Data: 2011-06-15 15:47:05
Temat: Re: Oj Pole...
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Wed, 15 Jun 2011 12:52:57 +0200, Qrczak napisał(a):
> Dnia 2011-06-15 09:41, niebożę Chiron wylazło do ludzi i marudzi:
>> Użytkownik "Ikselka" napisał w wiadomości grup
>> dyskusyjnych:x0sea25031c4.1bvcrd3w9i0fw$.dlg@40tude.
net...
>> Dnia Tue, 14 Jun 2011 19:50:48 +0200, Fragile napisał(a):
>>
>>> Kolory potrafia mnie totalnie rozstroic,
>>> rozdraznic, wpedzic w kiepski nastroj, badz wrecz przeciwnie - wyciszyc,
>>> ukoic, lub dodac pozytywnej energii :)
>>
>> To se wyobraź coś takiego: zaproszona na podziwianie mieszkania po
>> remoncie, niczego nie podejrzewając ufnie wchodzisz do wąskiego, długiego i
>> niskiego przedpokoju z oknem na końcu; przygotowana zawczasu pochwała
>> więźnie Ci w ustach, choć bardzo chciałaś ją wygłosić - bo oto ściany
>> przedpokoju są kanarkowożółte (TEN rodzaj paskudnej żółci, zimnej aż
>> trzeszczy w zębach) z szerokim pistacjowym pasem w połowie wysokości
>> biegnącym wzDŁUŻ ścian...
>> Z tego przedpokoju wchodzisz do kuchni o ścianach koloru dojrzałej
>> moreli... wychodzisz więc szybko w nadziei na koniec wrażeń, ale wchodzisz
>> do małego salonu w kolorze słonecznej pistacji z żółtymi jak słonecznik
>> zasłonami. Zaniepokojona wybiegasz i znowu ten zielony pas na kanarkowym...
>> Wpadasz do pokoju syna właścicieli mieszkania, poszukujac ukojenia - a
>> tutaj gałki oczne Ci ściska nagła ciemna ultramaryna i granat zasłon w
>> oknach... No więc uciekasz na wpół oszalała, byle prędzej - ale nie sposób
>> ominąć tej żółci z pasem pistacjowym - uczucie rozsadzania gałek po
>> ultramarynie... pistacjowy pas miga niebezpiecznie, ale kierując się według
>> niego ostatnim rzutem nadziei wpadasz do łazienki... i bordo!!! Czy to może
>> krew zalała oczy?
>>
>> Nie. To działo się naprawdę.
>> Przeżyłam i opisuję :-PPP
>>
>> ====================================================
=========================
>>
>> To nie pozostanie bez wpływu na domowników. Co innego- chwilowa
>> zachcianka na kolory, a zupełnie czym innym przypisanie ich na trwałe do
>> ścian swojego mieszkania. Jednak- skoro się na to zdecydowali- to na
>> prawdę ciekawie może być popatrzeć na nich z punktu widzenia
>> psychologii- jaką tworzą rodzinę i jak się to ma do tych kolorów.
>
> Masz jakiś pomysł, jak?
>
Rozstrój nerwowy w perspektywie. Zresztą w tej rodzinie i tak nie da się
wytrzymac. Boszsz, jak oni się na siebie tam drą!
--
XL
"Dzisiaj żyjemy w czasach, w których najgorsze występki są wpisane w prawa
człowieka." Roberto de Mattei
Prawda o GMO:
http://www.gmowpolsce.com.pl/custom/Lisowska%20J%20o
f%20Ecol%20and%20Health%202010.pdf
|