Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Ostatnie przemyslenia (dlugie i bez sensu)

Grupy

Szukaj w grupach

 

Ostatnie przemyslenia (dlugie i bez sensu)

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2002-04-06 14:44:35

Temat: Ostatnie przemyslenia (dlugie i bez sensu)
Od: Saanale <S...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

Zasmiecam te grupe ostatnio, ale to chyba dlatego, ze to juz moje
ostatnie podrygi;-). Niedlugo (jak juz wspomnialam we wczesniejszym
poscie) nie bede mogla do Was zagladac. Nie wiem ile czasu to potrwa.
Moze tak jak w zeszlym roku znikne na kilka miesiecy i znowu
powroce....Nie wiem...Chcialabym sie z Wami podzielic moimi bardzo
plytkimi przemysleniami na temat niczego...Zastanawiam sie dlaczego
tak trudno znalezc mi swoje miejsce na tej planecie. Dlaczego takich
ludzi jak ja jest coraz wiecej? Dzisiejszej nocy znowu nie spalam.
Myslalam o Dominice. Ona tez nie mogla znalezc sobie miejsca. Nie
potrafila sprostac oczekiwaniom innych?....Nie mogla sprostac swoim
wlasnym oczekiwaniom? Teraz, kiedy analizuje to, co sie stalo,
dochodze do wniosku, ze spotkanie, do ktorego nie doszlo, zapewne nic
by nie zmienilo. Wyglada na to, ze ona planowala samobojstwo od
dluzszego czasu....A moze tylko siebie usprawiedliwiam. Zastanawiam
sie, w ktorym momencie cos przeoczylam. Dlaczego nie zaprowadzilam jej
do specjalisty? Ja to wiem, ale caly czas sobie to wyrzucam. Balam
sie jej reakcji. Jak taka neurotyczka jak ja mialaby mowic, co ona ma
robic? Teraz mysle, ze powinnam wskazac jej droge i pierwsza pojsc do
psychoterapeuty. Powinnam zrobic to dla niej...Moglam przekonac ja,
ze to jest jakies wyjscie..........Trzymalam sie jakos i myslalam, ze
ona tez sobie radzi....Byla weselsza ode mnie, usmiechnieta i taka
piekna...utalentowana.
Pamietam jak opowiadala mi, ze chciala wstapic do klasztoru bedac
nastolatka. Bliscy jej to wypersfadowali, twierdzac, ze sie tam
zmarnuje. W dodatku byla slliczna, miala szalone powodzenie u
chlopcow....A teraz mysle, ze ona nie chciala takiego zycia jakie
prowadzila. Moze wlasnie miala powolanie. Pisze o tym, bo dzisiejszej
nocy wiele na ten temat myslalam. Zastanawiam sie ile dziewczat w
pewnym momencie swojego zycia mysli o wstapieniu do klasztoru. Ja
sama tez tego kiedys chcialam, ale podobno ja z kolei nie bylam na
tyle piekna, zeby zostac zakonnica. Podobno to nie sztuka bez zadnych
poswiecen przyjac sluby;-(. Nie mialam powodzenia u plci przeciwnej i
wszyscy tym tlumaczyli moje fantazje na temat klasztornego zycia.
Pozniej spotkalam mezczyzne, ktory zechcial byc ze mna , ale moje
mysli co jakis czas i tak powracaly do tamtego tematu....Dzis w nocy
znowu cos mnie opetalo. Najpierw myslalam o Dominice, nie moglam sie w
zaden sposob uspokoic....Przypomniala mi sie opowiesc Dominiki na
temat klasztoru....W pewnym momencie zaczelam wyobrazac sobie jak
sobie spie w klasztornej celi, jak nastepnie sie budze i pedze na
poranne modlitwy. Pozniej sniadanie i praca, pozniej modlitwy i
spiewanie piesni, praca, sen.....To mogloby byc cudowne zycie. Kiedy
dawno temu bylam w Domu Powolan, poznalam tam pewna zakonnice (zakon
bezhabitowy)...Opowiadala, ze maja swoj dom, w ktorym mieszka
kilkanascie siostr. Zajmuja sie domem, pracuja z bezdomnymi, z
narkomanami, z trudna mlodzieza...Dlaczego zatem powstal w naszym
kraju stereotyp, ze zakonnica to pasozyt, ze nic nie potrafi oprocz
kleczenia przed oltarzem.....Wyobrazenia zycia zakonnego tak mnie
uspokoily, ze zasnelam nad ranem...
Czuje, ze nastapil przelom w moim zyciu. Smierc Dominiki otworzyla mi
oczy. Jestem nikim. Musze wiele nad soba pracowac. Nie moge marnowac
zycia drugiemu czlowiekowi...nawet jezeli naprawde mnie kocha. Chce do
czegos dojsc, zanim zaloze wlasna rodzine...A moze to nie bedzie taka
zwyczajna rodzina....Wczoraj zerwalam zareczyny, dzisiaj udalo mi sie
zwrocic slubne buty do sklepu (sprzedawca nie robil mi zadych
problemow). Za 3 dni moj byly narzeczony mnie odwiedzi, zeby ze mna
jeszcze porozmawiac....Tego sie boje....Znam go i wiem, ze bedzie
stosowal przerozne sztuczki, zebym jednak z nim zostala...
Pewnie nie zdaze przeczytac Waszych odpowiedzi przed moim spotkaniem z
nim, a szkoda....NIe wiem jak mam mu wszystko wyjasnic na
spokojnie....
Koncze, bo to pisanie i tak nie ma sensu.
Zegnam Was,

Saanale

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2002-04-08 08:55:30

Temat: Re: Ostatnie przemyslenia (dlugie i bez sensu)
Od: r...@l...mofnet.gov.pl (Robert) szukaj wiadomości tego autora

Witam!

----- Original Message -----
From: "Saanale" <S...@p...fm>
To: <p...@n...pl>
Sent: Saturday, April 06, 2002 4:44 PM
Subject: Ostatnie przemyslenia (dlugie i bez sensu)


> Czuje, ze nastapil przelom w moim zyciu. Smierc Dominiki otworzyla mi oczy
...
> ... Jestem nikim.

IMHO nikim to Ty nie jestes ....

> Chce do czegos dojsc, zanim zaloze wlasna rodzine...

Rozumiem, ze chcialabys "dojsc do ladu" ze soba ?

> Za 3 dni moj byly narzeczony mnie odwiedzi, zeby ze mna
> jeszcze porozmawiac....Tego sie boje....Znam go i wiem, ze bedzie
> stosowal przerozne sztuczki, zebym jednak z nim zostala...

A myslalas, ze czlowiek, który Cie kocha (jak wnioskuje)
"podda sie" "bez walki" ?
Skoro chce z Toba byc - bedzie próbowal zmienic Twoja
decyzje. To normalne.

> Pewnie nie zdaze przeczytac Waszych odpowiedzi przed moim spotkaniem z
> nim, a szkoda....NIe wiem jak mam mu wszystko wyjasnic na spokojnie....

To bedzie trudna rozmowa ...
Jesli bedzie umial Cie zrozumiec - na pewno zaczeka.

> Koncze, bo to pisanie i tak nie ma sensu.

Ma sens!



Pozdrawiam - RoberT.


--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-04-08 09:49:52

Temat: Re: Ostatnie przemyslenia (dlugie i bez sensu)
Od: "EvaTM" <e...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

"Saanale"

> Koncze, bo to pisanie i tak nie ma sensu.
> Zegnam Was,

Saanale, Saanale..
Nie spiesz się !!! Masz mnóstwo czasu na wszystkie ważne decyzje.
To tylko młodość dyktuje nam pośpiech. Poczekaj i rozejrzyj się.
Świat i tak jest na dobrej drodze, a może potrzebuje takich jak Ty, by był
dla ludzi jak Dom ?

Mówisz o Dominice..
Ja też bardzo chciałam komuś pomóc..
starałam się natchnąć go Nadzieją i pokazać lepszą stronę.
Nie wiem co z tego wyszło. Boję się czasami że niewiele, a jednak... jeśli
Twoje intencje są czyste, nie oglądaj się wstecz - przed Tobą Jest Droga i
Jest Wybór.
Zawsze.
E.

***

Desiderata

Przechodź spokojnie przez hałas i pośpiech i pamiętaj, jaki spokój można
znaleźć w ciszy.
O ile to możliwe bez wyrzekania się siebie bądź na dobrej stopie ze
wszystkimi.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i
nieświadomych, oni też mają swoja opowieść.
Unikaj głośnych i napastliwych, są udręką ducha.
Porównując się z innymi możesz stać się próżny i zgorzkniały, bowiem zawsze
znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.
Niech twoje osiągnięcia zarówno jak plany będą dla Ciebie źródłem radości.
Wykonaj swą pracę z sercem, jakakolwiek byłaby skromna, ją jedynie posiadasz
w zmiennych kolejach losu.
Bądź ostrożny w interesach, na świecie bowiem pełno oszustwa.
Niech Ci to jednak nie zasłoni prawdziwej cnoty, wielu ludzi dąży do
wzniosłych ideałów i wszędzie życie pełne jest heroizmu.
Bądź sobą, zwłaszcza nie udawaj uczucia.
Ani też nie podchodź cynicznie do miłości, albowiem wobec oschłości i
rozczarowań ona jest wieczna jak trawa.
Przyjmij spokojnie co Ci lata doradzają z wdziękiem wyrzekając się spraw
młodości.
Rozwijaj siłę ducha, aby mogła cię osłonić w nagłym nieszczęściu. Lecz nie
dręcz się tworami wyobraźni. Wiele obaw rodzi się ze znużenia i samotności.
Obok zdrowej dyscypliny bądź dla siebie łagodny.
Jesteś dzieckiem wszechświata nie mniej niż drzewa i gwiazdy, masz prawo być
tutaj.
I czy to jest dla ciebie jasne czy nie wszechświat bez wątpienia jest na
dobrej drodze.
Tak więc żyj w zgodzie z bogiem, czymkolwiek On ci się wydaje, czymkolwiek
się trudzisz i jakikolwiek są twoje pragnienia, w zgiełkliwym pomieszaniu
życia zachowaj spokój ze swą duszą.
Przy całej swej złudności, znoju i rozwianych marzeniach jest to piękny
świat.
Bądź uważny. Dąż do szczęścia.

Znalezione w starym kościele Św. Pawła w Baltimore. datowane 1692r.



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-04-08 11:33:16

Temat: Re: Ostatnie przemyslenia (dlugie i bez sensu)
Od: "TheStroyer" <a...@c...com> szukaj wiadomości tego autora

Zastanawiam sie dlaczego
> tak trudno znalezc mi swoje miejsce na tej planecie. Dlaczego takich
> ludzi jak ja jest coraz wiecej?

Gdybys byla panszczyzniana chlopka, mialabys od urodzenia az do smierci
"miejsce" w kurnej chalupie i nawet nie mialabys prawa go opuscic.
Tego wlasnie Ci potrzeba? Niewoli za wszelka cene? Caly swiat nalezy do
Ciebie - czego chciec wiecej? Syndrom niewolnika - ot, co Ci dolega.

> pewnym momencie swojego zycia mysli o wstapieniu do klasztoru. Ja
> sama tez tego kiedys chcialam, ale podobno ja z kolei nie bylam na
> tyle piekna, zeby zostac zakonnica. Podobno to nie sztuka bez zadnych
> poswiecen przyjac sluby;-(. Nie mialam powodzenia u plci przeciwnej

To jakas bzdura. Kto Ci tak powiedzial? Czy Ty w ogóle zdajesz sobie
sprawe, co to znaczy "isc do klasztoru"? Czy wiesz, jak wyglada zycie
zakonnic? Jesli takiego "miejsca" sobie szukasz, to z równym powodzeniem
mozesz popelnic jakas zbrodnie i na dozywocie isc do wiezienia. Nigdy
nie potrafilem i nie bede umial zrozumiec ludzi, którzy dobrowolnie
rezygnuja
z bogactwa zycia w imie jakiejs mrzonki. Wiara to piekna sprawa, ale szkoda
na nia calego zycia. Znacznie przyjemniej - i lepiej dla zdrowia
psychicznego - jest miec prawo watpic az do smierci.

> sobie spie w klasztornej celi, jak nastepnie sie budze i pedze na
> poranne modlitwy. Pozniej sniadanie i praca, pozniej modlitwy i
> spiewanie piesni, praca, sen.....To mogloby byc cudowne zycie.

A kto Ci broni tak zyc w domu? Spiewaj sobie, módl sie, pracuj.
Bedzie pieknie. Musisz od razu isc w tym celu do klasztoru? Innymi
slowy - kupowac browar, zeby sie napic piwa?

> narkomanami, z trudna mlodzieza...Dlaczego zatem powstal w naszym
> kraju stereotyp, ze zakonnica to pasozyt, ze nic nie potrafi oprocz
> kleczenia przed oltarzem.....

O to to juz zadbali komunisci.

> Czuje, ze nastapil przelom w moim zyciu. Smierc Dominiki otworzyla mi
> oczy. Jestem nikim. Musze wiele nad soba pracowac. Nie moge marnowac
> zycia drugiemu czlowiekowi...nawet jezeli naprawde mnie kocha. Chce do
> czegos dojsc, zanim zaloze wlasna rodzine...A moze to nie bedzie taka
> zwyczajna rodzina....Wczoraj zerwalam zareczyny

Troszke to chyba niedojrzala decyzja. A przynajmniej dziwnie sprzeczna
z tym, co napisalas wyzej. Ciekawe, kiedy zaczniesz pisac na grupe
listy w stylu "mialam super narzeczonego, ale wszystko spieprzylam".

