« poprzedni wątek | następny wątek » |
291. Data: 2011-02-15 10:02:12
Temat: Re: Ojcom marnotrawnym na Walentynki
"cbnet" <c...@n...pl> wrote in message news:ijdhjq$q8v$1@news.mm.pl...
> Bo on ciągle na złe kobiety trafia.
Jeszcze nie wiesz? Nie ma dobrych.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
292. Data: 2011-02-15 10:03:53
Temat: Re: Ojcom marnotrawnym na Walentynki
Użytkownik "cbnet" <c...@n...pl> napisał w wiadomości
news:ijdikf$1en7$1@news.mm.pl...
> Nie doceniasz pomysłowości kobiet chyba, skoro sprowadzasz
> manipulowanie wizerunkiem taty do "odsuwania".
>
> W grę wchodzą wszelkie metody, dzięki którym tata stanie się
> dla dziecka - jeśli miałbym ci to wytłumaczyć "jak krowie na rowie"
> za przeproszeniem - mniej więcej tak samo ważny jak np wujek,
> albo ktokolwiek inny.
> Tata staje się osobą ~obcą dla dziecka i jest to wynik _wyłaczenie_
> manipulacji matki.
>
> O to tu chodzi.
>
>
> I teraz taki tata może sobie powiedzieć: "OK, poczekam... itd".
>
>
> Rozumiesz teraz coś więcej?
>
> To jest tak chore jak diabli, ale (uwaga!) NIE dla kobiet które to robią
> bo dla nich to 100% NORMALNE.
>
>
> BTW masz takie koleżanki.
> Skumaj które to i przypatrz się im _uważniej_.
> Zrozumiesz jeszcze więcej.
>
> --
> CB
>
>
> Użytkownik "Vilar" <v...@U...TO.op.pl> napisał w wiadomości
> news:ijdhr2$lg4$1@news.onet.pl...
>
>> Chodzi Ci o to, że mamuśki odsuwają ojców w pierwszym okresie, bo "wiedzą
>> lepiej" i ojciec wszystko robi "nie tak"? (ich zdaniem oczywiście)
>
CB, ale ja tu pisałam o czymś zupełnie innym.
O zupełnie normalnie funkcjonującym stadle, w którym ojciec może np.
przewinąć dziecko tylko pod czujnym okiem mamuśki, która poprawi go przy tym
15 razy. O pewnym mechanizmie odsuwania ojców przez matki z troski i
trzęsienia się o dziecko, bo "one wiedzą lepiej". Często kobietki nie zdają
sobie z tego nawet sprawy. Po prostu są tak skupione na dziecku, że nic do
nich nie dociera. Także to, że stosując taki mechanizm działają wbrew swoim
własnym interesom :-)))),
Z kolei to, o czym Ty piszesz, jest dla mnie (napiszę jeszcze raz) przejawem
tragicznej głupoty, która uderza dokładnie we wszystkich. Czymś, co powiem
szczerze, budzi we mnie agresję i chęć zdrowego wklepania takiej mamuśce,
żeby oprzytomniała.
MK
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
293. Data: 2011-02-15 10:05:10
Temat: Re: Ojcom marnotrawnym na WalentynkiNie mam takiego aż przerobu jak ty.
Ale może kiedyś to bardziej sprawdzę.
Wiadomo to? ;)
--
CB
Użytkownik "Panslavista" <p...@i...pl> napisał w wiadomości
news:4d5a4f3a$0$2503$65785112@news.neostrada.pl...
>> Bo on ciągle na złe kobiety trafia.
>
> Jeszcze nie wiesz? Nie ma dobrych.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
294. Data: 2011-02-15 10:10:35
Temat: Re: Ojcom marnotrawnym na WalentynkiW dniu 2011-02-15 08:54, Ghost pisze:
>
> Użytkownik "medea" <x...@p...fm> napisał w wiadomości
> news:ijc4s4$1ae$2@news.onet.pl...
>> W dniu 2011-02-14 21:44, Ghost pisze:
>>>
>>> Użytkownik "medea" <x...@p...fm> napisał w wiadomości
>>> news:ijc3kf$pm3$2@news.onet.pl...
>>>> W dniu 2011-02-14 21:30, Ghost pisze:
>>>>>
>>>>> Użytkownik "medea" <x...@p...fm> napisał w wiadomości
>>>>> news:ijc2m9$mq2$1@news.onet.pl...
>>>>>> W dniu 2011-02-14 18:00, Ghost pisze:
>>>>>>>
>>>>>>> Użytkownik "vonBraun" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
>>>>>>> news:ijblc7$ift$1@inews.gazeta.pl...
>>>>>>>> vonBraun wrote:
>>>>>>>>
>>>>>>>> /.../
>>>>>>>>> On miał tez koncepcję, że ojciec dziećmi w większym wymiarze
>>>>>>>>> powinien zajmować się później >niż 7-8 lat, co udało mi się
>>>>>>>>> wybic mu z głowy ;-)
>>>>>>>>>
>>>>>>>>> pozdrawiam
>>>>>>>>> vonBraun
>>>>>>>> Co wydało mi się IMHO jakąś racjonalizacją stanu aktualnego
>>>>>>>> vB
>>>>>>>
>>>>>>> Ojcec staje sie waznejszy dla dzieci w pozniejszym wieku, to
>>>>>>> jest norma. Co nie znaczy, ze mozna je wczesniej olac.
>>>>>>
>>>>>> Obawiam się, że tę "normę" sobie stworzyli mężczyźni
>>>>>
>>>>> Ja to wiem od psycholożki od dzieci. Ale nie sprawdzałem, może
>>>>> była męszczyznami.
>>>>>
>>>>
>>>> I jesteś najzupełniej pewien, że słyszałeś to w tej wersji "Ojciec
>>>> staje się ważniejszy dla dzieci w późniejszym wieku" ??
>>>
>>> Exactly - wieku powyzej 10 lat. Biegla psycholozka sadowa.
>>
>> Ciekawa bym była jakiegoś pisanego źródła.
>
> Proponuje poszukac.
>
Nie mam aż takiej potrzeby. Owszem, słyszałam i czytałam różne teorie,
m.in. taką, że ojciec pełni w życiu dziecka rolę przedstawiciela
społeczeństwa i jest niejako łącznikiem z nim i przekaźnikiem
obowiązujących w nim praw. I ta rola faktycznie zaczyna być ważniejsza
nieco później, po zaspokojeniu tych pierwszych fizjologicznych potrzeb
dziecka. Nigdy jednak nie słyszałam, żeby to miało miejsce dopiero po 10
roku życia dziecka.
Poza tym na własnym przykładzie mogę stwierdzić, że ojciec pełnił dla
mnie równie ważną rolę jak matka, odkąd tylko sięgam pamięcią, a sięgam
przynajmniej do okresu od 3r.ż. Mam bardzo wiele wczesnodziecięcych
wspomnień właśnie z ojcem związanych, nawet więcej niż z matką (sic!),
więc nie sądzę, żeby był dla mnie mniej ważny.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
295. Data: 2011-02-15 10:12:11
Temat: Re: Ojcom marnotrawnym na WalentynkiAle jesteś pewna, że to nie jest wierzchołek góry lodowej w tym
temacie?
Jest, zapewniam cię.
Nie ma co do tego wątpliwości.
--
CB
Użytkownik "Vilar" <v...@U...TO.op.pl> napisał w wiadomości
news:ijdj2f$reh$1@news.onet.pl...
> CB, ale ja tu pisałam o czymś zupełnie innym.
> O zupełnie normalnie funkcjonującym stadle, w którym ojciec może np. przewinąć
> dziecko tylko pod czujnym okiem mamuśki, która poprawi go przy tym 15 razy. O
> pewnym mechanizmie odsuwania ojców przez matki z troski i trzęsienia się o
> dziecko, bo "one wiedzą lepiej". Często kobietki nie zdają sobie z tego nawet
> sprawy. Po prostu są tak skupione na dziecku, że nic do nich nie dociera. Także
> to, że stosując taki mechanizm działają wbrew swoim własnym interesom :-)))),
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
296. Data: 2011-02-15 10:13:49
Temat: Re: Ojcom marnotrawnym na Walentynki"Vilar" <v...@U...TO.op.pl> wrote in message
news:ijdj2f$reh$1@news.onet.pl...
> O zupełnie normalnie funkcjonującym stadle, w którym ojciec może np.
> przewinąć dziecko tylko pod czujnym okiem mamuśki, która poprawi go przy
> tym 15 razy. O pewnym mechanizmie odsuwania ojców przez matki z troski i
> trzęsienia się o dziecko, bo "one wiedzą lepiej".
Niedopuszczają samca, to jest na animalnym poziomie. Głównie z pierwszym
dzieckiem
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
297. Data: 2011-02-15 10:14:09
Temat: Re: Ojcom marnotrawnym na WalentynkiW dniu 2011-02-15 08:49, Ghost pisze:
>
> Użytkownik "medea" <x...@p...fm> napisał w wiadomości
> news:ijc4ji$1ae$1@news.onet.pl...
>> W dniu 2011-02-14 21:41, Ghost pisze:
>>>
>>> Użytkownik "medea" <x...@p...fm> napisał w wiadomości
>>> news:ijc3sm$pm3$4@news.onet.pl...
>>>> W dniu 2011-02-14 21:32, Ghost pisze:
>>>>>
>>>>> Użytkownik "medea" <x...@p...fm> napisał w wiadomości
>>>>> news:ijc35b$pm3$1@news.onet.pl...
>>>>>> W dniu 2011-02-14 17:08, vonBraun pisze:
>>>>>>> Skąd wiesz? Ludzie się zmieniają. Parę lat "walki" pomiędzy
>>>>>>> rodzicami, spirali awantur, moze w końcu wyzwisk i bicia -
>>>>>>> przecież zabierał się juz na powaznie za picie i mielibyśmy
>>>>>>> równie "złego" ojca, co więcej znalazłby "sprytniejszą"
>>>>>>> panienką, która widząc jak jest w stanie zabezpieczyć rodzinę,
>>>>>>> NA PEWNO by go dobrze zrozumiała... broniła przed "Złą zoną"...
>>>>>>>
>>>>>>> Żona zaczęłaby pisać na pl.sci.psychologia o mężu alko..tym...
>>>>>>> coś tam, co pił i bił, nie znał swojego dziecka.
>>>>>>>
>>>>>>> A jego nowa panienka zachęcałaby do olania sprawy rodząc masowo
>>>>>>> dzieci do których nie broniłaby mu dostępu, wabiła czym tam może?
>>>>>>>
>>>>>>> Nie sądzę, że bardzo przegiąłem w "kwalifikacji czynu". Tylko
>>>>>>> trochę.
>>>>>>
>>>>>> No ok, niech będzie.
>>>>>> Tylko powiedz mi, dlaczego niektórym facetom trzeba czasami
>>>>>> uświadamiać te najprostsze rzeczy (jak te, które uświadomiłeś
>>>>>> swojemu przyjacielowi).
>>>>>
>>>>> Och, och - to wcale nie byly najprostsze rzeczy.
>>>>>
>>>>
>>>> Aż zajrzałam znowu do posta vB: spędzać czas z dzieckiem, zarabiać
>>>> na rodzinę, nie nadużywać alkoholu.
>>>> To nie są najprostsze rady, zwracam honor. ;)
>>>
>>> Dlaczego niektorym kobietom nie da sie uswiadomic, ze upraszczanie,
>>> to nie jest najlepszy sposob na odbior rzeczywistosci?
>>
>> A, to przepraszam, nie wiedziałam. Będę kręcić.
>
> Juz krecisz, (nie wiem czy swiadomie) upraszczajac.
Może trochę strywializowałam celowo, ale naprawdę nie sądzę, żeby dla
_dojrzałego_ faceta te 3 sprawy były jakieś szczególnie odkrywcze. Być
może odkrywcze było dla niego to, że on ma też wpływ na to, co dzieje
się w jego małżeństwie i jego rodzinie.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
298. Data: 2011-02-15 10:19:09
Temat: Re: Ojcom marnotrawnym na WalentynkiA właśnie, że niekoniecznie.
--
CB
Użytkownik "Panslavista" <p...@i...pl> napisał w wiadomości
news:4d5a51f2$0$2447$65785112@news.neostrada.pl...
> Niedopuszczają samca, to jest na animalnym poziomie. Głównie z pierwszym
> dzieckiem
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
299. Data: 2011-02-15 10:22:18
Temat: Re: Ojcom marnotrawnym na Walentynki
Użytkownik "cbnet" <c...@n...pl> napisał w wiadomości
news:ijdjln$23h6$1@news.mm.pl...
> Ale jesteś pewna, że to nie jest wierzchołek góry lodowej w tym
> temacie?
>
> Jest, zapewniam cię.
> Nie ma co do tego wątpliwości.
>
> --
> CB
>
>
> Użytkownik "Vilar" <v...@U...TO.op.pl> napisał w wiadomości
> news:ijdj2f$reh$1@news.onet.pl...
>
>> CB, ale ja tu pisałam o czymś zupełnie innym.
>> O zupełnie normalnie funkcjonującym stadle, w którym ojciec może np.
>> przewinąć dziecko tylko pod czujnym okiem mamuśki, która poprawi go przy
>> tym 15 razy. O pewnym mechanizmie odsuwania ojców przez matki z troski i
>> trzęsienia się o dziecko, bo "one wiedzą lepiej". Często kobietki nie
>> zdają sobie z tego nawet sprawy. Po prostu są tak skupione na dziecku, że
>> nic do nich nie dociera. Także to, że stosując taki mechanizm działają
>> wbrew swoim własnym interesom :-)))),
>
>
Pojęcia zielonego nie mam.
Co prawda dzieciatych znajomych mam multum, ale nie traktuję ich też jak
preparatów mikroskopowych.
Po prostu nie wiem :-).
MK
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
300. Data: 2011-02-15 10:24:17
Temat: Re: Ojcom marnotrawnym na WalentynkiW dniu 2011-02-14 22:03, vonBraun pisze:
> medea wrote:
>> W dniu 2011-02-14 17:08, vonBraun pisze:
>>
>>> Skąd wiesz? Ludzie się zmieniają. Parę lat "walki" pomiędzy
>>> rodzicami, spirali awantur, moze w końcu wyzwisk i bicia - przecież
>>> zabierał się juz na powaznie za picie i mielibyśmy równie "złego"
>>> ojca, co więcej znalazłby "sprytniejszą" panienką, która widząc jak
>>> jest w stanie zabezpieczyć rodzinę, NA PEWNO by go dobrze
>>> zrozumiała... broniła przed "Złą zoną"...
>>>
>>> Żona zaczęłaby pisać na pl.sci.psychologia o mężu alko..tym... coś
>>> tam, co pił i bił, nie znał swojego dziecka.
>>>
>>> A jego nowa panienka zachęcałaby do olania sprawy rodząc masowo
>>> dzieci do których nie broniłaby mu dostępu, wabiła czym tam może?
>>>
>>> Nie sądzę, że bardzo przegiąłem w "kwalifikacji czynu". Tylko trochę.
>>
>>
>> No ok, niech będzie.
>> Tylko powiedz mi, dlaczego niektórym facetom trzeba czasami
>> uświadamiać te najprostsze rzeczy (jak te, które uświadomiłeś swojemu
>> przyjacielowi). A co, jeśli kobieta sobie nie poradzi z
>> uświadomieniem takiemu tych spraw, a nie znajdzie się w pobliżu
>> przyjaciel z autorytetem, który by za nią to zrobił? Wtedy moralna
>> odpowiedzialność spada w całości na kobietę? To troszkę
>> niesprawiedliwe, nie sądzisz?
>>
>> Ewa
> Odruchową reakcją na sytuację w której zona nie sprawdza się wtedy gdy
> potrzebne jest jej wsparcie jest pójście w konflikt. Uzyskał przez to
> blokade "normalnego" zycia z żoną i odpychanie go od dziecka.
> Rady są proste ale wymagały wyjścia "ponad" tymczasowe emocje i
> poczucie REALNEJ IMHO krzywdy. Nie każdy potrafiłby w TEJ SYTUACJI
> wznieść się ponad to.
> Gdybym miał to oceniać w kategoriiach sprawiedliwości "wymienił" bym
> mu żonę.
Hm, a mnie się wydaje, że oni oboje nie byli dostatecznie dojrzali i
oboje potrzebowali wsparcia (dziecko było małe, więc sprawa pełnej
rodziny świeża dla obu stron). Wsparcie uzyskał akurat Twój przyjaciel
od Ciebie, chociażby poprzez uświadomienie mu sytuacji. Załóżmy jednak,
że to kobieta (a nie mężczyzna) dostałaby równorzędną pomoc, np. miałaby
przyjaciółkę psycholożkę, która udzieliłaby jej wskazówek, co powinna
robić, żeby wpłynąć pozytywnie na zachowanie męża. Czy w takiej sytuacji
też pisałabyś o obecnym szczęściu tych dwojga w cudzysłowie?
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |