| « poprzedni wątek | następny wątek » |
81. Data: 2011-02-14 11:45:17
Temat: Re: Ojcom marnotrawnym na WalentynkiW dniu 2011-02-14 12:35, Ikselka pisze:
>
> PS. A własnie niedawno się na własnej skórze przekonałam o pewnej bliskiej
> mi kobiecie (po rozwodzie, bitej przez męża w trakcie małżeństwa) że... już
> on tam widocznie miał za co ją bić, pomijając fakt, że sam nieźle rąbnięty
> psychol.
> Po naszych dłuższych pewnych z nią doświadczeniach (i świeżo z tego powodu
> zerwanych przez nas z nią kontaktach) jakoś dziwnie zgadzamy się obecnie w
> tej opinii z MŚK, choć generalnie MŚK jest z tych, co kobiety nawet
> kwiatem... oraz przed nią na klęczkach itd, o czym zaświadczam.
Czyli co - wystarczył jakiś osobisty zatarg, żeby usprawiedliwić jej
oprawcę? No to nieźle się tam wspieracie.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
82. Data: 2011-02-14 11:47:13
Temat: Re: Ojcom marnotrawnym na WalentynkiChiron pisze zapewne z doświadczenia.
Niektórzy ojcowie próbują "radzić" sobie "wspomagaczami"
ze zjawiskiem "naturalnego" wymazywania przez matkę
z serc swoich dzieci.
To fakt IMHO.
Wcześniej oczywiście doświadczyli tego samego w wykonaniu
swoich matek wobec swoich ojców.
To jest błędne koło.
--
CB
Użytkownik "Paulinka" <p...@w...pl> napisał w wiadomości
news:4d59020e$0$2450$65785112@news.neostrada.pl...
>> Ależ oczywiście.
>> My tu o problemach dzieci wynikających z rozpadu rodziny i tatusia typu
>> "z kwiatka-na kwiatek"/neurotycznego/truteń/ itd (niepotrzebne
>> skreślić). A Ty wyjeżdżasz z problemami rodzin z uzależnieniem
>> alkoholowym. No wybacz, ale lekko mnie wcięło.
>
> Dlatego tak bardzo irytujące jest czytanie 'porad' Chirona odnośnie rozmaitych
> terapii, ponieważ zwykle rzecz sprowadza się do jego doświadczeń z rodzinami
> uzależnionymi/współuzależnionymi od alkoholu.
> Ciągle zapomina, że na świecie jest milion różnych powodów dla których rodzina
> może się rozpaść albo potrzebować pomocy.
> Tutaj Aichy córka potrzebuje pomocy, by nie czuć się jak przedmiot w rękach
> ojca. Asertywności Aichy nie sposób odmówić znając jej opisywane na grupie
> doświadczenia.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
83. Data: 2011-02-14 11:52:13
Temat: Re: Ojcom marnotrawnym na Walentynki
"Aicha" <b...@t...ja> wrote in message
news:ijb3kd$ga$1@news.onet.pl...
>W dniu 2011-02-14 12:19, Ikselka pisze:
>
>>>> (jesteś warszawska, prawda?)
>>>
>>> Przymierzam się od jakiegoś czasu. Wrocławska. W Warszawie tylko kawał
>>> serducha mam, a właściwie w okolicach :)
>>
>> Czemu tak daleko? - nie chce się zbliżyć na co dzień?
>
> Bo lubię sobie komplikować życie :)
> I - odpowiadając Lebowskiemu przy okazji - nie widzę się w normalnym w
> związku, z normalnym facetem. Zdecydowanie za bardzo jestem pokręcona :)
>
Wiek uspokaja. Zdecydowanie nie wiesz jak kojący wpływ ma spokojny mąż na
(po)krętactwa żony.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
84. Data: 2011-02-14 11:52:37
Temat: Re: Ojcom marnotrawnym na WalentynkiDnia Mon, 14 Feb 2011 12:28:58 +0100, Paulinka napisał(a):
> W dniu 2011-02-14 12:26, Ikselka pisze:
>> Dnia Mon, 14 Feb 2011 10:37:06 +0100, Chiron napisał(a):
>>
>>> Użytkownik "Aicha" napisał w wiadomości grup
>>> dyskusyjnych:ijas69$rm1$...@n...onet.pl...
