> Otóż, mylisz się. W gruncie rzeczy jestem sentymentalnym i wrażliwym
> domatorem z duszą artysty (i dlatego nie polecam nikomu swojego
> towarzystwa), jedynie nie-abstynentem i dlatego faktycznie nie przejmuję się
> zanadto, że zwierzęta giną w rzeźni (czy gdziekolwiek indziej), bo m.in.
> lubię mięsko. Wciąż nie umiem wyobrazić sobie Ziemi zapełnionej krowami i
> innym bydłem, pośród którego nieśmiało przemykają się ludzie jedzący trawę
> ;)
>
> TS
>
>
eh, a już myślałem, że się załapię na faszystę. nie jem mięsa, uwielbiam
zwierzaki, nie palę, niestety piję okazyjnie, ale raczej z przymusu i
wyłącznie z kobietą, mam "artystyczną duszę", jestem jak najbardziej
sentymentalny i nawet nadwrażliwy (mam nawet zaświadczenie o tym), domator. i
już przyszywałem sobie sfastykę gdy walnąłem się w głowę - przecież nigdy nie
jadłem trawy... a to pech.

pozdro

Tłiti

jedząc mięso kopiesz sobie grób własnymi zębami

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl