| « poprzedni wątek | następny wątek » |
101. Data: 2011-02-14 12:10:50
Temat: Re: Ojcom marnotrawnym na WalentynkiDnia Mon, 14 Feb 2011 13:00:51 +0100, Paulinka napisał(a):
> W dniu 2011-02-14 12:39, Ikselka pisze:
>> Dnia Mon, 14 Feb 2011 11:21:03 +0100, Paulinka napisał(a):
>>
>>> Dlatego tak bardzo irytujące jest czytanie 'porad' Chirona odnośnie
>>> rozmaitych terapii, ponieważ zwykle rzecz sprowadza się do jego
>>> doświadczeń z rodzinami uzależnionymi/współuzależnionymi od alkoholu.
>>
>> Jak się potrafi skupić tylko na chironowym "alkoholu", to jest irytujące.
>> Bo rozszerzyć sobie i zanalogizować ani ani.
>
> Tutaj nie ma żadnej analogii. Oczywiście można wsadzić kogoś w znany
> sobie strój, tyle tylko, że argumenty są tak naciągane, że wszystko pęka
> w szwach.
Jasne - zatem najprościej odstawić teatr z terapią i umyć rączki.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
102. Data: 2011-02-14 12:11:27
Temat: Re: Ojcom marnotrawnym na Walentynki
W dniu 2011-02-14 12:52, Ikselka pisze:
> Dnia Mon, 14 Feb 2011 12:28:58 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>> W dniu 2011-02-14 12:26, Ikselka pisze:
>>> Dnia Mon, 14 Feb 2011 10:37:06 +0100, Chiron napisał(a):
>>>
>>>> Użytkownik "Aicha" napisał w wiadomości grup
>>>> dyskusyjnych:ijas69$rm1$...@n...onet.pl...
>>>>
>>>> W dniu 2011-02-14 10:03, Chiron pisze:
>>>>
>>>>> Tyle, że matka jest tu ważnym elementem...to tak, jak w terapii
>>>>> uzależnień: pije tatuś, a nie mama i dzieci. Jednak one to picie
>>>>> wspomagają. I terapia rodzinna nauczy ich asertywnych zachowań. Bo w
>>>>> dużej mierze o brak asertywności tu chodzi. U Aichy- przede wszystkim.
>>>>
>>>> Że co? Znów mnie diagnozujesz. Ale kontynuuj, nie krepuj się...
>>>>
>>>> ====================================================
==============
>>>> Nie diagnozuję. Napisałem tylko, że nie zachowujecie się asertywnie.
>>>> Przecież asertywne zachowania wykluczają takie sytuacje, ne spa? Chodzi o
>>>> naukę właśnie- naukę asertywnych zachowań. No ale ok- jak uważasz to za
>>>> diagnozę- to się zamykam.
>>>
>>> No wiesz - takie obnażanie się publiczne, jak Aichy, ma zapewne na celu
>>> uzyskanie jedynej dopuszczalnej diagnozy: "Ón winny!"
>>> Twoja nie pasuje do zadanej :-/
>>
>> A co sądzisz na temat zachowania ojca?
>
> Nic. Znam TYLKO (sic!) wersję Aichy.
>
> A ponieważ właśnie na świeżo, pod wpływem twardych przesłanek i faktów, po
> długim i częstym wspólnym przebywaniuu i moich obseerwacjach, musiałam Z
> PRZYKROŚCIĄ zrewidować swój dotychczas "obraniający" punkt widzenia dot.
> mojej siostry stryjecznej w kontekście jej perturbacji małżeńskich (obecnie
> już byłych), to wiem, jak bardzo się te wersje potrafią różnić i to wcale
> niekoniecznie wersja kobiety musi być tą prawdziwszą/słuszniejszą z dwóch.
Doświadczenia Twojej rodziny są mniej więcej tyle warte, co chironowe
dobre rady o asertywności. Są generalizacją, która nic konstruktywnego
nie wnosi, a potrafi sprawić dużo przykrości.
>> Bo, że miło się wylewa komuś
>
> Piszesz o mnie? Jakim czołem oceniasz MOJE uczucia w tym momencie?
Nie. Piszę o Kazimierzu Wielkim.
>> nielubianemu
>
> Nie masz ŻADNYCH kompetencji do oceny TEJ relacji.
Mam identyczne jak Ty, kiedy oceniasz innych na podstawie tego, co tutaj
piszą.
>> pomyje na głowę, kiedy tylko
>> nadarzy się ku temu sposobność, pokazałaś już niejednokrotnie.
>>
>
> Pomyje? - tylko dlatego tak oceniasz moje zdanie, że widzisz problem bardzo
> jednostronnie, TYLKO z pozycji wspólnoty płci. A ja właśnie się tej wady
> pozbyłam. Wcale nie bez bólu.
Masz za to inną dalece bardziej upierdliwą wadę. Z góry przyjmujesz, że
kobiety to wredne, bezduszne, zazdrosne istoty, które los nagrodził tym,
na co sobie zasłużyły.
p.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
103. Data: 2011-02-14 12:12:52
Temat: Re: Ojcom marnotrawnym na WalentynkiDnia Mon, 14 Feb 2011 13:02:02 +0100, Aicha napisał(a):
> W dniu 2011-02-14 12:44, Ikselka pisze:
>
>>>>>> (jesteś warszawska, prawda?)
>>>>>
>>>>> Przymierzam się od jakiegoś czasu. Wrocławska. W Warszawie tylko kawał
>>>>> serducha mam, a właściwie w okolicach :)
>>>>
>>>> Czemu tak daleko? - nie chce się zbliżyć na co dzień?
>>>
>>> Bo lubię sobie komplikować życie :)
>>
>> To jest oczywiście szczere?
>> :-/
>
> Tak. Nie tylko Ty gdzie indziej mieszkasz, a gdzie indziej jesteś
> zameldowana (na przykład).
No wiesz, ja nie prowadzę życia intymnego na odległość.
Postarałam się o to jakoś. :->
>>> I - odpowiadając Lebowskiemu przy okazji - nie widzę się w normalnym w
>>> związku, z normalnym facetem. Zdecydowanie za bardzo jestem pokręcona :)
>>
>> Szkoda, bo robisz sobie wielką krzywdę, wmawiając sobie te bzdury.
>
> A Ty byś zniosła za męża faceta, który dla innych kobiet pisze poematy
> erotyczne oparte na faktach? Przestałam już publikować w necie, wszystko
> idzie do konkretnych adresatów, tak jak było na początku ;P
Ale nie rozumiem: czemu zaraz za MĘŻA i czemu akurat tego od poematów? Nie
ma to NORMALNYCH?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
104. Data: 2011-02-14 12:12:57
Temat: Re: Ojcom marnotrawnym na Walentynki
W dniu 2011-02-14 13:04, cbnet pisze:
> Czy w Polsce nie za wielu mężczyzn mających dzieci
> ma na koncie przynajmniej jakiś kilkuletni epizod alkoholowy?
Nie rozmawiamy o rodzinie jako takiej przecież, tylko o konkretnym
przypadku.
p.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
105. Data: 2011-02-14 12:13:39
Temat: Re: Ojcom marnotrawnym na WalentynkiDnia Mon, 14 Feb 2011 13:03:04 +0100, medea napisał(a):
> W dniu 2011-02-14 12:41, Ikselka pisze:
>> Dnia Mon, 14 Feb 2011 11:23:10 +0100, medea napisał(a):
>>
>>> W dniu 2011-02-14 11:11, Chiron pisze:
>>>> Użytkownik "medea" napisał w wiadomości grup
>>>> dyskusyjnych:ijatr0$2ah$...@n...onet.pl...
>>>>
>>>> W dniu 2011-02-14 10:38, Aicha pisze:
>>>>> W dniu 2011-02-14 10:37, Chiron pisze:
>>>>>
>>>>>> Nie diagnozuję. Napisałem tylko, że nie zachowujecie się asertywnie.
>>>>>> Przecież asertywne zachowania wykluczają takie sytuacje, ne spa? Chodzi
>>>>>> o naukę właśnie- naukę asertywnych zachowań. No ale ok- jak uważasz to
>>>>>> za diagnozę- to się zamykam.
>>>>> Ale jakie sytuacje??? Napisz, proszę, bo nie rozumiem.
>>>>>
>>>> Chiron po prostu nigdy nie był matką, to i wszystko.
>>>>
>>>> ====================================================
===============================
>>>>
>>>> Tego nie wiesz.
>>>> :-)
>>> Zakładam, że żona nie pisuje na grupy z Twojego konta, ale może się
>>> mylę... ;)
>>>
>> TEGO NIE WIESZ (czy nie był matką), bo prostu nigdy nie byłaś żoną
>> mężczyzny, który urodził dziecko.
>
> TEGO NIE WIESZ ;-P
>
No bo ja jestem taką żoną. Ty też?
3-)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
106. Data: 2011-02-14 12:14:11
Temat: Re: Ojcom marnotrawnym na WalentynkiDnia Mon, 14 Feb 2011 13:04:29 +0100, medea napisał(a):
> W dniu 2011-02-14 12:56, Ikselka pisze:
>> Dnia Mon, 14 Feb 2011 12:39:18 +0100, medea napisał(a):
>>
>>> Znam matkę, która wykazała się właśnie tą słynną asertywnością - jako że
>>> ojciec dziecka od samego początku nie poczuwał się do odpowiedzialności
>>> (nie widział się z dzieckiem ani razu), pozbawiła go w końcu praw
>>> rodzicielskich. Teraz facet zmądrzał i niewykluczone, że matka żałuje,
>> No właśnie - TERAZ. Przecież o tym pisała Aicha - żądanie alimentów na
>> strość od dotychczas opuszczonego dziecka
>
> Wręcz przeciwnie - facet nie potrzebuje żadnych alimentów. I nie jest stary.
>
Ale niedługo BĘDZIE. Już on tam dobrze główkuje.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
107. Data: 2011-02-14 12:14:49
Temat: Re: Ojcom marnotrawnym na WalentynkiW dniu 2011-02-14 13:03, Panslavista pisze:
> "medea"<x...@p...fm> wrote in message news:ijb496$45o$1@news.onet.pl...
>
>> Nigdy nie jesteś w stanie w 100% przewidzieć, która decyzja będzie dobra.
>> A matka i tak zbierze wszystkie cięgi za błędną.
> No cóż jeden błąd pociąga za sobą lawinę.
> Kobiety bądźcie poddane mężom (swoim!!!)
> Od Ewy, która uległa, po dziś dzień wszystkie żony buntują się - stąd
> niedola dzieci a zwłaszcza córek - programowanych na brak szczęścia.
> Najczęściej wina leży po jego (teścia, męża, bo te chłopy takie są), a nawet
> po stronie filodendronu, sic!!!!
>
E tam, Slavi. Kobieta jest naprawdę w stanie wiele znieść dla dobra
swoich dzieci. Jeżeli tego nie robi, to musi mieć ku temu powody.
Oczywiście zdarzają się też wyjątki - kiedy ważniejsze jest dla niej jej
własne ego, albo - kiedy nie jest świadoma, tego co robi. Ale w tym
drugim wypadku potrzebuje wsparcia, którego zapewne nie dostaje.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
108. Data: 2011-02-14 12:14:51
Temat: Re: Ojcom marnotrawnym na Walentynki
Użytkownik "Aicha" <b...@t...ja> napisał w wiadomości
news:ijb60g$c5v$1@news.onet.pl...
>W dniu 2011-02-14 12:55, Panslavista pisze:
>
>>>>> I nie chodzi o mnie, tylko o dziecko, od którego sam się odcina,
>>>>> zużywając na to cała swą energię życiową.
>>
>> Nie odcina się od dziecka, a od narzędzia w rękach mamuśki.
>> Masz badania DNA? Bo może tu leży przyczyna...
>
> Znów mi Iksi zarzuci, że wyciągam intymne szczegóły.
Pomijajac, ze nie ma sensu wycigac, to przejmowanie sie iksela uwazam, za
nadmiarowe.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
109. Data: 2011-02-14 12:15:05
Temat: Re: Ojcom marnotrawnym na Walentynki
W dniu 2011-02-14 13:10, Ikselka pisze:
> Dnia Mon, 14 Feb 2011 13:00:51 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>> W dniu 2011-02-14 12:39, Ikselka pisze:
>>> Dnia Mon, 14 Feb 2011 11:21:03 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>
>>>> Dlatego tak bardzo irytujące jest czytanie 'porad' Chirona odnośnie
>>>> rozmaitych terapii, ponieważ zwykle rzecz sprowadza się do jego
>>>> doświadczeń z rodzinami uzależnionymi/współuzależnionymi od alkoholu.
>>>
>>> Jak się potrafi skupić tylko na chironowym "alkoholu", to jest irytujące.
>>> Bo rozszerzyć sobie i zanalogizować ani ani.
>>
>> Tutaj nie ma żadnej analogii. Oczywiście można wsadzić kogoś w znany
>> sobie strój, tyle tylko, że argumenty są tak naciągane, że wszystko pęka
>> w szwach.
>
> Jasne - zatem najprościej odstawić teatr z terapią i umyć rączki.
??
p.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
110. Data: 2011-02-14 12:15:29
Temat: Re: Ojcom marnotrawnym na Walentynki
"Ikselka" <i...@g...pl> wrote in message
news:1rkcwq2f0qt11$.1mrf7egzgt4y5$.dlg@40tude.net...
> Dnia Mon, 14 Feb 2011 12:55:44 +0100, Panslavista napisał(a):
>
>> "Ikselka" <i...@g...pl> wrote in message
>> news:1ij5xcp3nor1k$.sl6hr5v46a8s$.dlg@40tude.net...
>>
>>>>> i tyle. I nie chodzi o mnie, tylko o dziecko, od którego sam się
>>>>> odcina,
>>>>> zużywając na to cała swą energię życiową.
>>
>> Nie odcina się od dziecka, a od narzędzia w rękach mamuśki.
>> Masz badania DNA? Bo może tu leży przyczyna...
>
> Dlaczego cytujesz NIE MOJE wypowiedzi?
Przecież nie piszę oTobie.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |