Data: 2006-11-29 00:37:00
Temat: Re: Odrzucenie przejścia "na ty"
Od: "Yukichiro" <Y...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Michał Romański" <r...@g...pl> napisał w wiadomości
news:eki2c1$8ph$1@inews.gazeta.pl...
> Jak można zinterpretować takie zachowanie i czy jest to normalne:
>
> Do nowej pracy przychodzi pracownik nazwijmy go Henryk, jest najmłodszy z
> zespołu.
> W zasadzie cały zespół 8-osobowy mówi sobie "na Ty" z jednym wyjątkiem, 2
> kobiety mówią do siebie "per Pani". Henrykowi od razu zaproponowano
> przejście "na ty" ale on odrzucił wszystkie te propozycje mimo w zasadzie
> niedużej różnicy wieku, największa różnica max 8 lat.
> Wszyscy jednostronnie mówią do Henryka jednostronnie "per ty" dając
> jednocześnie akceptację aby Henryk do nich także mówił "per ty".
>
> Jeden z kolegów (Michał) męczy się formuując wypowiedzi tak, aby były one
> bezosobowe.
>
> --
> Pozdrawiam
> Rezydent
>
> --
> Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
Nic w tym dziwnego nie ma. Ja zwyczajowo mówię per Pan/Pani z szacunku do
zajmowanego stanowiska, a także nie pozwalam sobie na spoufalanie z osobami z
którymi pracuję.. gdyż przeważnie nie wynika z Tego nic dobrego. Nie raz
zdarzają sie sytuacja iż przechoodzimy na "ty" gdyż każdy tak do siebie mówi.
Kiedy stosunki się rozwijają, wszyscy są po "koleżeńsku" zaczynają się problemy,
a mianowicie pewnego rodzaju NADUŻYWANIE koleżeństwa. Ot np. kiedy przychodzi
przełożony "zakoleżkowany" i mówi z uśmiechem i lekkim krętactwem: wiesz,
słuchaj - musiałbyś zostać po godzinach trzeba dokończyć sprawozdanie a ja
wiesz.. heh.. no urodziny u cioci Stasi i musze wyjść wcześniej. Po czym
uśmiecha się i czekana pozytywną odpowiedź, ty jako "kolega" mówisz: ok..
zostanę nie ma sprawy baw sie dobrze.. - bo raz ze w końcu moża komu zrobić
przysługę, dwa - że cie miło poprosił i nie wypada odmówić, trzy - w końcu to
twój szef. I wszystko jest ok do momentu kiedy sytuacje zaczynają się powtarzać
a nam coraz trudniej odmówic.
Kiedy jesteśmy na per Pan/Pani można wyczuć pewnego rodzaju dystans, i kiedy
szef podejdzie powie cos takiego j.w można śmiało powiedzieć: Przykro mi Panie
Kowalski, nie należy to do moich obowiazków lecz (dajmy np.) do Pani Jadzi,
proszę ją poprosić. I tu szef wie ze może spotkać się z taka sytuuacją i odmową
i w 95% będzie wiedział, ze nie warto prosic nas o cos takiego bo nie ustąpimy.
--
Pozdrawiam,
Yuki.
|