| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2000-02-20 03:34:33
Temat: Odp: Odp: zdrada> Dla jednych np. klamstwem jest niemowienie calej prawdy (nie wiedziec
> czemu) a dla innych nie...
Jesli nie mowie cioci o drugim terminie w sesji to OK - to nie jej sprawa.
Jesli nie przyznam sie (bez pytania) ze w nocy jadac samochodem potracilem
czlowieka - to klamstwo.
Probujesz 'cos' udowodnic? Prosze bardzo. :)
> Sadzisz, ze to ostatnie zdanie lekarz powienien w ramach mowienia
> calej prawdy i zawsze prawdy sobie darowac czy tez powiedziec
> pacjentowi?
Jesli zapytam lekarza wprost na ile ocenia moje szanse po operacji itp i on
nie powie mi prawdy, tzn ze sklamal. Gdybym ew znalazl sie w takiej sytuacji
*wymagam* bezwzglednej prawdy. Czy to jasne dla Ciebie?
> Skoro tak, to czy taki sad jest prawda czy klamstwem?
Zapytaj filozofow.
Zgodnie z prawem cywilnym jest to przestepstwo.
Ale Ty o ile pamietam nie masz dzieci, wiec skad takie 'problemy'?
> Nie. No chyba ze rozumiesz przez to, ze ktos przemilcza zdrade bo nie
> chce aby sie cokolwiek w obecnym zwiazku zmienilo.
... zmienilo na gorsze.
Ale nie wiem jak to jest przemilczac zdrade, wiec tak to sobie tlumacze.
OK! Czy mozna Cie prosic o przedstawienie jak to jest od 'Twojej strony'? :)
Jesli sie nie poprosi to nie przedstawisz kontragumentow, prawda?
> Zreszta, pare kobiet juz ci tutaj odpowiedzialo dlaczego niechcialby
> wiedziec o tym, czy je maz zdradzil czy nie.
Alez ja nie twierdze ze *kazdy* powinien pojsc i zdac sprawe
wspolpartnerowi.
Powtorze: jestesmy rozni, nie ma 'zlotego srodka' dla wszystkich,
jednak uwazam ze czesc nie jest w stanie nie powiedziec i tyle.
O to mi chodzilo.
Ktos nie chce - nie mowi, ktos chce - mowi. Sprawa osobista.
Ktos jest przykladem osoby ktora nie chce wiedziec, m.in. ja jestem
przykladem osoby ktora *wymaga* takiej ew wiedzy. Co w tym dziwnego
dostrzegasz? Sensacja? - IMO to fakt i nie ma nad czym dyskutowac
w tym punkcie.
Przeciez ja nie twierdze ze *generalnie* bez sensu jest nie mowic, chociaz
dla mnie prywatnie - bez sensu i to baaaaardzo baaaaardzo (kosmicznie
wrecz).
Uczciwosc w zwiazku to 'zanikajaca' historia IMO.
Para zgadza sie wzajemnie na skoki w bok i mamy 'zwiazek otwarty' - uczciwy
uklad.
W innym razie zawsze seks na boku jest zdrada - w moim pojeciu.
Jesli chcesz mysl i rob jak uwazasz - Twoja sprawa i nikt Ci nie zabroni.
Jednak dobrze byloby gdybysmy nazywali sprawy po imieniu IMO
np
zdrada - zdrada (zamiast 'byc moze zdrada ale wcale nie')
klamstwo - klamstwo (skladasz obietnice malzenska i lamiesz ja, wiec jak nic
nie mowisz to tak jakby sprawy nie bylo? - no nie, toz to dulszczyzna na
wile kilometrow 'czuc')
itd...
Pozdrawiam.
--
Czarek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2000-02-20 08:51:29
Temat: Odp: Odp: zdrada
Użytkownik <n...@p...ninka.net> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:m...@p...ninka.net...
> "Grzegorz Leśniak" <g...@f...net.pl> writes:
>
> casz wszystkich facetów do tej
> > samej beczki. Dobry związek musi być oparty na miłości, zrozumieniu i
> > wzajemnym wybaczaniu( bez przesady). Jeśli umiera wzajemne zrozumienie,
> > szacunek i dialog pozostaje tylko dwoje ludzi traktujących się jak dwie
> > zdolnie sterowane lalki z sexshopu, wszyscy to znamy! Szczerze
powiedziawszy
> > chciałbym znać prawde z ust ukochanej osoby wtedy jestem w stanie
wybaczyć,
> > gdybym się dowiedział od kogoś innego mógłby to być koniec. Moim zdaniem
> > ważne jest by się nie okłamywać. Wypadałoby dążyć do tego, by nasze
ludzkie
> > związki bardziej bazowały na tym co przekracza biologie. To tylko moja
> > skromna opinia.
>
> Idealista jestes, ciekawe czy za pare lat jak sie dorobisz zony,
> dzieci i bedzie ja kochal miloscia wielka poczem nastapi zdrada to tez
> bedziesz tak gadal.
>
>>>Oczywiście! Wynika to z religi jaką wyznaje i mojego światopoglądu.
Miłość jest bardziej kwstią woli niż uczuć, jeśli zechce kogoś kochać to
będę bez względu na nieuniknione kryzysy, zwłaszcza jeśli sprawy poszły by
tak daleko. Pewnie powiesz: nie mów hop, póki nie przeskoczysz, to w moim
przypadku się nie sprawdza najpierw robie hop a potem przeskakuje. Kwestia
ustalenia priorytetów dla mnie szczerość jest ważniejsza od wierności i to
tyle...
SIE! MA! Grzesiek
> --
> Nina (Mazur) Miller
> n...@p...ninka.net
> http://pierdol.ninka.net/~ninka/
> http://supersonic.plukwa.net/~ninka/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-02-20 11:45:14
Temat: Re: Odp: Odp: zdrada"Czarek" <c...@i...com> writes:
> > Skoro tak, to czy taki sad jest prawda czy klamstwem?
>
> Zapytaj filozofow.
Nie musze. sama jestem z wyksztalcenia takowym.
> Zgodnie z prawem cywilnym jest to przestepstwo.
> Ale Ty o ile pamietam nie masz dzieci, wiec skad takie 'problemy'?
jakis ty naiwny. Myslisz, ze jak nie mam swoich dzieci to mam
zabronione kontakty z innymi?
Poza tym chodzilo mi jedynie o to zeby cie zmusisc do myslenia i
pokazac, ze nie WSZEDZIE masz jasne rozgraniczenie na prawde i falsz.
Powyzej pokazales, ze nie potrafisz odpowiedziec czy to prawda cyz
falsz.
A mnie tylko o to chodzilo, zeby ci uswiadomic relatywnosc tych pojec.
> ... zmienilo na gorsze.
> Ale nie wiem jak to jest przemilczac zdrade, wiec tak to sobie tlumacze.
> OK! Czy mozna Cie prosic o przedstawienie jak to jest od 'Twojej strony'? :)
> Jesli sie nie poprosi to nie przedstawisz kontragumentow, prawda?
jakich kontrargumentow? Juz zdaje sie tutaj napisalam na ten temat.
> Jesli chcesz mysl i rob jak uwazasz - Twoja sprawa i nikt Ci nie zabroni.
> Jednak dobrze byloby gdybysmy nazywali sprawy po imieniu IMO
> np
> zdrada - zdrada (zamiast 'byc moze zdrada ale wcale nie')
> klamstwo - klamstwo (skladasz obietnice malzenska i lamiesz ja, wiec jak nic
> nie mowisz to tak jakby sprawy nie bylo? - no nie, toz to dulszczyzna na
> wile kilometrow 'czuc')
Czyzby? Tak sie sklada ze slubu nie bralam w Polsce, ani nie byk to
slub koscielny.
I przysiege mialam taka, ze nie bylo tam slowa na temat seksu.
To gwoli scislosci, jak juz sie tak strasznie czepiasz.
--
Nina (Mazur) Miller
n...@p...ninka.net
http://pierdol.ninka.net/~ninka/
http://supersonic.plukwa.net/~ninka/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-02-20 11:47:01
Temat: Re: Odp: Odp: zdrada"Czarek" <c...@i...com> writes:
> > Ot co.
>
> Doprawdy? Strzelasz do mnie jak do manekina z imieniem innego faceta?
Co przepraszam?
> Mam prosbe: zanim sformulujesz Swoje 'genialne' wnioski uwaznie czytaj list
> na ktory odpowiadasz.
>
> Dla Twojej wygody zacytuje fragment mojego poprzedniego postu:
fajnie, ale moja odpowiedz byla nie na ten post.
--
Nina (Mazur) Miller
n...@p...ninka.net
http://pierdol.ninka.net/~ninka/
http://supersonic.plukwa.net/~ninka/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-02-20 11:55:41
Temat: Re: Odp: Odp: zdrada"Grzegorz Leśniak" <g...@f...net.pl> writes:
> > Idealista jestes, ciekawe czy za pare lat jak sie dorobisz zony,
> > dzieci i bedzie ja kochal miloscia wielka poczem nastapi zdrada to tez
> > bedziesz tak gadal.
> >
> >>>Oczywiście! Wynika to z religi jaką wyznaje i mojego światopoglądu.
> Miłość jest bardziej kwstią woli niż uczuć, jeśli zechce kogoś kochać to
> będę bez względu na nieuniknione kryzysy, zwłaszcza jeśli sprawy poszły by
Hm... interesujace. Powiadasz, ze milosc jest kwestia woli a nie
uczuc? To zakochaj sie w dowolnej osobie....
A moze miales na mysli *podtrzymywanie* ISTNIEJACVEGO JUZ zwiazku
opartego na uczuciu?
Nie sadzisz, ze to roznica?
> tak daleko. Pewnie powiesz: nie mów hop, póki nie przeskoczysz, to w moim
> przypadku się nie sprawdza najpierw robie hop a potem przeskakuje. Kwestia
> ustalenia priorytetów dla mnie szczerość jest ważniejsza od wierności i to
> tyle...
pozijom uwidim... cos wiecej moge rzecz. W teorii kazdy jest
wielki... a jak przychodzi do praktyki jakos ta wielkosc znika.
--
Nina (Mazur) Miller
n...@p...ninka.net
http://pierdol.ninka.net/~ninka/
http://supersonic.plukwa.net/~ninka/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-02-20 12:09:08
Temat: Odp: Odp: Odp: zdradaCzy chcesz dyskutowac czy mnie oceniac - bo jesli to drugie to .......
sama wiesz najlepiej.
A w ogole to nikt Cie nie prosi mam nadzieje abys odpowiadala na moje listy.
To ze wyraznie chcesz sie ze mna *klocic* nie oznacza ze ja automatycznie
chce tego samego - czy tak trudno Ci to pojac?
Widze ze 'dyskusja' z Toba to dla mnie z reguly czysta strata czasu,
przykro mi.
Skad w Tobie tyle 'bezimiennej' niezyczliwosci...? - retoryka. ;)
Pozdrawiam.
--
Czarek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-02-20 12:22:51
Temat: Odp: Odp: Odp: zdradaWiec Sama przeczytaj moj list na ktory odpowiedzialas, tylko w calosci. ;)))
--
Czarek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-02-20 13:37:31
Temat: Odp: Odp: Odp: zdrada> Powyzej pokazales, ze nie potrafisz odpowiedziec czy to prawda cyz
> falsz.
> A mnie tylko o to chodzilo, zeby ci uswiadomic relatywnosc tych pojec.
Dlaczego probujesz 'wtloczyc' mi Swoja filozofie 'pojeciowa' prawdy i
falszu? - dobra okazja co...
Byc moze o tym nie wiesz ale nie wszyscy maja tak wielkie jak piszesz
problemy z rozroznieniem tych dwoch (tylko) stanow.
W kazdym razie ja nie mam, zas dyskusja co jest prawda a co falszem to
zagadnienie poza tematem.
Skoro uczymy dzieci nie klamac to moze prawda jest jednak jakas wartoscia?
Dla mnie to oczywiste ze prawda stanowi wartosc sama w sobie - gdybym mial z
tym problem udalbym sie na liste 'filozofia'. :)
Po zastanowieniu dziwi mnie ze zabierasz glos w temacie i jednoczesnie masz
elementarne problemy 'definicyjne' najprostszych pojec logicznych oraz
negujesz w duzym stopniu istnienie samej zdrady - dziwne historie.
Ale wracajac do strachu przed konsekwencjami 'wygadania sie' o zdradzie...
Tak sobie mysle ze gdyby zalezalo mi na zwiazku pomimo zdrady to balbym sie
iz zwiazek rozpadnie sie (zmieni na 'gorsze') kiedy wyjawie prawde i tylko
to chyba mogloby powstrzymac mnie przed przyznaniem sie do zdrady.
Jak jest u innych - chetnie sie dowiem, ale czegos konkretnego... :)
(zamiast 'taniej psychoanalizy' i filozofii 'abstrakcyjnej relatywnosci
pojeciowej' signed by ninka). ;)
--
Czarek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-02-20 14:39:03
Temat: Re: Odp: Odp: zdradaUżytkownik Czarek <c...@i...com> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:v6Sr4.16582$G...@n...tpnet.pl...
> > Powyzej pokazales, ze nie potrafisz odpowiedziec czy to prawda
> > czy falsz. A mnie tylko o to chodzilo, zeby ci uswiadomic
> >relatywnosc tych pojec.
>
> Dlaczego probujesz 'wtloczyc' mi Swoja filozofie 'pojeciowa' prawdy
> i falszu? - dobra okazja co... Byc moze o tym nie wiesz ale nie
> wszyscy maja tak wielkie jak piszesz problemy z rozroznieniem tych
> dwoch (tylko) stanow. W kazdym razie ja nie mam, zas dyskusja co
> jest prawda a co falszem to zagadnienie poza tematem.
> Skoro uczymy dzieci nie klamac to moze prawda jest jednak jakas
> wartoscia? Dla mnie to oczywiste ze prawda stanowi wartosc sama
> w sobie - gdybym mial z tym problem udalbym sie na liste
> 'filozofia'. :)
>
[ciach]
>
" Prawda cierpi od zbyt wielu analiz. " Frank Herbert
DrTrzyGrosze
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-02-20 15:28:35
Temat: Re: zdradaPewnego dnia, "DrYazzgod" <D...@p...fm> na pl.sci.psychologia
napisał(a):
> " Prawda cierpi od zbyt wielu analiz. " Frank Herbert
Stare porzekadlo fremeńskie...
Pozdrawiam serdecznie, ponizej tez cos z Diuny..
--
Bartek
b...@k...kalisz.pl
... Czym gardzisz ? Po tym poznac kim jestes naprawde..
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |