« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2000-02-18 08:33:07
Temat: Re: zdrada"nycpd" <a...@t...pl> zapisuje: > dzisiaj zdradzilem milosc swojego zycia. jest mi
bardzo dobrze w tym zwiazku
> kochamy sie co wiecej szalejemy za soba. mamy udane zycie sexualne. zawsze
> bylem uczciwy dlaczego to zrobilem?
> czy jest to normalne?
> czy powiedziec?
>
>
Ja Ci powiem tak: nie chcialaby sie dowiedziec, bo musialabym cos z tym zrobic,
zajac jakies stanowisko. Skoro jest mi dobrze z mezczyzna to nie chce tego zmieniac.
Po swoich doswiadczeniach i listach z pewnym czlowiekiem z przyszloscia
(Dziekuje Ci teraz przyszly prawniku) wiem, ze mozna nieniszczyc tego co jest.
Zdecydowanie nie chcialabym wiedziec!!!!!!!!! Sama rowniez bym nie
powiedziala!!!!!!!!!
To tylko moje skromne zdanie.
Marlena
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2000-02-18 09:58:53
Temat: Re: zdrada
Marlena napisał(a) w wiadomości: <88j043$dkm$1@h1.uw.edu.pl>...
wiem, ze mozna nieniszczyc tego co jest.
>Zdecydowanie nie chcialabym wiedziec!!!!!!!!! Sama rowniez bym nie
powiedziala!!!!!!!!!
>To tylko moje skromne zdanie.
>
>Marlena
Ale jedyne , jakie moze miec sens!
Byc moze, facet sie wyleczy z glupoty, a sumienie i tak go bedzie podgryzac.
A jak jest swiniowaty, to w koncu sie wyda i zwiazek sie rozpadnie. Na razie
warto dac sobie i jej szanse.
Z bolem serca obserwowalam, jakie skutki wywolala taka "spowiedz" w
malzenstwie moich przyjaciol. Ich dalsze zycie stalo sie udreka - dla
obojga! A sa razem, bo dzieci, bo wlasciwie on ja kochal zawsze.....
Tylko tak zle sie poczul po tym wyskoku, ze chcial oczyscic sumienie. No i
zalatwil w piec minut cale swoje i jej zycie.
Pozdrawiam
Bozena
Kubus Fatalista
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-02-18 10:23:30
Temat: Re: zdrada> dzisiaj zdradzilem milosc swojego
> zycia.
Zrobiles to i czujesz sie zle. Jesli wystarczajaco zle zeby nigdy wiecej nie zdradzac
ukochanej osoby to coz mozna rzec - trudno, stalo sie, kazdy popelnia bledy. Nie jest
jkeszcze najgorzej dopoki potrafisz sie z nich czegos nauczyc. Natomiast jesli gdzies
tam w srodku, pomimo tego ze czujesz sie podle, czujesz takze ze bylo to przyjemne
i wiesz ze byc moze bedziesz mial ochote to powtorzyc to obawiam sie ze
powinienes zastanowic sie nad tom co jest dla ciebie wazne i czego w ogole chcesz
od zycia.
Zyj tak zeby nikt przez ciebie nie plakal - to calkiem niezla zasada.
Jaad.
--
Robisz TO, myslisz o TYM, a czy potrafisz rozmawiac kulturalnie ?
http://www.newsgate.pl/archiwum/pl-soc-seks-moderowa
na/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-02-18 18:16:02
Temat: Odp: zdrada> Zyj tak zeby nikt przez ciebie nie plakal - to calkiem niezla zasada.
podstawowa...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-02-18 18:45:08
Temat: Odp: zdrada
Użytkownik Marlena <l...@b...org.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:88j043$dkm$...@h...uw.edu.pl...
> "nycpd" <a...@t...pl> zapisuje: > dzisiaj zdradzilem milosc swojego
zycia. jest mi bardzo dobrze w tym zwiazku
> > kochamy sie co wiecej szalejemy za soba. mamy udane zycie sexualne.
zawsze
> > bylem uczciwy dlaczego to zrobilem?
> > czy jest to normalne?
> > czy powiedziec?
> >
> >
> Ja Ci powiem tak: nie chcialaby sie dowiedziec, bo musialabym cos z tym
zrobic,
> zajac jakies stanowisko. Skoro jest mi dobrze z mezczyzna to nie chce tego
zmieniac.
> Po swoich doswiadczeniach i listach z pewnym czlowiekiem z przyszloscia
> (Dziekuje Ci teraz przyszly prawniku) wiem, ze mozna nieniszczyc tego co
jest.
> Zdecydowanie nie chcialabym wiedziec!!!!!!!!! Sama rowniez bym nie
powiedziala!!!!!!!!!
> To tylko moje skromne zdanie.
>
> Marlena
>>>>>>baju-baju. Naprawdę nie chciałabyś znać prawdy o człowieku w stosunku
do którego masz powazniejsze zamiary?
Nie można podchodzić tak stereotypowo, wrzucasz wszystkich facetów do tej
samej beczki. Dobry związek musi być oparty na miłości, zrozumieniu i
wzajemnym wybaczaniu( bez przesady). Jeśli umiera wzajemne zrozumienie,
szacunek i dialog pozostaje tylko dwoje ludzi traktujących się jak dwie
zdolnie sterowane lalki z sexshopu, wszyscy to znamy! Szczerze powiedziawszy
chciałbym znać prawde z ust ukochanej osoby wtedy jestem w stanie wybaczyć,
gdybym się dowiedział od kogoś innego mógłby to być koniec. Moim zdaniem
ważne jest by się nie okłamywać. Wypadałoby dążyć do tego, by nasze ludzkie
związki bardziej bazowały na tym co przekracza biologie. To tylko moja
skromna opinia.
SIE! MA! Grzesiek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-02-18 20:45:29
Temat: Re: zdrada
"Kubus Fatalista" <b...@p...man.lublin.pl> wrote in message
news:88j4s4$h2i$1@helios.man.lublin.pl...
>
> >To tylko moje skromne zdanie.
> >
> >Marlena
>
> Ale jedyne , jakie moze miec sens!
> Byc moze, facet sie wyleczy z glupoty, a sumienie i tak go bedzie
podgryzac.
> A jak jest swiniowaty, to w koncu sie wyda i zwiazek sie rozpadnie. Na
razie
> warto dac sobie i jej szanse.
> Z bolem serca obserwowalam, jakie skutki wywolala taka "spowiedz" w
> malzenstwie moich przyjaciol. Ich dalsze zycie stalo sie udreka - dla
> obojga! A sa razem, bo dzieci, bo wlasciwie on ja kochal zawsze.....
> Tylko tak zle sie poczul po tym wyskoku, ze chcial oczyscic sumienie. No i
> zalatwil w piec minut cale swoje i jej zycie.
Regul nie ma. Moja przyjaciolka "wyspowiadala" sie mezowi i to akurat
uratowalo ich malzenstwo. I wiecie co? Oni kochaja sie teraz bardziej niz
kiedykolwiek (uprzedzajac pytania: sa razem od 7 lat, a malzenstwem - od 2)
Wszystko zalezy od wzajemnych relacji w zwiazku no i od wytrzymalosci
wlasnego sumienia :). Czasami rzeczywiscie lepiej przemilczec, ale nie kazdy
potrafi z tym zyc. I musi powiedziec bez wzgledu na skutek.
Pozdrawiam
MalGosia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-02-18 22:01:30
Temat: Re: zdradaMarlena napisał(a):
>
> ...
> Ja Ci powiem tak: nie chcialaby sie dowiedziec, bo musialabym cos z tym zrobic,
> zajac jakies stanowisko. Skoro jest mi dobrze z mezczyzna to nie chce tego >
zmieniac.
> Po swoich doswiadczeniach i listach z pewnym czlowiekiem z przyszloscia
> (Dziekuje Ci teraz przyszly prawniku) wiem, ze mozna nieniszczyc tego co jest.
> Zdecydowanie nie chcialabym wiedziec!!!!!!!!! Sama rowniez bym nie >
powiedziala!!!!!!!!!
> To tylko moje skromne zdanie.
Ojjj. >:-/ To ja znowu nic nie rozumiem. Czy naprawde wierzyc mozna ze
ktos kto KOCHA ma potrzeby wspolzycia z innymi partner/ami/kami.
Wydawalo mi sie ze kochalem i ... to nie takie proste ... ;-) - gdy
sie Kocha a nie kOCHA nie patrzy sie na inne kobiety pod tym katem -
one po prostu nie podniecaja, przesadzam podniecaja zawsze, ale jest
wyjatkowo silna blokada ktora w pewnym momencie wywoluje wstret i ...
A moze znowu kazdy inaczej rozumie slowo kochac - kazdy inaczej
kocha/l ?
Kiedy w gre wchodzi zdrada IMO tzn ze w zwiazku cos jest juz nie tak -
i trzeba pomowic - poki jeszcze sie da. Chyba, ze nikomu to nie
przeszkadza i uklad jest wlasnie taki - ja stanowczo wolalbym wiedziec
kiedy istnieje ryzyko zarazenia sie chocby AIDS.
Pozdrowienia
K.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-02-18 22:32:55
Temat: Odp: zdradaMałGosia:
> Regul nie ma......
Jasne!
Sa tez tacy ktorzy potrzebuja wiedziec takie rzeczy bez wzgledu na skutek.
Im pozniej sie dowiaduja - tym gorzej.
Ale inna rzecz mnie zastanawia: jesli ktos odwaznie idzie do lozka z kims na
boku to dlaczego brakuje mu odwagi aby powiedziec o tym partnerowi? - nie
pojmuje co ma wspolnego klamstwo ze 'zdrowiem psychicznym' zwiazku...
Pozdrawiam.
--
Czarek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-02-19 01:01:37
Temat: Re: Odp: zdrada"Czarek" <c...@i...com> writes:
> Ale inna rzecz mnie zastanawia: jesli ktos odwaznie idzie do lozka z kims na
> boku to dlaczego brakuje mu odwagi aby powiedziec o tym partnerowi? - nie
> pojmuje co ma wspolnego klamstwo ze 'zdrowiem psychicznym' zwiazku...
Klamstwo ani mowienie prawdy se sa wartosciami bezwzglednymi.
jak sie chwile zastanowisz to sam wymyslisz sobie na to przyklady.
To jest jeden z nich. To nie kwestia odwagi (no moze z jednym
wyjatkiem - jak wiem ze bede za cos takiego pobita). To kwestia tego,
ze jesli byl to jednorazowy wyskok to nie ma sensu zatruwac zycia tej
drugiej osobie, bo nie kazdy moze wybaczayc.
Poza tym w ogromnej wiekszosci zwiazkow potem wlasnie po takim
wyznaniu sie wszystko psuje. Zwlaszcza jak jedna osoba sie
zadeklarowala, ze zdrada to absolutny koniec (znam takich).
Abstrahuje tutaj od jakichkolwiek sadow moralnych, mowie co sama
zauwazylam.
--
Nina (Mazur) Miller
n...@p...ninka.net
http://pierdol.ninka.net/~ninka/
http://supersonic.plukwa.net/~ninka/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-02-19 01:06:38
Temat: Re: Odp: zdrada"Grzegorz Leśniak" <g...@f...net.pl> writes:
casz wszystkich facetów do tej
> samej beczki. Dobry związek musi być oparty na miłości, zrozumieniu i
> wzajemnym wybaczaniu( bez przesady). Jeśli umiera wzajemne zrozumienie,
> szacunek i dialog pozostaje tylko dwoje ludzi traktujących się jak dwie
> zdolnie sterowane lalki z sexshopu, wszyscy to znamy! Szczerze powiedziawszy
> chciałbym znać prawde z ust ukochanej osoby wtedy jestem w stanie wybaczyć,
> gdybym się dowiedział od kogoś innego mógłby to być koniec. Moim zdaniem
> ważne jest by się nie okłamywać. Wypadałoby dążyć do tego, by nasze ludzkie
> związki bardziej bazowały na tym co przekracza biologie. To tylko moja
> skromna opinia.
Idealista jestes, ciekawe czy za pare lat jak sie dorobisz zony,
dzieci i bedzie ja kochal miloscia wielka poczem nastapi zdrada to tez
bedziesz tak gadal.
--
Nina (Mazur) Miller
n...@p...ninka.net
http://pierdol.ninka.net/~ninka/
http://supersonic.plukwa.net/~ninka/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |