| « poprzedni wątek | następny wątek » |
71. Data: 2011-02-14 11:29:29
Temat: Re: Ojcom marnotrawnym na WalentynkiW dniu 2011-02-14 12:24, Ikselka pisze:
>> Że co? Znów mnie diagnozujesz. Ale kontynuuj, nie krepuj się...
>
> A co Ty chcesz? - "napisałam, wyrzuciłam z siebie, a wy mi tu morda w
> kubeł"? Opisałaś TAKIE szczegóły, że chyba PO COŚ, a nie po to, aby innym
> gębusie tutaj zamykać, kiedy mają i odpowiadają swoim zdaniem na temat
> przedstawionej im sytuacji.
Przepraszam za brak emotka w poprzednim poście.
--
Pozdrawiam - Aicha
http://wroclawdailyphoto.blogspot.com/
Jak nie pisać po angielsku
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
72. Data: 2011-02-14 11:30:07
Temat: Re: Ojcom marnotrawnym na WalentynkiW dniu 2011-02-14 12:26, Ikselka pisze:
> Dnia Mon, 14 Feb 2011 10:49:21 +0100, medea napisał(a):
>
>> W dniu 2011-02-14 10:38, Aicha pisze:
>>> W dniu 2011-02-14 10:37, Chiron pisze:
>>>
>>>> Nie diagnozuję. Napisałem tylko, że nie zachowujecie się asertywnie.
>>>> Przecież asertywne zachowania wykluczają takie sytuacje, ne spa? Chodzi
>>>> o naukę właśnie- naukę asertywnych zachowań. No ale ok- jak uważasz to
>>>> za diagnozę- to się zamykam.
>>> Ale jakie sytuacje??? Napisz, proszę, bo nie rozumiem.
>>>
>> Chiron po prostu nigdy nie był matką, to i wszystko.
>>
> Nie załamuj mnie, proszę :->
>>Awykonalne. Jeśli się załamujesz- nie zganiaj proszę winy na mnie, ok?<<
by Chiron
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
73. Data: 2011-02-14 11:35:33
Temat: Re: Ojcom marnotrawnym na WalentynkiDnia Mon, 14 Feb 2011 11:00:36 +0100, Aicha napisał(a):
> Ale się przeliczyłam, nie ruszyło i się zwolnił. Coś
> jeszcze na temat mojej asertywności?
Coś Ci powiem: skoro TAMTA chce go sama utrzymywać, to ani chybi on coś w
sobie ma takiego, przy czym nie mają znaczenia jego walory finansowe czy
ich brak 3-)
PS. A własnie niedawno się na własnej skórze przekonałam o pewnej bliskiej
mi kobiecie (po rozwodzie, bitej przez męża w trakcie małżeństwa) że... już
on tam widocznie miał za co ją bić, pomijając fakt, że sam nieźle rąbnięty
psychol.
Po naszych dłuższych pewnych z nią doświadczeniach (i świeżo z tego powodu
zerwanych przez nas z nią kontaktach) jakoś dziwnie zgadzamy się obecnie w
tej opinii z MŚK, choć generalnie MŚK jest z tych, co kobiety nawet
kwiatem... oraz przed nią na klęczkach itd, o czym zaświadczam.
Tylko nie odbierz tego "słusznego bicia" jako skierowanego do Ciebie.
Analogia między Wami dwiema akurat polega tutaj na czym innym.//lepiej
wyjaśnić, bo jakimi ścieżkami Twój domysł podąży...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
74. Data: 2011-02-14 11:37:31
Temat: Re: Ojcom marnotrawnym na WalentynkiDnia Mon, 14 Feb 2011 11:14:22 +0100, Vilar napisał(a):
> My tu o problemach dzieci wynikających z rozpadu rodziny i tatusia typu "z
> kwiatka-na kwiatek"/neurotycznego/truteń/ itd (niepotrzebne skreślić). A Ty
> wyjeżdżasz z problemami rodzin z uzależnieniem alkoholowym. No wybacz, ale
> lekko mnie wcięło.
