Data: 2004-03-15 12:10:39
Temat: Re: Ot taka scenka...
Od: "cbnet" <c...@n...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
jbaskab:
> ... I tak sobie w pewnej chwili pomyślałam: czyzby nałogiem,
> który go zgubił (?), było czytanie złych książek;)?
> Czy może marzenia?
Ogladalem niedawno fragmenty pewnego programu w tv i wypowiadal
sie tam jakis ~bezdomny gosc znany z tego ze faszeruje sie c2h5oh
w roznych odmianach i...
opowiadal dlaczego zaczal to robic i robi nadal.
Tak wiec wg niego pijac 'odklada sie' "normalne zycie" (na pozniej?),
a wiec alkohol pozwala uwolnic sie (zdystansowac) od 'wszystkich'
spraw zwiazanych z "normalnym zyciem", przy czym wg niego nawet
po przetrzezwieniu nie wraca sie do "normalnego zycia" dopoki niejako
nie 'wyleczy sie kaca'... itd.
Podazajac tym tropem pojawia sie m.in. kwestia: czy czytywanie
ksiazek (jakichkolwiek: np 'zlych') moze stac sie przyczyna
potrzeby/pragnienia uwolnienia sie od "normalnego zycia"?
Coz, tutaj pozostaloby mi tylko 'strasznie' subiektywnie dywagowac,
gdyz nie czujac sie [niestety] kims powiedzmy odpowiednio ~oczytanym
nie jestem w stanie odpowiedziec na to pytanie w sposob zbyt
~obiektywny. ;)
Czarek
|