>>>
>>> W dniu 2011-02-14 10:03, Chiron pisze:
>>>
>>>> Tyle, że matka jest tu ważnym elementem...to tak, jak w terapii
>>>> uzależnień: pije tatuś, a nie mama i dzieci. Jednak one to picie
>>>> wspomagają. I terapia rodzinna nauczy ich asertywnych zachowań. Bo w
>>>> dużej mierze o brak asertywności tu chodzi. U Aichy- przede wszystkim.
>>>
>>> Że co? Znów mnie diagnozujesz. Ale kontynuuj, nie krepuj się...
>>>
>>> ====================================================
==============
>>> Nie diagnozuję. Napisałem tylko, że nie zachowujecie się asertywnie.
>>> Przecież asertywne zachowania wykluczają takie sytuacje, ne spa? Chodzi o
>>> naukę właśnie- naukę asertywnych zachowań. No ale ok- jak uważasz to za
>>> diagnozę- to się zamykam.
>>
>> No wiesz - takie obnażanie się publiczne, jak Aichy, ma zapewne na celu
>> uzyskanie jedynej dopuszczalnej diagnozy: "Ón winny!"
>> Twoja nie pasuje do zadanej :-/
>
> A co sądzisz na temat zachowania ojca?
Nic. Znam TYLKO (sic!) wersję Aichy.
A ponieważ właśnie na świeżo, pod wpływem twardych przesłanek i faktów, po
długim i częstym wspólnym przebywaniuu i moich obseerwacjach, musiałam Z
PRZYKROŚCIĄ zrewidować swój dotychczas "obraniający" punkt widzenia dot.
mojej siostry stryjecznej w kontekście jej perturbacji małżeńskich (obecnie
już byłych), to wiem, jak bardzo się te wersje potrafią różnić i to wcale
niekoniecznie wersja kobiety musi być tą prawdziwszą/słuszniejszą z dwóch.
>
> Bo, że miło się wylewa komuś
Piszesz o mnie? Jakim czołem oceniasz MOJE uczucia w tym momencie?
> nielubianemu
Nie masz ŻADNYCH kompetencji do oceny TEJ relacji.
> pomyje na głowę, kiedy tylko
> nadarzy się ku temu sposobność, pokazałaś już niejednokrotnie.
>
Pomyje? - tylko dlatego tak oceniasz moje zdanie, że widzisz problem bardzo
jednostronnie, TYLKO z pozycji wspólnoty płci. A ja właśnie się tej wady
pozbyłam. Wcale nie bez bólu.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
85. Data: 2011-02-14 11:52:55
Temat: Re: Ojcom marnotrawnym na Walentynki
Użytkownik "cbnet" <c...@n...pl> napisał w wiadomości
news:ijb4s0$26m1$1@news.mm.pl...
> Chiron pisze zapewne z doświadczenia.
>
>
> Niektórzy ojcowie próbują "radzić" sobie "wspomagaczami"
> ze zjawiskiem "naturalnego" wymazywania przez matkę
> z serc swoich dzieci.
> To fakt IMHO.
> Wcześniej oczywiście doświadczyli tego samego w wykonaniu
> swoich matek wobec swoich ojców.
>
> To jest błędne koło.
>
> --
> CB
>
>
> Użytkownik "Paulinka" <p...@w...pl> napisał w
> wiadomości news:4d59020e$0$2450$65785112@news.neostrada.pl...
>
>>> Ależ oczywiście.
>>> My tu o problemach dzieci wynikających z rozpadu rodziny i tatusia typu
>>> "z kwiatka-na kwiatek"/neurotycznego/truteń/ itd (niepotrzebne
>>> skreślić). A Ty wyjeżdżasz z problemami rodzin z uzależnieniem
>>> alkoholowym. No wybacz, ale lekko mnie wcięło.
>>
>> Dlatego tak bardzo irytujące jest czytanie 'porad' Chirona odnośnie
>> rozmaitych terapii, ponieważ zwykle rzecz sprowadza się do jego
>> doświadczeń z rodzinami uzależnionymi/współuzależnionymi od alkoholu.
>> Ciągle zapomina, że na świecie jest milion różnych powodów dla których
>> rodzina może się rozpaść albo potrzebować pomocy.
>> Tutaj Aichy córka potrzebuje pomocy, by nie czuć się jak przedmiot w
>> rękach ojca. Asertywności Aichy nie sposób odmówić znając jej opisywane
>> na grupie doświadczenia.
>
Znam ojca uparcie walczącego o jakiekolwiek kontakty z dziećmi. I ... lekko
nie jest. Wręcz jest bardzo ciężko.
Ojcowie organizują się nawet, wspierają, pomagają sobie (pisałam tu o tym) i
w życiu i w kontaktach z wymiarem sprawiedliwości, co jest zjawiskiem bardzo
i ciekawym i w jakiś sposób budującym.
Ale... No bez sensu są te kłótnie.
Vilar, patrząca jakoś prosto ( :-) ) na świat.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
86. Data: 2011-02-14 11:52:57
Temat: Re: Ojcom marnotrawnym na WalentynkiDnia Mon, 14 Feb 2011 12:29:29 +0100, Aicha napisał(a):
> W dniu 2011-02-14 12:24, Ikselka pisze:
>
>>> Że co? Znów mnie diagnozujesz. Ale kontynuuj, nie krepuj się...
>>
>> A co Ty chcesz? - "napisałam, wyrzuciłam z siebie, a wy mi tu morda w
>> kubeł"? Opisałaś TAKIE szczegóły, że chyba PO COŚ, a nie po to, aby innym
>> gębusie tutaj zamykać, kiedy mają i odpowiadają swoim zdaniem na temat
>> przedstawionej im sytuacji.
>
> Przepraszam za brak emotka w poprzednim poście.
No.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
87. Data: 2011-02-14 11:54:17
Temat: Re: Ojcom marnotrawnym na WalentynkiTakim "wspomagaczem" może być alkohol.
Albo kochanka.
BTW formą walki może być "bicie" słowne partnerki,
albo dosłowne.
--
CB
Użytkownik "cbnet" <c...@n...pl> napisał w wiadomości
news:ijb4s0$26m1$1@news.mm.pl...
> Niektórzy ojcowie próbują "radzić" sobie "wspomagaczami"
> ze zjawiskiem "naturalnego" wymazywania przez matkę
> z serc swoich dzieci.
> To fakt IMHO.
> Wcześniej oczywiście doświadczyli tego samego w wykonaniu
> swoich matek wobec swoich ojców.
>
> To jest błędne koło.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
88. Data: 2011-02-14 11:55:44
Temat: Re: Ojcom marnotrawnym na Walentynki"Ikselka" <i...@g...pl> wrote in message
news:1ij5xcp3nor1k$.sl6hr5v46a8s$.dlg@40tude.net...
>>> i tyle. I nie chodzi o mnie, tylko o dziecko, od którego sam się odcina,
>>> zużywając na to cała swą energię życiową.
Nie odcina się od dziecka, a od narzędzia w rękach mamuśki.
Masz badania DNA? Bo może tu leży przyczyna...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
89. Data: 2011-02-14 11:56:43
Temat: Re: Ojcom marnotrawnym na WalentynkiDnia Mon, 14 Feb 2011 12:39:18 +0100, medea napisał(a):
> Znam matkę, która wykazała się właśnie tą słynną asertywnością - jako że
> ojciec dziecka od samego początku nie poczuwał się do odpowiedzialności
> (nie widział się z dzieckiem ani razu), pozbawiła go w końcu praw
> rodzicielskich. Teraz facet zmądrzał i niewykluczone, że matka żałuje,
No właśnie - TERAZ. Przecież o tym pisała Aicha - żądanie alimentów na
strość od dotychczas opuszczonego dziecka to sprawa bardzo popularna na
wokandzie.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
90. Data: 2011-02-14 12:00:51
Temat: Re: Ojcom marnotrawnym na Walentynki
W dniu 2011-02-14 12:39, Ikselka pisze:
> Dnia Mon, 14 Feb 2011 11:21:03 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>> Dlatego tak bardzo irytujące jest czytanie 'porad' Chirona odnośnie
>> rozmaitych terapii, ponieważ zwykle rzecz sprowadza się do jego
>> doświadczeń z rodzinami uzależnionymi/współuzależnionymi od alkoholu.
>
> Jak się potrafi skupić tylko na chironowym "alkoholu", to jest irytujące.
> Bo rozszerzyć sobie i zanalogizować ani ani.
Tutaj nie ma żadnej analogii. Oczywiście można wsadzić kogoś w znany
sobie strój, tyle tylko, że argumenty są tak naciągane, że wszystko pęka
w szwach.
p.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |