Data: 2020-03-31 00:17:23
Temat: Re: Ojojoj! Covid19 ubezpladnia mezczyzn? Fake czy robi siem scenariusz jak z Seksmisji!?
Od: "Jakub A. Krzewicki" <p...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu poniedziałek, 30 marca 2020 23:56:10 UTC+2 użytkownik XL napisał:
> Jakub A. Krzewicki <p...@g...com> wrote:
> > W dniu poniedziałek, 30 marca 2020 21:47:51 UTC+2 użytkownik XL napisał:
> >
> > A chodzi Tobie o efekty uboczne, jakieś pedały czy transe?
> > To masz obsesję. W takiej Japonii generalnie nie zwraca się na to uwagi
> > kto z kim, a dziwacznych orientacji jest bardzo mało i nie słychać o
> > jakichś ich protestach.
> >
>
> Pedały czy transe to smętny, ale tylko szczególik ogolnego rozkładu
> WSZYSTKIEGO - o który mi właśnie chodzi.
> Ogolny rozkład wszystkiego, czyli to, że ludzie prócz utraty wartości
> zapominają już nawet desygnaty podstawowych pojęć opisujących te wartości.
> Przyziemny, ale dobitny przykład - JEDZENIE, które już nie jest jadalne,
> więc jego desygnat traci swoje znaczenie, bo niedługo nikt już nie będzie
> go znał.
> Desygnat jedzenia podlega negatywnemu przewartościowaniu.
> To samo dzieje się z PRACĄ, MIŁOŚCIĄ, HONOREM, SZACUNKIEM, WOLNOŚCIĄ,
> TOLERANCJĄ, PRZYZWOITOŚCIĄ, UCZCIWOŚCIĄ, MORALNOŚCIĄ, ETYKĄ... Nawet
> przedstawianie rzeczy ostatecznych, jak ŚMIERĆ, ŻYCIE oraz CZŁOWIECZEŃSTWO
> podlega wielkiej manipulacji merytorycznej i moralnemu relatywistycznemu
> znieksztalceniu - istnieje stroma równia pochyła, po której toczą się one w
> przepaść, służąc ludzkiemu egoizmowi jednostek oraz wariackim planom
> przemodelowania ludzkości.
Co do jedzenia - trudno przy takiej masie ludzi robić je ręcznie i bez GMO, żeby
zapewnić ich organizmom odpowiednią ilość paliwa węglowego do pracy i jeszcze do
uprawiania różnych hobby, podróży rekreacyjnych oraz mieszczańskich rozrywek.
Rzeczywiście coraz gorzej smakuje i coraz bardziej ciężkostrawne, ale trudno znaleźć
alternatywę.
Co do innych rzeczy, też są słabiej zapewniane, ale to ma chyba też związek z
osłabianiem się stopnia WOLNOŚCI i DEMOKRACJI. Najbardziej boleję nad tym, że ludzi
porobiło się tylu, iż ciężko zarządzać nimi demokratycznie, bo jak tu pogodzić
autonomię małych wspólnot regionalnych z koniecznością ujednolicenia i homologacji
takich rzeczy jak opodatkowanie, legislacja gospodarcza i infrastrukturalna, żeby
zuniformitaryzować warunki gospodarcze na drogach łańcuchów dostaw, które żywią te
wspólnoty i optymalnie zasilić ich rynki. To jest lawirowanie pomiędzy Scyllą a
Charybdą. Korporacjom zapewniającym dostawy najlepiej pasowałyby państwa
faszystowskie, dobrze się czuły u Mussoliniego.
|