Path: news-archive.icm.edu.pl!news.gazeta.pl!not-for-mail
From: vonBraun <i...@g...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Ojcom marnotrawnym na Walentynki
Date: Mon, 14 Feb 2011 15:03:03 +0100
Organization: "Portal Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl"
Lines: 66
Message-ID: <ijbcmu$ho3$1@inews.gazeta.pl>
References: <ija6t6$cfc$1@news.mm.pl> <ijao6o$90v$1@news.onet.pl>
NNTP-Posting-Host: public-gprs8170.centertel.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2; format=flowed
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: inews.gazeta.pl 1297692190 18179 87.96.31.234 (14 Feb 2011 14:03:10 GMT)
X-Complaints-To: u...@a...pl
NNTP-Posting-Date: Mon, 14 Feb 2011 14:03:10 +0000 (UTC)
In-Reply-To: <ijao6o$90v$1@news.onet.pl>
X-Antivirus-Status: Clean
X-Accept-Language: pl
X-User: interfere
X-Antivirus: avast! (VPS 110213-1, 2011-02-13), Outbound message
User-Agent: Mozilla/5.0 (Windows; U; Windows NT 6.1; en-US; rv:1.6) Gecko/20040113
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:586544
Ukryj nagłówki
Aicha wrote:
> W dniu 2011-02-14 04:13, cbnet pisze:
>
>> Co powiedzieć wreszcie o matce, która walczy z drugim
>> rodzicem dzieci, aby zatruć i wymazać jego imię z ich
>> serduszek?
>
>
> Co powiedzieć o ojcu, który wezwany listownie do odwiedzin córki po
> operacji zjawia się w szpitalu po 4 latach braku kontaktu, przynosi w
> prezencie misia, po czym milknie na kolejne 3 lata? W międzyczasie
> rezygnując z pracy (miesiąc po wizycie), otrzymywania zasiłku i
> jakichkolwiek innych legalnych źródeł utrzymania? Po czym przychodzi
> nagle ni stąd ni zowąd przed świętami z prezentem, bo kurator zaczął się
> interesować, dlaczego dalej nie płaci, skoro ma od roku wyrok w
> zawiasach za uchylanie się?
>
> Czy matka musi coś mówić dzieciom? Czy może wystarczy przegląd
> dokumentów u komornika? Z samych odsetek mogłaby zrobić remont łazienki.
> Ale nie każdy potrafi wznieść się ponad schemat: "skoro nie mam dziecka,
> to nie dam _Tobie_ kasy". Czy on sobie zdaje sprawę, jaką szkodę
> wyrządza psychice dziecka, robiąc dla swoich potrzeb nagłe deus ex
> machina dwa razy w dekadzie?
>
> Z dedykacją dla wszystkich normalnych ojców.
>
Kiedyś wyłapałem poczatek takiej zabawy. To wyjątkowa sytuacja, bo byłem
w niej STRONĄ. Złym ojcem miał zostać ktoś bardzo mi bliski. Zaczęło się
od ciężkiej choroby matki mojego krewnego, który skoncentrował wszystkie
siły na bezskutecznym jej leczeniu. W tej sytuacji żona została sama "z
dzieckiem". Mogła ten czas przetrwać i mu pomagać (choćby przez to że
radziła by sobie sama), ale wybrała koniec własnego nosa. Najpierw
zaczęła chorować na różne "dolegliwości" takie jak częstoskurcz,
zaburzenia "równowagi" czy duszności. Po czym, gdy to nie pomogło (jego
matka była śmiertelnie chora NAPRAWDĘ) zajęła się "separacją" dziecka od
ojca. U trzylatka zaczęły rozwijać się stany lękowe (lęki społeczne) po
tej terapii.
Matka mojego krewnego "szczęśliwie" w końcu zmarła, ale to nie
"odwracało" już spraw, które zaszły za daleko. On przyszedł do mnie po
radę w sytuacji w której przeżywa stany depresyjne związane z brakiem
satysfakcji życia rodzinnego, wzrostem zainteresowań C2H5OH (Medea jak
sie pisze alko..ol???), żoną opowiadającą wszystkim swoim krewnym, że
jest "złym ojcem". Co ma robić?
Oczyma duszy widziałem już równię pochyłą.
Dałem trzy zadania do wykonania. To gość, który jak zrozumie o co chodzi
jest znacznie bardziej konsekwentny, wytrwały i przewidujacy ode mnie.
Nie przejmuj się tym, że syn stał się dziwny, po prostu ZWIĘKSZ do
minimum 2-3 godzin czas jaki z nim spędzasz. BEZ WYJĄTKÓW. CODZIENNIE.
Jesteś normalnym człowiekiem, dzieci LGNĄ do takich osób. Potem ich
naśladują. Nie walcz z żoną, nie wdawaj sie w kłótnie.
Zmniejsz spożycie C2H5OH.
Zarób tyle kasy ile dasz radę zarobić w czasie pozostałym.
Po dwu latach tej terapii, jak do nich podjadę czasem, mam wrażenie, że
nie ma szczęśliwszego małżeństwa.
Wredne, ale może waąśnie to zadziałało?
pozdrawiam
vonBraun
|