Data: 2001-03-26 08:20:56
Temat: Re: Onanizm
Od: n...@p...ninka.net
Pokaż wszystkie nagłówki
"Tomasz T" <t...@g...pl> writes:
> Wiec moze zbierzmy to wszystko do kupy ;), przesaczmy, wysedymentujmy, by
> zostala z tego tylko najwartosciowsza esencja :)
> Z tym ogladaniem filmow to jest tak.
> Po co kobieta i mezczyzna ogladaja. Aby wzbogacic pozycie seksualne, tutaj
Hm... wiekszosc z nich zwykle po to, zeby sobie zrobic dobrze (sprawic
przyjemnosc).
no bo chyba nie zaprzeczysz ze podniecanie sie jest przyjemne?
> mozna bardzo wiele wymieniac (np. facet czy kobieta nie chce sie
> skompromitowac w oczach partnera i w celach czysto dydaktycznych oglada,
> tylko teraz pojawia sie pytanie gdzie tu jest zaufanie?, zrozumienie dla
> drugiej osoby?, bo jesliby kobieta wysmiala mezczyzne za to, ze mu nie
> wyszlo, bo zdaza sie, to w takim razie cos z nia jest nie tak i na odwrot).
> Podczas ogladania razem czy to osobno takich filmow powstaje napiecie
> seksualne, ktore musi byc rozladowane, musi. Czy to przez masturbacje czy
wcale nie musi. jak sie nie rozladuje to od tego sie nie umiera.
> stosunek. I teraz pojawia sie pytanie (pomijamy masturbacje). Czy w takim
> razie podczas stosunku partner sie nie onanizuje? Chodzi o to, czy ta druga
a musi? no przeciez nie! niektorzy lubia ogladac onanizujacych sie
innych, ale przeciez nie wszyscy.
> osoba z ktora nastapilo wspolzycie nie staje sie narzedziem doprowadzajacym
> do rozladowania napiecia seksualnego? Raczej tak, reszta to jest tylko
jezus malusienki! Obejrzalam w swoim zyciu cala kupe pornoli, erotykow
i innych takich, sama, w towarzystwie, z przyjaciolmi, z facetami
etc. i ..... i.... nie wiem zupelnie o czym ty piszesz!
wydaje mi sie, ze to co powyzej to jakas abstrakcyjan teoria wzieta z
ksiezyca.
Stosujac twoje skomplikowane rozumowanie to trzebaby stwierdzic, ze
sam stosunek seksualny i fakt podniecania sie w ogole (niewazne czy
zainicjowany pornolem, widokiem ukochanej osoby, obcej nagiej osoby
czy wlasnymi myslami) jest wykorzystywaniem i uprzedmiatawianiem
drugiej osoby.
> perfekcyjna gra partnerow, aby jeden ani drugi sie nie zorietnowal o co tak
> naprawde chodzi
a nie przyszlo ci do glowy ze niektorzy to wcale nie musza udawac?
ze sa naturalni i ze robia to co im sprawia przyjemnosc?
to az takie trudne do uwierzenia?
> Gosia, zahaczylas przedtem o malzenstwo. Podczas ogladania filmow przez
> malzenstwo jest tak samo. Reszta to jest tak jak napisalem wyzej tylko
> PERFEKCYJNA gra wspolmalzonkow, aby jeden i drugi sie nie zorientowal o co
> chodzi.
> Wielu ludzi tego nie rozumie i nigdy nie pojmie, ale tak jest. Czysty egoizm
No nie pojmuje, po prostu nie pojmuje. Jak juz pisalam wyzej -
doswiadczen w opisanej materii mam wiecej niz lat kilka i nigdy nie
udawalam, nie gralam i nie zauwazylam aby ludzie z ktorymi bylam
czynili to samo.
To co, gram a sama o tym nie wiem? a moze ty po prostu wyciagasz
bledne wnioski na podstawie diabli wiedza czego?
--
Nina Mazur Miller
n...@p...ninka.net
http://pierdol.ninka.net/~ninka/
http://supersonic.plukwa.net/~ninka/
|