Data: 2011-02-18 09:44:27
Temat: Re: Ojcom marnotrawnym na Walentynki
Od: Lebowski <lebowski@*****.net>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2011-02-18 08:35, Hanka pisze:
> On 18 Lut, 01:53, "Veronika"<veronika_veronika@spam_op.pl> wrote:
>> U ytkownik "Hanka"<c...@g...com> napisa w wiadomo
cinews:0a98fd06-16e0-4006-9618-b85099b5454a@t13g2000
vbo.googlegroups.com...
>>
>>> Jesli zas chodzi o nia sama realizowana poprzez bicie zony przez meza,
>>> to mam kilka obserwacji na ten temat.
>>> Raz nawet powstrzymalem jednego takiego bohatera, ktory pral swoja zone,
>>> wiec widzialem to z bardzo bliska.
>>> Przysiaglbym, ze facet w tym momencie byl jakby kompletnie oszalaly z
>>> nadmiaru emocji. Zupelnie nad nimi nie panowal.
>>
>> NIE MA TAKIEJ OPCJI.
>>
>> Jesli wiem, ze miewam takie stany, ide sie leczyc.
>> Albo sie rozwodze, zanim jeszcze nie
>> doszlo do tragedii.
>>
>> ....................................................
.............................................
>>
>> Co za bzdury.
>> Masz jeszcze jakie ciekawe przemy lenia na ten temat?
>> Bo nie wiem czy mia si , czy mo e p aka .
>
> Rzygnij sobie.
> I niech Ci na zdrowie pojdzie.
Po to Haniu m.in. balansuje czasem na krawedzi chamstwa, zebys np. ty
nie musiala.
IMO twoj tekst był nieadekwatny do zarzutu Veroniki.
Nie chcesz wziac odpowiedzialnosci za swoich bliskich w kwestiach, w
ktorych oni ew. by nie mogli to twoja sprawa, ale nie narzucaj sie innym
z takim punktem widzenia, ze to jakas norma.
Nawiasem mowiac ciekawe, gdyby twoj syn lub maz dostal kiedys takiej
nerwicy, ze nie panowal juz na soba, to ile bylabys gotowa zniesc i
poswiecic, zeby ich z tego wyciagnac.
Czy policzek to byloby za duzo, zeby nadal byc rodzina.
|