A to nie widzisz ewidentnie wspólnych tutaj aspektów??? No nie załamuj
mnie, proszę. Ja je widzę bardzo wyraźnie.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
75. Data: 2011-02-14 11:39:18
Temat: Re: Ojcom marnotrawnym na WalentynkiW dniu 2011-02-14 12:21, Ikselka pisze:
> Dnia Mon, 14 Feb 2011 09:52:43 +0100, Vilar napisał(a):
>
>> Użytkownik "Aicha"<b...@t...ja> napisał w wiadomości
>> news:ijaqd2$hkl$2@news.onet.pl...
>>> W dniu 2011-02-14 09:43, Aicha pisze:
>>>
>>>>> Nie rozumiem, czemu nie poszukasz sobie jakiegos normalnego faceta,
>>>>> tylko ciagle skarzysz sie i masz jakies pretensje do exa?
>>>>> Nie dociera do ciebie jakie sa z nim relacje i ze pies mu morde lizal?
>>>> Nie rozumiesz, że dziecko jest zazdrosne nawet o moje wirtualne
>>>> kontakty, bo przez ostatnie 6 lat cały wszechświat kręci się wokół niego?
>>>> (żartuję, ofkoz, z racji pozycji jedynaczki ma tylko oddzielny pokój i
>>>> monopol na dogadzanie w kuchni). Zgodnie z receptą pani
>>>> Milskiej-Wrzosińskiej życie organizuję sobie poza jej świadomością.
>>> Jak ktoś pisze o złych matkach, odcinających serduszka, to mnie trafia, ot
>>> i tyle. I nie chodzi o mnie, tylko o dziecko, od którego sam się odcina,
>>> zużywając na to cała swą energię życiową.
>>> Ja tylko chcę zadbać o to, aby za kilka lat nie okazało się, że wyrodny
>>> tatuś jest w niedostatku i żąda alimentów od ukochanej córki. Jak mi się
>>> to uda, to spuszczę go ze świadomości jednym pociągnięciem spłuczki.
>>>
>>> --
>>> Pozdrawiam - Aicha
>>>
>> Podejrzewam, że to nie będzie takie proste.
>>
> Jak się NAPRAWDĘ chce, to może być proste: w imię dobra córki i ponieważ
> ojciec i tak nie płac alimentów - można oświadczyć, ze... nie jest ojcem.
> Myślisz, ze upomni się o badania genetyczne?
Bzdura Iksi.
Znam matkę, która wykazała się właśnie tą słynną asertywnością - jako że
ojciec dziecka od samego początku nie poczuwał się do odpowiedzialności
(nie widział się z dzieckiem ani razu), pozbawiła go w końcu praw
rodzicielskich. Teraz facet zmądrzał i niewykluczone, że matka żałuje,
ale co zrobić, skoro dziecko o swoim prawdziwym ojcu pojęcia nie ma?
Nigdy nie jesteś w stanie w 100% przewidzieć, która decyzja będzie
dobra. A matka i tak zbierze wszystkie cięgi za błędną.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
76. Data: 2011-02-14 11:39:23
Temat: Re: Ojcom marnotrawnym na WalentynkiDnia Mon, 14 Feb 2011 11:21:03 +0100, Paulinka napisał(a):
> Dlatego tak bardzo irytujące jest czytanie 'porad' Chirona odnośnie
> rozmaitych terapii, ponieważ zwykle rzecz sprowadza się do jego
> doświadczeń z rodzinami uzależnionymi/współuzależnionymi od alkoholu.
Jak się potrafi skupić tylko na chironowym "alkoholu", to jest irytujące.
Bo rozszerzyć sobie i zanalogizować ani ani.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
77. Data: 2011-02-14 11:39:48
Temat: Re: Ojcom marnotrawnym na WalentynkiOn 14 Lut, 12:35, Ikselka <i...@g...pl> wrote:
> PS. A własnie niedawno się na własnej skórze przekonałam o pewnej bliskiej
> mi kobiecie (po rozwodzie, bitej przez męża w trakcie małżeństwa) że... już
> on tam widocznie miał za co ją bić, pomijając fakt, że sam nieźle rąbnięty
> psychol.
Czy mamy rozumiec, ze akceptujesz bicie
jako forme porozumienia miedzy mezem
a zona?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
78. Data: 2011-02-14 11:40:23
Temat: Re: Ojcom marnotrawnym na WalentynkiDnia Mon, 14 Feb 2011 11:22:51 +0100, Vilar napisał(a):
> Użytkownik "Paulinka" <p...@w...pl> napisał w
> wiadomości news:4d59020e$0$2450$65785112@news.neostrada.pl...
>>
>>
>> W dniu 2011-02-14 11:14, Vilar pisze:
>>>
>>> Użytkownik "Chiron" <c...@o...eu> napisał w wiadomości
>>> news:ijav3h$b15$1@news.onet.pl...
>>>
>>>> Masz może jakiś konkret?
>>>>
>>> Ależ oczywiście.
>>> My tu o problemach dzieci wynikających z rozpadu rodziny i tatusia typu
>>> "z kwiatka-na kwiatek"/neurotycznego/truteń/ itd (niepotrzebne
>>> skreślić). A Ty wyjeżdżasz z problemami rodzin z uzależnieniem
>>> alkoholowym. No wybacz, ale lekko mnie wcięło.
>>
>> Dlatego tak bardzo irytujące jest czytanie 'porad' Chirona odnośnie
>> rozmaitych terapii, ponieważ zwykle rzecz sprowadza się do jego
>> doświadczeń z rodzinami uzależnionymi/współuzależnionymi od alkoholu.
>> Ciągle zapomina, że na świecie jest milion różnych powodów dla których
>> rodzina może się rozpaść albo potrzebować pomocy.
>> Tutaj Aichy córka potrzebuje pomocy, by nie czuć się jak przedmiot w
>> rękach ojca. Asertywności Aichy nie sposób odmówić znając jej opisywane na
>> grupie doświadczenia.
>>
>>
>> p.
>
>
> No i przybij piątkę, noo :-)))
>
Obie NICZEGO nie zrozumiałyście z tego, co Chiron napisał. Gdy tylko
"ALKOHOL" widzicie, to od razu blok na rozumienie całej reszty.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
79. Data: 2011-02-14 11:41:27
Temat: Re: Ojcom marnotrawnym na WalentynkiDnia Mon, 14 Feb 2011 11:23:10 +0100, medea napisał(a):
> W dniu 2011-02-14 11:11, Chiron pisze:
>> Użytkownik "medea" napisał w wiadomości grup
>> dyskusyjnych:ijatr0$2ah$...@n...onet.pl...
>>
>> W dniu 2011-02-14 10:38, Aicha pisze:
>>> W dniu 2011-02-14 10:37, Chiron pisze:
>>>
>>>> Nie diagnozuję. Napisałem tylko, że nie zachowujecie się asertywnie.
>>>> Przecież asertywne zachowania wykluczają takie sytuacje, ne spa? Chodzi
>>>> o naukę właśnie- naukę asertywnych zachowań. No ale ok- jak uważasz to
>>>> za diagnozę- to się zamykam.
>>>
>>> Ale jakie sytuacje??? Napisz, proszę, bo nie rozumiem.
>>>
>>
>> Chiron po prostu nigdy nie był matką, to i wszystko.
>>
>> ====================================================
===============================
>>
>> Tego nie wiesz.
>> :-)
>
> Zakładam, że żona nie pisuje na grupy z Twojego konta, ale może się
> mylę... ;)
>
TEGO NIE WIESZ (czy nie był matką), bo prostu nigdy nie byłaś żoną
mężczyzny, który urodził dziecko. MŚK urodził 3-)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
80. Data: 2011-02-14 11:44:18
Temat: Re: Ojcom marnotrawnym na WalentynkiDnia Mon, 14 Feb 2011 12:28:12 +0100, Aicha napisał(a):
> W dniu 2011-02-14 12:19, Ikselka pisze:
>
>>>> (jesteś warszawska, prawda?)
>>>
>>> Przymierzam się od jakiegoś czasu. Wrocławska. W Warszawie tylko kawał
>>> serducha mam, a właściwie w okolicach :)
>>
>> Czemu tak daleko? - nie chce się zbliżyć na co dzień?
>
> Bo lubię sobie komplikować życie :)
To jest oczywiście szczere?
:-/
> I - odpowiadając Lebowskiemu przy okazji - nie widzę się w normalnym w
> związku, z normalnym facetem. Zdecydowanie za bardzo jestem pokręcona :)
Szkoda, bo robisz sobie wielką krzywdę, wmawiając sobie te bzdury.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |