Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Wszystkim "Matkom Polkom" na Walentynki Re: Ojcom marnotrawnym na Walentynki

Grupy

Szukaj w grupach

 

Re: Ojcom marnotrawnym na Walentynki

« poprzedni post następny post »
Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!.PO
STED!not-for-mail
From: Aicha <b...@t...ja>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Ojcom marnotrawnym na Walentynki
Date: Fri, 18 Feb 2011 11:31:10 +0100
Organization: http://onet.pl
Lines: 103
Message-ID: <ijlhph$v6h$1@news.onet.pl>
References: <ija6t6$cfc$1@news.mm.pl> <ijao6o$90v$1@news.onet.pl>
<ijbcmu$ho3$1@inews.gazeta.pl> <ijbej3$joj$1@news.onet.pl>
<ijbk20$dj5$1@inews.gazeta.pl> <ijg62h$grv$1@news.onet.pl>
<ijhcqf$e0e$1@news.onet.pl> <ijio40$u7v$1@news.onet.pl>
<ijj8pv$5em$1@news.onet.pl> <ijjas5$eat$1@news.onet.pl>
<ijjgcf$45r$1@news.onet.pl> <ijjjji$gd9$1@news.onet.pl>
<ijjldb$o6l$1@news.onet.pl> <ijlc0b$a49$1@news.onet.pl>
NNTP-Posting-Host: wo98.internetdsl.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2; format=flowed
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: news.onet.pl 1298025073 31953 80.55.196.98 (18 Feb 2011 10:31:13 GMT)
X-Complaints-To: n...@o...pl
NNTP-Posting-Date: Fri, 18 Feb 2011 10:31:13 +0000 (UTC)
User-Agent: Mozilla/5.0 (Windows; U; Windows NT 6.1; pl; rv:1.9.2.13) Gecko/20101207
Thunderbird/3.1.7
In-Reply-To: <ijlc0b$a49$1@news.onet.pl>
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:587532
Ukryj nagłówki

W dniu 2011-02-18 09:52, zażółcony pisze:

> Twój ojciec może jakiś też wojskowy jakiś, mi/policjant czy inszy
> mundurowy ?

Mundurowy, ale tylko na Barbórkę :)

> Tak sobie przy okazji przypomniałem Chirona, jak pisał kiedyś, że
> nie bardzo sobie wyobraża, jak miałby wychowywać córkę. Że
> zupełnie nie ma na to pomysłu. Tak sobie skojarzyłem z Twoim ojcem.

Ja sobie nie bardzo wyobrażam, jak miałabym wychowywać syna, szczególnie
w obecnej sytuacji :) Ale to tylko takie gdybanie, bo pewnie "jakiś"
sposób bym znalazła.
Być może był wychowywany wg starej szkoły, że mężczyzna dzieciom
czułości nie okazuje. Ale tych najmłodszych lat zupełnie nie pamiętam.
Nie kojarzę, co robiłam po szkole, skoro moim jedynym obowiązkiem było
się uczyć. Jednak od zawsze byłam odludkiem, bezwiednie jakby trzymanym
pod kloszem i z nosem w książkach. Mam wrażenie, że był świat dorosłych,
którzy mają swoje sprawy i gdzieś tam, całkiem gdzie indziej, świat
dziecka, które ma być posłuszne. Nawet jak jeździłam z panczurami na
koncerty, to było grzecznie i kulturalnie (niewątpliwie też przez moją
ówczesną zupełną niewinność;)). I tak trochę jest do tej pory. Mój bunt
był bardzo późny i bardzo destrukcyjny dla mnie (ale nie były to nałogi)
- a ten związek też po części do niego należał.

> Ale jest jeszcze jedna sprawa: jak jest silny związek ojciec-matka
> i matka jest w nim osobą silną, spełnioną - to wydaje mi się, że córki
> nie mają wtedy problemów 'bycia zakompleksioną chłopczycą'.

Może i Chiron miał rację, że brak mi asertywności. Po raz pierwszy
naprawdę postawiłam się rodzinie, gdy próbowała majstrować przy tym, jak
mam przeprowadzić rozwód.

> Np. w moim małżeństwie ja sam nie muszę za dużo 'wymyślać co
> dla dziewczynki', bo żona i córka mają swój własny kobiecy światek
> i aktywnie go tworzą w taki sposób, że ja tam też po prostu nie zawsze
> kumam o co chodzi :) Wchodzę w to na luzie z własnymi pomysłami
> takimi, jakie one są, czyli często bardzo 'chłopięcymi', jakieś gry, zabawy
> trochę siłowe, bitwy na poduchy ... Już dawno kategorycznie stwierdziłem,
> że nie bawię się w czesanie córy itp sprawy, bo mnie, pragmatyka, raczej
> szlag trafia od tej ilości grzebieni, spinek, gumek itp itd... To nie
> moja bajka,
> ale na szczęście jest żona, która wie o co w tej bajce chodzi i mi się nie
> wtrącać ...

:)

> - była matką nadmiernie kontrolującą, która wzmacniała dystans
> wobec Ciebie (nie dawała Ci podstaw do utożsamiania się z nią),
> a ojca postrzegałaś jak wzorzec atrakcyjniejszy, który 'miał ratować'
> Cię ze złej relacji z matką ?

Do tej pory tak ma ;) Czasem jest to wygodne, ale czasami mnie trafia,
jak nagle melduje się pod drzwiami bez żadnego uprzedzenia :)
No i ja nie widzę związku tylko w kategorii wspólnej pracy dla dobra
stadła, a jakoś tak ich postrzegam. Mnie się marzą bardziej romantyczne
porywy ;) A może to ja jestem emocjonalną amebą jednak? ;)

>>> Jasne. Pozostaje tylko to pytanie - po co było tak długo w tym tkwić
>>> - a sądzę, że trwało to trochę. Ale tak to w praktyce niestety jest.
>>> Nie chciałbym jednak być w JEGO skórze - siedzieć pod jednym
>>> dachem z kobietą, która czuje fizyczny wstręt - a jednak siedzi.
>>> Takie cuś trzeba leczyć albo ciąć. Widzę tu po Twojej stronie jakieś
>>> zaniechanie - i rozumiem też wzbierającą w facecie agresję.
>>
>> Ależ ja chciałam! (patrz: dwie kwestie wyżej)
> Trochę mi się rozmywa obraz, kto był przyczyną czego i kto podejmował
> jakie aktywności. Chyba za bardzo rzutują tu moje własne doświadczenia.
> Zostawiam to, wydaje mi się to teraz mniej istotne.

Nie byłam dość konsekwentna, żeby zrobić wirtualną "białą linię farbą" w
poprzek mieszkania z napisem: tu nie wchodź. I wykopywać za każdym
razem, jak ją przekroczy. Dlatego utrata pracy spadła mi z nieba -
ułatwiła bezdyskusyjną i niepodważalną (bo o kilkadziesiąt km)
sześciomiesięczną separację od łoża i stołu, a potem pozew o rozwód.

>> Bardziej bałam się fizycznego uszkodzenia. Psychika jakoś nie
>> wysiadła, pewnie dzięki mocnemu wsparciu/doładowaniu pozytywnymi, ale
>> nie bezkrytycznie, emocjami z zewnątrz.
> Ok. Ale gdzies tam napisałaś coś o traceniu szacunku do siebie.

No to oczywiste, jeśli ktoś Tobą pomiata, narusza nietykalność i
traktuje jak (excuse le mot) worek na spermę. Jednak w tym wszystkim
miałam wciąż wytyczony cel, do którego dążyłam i nie dałam się zepchnąć
z drogi za pomocą manipulacji typu "jak nie przestaniecie ze sobą gadać,
to wyrzucę kompa". Tak, byłam nieposłuszna ;)

> Wydaje mi się, że tego typu myślenie o sobie dosć wprost
> koresponduje właśnie ze zwykłym wstrętem fizycznym i poczuciem
> winy, że tkwi się w czymś takim. Działa to zarówno po jednej
> (wstrętnej) jak i po drugiej (odczuwajacej wstręt) stronie.

Nie, to raczej była kwesta tego, że kłamstwo powtórzone tysiąc razy... i
tak dalej.
Rok później hasło "jesteś gupia" było dla mnie największym motywatorem :)

--
Pozdrawiam - Aicha

http://wroclawdailyphoto.blogspot.com/
Jak nie pisać po angielsku

 

Zobacz także


Następne z tego wątku Najnowsze wątki z tej grupy Najnowsze wątki
18.02 vonBraun
18.02 Ghost
18.02 kiwiko
18.02 Ghost
18.02 Veronika
18.02 kiwiko
18.02 Hanka
Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6
Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?
Trzy łyki eko-logiki ?????
Jak Ursula ze szprycerami interesik zrobiła. ?
Naukowy dowód istnienia Boga.
Aktualizacja hasła dla Polski.
Kup pan elektryka ?
Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Senet parts 1-3
Senet parts 1-3
Chess
Chess
Vitruvian Man - parts 7-11a
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 1-6
Vitruvian Man - parts 1-6
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6