JGrabowski


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-04-09 05:37:47

Temat: Re: Ostatnie przemyslenia (dlugie i bez sensu)
Od: "Little Dorrit" <z...@c...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "TheStroyer" <a...@c...com> napisał w wiadomości
news:a8rv9u$30oo$1@news2.ipartners.pl...
>
> > Czuje, ze nastapil przelom w moim zyciu. Smierc Dominiki otworzyla mi
> > oczy. Jestem nikim. Musze wiele nad soba pracowac. Nie moge marnowac
> > zycia drugiemu czlowiekowi...nawet jezeli naprawde mnie kocha. Chce do
> > czegos dojsc, zanim zaloze wlasna rodzine...A moze to nie bedzie taka
> > zwyczajna rodzina....Wczoraj zerwalam zareczyny
>
> Troszke to chyba niedojrzala decyzja. A przynajmniej dziwnie sprzeczna
> z tym, co napisalas wyzej. Ciekawe, kiedy zaczniesz pisac na grupe
> listy w stylu "mialam super narzeczonego, ale wszystko spieprzylam".


A ja nie mogę się oprzeć wrażeniu, że Dominika była alter ego Saanale.
Postacią wymyśloną . Ta miała wątpliwości co do narzeczonego i ta, tej się
podobał klasztor i tej, u siebie podejrzewała schizofrenie i u niej... itp.
Za dużo tych zbieżności jak na przypadek.
Dorrit
>
> JGrabowski
>
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-04-09 10:27:37

Temat: RE: Ostatnie przemyslenia (dlugie i bez sensu)
Od: A...@p...fm (Alienkaa) szukaj wiadomości tego autora



-----Original Message-----
From: o...@n...pl
[mailto:o...@n...pl]On Behalf Of Little Dorrit
Sent: Tuesday, April 09, 2002 7:38 AM
To: p...@n...pl
Subject: Re: Ostatnie przemyslenia (dlugie i bez sensu)


>A ja nie mogę się oprzeć wrażeniu, że Dominika była alter ego Saanale.
>Postacią wymyśloną . Ta miała wątpliwości co do narzeczonego i ta, tej się
>podobał klasztor i tej, u siebie podejrzewała schizofrenie i u niej... itp.
>Za dużo tych zbieżności jak na przypadek.

Saanale kiedyś już coś podobnego pisała - wtedy na końcu napisała, że ma
siostrę i ta siostra miała problemy, ale pisały z jednego konta....

Alienkaa
***********************
* Maja gg.641165 *
* A...@p...fm *
***********************




----------------------------------------------------
------------------
Koniec seksu przed kamerami? >>> http://link.interia.pl/f159c


--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-04-16 20:34:10

Temat: Re: Ostatnie przemyslenia (dlugie i bez sensu)
Od: Saanale <S...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

On 9 Apr 2002 12:27:37 +0200, A...@p...fm (Alienkaa) wrote:


>Saanale kiedyś już coś podobnego pisała - wtedy na końcu napisała, że ma
>siostrę i ta siostra miała problemy, ale pisały z jednego konta....

Nadal piszemy z jednego konta. Nie wszystkie posty sa moje. Wiem, ze
to jest zle odbierane, gdyz spotkalam sie z ostra krytyka a pewna
osoba nawet spotkala sie ze mna osobiscie, aby mnie oskarzyc o
robienie sobie zartow na tej grupie dyskusyjnej. Wzielam wowczas
wszystko na siebie, i potwierdzilam podejrzenia tamtego czlowieka, dla
jego dobrego samopoczucia i satysfakcji...Przejechal tyle kilometrow,
ze nie mialam serca tlumaczyc mu, ze zaszlo wielkie nieprozumienie.
Widzialam jaka wielka przyjemnosc sprawia mu reprezentowanie grupy i
walka o zachowanie porzadku na niej.

Saanale

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-04-16 20:34:10

Temat: Re: Ostatnie przemyslenia (dlugie i bez sensu)
Od: Saanale <S...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

On Tue, 9 Apr 2002 07:37:47 +0200, "Little Dorrit" <z...@c...pl>
wrote:

>A ja nie mogę się oprzeć wrażeniu, że Dominika była alter ego Saanale.
>Postacią wymyśloną . Ta miała wątpliwości co do narzeczonego i ta, tej się
>podobał klasztor i tej, u siebie podejrzewała schizofrenie i u niej... itp.
>Za dużo tych zbieżności jak na przypadek.

Uwazasz, ze zyciem rzadzi przypadek? Teraz juz jestem pewna, ze fakt
spotkania z Dominika i mozliwosc poznania jej przeze mnie, nie byly
przypadkowe. Pewien typ ludzi sie do siebie garnie. Jest jeszcze jedno
wyjasnienie tych "przypadkowych" podobienstw miedzy mna a Dominika,
ktore nie daje mi spokoju: boje sie, ze napedzalysmy wzajemnie spirale
swoich problemow. Przez to mam wyrzuty sumienia i czesto mysle o tym,
ze lepiej byloby dla niej, aby mnie na swojej drodze nie spotkala.

Zycze owocnej pracy w zawodzie, ktory uprawiasz. Widze, ze jest on
Twoja pasja Dorrit. Mam nadzieje, ze w bezposrednim kontakcie z
pacjentem nie sprawiasz wrazenia, ze wyciosano Cie z marmuru....
Pozdrawiam serdecznie i zycze wielu sukcesow.




Saanale

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-04-16 20:34:10

Temat: Re: Ostatnie przemyslenia (dlugie i bez sensu)
Od: Saanale <S...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

On Mon, 8 Apr 2002 11:49:52 +0200, "EvaTM" <e...@i...pl> wrote:


>Saanale, Saanale..
>Nie spiesz się !!! Masz mnóstwo czasu na wszystkie ważne decyzje.
>To tylko młodość dyktuje nam pośpiech. Poczekaj i rozejrzyj się.
>Świat i tak jest na dobrej drodze, a może potrzebuje takich jak Ty, by był
>dla ludzi jak Dom ?

Evusiu, dziekuje Ci za wszystko. Jestes bardzo ciepla osoba...i bardzo
madra.


>Ja też bardzo chciałam komuś pomóc..
>starałam się natchnąć go Nadzieją i pokazać lepszą stronę.

Mam nadzieje, ze Ci sie udalo. Wierze rowniez, ze spotykasz na swej
drodze ludzi rownych sobie w dobroci i zrozumieniu dla drugiego
czlowieka, bo zaslugujesz na wszystko, co najlepsze...

>Nie wiem co z tego wyszło. Boję się czasami że niewiele, a jednak... jeśli
>Twoje intencje są czyste, nie oglądaj się wstecz - przed Tobą Jest Droga i
>Jest Wybór.
>Zawsze.

Pozostaje mi tylko wierzyc, ze nie bede zalowac swojego wyboru.
Jeszcze raz za wszystko dziekuje.



Saanale

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-04-16 20:34:10

Temat: Re: Ostatnie przemyslenia (dlugie i bez sensu)
Od: Saanale <S...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

On 8 Apr 2002 10:55:30 +0200, r...@l...mofnet.gov.pl (Robert)
wrote:

>> Za 3 dni moj byly narzeczony mnie odwiedzi, zeby ze mna
>> jeszcze porozmawiac....Tego sie boje....Znam go i wiem, ze bedzie
>> stosowal przerozne sztuczki, zebym jednak z nim zostala...
>
>A myslalas, ze czlowiek, który Cie kocha (jak wnioskuje)
>"podda sie" "bez walki" ?
>Skoro chce z Toba byc - bedzie próbowal zmienic Twoja
>decyzje. To normalne.

Wiem. Zbyt wiele przywiazania...Milosc przeradza sie w przywiazanie,
ktore bardziej niz ona sama w sobie przeszkadza w pogodzeniu sie
czlowieka ze strata...Ja tez go kocham. Tez jestem do niego
przywiazana i tez jest mi bardzo trudno, ale juz jestem pewna, ze
malzenstwo unieszczesliwiloby nas oboje. Jestesmy jak ogien i woda.

>> Pewnie nie zdaze przeczytac Waszych odpowiedzi przed moim spotkaniem z
>> nim, a szkoda....NIe wiem jak mam mu wszystko wyjasnic na spokojnie....
>
>To bedzie trudna rozmowa ...

Tak, to byla trudna rozmowa...

Dzekuje za cieple slowa.

Saanale

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

A JEDNAK POMOC BYLA POTRZEBNA...
Anoreksja- leczenie.Zdesperowani rodzice
tekst Antoniego Kepinskiego
Co to oznacza ?
zycie przecieka mi przez palce....co poradzicie?

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »