pomocy: "mnie pomogło! Rób to, co ja!". Jednak szybko
nauczyłem się znajdować pokorę- i pokazywać Drogę: swoim przykładem.
Nauczyłem się paru zasad: mogę opowiedzieć, jak to było ze mną. Przestrzec,
że jeśli dostrzeże analogie- to niech szybko znajdzie różnice- bo to z całą
pewnością nie to samo, co w jego historii. W żadnym razie nie doradzać, co
ma zrobić. Słuchać- i wykonywać to, o co zostanę poproszony- lub asertywnie
odmówić- nie zwodzić. Mogę coś zaproponować jeden raz. Nigdy- próbować
forsować tego. A przede wszystkim- informować, że fachowej pomocy powinien
jak najbardziej poszukać- np. w poradni. A ja- to tylko nic nie znaczący
wstęp- ot, taka informacja.

Kolejna sprawa- jeśli rozmawiać w realu z człowiekiem- to oprócz tego, co mi
werbalnie przekazuje, mam całkiem spory asortyment tego, co przekazuje mi
inaczej: gesty, spojrzenia, tembr głosu, etc. Internet niesamowicie przekaz
zubaża: popatrz tu:

"Ty mówisz jednak wyraźnie "nie jestem homofobem, to
nieporozumienie, to irracjonalne" - co oznacza, że pytasz nie po to,
żeby na coś spojrzeć, ale żeby się lepiej przygotować do walki
ze mną. To imho bez sensu - ja tej walki nie udźwignę :) z braku
czasu chociażby ;) I po co ..."

Nie zauważyłeś, że Twój wywód mógłby być bardzo prawdopodobny, gdybyśmy
siedzieli twarzą w twarz i tak sobie rozmawiali, a tu postawienie takiej
tezy jest bardzo ryzykowne- choćby w kontekście tego, co sam napisałeś:
zostałem zepchnięty do głębokiej defenzywy. Odpowiadałem wszystkim za jednym
razem- jak tylko odpowiadać mogłem. I rzeczywiście- niepokój, który
wywoływały we mnie bezczelne posty vonBrauna przenikał do moich odpowiedzi
do innych grupowiczów.

Nawet nie zadałeś sobie pytania, dlaczego ja obawiałem się, aby Ci nie
zrobić krzywdy- choć nadal uważam, że Twoja główna intencja tego tu pisania
jest inna, niż przedstawiacie to z vonBraunem (a ja oczywiście uszanowałem
Twoje milczenie)- a uciekłeś z tematu (i słusznie!)- choć nie jestem
człowiekiem, który by chciał grzebać w Twoich prywatnych sprawach (choć
nadal uważam, ze pewno przydała by Ci się konfrontacja z tym tematem- to
jednak lepiej nie na grupie).

Jeśli chodzi o przytoczony także "głos z zewnątrz"- post cb o
homoseksualizmie: w moim przekonaniu- oceniłeś nie jego pisanie, ale jego
samego, czyli postawiłeś się ponownie w roli Boga- nawet nie próbując z tym,
co napisał- dyskutować.

Redarcie- w mojej ocenie- nie posiadasz kwalifikacji ku temu, by nieść pomoc
ludziom. W tym momencie- nie.

Jeśli odpowiedzi na pytania, które zadałeś- są potrzebne do dalszej
dyskusji- nie widzę problemu, by Ci odpowiedzieć:



- czy rozmawiałeś wcześniej z synem na temat homoseksualizmu ?

Nie przypominam sobie- chyba nie.


- dlaczego w ogóle taki temat się pojawił ? To była Twoja
powodowana inicjatywa ? impuls ? To był temat ważny, nurtujacy,
czy przypadkowy z Twojego punktu widzenia ?, czy grunt pod to
był przygotowany wcześniej - np. syn miał do Ciebie wcześniej
jakieś pytania, rozmawialiście o tym itp ?

Syn był na 1 roku studiów- i jak to wielu młodych studentów- uznał się za
wszechwiedzącego a nas, swoich rodziców- za niczego nie rozumiejących
zgredów. Wiesz, jak to jest- do tej pory nie posiadał światopoglądu, no ale
na studiach wypada go mieć. Zaczął nasiąkać ideami, których nigdy bym nie
pochwalał, a których on sam nie pojmował. W zasadzie to była to jedna z
rzeczy na zasadzie czegoś w rodzaju "punktowania"- powiedział kilka rzeczy,
które to niby były jego poglądami- a ja czekałem na odpowiedni moment, żeby
to danej sprawy wrócić. No i jeśli chodzi o homoseksualizm- moment nadszedł.







- czy po tamtej rozmowie miewaliście jeszcze rozmowy
w podobnym stylu, o homoseksualiźmie ?

Już na spokojnie można mu było wytłumaczyć, o co w tym wszystkim naprawdę
chodzi. Powoli, krok po kroku. .


- czy podobnym 'eksperymentom ze wstrętem' poddawaliście
z synem także inne zjawiska, tematy, np. "a teraz wyobraź
sobie, że ten facet ma w ręce X i pracuje w rzeźni..." ?
Eee, nie. Akurat z tym wstrętem to był mój pomysł na gorąco- twierdził to,
co można na temat homoseksualizmu wyczytał w polit- gramotnych gazetach,
więc postanowiłem pokazać mu dysonans pomiędzy propagandą a rzeczywistością





Serdecznie pozdrawiam



Chiron

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


27. Data: 2009-09-22 01:42:55

Temat: Re: Odgrzewane parówki, czyli o wstręcie do ciepłego ...
Od: "Chiron" <e...@o...eu> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "vonBraun" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
news:h9684u$ppn$1@inews.gazeta.pl...
vonBraun wrote:

/.../

A jeszcze jedno, bo jest w tym też myśl którą pominąłem:

Chiron:
>> Takie rzeczy dzieją się na marginesie,
>> więc pocichu. Nikt nie powinien
>> być zainteresowany w nagłaśnianiu spraw marginesu.Nie jest tym
>> zainteresowany margines- chyba nie wierzysz, że tohomoseksualiści
>> gremialnie o niczym innym nie marzą, tylko o adopcji dzieci?

Akurat wiele lesbijek nie zgodziło by się z tym, wiele nie tylko marzy
ale i realnie realizuje to.
----------------------------------------------------
----------------------------------------------
Jeśli zajdzie w ciążę- to jej sprawa. Kto wie- może dziecko kiedyś trafi na
terapię- i po latach założy udany związek? Całkiem możliwe. Adopcja - w
żadnym razie. Generaln ie jakoś nikt nie walczy o prawa do adopcji dla par
lesbijskich, lecz dla par homoseksualnych.

> Oni chcą
>> spokojnie się spotykać z sobie podobnymi,
>> i robić we własnym gronieto,
>> co lubią najbardziej:-).

Sądzę, że większość par homoseksualnych żyje z sobą robiąc wiele rzeczy
podobnych do zwykłych par, nie są jakoś obsesyjnie skoncentrowani na
zachowaniach homoseksualnych. Faktem jest jedynie, że zazwyczaj mają
więcej partnerów (mężczyźni) niż hetroseksualni partnerek - wynika to
jednak głównie z tego, że u mężczyzn łatwiej o alienację seksu z
uczuciowości, co ułatwia zwiększoną liczbę krótkotrwałych kontaktów.
Prawdopodobnie zapotrzebowanie mężczyzn na seks jest też większe niż kobiet.

>> Problem się zaczyna, jak zachowania normalne
>> zostają spychane na margines,

Jakoś nie czuję aby osobnicy 'hetero' zostali zepchnięci na margines,
ani nawet jakoś zagrożeni w swej heteroseksualności.

>> amargines zaczyna się uważać za coś
>> normalnego.


"Normalnego"?

Chcesz wprowadzić własne ujęcie normy? Nikt Ci nie broni dopóki nie
będzie z tego wynikała szkoda czy krzywda innych ludzi.

Norma społeczna zmienia się jednak w kierunku akceptacji takich zachowań
seksualnych. Widać to m.in. w podręcznikach psychiatrii.

Chyba nie przeszkadza Ci fakt,
że zachowania homoseksualne zaczęto uważać za nie wymagające leczenia
jeśli sami zainteresowani nie chcą się leczyć?
To jakś problem jeśli nie szkodzą tym nikomu?
----------------------------------------------------
-------------------------------------------
Zastanawia mnie- czy celowo manipulujesz po raz kolejny faktami- czy aż tak
bardzo jesteś niedoinformowany? Zachowania homoseksualne większośćią głosów
uznano za zachowania normalne i homoseksualizm skreślono z listy chorób.
Nie, jak napisałeś: "choroba nie wymagająca leczenia" (co może sugerować,
jakoby dotąd do leczenia przymuszano), a wręcz jest to samo zdrowie. To tak,
jakby np uznać gruźlicę za coś zupełnie normalnego, skreślić z listy choró-
i już w Polsce tylko mamy tysiące zdrowych (inaczej) ludzi. Ciekawe, prawda?
Matecznik uznawania homoseksualizmu za zdrowie - Holandia- słynie z
najlepszych terapeutów- no nie, nie leczących homoseksualizm, bo to przecież
nie choroba, ale poddających terapii tych, którzy może by chcieli zmienić
swą zdrową orientację na hetero-.


>> I to przecież nie dzieje sięjako naturalny proces
>> społeczny- lecz jako celowe działania.
>> serdecznie pozdrawiamChiron

Sugerujesz, że jakieś nieznane siły stoją za działaniami
homoseksualistów zmierzającymi do zrównania ich praw z ludźmi o typowej
orientacji?

Wskaż te siły.


Czy naprawdę nie widzisz tego, co się dzieje wokół? Czy nie czytałeś o
przymusowej adopcji przez pary homoseksualne dzieci np w Anglii? A o
rodzicach typu A lub typu B? Co za siły, pytasz? Może zajrzyj tu:
http://www.towyoming.com/pl.a1.htm

serdecznie pozdrawiam

Chiron


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


28. Data: 2009-09-22 01:50:46

Temat: Re: Odgrzewane parówki, czyli o wstręcie do ciepłego ...
Od: "Chiron" <e...@o...eu> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "vonBraun" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
news:h963fd$75h$1@inews.gazeta.pl...
Chiron wrote:
> Odpowiedż vonBraunowi:
>
>
> Użytkownik "vonBraun" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:h95nct$ds2$1@inews.gazeta.pl...
> Chiron wrote:
>
>
>>>>>
>>>>>> Ok. Jesteś hetero do szpiku kości i nikt w to nie wątpi ;-). Nawiasem
>>>>>> nie trzeba poprawczaka aby bawić się w zabawy seksualne z chłopcami i
>>>>>> nie trzeba być potem bi- albo utajonym homo-. W mojej klasie było
>>>>>> dwóch
>>>>>> chłopaków którzy zabawiali się tak przez jakiś czas i żadnemu z nich
>>>>>> nie
>>>>>> przeszkodziło to potem rozwinąć zainteresowań jak najbardziej hetero.
>>>>>> A gdyby nawet rozwineli inne?
>>>>>> W czym problem???
>>>>
>>>>
>>>> pozdrawiam
>>>> vonBraun
>>>>
>>>> ----------------------------------------------------
-------------------------------------------
>>>>
>>>>
>>>>
>>>>
>>>>> Zdefiniuj proszę "problem".
>>>
>>>
>>>
>>>
>>>> Identyfikujesz te zjawiska jako margines społeczny rodem z poprawczaka,
>>>> kojarzący się z rolą 'cwela' naznaczając je w ten sposób wartościująco.
>>>> IMHO - zjawisko to nie jest rodem z poprawczaka i nie musi się kojarzyć
>>>> z rolą cwela. Co więcej jeśli pokazuje komuś, że w istocie ma
>>>> orientację
>>>> homoseksualną, to pytam co by się stało? W czym problem?
>
> /.../
>
>>> Mnie osobiście to nie przeszkadza- bo i w czym? Tak, jak napisał Redart-
>>> obrzydzenie może spowodować np widok kikuta rączki inwalidy. Bo czymś w
>>> rodzaju inwalidztwa jest homoseksualizm, w mojej opinii- i zachodzi tu
>>> podobna zasada do inwalidy z kikutem: nie moja sprawa, nie interesuje
>>> mnie- dokąd nie podtyka mi swojego kikuta pod nos. Zauważ proszę, że i
>>> inwalidzi z kikutami i do pewnego momentu homoseksualiści- nie
>>> demonstrowali z radością na ulicach swoich...ułomności. Problem się
>>> rozpoczął od momentu żądania przywilejów dla homoseksualistów
>>
>>
>>
>> Potępiasz jednakowo demonstrację inwalidów demonstrujących swoje kikuty,
>> domagających się w ten sposób swoich praw jak i taką samą demonstrację
>> homoseksualistów, czy też wprowadzasz tu jakieś rozróżnienie?
>> ----------------------------------------------------
-----------------------------------------
>>
>>
>> Tak właściwie nie za bardzo widzę różnicę. A Ty?
>
>
> Dla mnie są to sytuacje, które nie mogą być w ten sposób nawet
> porównywane, bez zafałszowywania istotnych różnic między nimi.
>
> Porównując je i zacierając w ten sposób istotne różnice zapominamy o
> kilku sprawach, nad którymi prześlizgujesz się tu bez refleksji i
> uzasadnienia. Taki zabieg myślowy służy ukryciu kilku spraw i proponuję
> nie dyskutować w ten sposób, bo myślenie takimi prostymi analogiami jest
> punktem wyjścia do generalizacji, które nazywamy niekiedy stereotypami -
> co z kolei nie służy również myślącemu w ten sposób, zwłaszcza jeśli
> jego celem jest zrozumienie rzeczywistości a nie prowadzenie akcji
> propagandowej.
>
> O co chodzi:
>
> Po pierwsze, dla części homoseksualistów, a także dla wielu osób o
> typowej orientacji takie zachowania seksualne nie są ułomnością.
> Po drugie, bez problemów można sobie wyobrazić sytuację, w której
> demonstracja inwalidów pokazujących swą ułomność ma swoje uzasdnienie.
> Po trzecie, nie ma chyba powodu denerwować się na homoseksualistów gdy
> demonstrując swą odmienność nie przekroczą granic, które obowiązują
> ludzi o zwykłej orientacji.
>
> Bo jeśli nie przekroczą, to problem jest w zasadzie estetyczny. Czy
> całujący się chłopak i dziewczyna wyglądają 'ładniej' niż obściskujący
> się faceci? Jeśli tak to dla kogo? Problem estetyczny - czyli kwestia
> gustu - a o gustach dyskutuje się tak trudno, że niektórzy o nich nie
> dyskutują, bo nie sposób osiągnąć porozumienia - nie ma bowiem jak
> udowodnić, że tylko jeden 'gust' np. Twój, homoseksualisty czy
> niepełnosprawnego jest gustem, który wszyscy powinni zaakceptować.
>
> pozdrawiam
> vonBraun
>
> ----------------------------------------------------
-----------------------------------------Błąd,
> jaki popełniasz opiera się na relatywizowaniu i zamilczaniu kultury. Iw
> ten sposób można sobie wszystko udowodnić. No bo to tylko
> ewentualniekwestia gustu. Oczywiście- jest to nieprawda. W Jemenie czymś
> oczywistymjest widok np 10 letniej dziewczynki, objuczonej ciężarami, a za
> nią jedziena osiołku 30 letni pan mąż. W Japonii kobiety kłaniają się
> mężczyznom, są wstosunku do nich bardzo ugrzecznione. W dżungli
> amazońskiej od momentuinicjacji mężczyzna nosi coś w rodzaju futerału na
> członka. Wśród wieluplemion afrykańskich mężczyźni i kobiety paradują
> nago- ewentualnie smarującsię w ochronie przed słońcem gliną. Te
> zachowania w naszej strefiekulturowej będą uchodzić za naganne- lub nawet
> wręcz prawem zabronione.

Na razie nie widzę związku. To oczywiste, że w każdej kulturze są różne
normy - gdzie ten tajemniczy "błąd relatywizacji"???

Choćby pisząc, że to wszystko to tylko kwestia gustu, o którym się nie
dyskutuje.

> Jeśli chodzi o demonstracje homoseksualistów; co to znaczy, że
> nieprzekroczą pewnych granic? I właściwie czemu ich demonstracja ma
> służyć?Byłem w Berlinie Zchodnim na tak zwanej "paradzie miłości". Oni się
> niczymnie przejmowali- kopulowali praktycznie publicznie. Chcesz tego w
> Polsce? Poco? W jakim celu?

Przeczytaj to co piszę jeszcze raz uważnie skup się na słowach:

"Po trzecie, nie ma chyba powodu denerwować się na homoseksualistów gdy
demonstrując swą odmienność nie przekroczą granic, które obowiązują
ludzi o zwykłej orientacji."


I gdy to zrozumiesz zastanów się co mogę sądzić o zachowaniach takich
jak publiczna kopulacja. Proponuję nie wmawiać mi poglądów.
Obecnie nasza kultura nie toleruje takich zachowań u żadnych
'orientacji' i tyle.

----------------------------------------------------
------------------------------
Z samej swej istoty- przekroczą. Jeśli się ich nie powstrzyma-, oczywiście.

> Teoria społeczeństw, o jakiej mówią np cybernetycy zakłada, że do
> prawidłowego funkcjonowania społeczeństwa wręcz niezbędnyjest pewien
> margines. Margines ten mieści nie tylko czyny penalizowane. Nanim znajdują
> się też prostytutki, homoseksualiści, alkoholicy, narkomani,etc.
> Wyobrażasz sobie demonstrację prześladowanych przez policję
> drogowąkierowców- alkoholików? Albo demonstrację prostytutek, żądających
> npwiększej higieny od klientów?

Poczytaj o argumentacji odwołującej się do lęku. Potem o chwytach
propagandy Gebbelsa. Łatwiej nam będzie rozmawiać.

----------------------------------------------------
------------------------------
To raczej Ty poczytaj o Prawie Godwina. Właśnie mamy z tym do czynienia. Nie
odnosisz się do tego, co piszę (nie po raz pierwszy)- a walisz we mnie.



> Takie rzeczy dzieją się na marginesie, więc pocichu. Nikt nie powinien być
> zainteresowany w nagłaśnianiu spraw marginesu.Nie jest tym zainteresowany
> margines- chyba nie wierzysz, że tohomoseksualiści gremialnie o niczym
> innym nie marzą, tylko o adopcji dzieci?Oni chcą spokojnie się spotykać z
> sobie podobnymi, i robić we własnym gronieto, co lubią
> najbardziej:-).Problem się zaczyna, jak zachowania normalne zostają
> spychane na margines, amargines zaczyna się uważać za coś normalnego. I to
> przecież nie dzieje sięjako naturalny proces społeczny- lecz jako celowe
> działania.serdecznie pozdrawiamChiron

Zapewniam cię, że większość homoseksualistów znacznie mniej
ostentacyjnie demonstruje swoje uczucia na ulicach niż osoby jak
najbardziej hetero.

----------------------------------------------------
------------------------------
W Polsce- na szczęscie jeszcze tak. W takiej np Kanadzie upatrzyli sobie jak
raz na swoją demonstrację kościół katolicki, gdzie- ponieważ wierni nie
reagowali na ich zaczepki- wpadli do środka, i tam zaczęli się zabawiać.
Skądś chyba wiedzieli, że katolicy stulą uszy po sobie- bo inaczej pewno by
poszli do meczetu.

serdecznie pozdrawiam

Chiron

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


29. Data: 2009-09-22 02:00:17

Temat: Re: Odgrzewane parówki, czyli o wstręcie do ciepłego ...
Od: glob <r...@g...com> szukaj wiadomości tego autora


Chiron wrote:
> U�ytkownik "vonBraun" <i...@g...pl> napisa� w wiadomo�ci
> news:h9684u$ppn$1@inews.gazeta.pl...
> vonBraun wrote:
>
> /.../
>
> A jeszcze jedno, bo jest w tym te� my�l kt�r� pomin��em:
>
> Chiron:
> >> Takie rzeczy dziejďż˝ siďż˝ na marginesie,
> >> wi�c pocichu. Nikt nie powinien
> >> by� zainteresowany w nag�a�nianiu spraw marginesu.Nie jest tym
> >> zainteresowany margines- chyba nie wierzysz, �e tohomoseksuali�ci
> >> gremialnie o niczym innym nie marzďż˝, tylko o adopcji dzieci?
>
> Akurat wiele lesbijek nie zgodzi�o by si� z tym, wiele nie tylko marzy
> ale i realnie realizuje to.
> ----------------------------------------------------
----------------------------------------------
> Je�li zajdzie w ci���- to jej sprawa. Kto wie- mo�e dziecko kiedy�
trafi na
> terapi�- i po latach za�o�y udany zwi�zek? Ca�kiem mo�liwe. Adopcja - w
> �adnym razie. Generaln ie jako� nikt nie walczy o prawa do adopcji dla par
> lesbijskich, lecz dla par homoseksualnych.
>
> > Oni chcďż˝
> >> spokojnie siďż˝ spotykaďż˝ z sobie podobnymi,
> >> i robi� we w�asnym gronieto,
> >> co lubiďż˝ najbardziej:-).
>
> S�dz�, �e wi�kszo�� par homoseksualnych �yje z sob� robi�c wiele
rzeczy
> podobnych do zwyk�ych par, nie s� jako� obsesyjnie skoncentrowani na
> zachowaniach homoseksualnych. Faktem jest jedynie, �e zazwyczaj maj�
> wi�cej partner�w (m�czy�ni) ni� hetroseksualni partnerek - wynika to
> jednak g��wnie z tego, �e u m�czyzn �atwiej o alienacj� seksu z
> uczuciowo�ci, co u�atwia zwi�kszon� liczb� kr�tkotrwa�ych
kontakt�w.
> Prawdopodobnie zapotrzebowanie m�czyzn na seks jest te� wi�ksze ni� kobiet.
>
> >> Problem siďż˝ zaczyna, jak zachowania normalne
> >> zostajďż˝ spychane na margines,
>
> Jako� nie czuj� aby osobnicy 'hetero' zostali zepchni�ci na margines,
> ani nawet jako� zagro�eni w swej heteroseksualno�ci.
>
> >> amargines zaczyna si� uwa�a� za co�
> >> normalnego.
>
>
> "Normalnego"?
>
> Chcesz wprowadzi� w�asne uj�cie normy? Nikt Ci nie broni dop�ki nie
> b�dzie z tego wynika�a szkoda czy krzywda innych ludzi.
>
> Norma spo�eczna zmienia si� jednak w kierunku akceptacji takich zachowa�
> seksualnych. Wida� to m.in. w podr�cznikach psychiatrii.
>
> Chyba nie przeszkadza Ci fakt,
> �e zachowania homoseksualne zacz�to uwa�a� za nie wymagaj�ce leczenia
> je�li sami zainteresowani nie chc� si� leczy�?
> To jak� problem je�li nie szkodz� tym nikomu?
> ----------------------------------------------------
-------------------------------------------
> Zastanawia mnie- czy celowo manipulujesz po raz kolejny faktami- czy aďż˝ tak
> bardzo jeste� niedoinformowany? Zachowania homoseksualne wi�kszo��i�
g�os�w
> uznano za zachowania normalne i homoseksualizm skre�lono z listy chor�b.
> Nie, jak napisa�e�: "choroba nie wymagaj�ca leczenia" (co mo�e sugerowa�,
> jakoby dot�d do leczenia przymuszano), a wr�cz jest to samo zdrowie. To tak,
> jakby np uzna� gru�lic� za co� zupe�nie normalnego, skre�li� z listy
chorďż˝-
> i ju� w Polsce tylko mamy tysi�ce zdrowych (inaczej) ludzi. Ciekawe, prawda?
> Matecznik uznawania homoseksualizmu za zdrowie - Holandia- s�ynie z
> najlepszych terapeut�w- no nie, nie lecz�cych homoseksualizm, bo to przecie�
> nie choroba, ale poddaj�cych terapii tych, kt�rzy mo�e by chcieli zmieni�
> swďż˝ zdrowďż˝ orientacjďż˝ na hetero-.
>
>
> >> I to przecie� nie dzieje si�jako naturalny proces
> >> spo�eczny- lecz jako celowe dzia�ania.
> >> serdecznie pozdrawiamChiron
>
> Sugerujesz, �e jakie� nieznane si�y stoj� za dzia�aniami
> homoseksualist�w zmierzaj�cymi do zr�wnania ich praw z lud�mi o typowej
> orientacji?
>
> Wska� te si�y.
>
>
> Czy naprawd� nie widzisz tego, co si� dzieje wok�? Czy nie czyta�e� o
> przymusowej adopcji przez pary homoseksualne dzieci np w Anglii? A o
> rodzicach typu A lub typu B? Co za si�y, pytasz? Mo�e zajrzyj tu:
>


http://www.towyoming.com/pl.a1.htm
>
> serdecznie pozdrawiam
>
> Chiron

Niestety Chiron jesteś przypadkiem klinicznym, nawet nie przeczytałem
całego, bo wywołujesz obrzydzenie tym jak bardzo nienawidzisz
normalnych ludzi, ja nie mógłbym być terapeutą, oni muszą mieć twarde
łby aby nie wyrzygać się na coś takiego czym jesteś, ja bym nie
potrafił się powstrzymać. Jesteś Chomofobem i z powodu tego że
stanowisz ty i tobie podobni zagrożenie dla ludzi, homofobia ma być
wpisana w poczet chorób psychicznych. I jakiego dobra uczy ciebie ten
kościółek aby normalnymi ludzmi pogardzać i robić z nich chorych , o
czym to świadczy?
O tym że KK zawsze mordował i mordować nie przestanie, więc nie
pozastaje nic innego jak bestii łeb ukręcić, a was w pasy.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


30. Data: 2009-09-22 03:48:18

Temat: Re: Odgrzewane parówki, czyli o wstręcie do ciepłego ...
Od: "Redart" <r...@t...op.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Chiron" <e...@o...eu> napisał w wiadomości
news:h99a2v$vfo$1@news.onet.pl...
> http://www.towyoming.com/pl.a1.htm

"Ludzie muszą być zmuszeni do życia w kłamstwie, a ponieważ ludzie z natury
mają opory przed życiem w kłamstwie, to oczywiste, że używają swoich oczu i
uszu żeby sprawdzić jak jest i mówią "Chwileczkę. To nie jest prawda.
Przecież widzę, że to nie jest prawda" . W związku z tym żądanie życia w
kłamstwie musi być poparte przemocą państwa. Stąd ideologia nieodmiennie
stwarza państwo totalitarne. "

I tak, i nie ... Psychologia definiuje pojęcie mechanizmu obronnego - to on
w pierwszej kolejności powoduje 'życie w kłamstwie'.
Mały cytacik z wiki:
Mechanizmy obronne w psychoanalizie
Klasyfikacja i samo dzisiejsze psychoanalityczne rozumienie mechanizmów
obronnych jest w psychoanalizie nieco inne od proponowanego przez
psychologię, a także znacznie szersze w stosunku do klasycznej
psychoanalizy.

a.. Narcystyczne mechanizmy obronne - zaprzeczenie, zniekształcenie,
prymitywna idealizacja, projekcja (psychotyczna), identyfikacja projekcyjna,
rozszczepienie
b.. Niedojrzałe mechanizmy obronne - acting-out, blokowanie,
hipochondryzacja, introjekcja, zachowania pasywno-agresywne, projekcja
(niepsychotyczna), regresja, fantazje schizoidalne, somatyzacja, dysocjacja,
eksternalizacja, zahamowanie
c.. Neurotyczne mechanizmy obronne - kontrolowanie, przemieszczenie,
intelektualizacja, izolowanie, racjonalizacja, reakcja upozorowana (formacja
reaktywna), represja (wyparcie), seksualizacja, odczynianie
d.. Dojrzałe mechanizmy obronne - altruizm, antycypacja, asceza, humor,
sublimacja, supresja (tłumienie), reparacja.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4 ... 10 ... 20 ... 48


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Pedofilia czy nie
zemsta na partnerze...( jazda na 2 fronty)
Co mężczyźni i kobiety sygnalizują aby wzbudzić zainteresowanie partnera/ki?
CUD w Usenecie - to nie żart...
seks=0

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »