| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2000-02-19 01:11:29
Temat: Re:Odp: zdrada
Użytkownik Czarek <c...@i...com> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:rMjr4.13288$G...@n...tpnet.pl...
> MałGosia:
> > Regul nie ma......
>
> Jasne!
> Sa tez tacy ktorzy potrzebuja wiedziec takie rzeczy bez wzgledu na skutek.
> Im pozniej sie dowiaduja - tym gorzej.
>
> Ale inna rzecz mnie zastanawia: jesli ktos odwaznie idzie do lozka z kims
na
> boku to dlaczego brakuje mu odwagi aby powiedziec o tym partnerowi? - nie
> pojmuje co ma wspolnego klamstwo ze 'zdrowiem psychicznym' zwiazku...
>
> Pozdrawiam.
> --
> Czarek
>
> Żeby związek miał zdrowie psychiczne to musi istnieć dalej.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2000-02-19 01:15:40
Temat: Re: zdradaKawul <m...@p...onet.pl> writes:
> Ojjj. >:-/ To ja znowu nic nie rozumiem. Czy naprawde wierzyc mozna ze
> ktos kto KOCHA ma potrzeby wspolzycia z innymi partner/ami/kami.
> Wydawalo mi sie ze kochalem i ... to nie takie proste ... ;-)
To JEST proste. Milosc to cos wiecej niz tylko seks. Dlatego dla
niektorych objawem zdrady nie jest uprawianie seksu z kim innym.
Oczywiscie nastrecza to problemy kiedy mamy do czynienia z kims dla
kogo jedyna mozliwosc uprawiania seksu to wtedy kiedy sie kogos
kocha. Taka osoba nie jest w stanie sobie wyobrazic jak mozna sie
przespac z kims innym nie przestajac kochac tej pierwszej osoby.
Tyle.
Jak pomyslisz o milosci i seksie bez zadnych uprzedzen emocjonalnych i
na chwile postawisz sie "po tej drugiej stronie" to zrozumiesz.
--
Nina (Mazur) Miller
n...@p...ninka.net
http://pierdol.ninka.net/~ninka/
http://supersonic.plukwa.net/~ninka/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-02-19 01:20:50
Temat: Odp: zdrada> Klamstwo ani mowienie prawdy se sa wartosciami bezwzglednymi.
Ciekawe...
> jak sie chwile zastanowisz to sam wymyslisz sobie na to przyklady.
Juz troche zyje i jak dotad mi sie to nie udalo.
> To jest jeden z nich. To nie kwestia odwagi ....
> .....
> Poza tym w ogromnej wiekszosci zwiazkow potem wlasnie po takim
> wyznaniu sie wszystko psuje. Zwlaszcza jak jedna osoba sie
> zadeklarowala, ze zdrada to absolutny koniec (znam takich).
'...sie wszystko psuje...' i *tego* wlasnie taki zdradzajacy boi sie
przerazliwie - w pewnym sensie Sama Sobie zaprzeczylas...
czy nie(?).
A co do deklaracji, to roznie bywa... Znam przypadek kiedy osoba
'deklarujaca' (znana z deklarowanych 'radykalnych' zachowan) zmienila zdanie
'po fakcie' i nic wielkiego sie nie stalo.
Pozdrawiam.
--
Czarek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-02-19 01:20:52
Temat: Odp: zdrada> Jak pomyslisz o milosci i seksie bez zadnych uprzedzen emocjonalnych i
> na chwile postawisz sie "po tej drugiej stronie" to zrozumiesz.
Tak sie zastanawiam, bo pomyslalem... i postawilem sie (kiedys tam) i nadal
nie moge zrozumiec - chyba tepy jestem ze az az. :((((
W sumie to mysle ze sa dwie szkoly w tej sytuacji i nie ma recepty
uniwersalnej. Jedni moga nic nie mowic - inni nie potrafia nie powiedziec.
Ktos moze sie 'oslabic' komentarzem typu: 'pie.... idealizm', a ktos inny
stwierdzi: 'wielkie swinstwo'...
Ale jaki to ma 'sens' skoro jestesmy generalnie nie-identyczni...?
Jedni wola rybki a inni akwarium... jak mawiaja 'psycholodzy
indianscy'. ;))))))))))
Pozdrawiam.
--
Czarek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-02-19 01:26:41
Temat: Odp: Re:Odp: zdradaKamczy:
> Żeby związek miał zdrowie psychiczne to musi istnieć dalej.
Za wszelka cene??? Musi??? - dobre. :)))))))))))))
Pozdrawiam.
--
Czarek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-02-19 11:02:16
Temat: Re: zdradan...@p...ninka.net napisał(a):
> To JEST proste. Milosc to cos wiecej niz tylko seks. Dlatego dla
> niektorych objawem zdrady nie jest uprawianie seksu z kim innym.
> ...
Ogolnie mowiac - nie umiem sie z Toba nie zgadzac ;-) Pewnie
przekonala bys mnie do tego ze wcale nie jestem tym kim jestem :-D.
Piszesz ze miosc to cos nacznie wiecej niz seks - ja bym podkreslil
dla kogo i ile wiecej. Bo dla mnie jedno do drugiego ma sie nijak.
Seks to cos z czym jestem w stanie sobie w miare sprawnie radzic -
milosc roz..la moje emocje w drobny mak. Sugestia o uprzedzeniach
emocjonalnych jest wiec wrecz niestosowna choc trafna. Z tej
perspektywy w moim swiecie brak mozliwosci urealnienia sie tzw
"zdrady". Bo w jednym wypadku mimo zaistnienia okolicznosci zdrada by
nie nastapila - w drugim nie byloby ani jednego ani drugiego.
Tyle
K.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-02-19 17:19:30
Temat: Re: zdrada
"MałGosia" <g...@p...onet.pl> wrote in message
news:88kart$k2s$1@info.cyf-kr.edu.pl...
> Regul nie ma. Moja przyjaciolka "wyspowiadala" sie mezowi i to akurat
> uratowalo ich malzenstwo. I wiecie co? Oni kochaja sie teraz bardziej niz
> kiedykolwiek (uprzedzajac pytania: sa razem od 7 lat, a malzenstwem - od
2)
> Wszystko zalezy od wzajemnych relacji w zwiazku no i od wytrzymalosci
> wlasnego sumienia :). Czasami rzeczywiscie lepiej przemilczec, ale nie
kazdy
> potrafi z tym zyc. I musi powiedziec bez wzgledu na skutek.
>
IMHO. To zawsze gdzies zostaje i wyplynie.
Pajonk
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-02-20 02:31:04
Temat: Re: Odp: zdrada"Czarek" <c...@i...com> writes:
> > Klamstwo ani mowienie prawdy se sa wartosciami bezwzglednymi.
>
> Ciekawe...
Rzeklabym normalne. Sa zawsze zrelatywizowane do danej sytuacji, osoby
itp. Chyba nie powiesz mi tutaj ze wszyscy ludzie sa tacy sami i
wszystko przezywaja tak samo?
Dla kazdego niemalze klamstwo znaczy co innego i inaczej to odczuwa.
Dla jednych np. klamstwem jest niemowienie calej prawdy (nie wiedziec
czemu) a dla innych nie...
> > jak sie chwile zastanowisz to sam wymyslisz sobie na to przyklady.
> Juz troche zyje i jak dotad mi sie to nie udalo.
To pomysl o czyms takim:
lezysz w spitalu chory na raka. lekarz mowi ci, ze w podobnych
przypadkach jak twoj jest ok. 2% szans na to, ze operacja sie uda i
nie bedziesz mial przerzutow, czyli ze bedziesz zyl.
Prawda.
lekarz jednak dorzuca: "ale ja panu nie daje wiecej jak tydzien zycia
po operacji".
tez prawda a nie klamstwo.
Sadzisz, ze to ostatnie zdanie lekarz powienien w ramach mowienia
calej prawdy i zawsze prawdy sobie darowac czy tez powiedziec
pacjentowi?
Albo takie cos: dziecko sie ciebie pyta (widzac w telewizji wiadomosci
gdzie mowia o zlapaniu mordercy) "tatusiu dlaczego ten pan zabil"?
To co mu powiesz? Bo ten pan byl zly? A jesli tak, to skad wiesz ze
byl zly, skoro sparwy nie znasz a uslysszales jedynie 5 min w
dzienniku?
Skoro tak, to czy taki sad jest prawda czy klamstwem?
> '...sie wszystko psuje...' i *tego* wlasnie taki zdradzajacy boi sie
> przerazliwie - w pewnym sensie Sama Sobie zaprzeczylas...
> czy nie(?).
Nie. No chyba ze rozumiesz przez to, ze ktos przemilcza zdrade bo nie
chce aby sie cokolwiek w obecnym zwiazku zmienilo.
zauwaz jednak ze motywacje moga byc tez inne. Na przyklad takie, ze
osoba ktora zdradzila woli sie sama z tym gryzc i uzerac - a nie
zatruwac swiadomosc jeszcze wspolpartnera.
Zreszta, pare kobiet juz ci tutaj odpowiedzialo dlaczego niechcialby
wiedziec o tym, czy je maz zdradzil czy nie.
--
Nina (Mazur) Miller
n...@p...ninka.net
http://pierdol.ninka.net/~ninka/
http://supersonic.plukwa.net/~ninka/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-02-20 02:34:45
Temat: Re: Odp: zdrada"Czarek" <c...@i...com> writes:
> > Jak pomyslisz o milosci i seksie bez zadnych uprzedzen emocjonalnych i
> > na chwile postawisz sie "po tej drugiej stronie" to zrozumiesz.
>
> Tak sie zastanawiam, bo pomyslalem... i postawilem sie (kiedys tam) i nadal
> nie moge zrozumiec - chyba tepy jestem ze az az. :((((
Nie, nie potrafisz sie pozbyc wlasnych uwarunkowan chociaz na chwile.
Nie jestes w stanie uwierzyc w to, ze istnieja ludzie dla ktorych
pojecie zdrady jest inne - dla ktorych seks nie jest nierozerwalnie
zlaczony z miloscia na zasadzie relacji rownowaznosci.
Ot co.
--
Nina (Mazur) Miller
n...@p...ninka.net
http://pierdol.ninka.net/~ninka/
http://supersonic.plukwa.net/~ninka/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-02-20 03:34:31
Temat: Odp: Odp: zdrada> Ot co.
Doprawdy? Strzelasz do mnie jak do manekina z imieniem innego faceta?
Mam prosbe: zanim sformulujesz Swoje 'genialne' wnioski uwaznie czytaj list
na ktory odpowiadasz.
Dla Twojej wygody zacytuje fragment mojego poprzedniego postu:
:> W sumie to mysle ze sa dwie szkoly w tej sytuacji i nie ma recepty
:> uniwersalnej. Jedni moga nic nie mowic - inni nie potrafia nie
powiedziec.
:> Ktos moze sie 'oslabic' komentarzem typu: 'pie.... idealizm', a ktos inny
:> stwierdzi: 'wielkie swinstwo'...
:> Ale jaki to ma 'sens' skoro jestesmy generalnie nie-identyczni...?
Pozdrawiam.
--
Czarek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |